Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 599184 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6315 dnia: Grudzień 20, 2023, 08:04:43 am »

Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej Anioł.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6316 dnia: Grudzień 20, 2023, 08:12:52 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (środa, 20.12.2023)

Obraz: Scena Zwiastowania jest jedną z najbardziej znanych historii biblijnych. Oczyma wyobraźni zobaczę Anioła Gabriela, który zjawia się u kilkunastoletniej Dziewicy, aby jej obwieścić niesłychaną nowinę. Posłucham jego słów. Przyjrzę się reakcji Maryi.

Myśl: Słowo Boże, Jego przesłanie jest nam zwiastowane na wiele różnych sposobów. Podobnie jak Maryja, nie jesteśmy na nie przygotowani. To Bóg wybiera czas, miejsce i sposób. To, co ważne dla człowieka, to usłyszeć. Nie chodzi tylko o nasz słuch. ‘Usłyszeć’ w sensie duchowym to poznać, przyjąć, zgodzić się na Bożą perspektywę, zaryzykować samego siebie. Druga rzecz to odpowiedzieć. I tu także może być słowo, gest, postawa akceptacji. Bóg nie przymusza nas nigdy. Zawsze czeka na moje ‘fiat’ – „niech mi się stanie według twego słowa!”

Emocja: „Jakże się to stanie?” To nie brak wiary Maryi. Ona już prawnie jest żoną Józefa, ale jeszcze nie podjęli współżycia. Zatem pytanie o to, jak wola Boża ma się ziścić jest zasadne. Pytania do Boga o to, ‘jak i kiedy’ rozstrzygane są w wierze, w doświadczeniu ‘mocy Najwyższego’.

Wezwanie: Poproszę o umiejętność przyjmowania Słowa Boga, to znaczy Jego samego. Podziękuję Bogu za odwagę Maryi do powiedzenia ‘tak’. Razem z Maryją wypowiem z wiarą: „Oto ja Służebnica Pańska. Niech mi się stanie według słowa Twego”.



Grzegorz Kramer SJ

Ewangelia na dziś (Łk 1, 26-38).
Dziś czytamy o Zwiastowaniu, wczoraj o narodzinach Jana. Generalnie cały czas jesteśmy w początkach Ewangelii Łukasza. Łukasz nie tylko dał nam rodowód Jezusa, pełen różnych ludzi, w tym tych, którzy czynili zło, ale także nakreślił czasy, w których panowali okrutni władcy i tacy religijni przywódcy. Strasznie to były „złe czasy”. Podobnie mówi się o naszych, podobnie miły nasze babcie, kiedy była wojna światowa.
A Bóg nie patrzy na to jakie czasy, ale działa. Wtedy narodził się Jezus, podczas wojny wielu ludzi - podobnie jak On - oddało życie, pomagało innym. Każde czasy są dobre na głoszenie Ewangelii.
Bóg się wcielił nie patrząc na to czy ludzie są godni czy nie. Czy są bardzo humanitarni czy nie. On się wcielił, bo ukochał człowieka. Nie dlatego, że był grzech, ale dlatego że ukochał.
Lubię w Ewangelii zwięzłowatość.
Jedna z najdziwniejszych historii świata, dotycząca przyjścia na świat Zbawiciela, została zawarta w kilku lakonicznych zdaniach. Przecież to taki oczywiste, że Dziewica zachodzi w ciążę, bez udziału faceta. Przecież to takie oczywiste, że Bóg postanawia być Człowiekiem. Przecież to takie oczywiste, że kobieta, która uchodzi za niepłodną, do tego jest podeszła w latach, zachodzi w ciążę.
Słowo Boże, ciągle zaskakuje, prowokuje i ciągle jest świeże. Jest jak dobre, stare małżeństwo. Ci ludzie nigdy nie mają siebie dość. Gniewają się, kochają, zaskakują, odkrywają ciągle coś nowego. Razem ryzykują, są ze sobą w kryzysach. Kiedy czegoś w drugim nie rozumieją, to nie odchodzą, ale próbują zrozumieć (dając sobie czas), albo przyjmują, że nie wszystko jest do zrozumienia, że są sytuacje niewyjaśniane, ale że opierają się na miłości, kompletnie przez innych niezrozumiałej, są sobie wierni i trwają.
Zwięzłowatość to szansa na rozwinięcie. Słowo Boże jest żywe, a jak coś jest żywe, to ciągle się rozrasta. Zwięzłowatość to szansa by Ono rozrastało się w twoich ustach, poprzez twoje dłonie, twarz, całego ciebie.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 20, 2023, 08:40:44 am wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6317 dnia: Grudzień 21, 2023, 09:33:53 am »

Ewangelia (Łk 1, 39-45)
Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6318 dnia: Grudzień 21, 2023, 09:42:22 am »
Grzegorz Kramer SJ

„Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach”.
Cicho! Uspokój swoje serce, pozwól mu wsłuchać się w to, co dziś czytamy. Czwarty tydzień czekamy, obyśmy z rutyny i z zimna nie zapomnieli, na Kogo czekamy. Dlatego Pan, dziś mówi do nas językiem miłości. I to bardzo intymnej miłości. A zarazem chce nam powiedzieć, jak ma wyglądać nasza z Nim relacja.
Pomyślmy, jak najczęściej myślimy i mówimy o Bogu? Jakich słów używamy na Jego określenie? Dziś Bóg chce nas zaprosić do tego, byśmy inaczej o Nim myśleli i mówili, a co za tym idzie, byśmy inaczej z Nim żyli. Po co to? Łatwiej jest mówić: „mój Boże, Wielki Wszechmogący Panie”. Bóg wtedy jest w swoistym bezpiecznej odległości ode mnie. To tak, jak między nami, ktoś do kogo mówimy: proszę Pana, proszę Pani, jest do nas zdystansowany. Kiedy zaczniemy o naszym Bogu mówić Umiłowany, Ukochany, to dystans znika. Pojawia się miejsce na miłość i intymność, która podobnie jak w ludzkich relacjach, nie zadowala się wypełnieniem Prawa, obchodzeniem świąt katolickich, spowiedzią przedświąteczną i paciorkami. Taka relacja wymaga, by jak w relacjach miłosnych, czuć z drugą osobą, słuchać, rozmawiać, myśleć i wspólnie milczeć. I dziś, bez względu na to, ile masz lat i czy jesteś mężczyzną, czy kobietą, Bóg mówi ci: „Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku”.
Niech te słowa nam nie uciekną. Niech one rozbrzmiewają wśród mrozu i wielu złych słów, które inni do nas wypowiedzą.
Wróćmy jeszcze do Maryi (Łk 1, 39-45). Kiedy dowiedziała się, że oczekuje dziecka, kiedy Józef przyjął do swojej świadomości, co się dzieje, Maryja wcale nie zamyka się w domku, by w gronie bliskich cieszyć się swoim szczęściem. Nic z tych rzeczy. Oczekiwanie na Jezusa, sprawia, że jest bardziej wyczulona na innych. Wybiera się do Elżbiety, by z nią posiedzieć, posłuchać, pomóc starszej kobiecie, która oczekuje dziecka. To jest chyba dobry trop, by sprawdzić, na ile nam ten Adwent dobrze idzie. Nie ilość niezjedzonych cukierków i odmówionych przysłowiowych zdrowasiek, które są szalenie ważne, ale właśnie wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka. Wrażliwość na drugiego człowieka, pokazana w konkrecie, sprawi, że czułe słowa między nami a Bogiem będą uprawnione i prawdziwe.
Pozwól sobie na czułość.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6319 dnia: Grudzień 22, 2023, 09:07:28 am »

Ewangelia (Łk 1, 46-56)
Maryja dziękuje za wcielenie Syna Bożego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W owym czasie Maryja rzekła:

«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».

Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6320 dnia: Grudzień 22, 2023, 09:25:36 am »
Grzegorz Kramer SJ

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii (Łk 1, 46-56), Maryja uwielbia Boga, chwali się przed Nim. Mówi, że doświadcza wielkich rzeczy, że będą Ją błogosławić wszystkie narody. Gdyby ktoś z nas powiedział, że będą go chwaliły wszystkie narody, wysłalibyśmy go do psychiatry.
Żyjemy często w rozdwojeniu, polegającym na tym, że z jednej strony chcielibyśmy się pochwalić, pokazać innym, a z drugiej nasze wychowanie czy kompleksy nie pozwalają nam na to, a do tego jeszcze dorzuca swoje trzy grosze źle pojmowana religijność, która podpowiada, że nie wolno się chwalić.
Tymczasem nasze serce i Ewangelia, zachęcają nas do tego, by podnieść głowę i być dumnym, by potrafić powiedzieć, co jest moim sukcesem, obdarowaniem, by powiedzieć: moje życie jest dobre, pomimo porażek, bo jest w nim mnóstwo dobrych spraw i rzeczy, którymi mogę się przed sobą, innymi i Bogiem pochwalić.
W pierwszym czytaniu zauważmy jedno zdanie: To ja jestem ową kobietą. To ja jestem. Warto siebie zauważyć. Warto siebie, innym pokazać, pokazać sobie i Bogu. Nie bójmy się zaznaczać swojej obecności i swojego bycia. To nie pycha, to oddanie chwały Bogu, to ucieszenie się swoim życiem, dowartościowanie bożego daru.
Jak Maryja, która dziękuje Bogu, zaraz po tym, kiedy wszystko się zaczęło. Zobaczcie Ona nie wyśpiewuje swojego hymnu przed śmiercią, kiedy już będzie miała pewność, że wszystko się udało.  My często, kiedy coś się zaczyna, boimy się, mnożymy miliony wydumanych problemów, których jeszcze nie ma, asekurujemy się na wszelki wypadek, jeśliby się nie udało.
To generuje coś innego. Postawę smutku, bo potrafimy się cieszyć tylko wtedy, kiedy już coś osiągniemy, zdobędziemy. A tak naprawdę, jeśli nie ma radości oczekiwania, nie ma też radości spełnienia. Przed nami Boże Narodzenie, spełnienie oczekiwania.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6321 dnia: Grudzień 23, 2023, 09:43:19 am »

Ewangelia (Łk 1, 57-66)
Narodzenie Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.

Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię».

Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy.

A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6322 dnia: Grudzień 24, 2023, 10:43:06 am »

Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej Anioł.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6323 dnia: Grudzień 25, 2023, 10:12:05 am »
Ewangelia (Mt 1, 18-25)

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.

Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do Siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, on bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6324 dnia: Grudzień 26, 2023, 09:38:53 am »

Ewangelia (Mt 10, 17-22)
Nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich apostołów:

«Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.

Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6325 dnia: Grudzień 27, 2023, 09:30:45 am »
Ewangelia (J 20, 2-8)
Jan przybył pierwszy do grobu

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.

Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6326 dnia: Grudzień 27, 2023, 09:34:11 am »
Grzegorz Kramer SJ

Ewangelia o Zmartwychwstaniu to jest największy hardcore w historii świata. Do grobu wchodzi dwóch mężczyzn, nie widzą ciała, są tylko płótna, patrzyli na to samo, Jan uwierzył, a Piotr? Jeszcze nie. Jan musiał mocno doświadczać Jezusa, jeszcze przed Jego Śmiercią, był bardzo blisko.
Czytając Ewangelię widzę, że doświadczać Jezusa, to wcale nie znaczy: nie mieć wątpliwości, grzechów, być na 100% pewnym siebie, czy nie potrzebować wsparcia. Być człowiekiem, który Go doświadczył wcale też nie znaczy, że nadajesz się do każdego zadania i że każdemu podołasz, że będziesz odnosić sukcesy rodzicielskie i duszpasterskie. To, że nazywamy siebie chrześcijanami nie znaczy, że mamy być super-ludźmi. Najważniejsze jest to, by On mógł być obecny w naszym życiu, byśmy właśnie w codziennym doświadczaniu Jego Osoby, nauczyli się Go tak bardzo, jak niewidomy swojej drogi do domu. Musimy znać każdy Jego szczegół, sposób myślenia, działania, rozpoznawać Jego emocje, to co Go porusza, wkurza, a co cieszy. To jest szalenie ważne dla momentu, w którym będziemy mieli swój moment rozpoznania tego, że On żyje.
Przyjdzie lub już przyszedł taki moment w naszym życiu, kiedy wejdziemy do jakiegoś „grobu” i uwierzymy. Po prostu będziemy wiedzieć, że On żyje. Inni zapytają o dowód, o racjonalne powody takiej postawy, a my jedyne, co będziemy mieli do powiedzenia, to to, że zobaczyliśmy jakieś „płótna.
Przyjdzie później pokusa, by innych sprowadzać do naszego doświadczenia, nie róbmy tego. Oni inaczej doświadczali Jezusa przed swoim „grobem” niż my. Znajdą się też tacy, którzy będą chcieli od nas wszystkich szczegółów, by to odtworzyć na sobie. Opowiedzmy im jak najwięcej, ale dajmy im wolność, niech szukają swojego doświadczenia Boga. Piotr potrzebował więcej czasu, choć widzieli to samo.
I nie bójmy się innym ogłosić tego, że doświadczyliśmy, że to zmieniło nasze życie. Nie dawajmy im instruktażu, że muszą jak my. Nie muszą. Będziemy wiedzieć, że musimy im to oznajmić, będzie tak dlatego, że doświadczymy Życia, nie śmierci.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6327 dnia: Grudzień 28, 2023, 10:13:50 am »

Ewangelia (Mt 2, 13-18)
Śmierć dzieci w Betlejem

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy mędrcy się oddalili, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić».

On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: «Z Egiptu wezwałem Syna mego».

Wtedy Herod, widząc, że go mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od mędrców.

Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: «Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6328 dnia: Grudzień 28, 2023, 02:38:38 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Gdy Herod dowiedział się, że narodził się Ktoś, kto może mu zagrozić w jego panowaniu, postanowił zabić to niemowlę. Jako że nie potrafił zlokalizować konkretnego dziecka, wymordował ich o wiele więcej. Dla zła nie liczy się człowiek. Liczy się efekt, cel. Ta historia pokazuje też jak silną motywacją są uczucia. W tej historii widzimy gniew, ale i lęk czy euforia, każde uczucie nie nazwane, nie przepracowane potrafi pchać człowieka do różnych decyzji.
Chrześcijaństwo jest rzeczywiście drogą dla ludzi, którzy chcą wznieść się ponad siebie samych. Kiedyś podczas kazań mówiłem: „obyśmy nie musieli ginąć za Chrystusa”. Dziś myślę inaczej - obyśmy MUSIELI umrzeć za Jezusa. „Nikt nie ma większej miłości od tej, kiedy oddaje życie za przyjaciół swoich”. Dodaje smaku do życia świadomość, że jesteś w czymś, z kimś na serio, że nie bawisz się kimś, mówiąc mu wielkie słowa, a kiedy przychodzi moment najmniejszej ofiary z siebie, chronisz swoje cztery litery. Zły wpada w szał, kiedy nie idzie zgodnie z jego planem. To ważna wskazówka. Często ten szał się obok nas uaktywnia, a my tym prowokacjom dajemy się złamać, wciągnąć. I zabijamy. Może niekoniecznie drugiego człowieka, ale siebie. I jestem przekonany, że tak, jak Józefowi Bóg posłał Anioła z ostrzeżeniem, tak posyła go nam. I tak, jak Józefowi zapewne, po przebudzeniu, wcale nie było łatwo uwierzyć w dziwną wiadomość, tak i nam jest bardzo trudno uwierzyć znakom.
Po raz kolejny Józef – ostoja cierpliwości, spokoju, stabilności – wierzy w sen. Ufa, że głos, który usłyszał w nocy jest głosem Boga. Często czytam Pismo z pozycji cwaniaka. Znam je, znam różne komentarze (co jest bardzo dobre i potrzebne), a później się wymądrzam. Mówię wtedy, że wiem, że dziś Bóg na pewno pewnych rzeczy nie robi. Nie spotkałem się z czymś takim we współczesnym Kościele, by ktokolwiek odpowiedzialny powiedział: „miałem sen, wiem co mam zrobić”. Dziś powiemy, że nie należy przywiązywać do tego wielkiej wagi (sam tak innym mówię). Dziś wszystko, co czynimy jest, jak to napisał R. Rohr: „ukościelnione” – wpisane w konkretne instrukcje, przepisy; zawsze znajdzie się jakiś zapisek, który jasno precyzuje, co wolno, a czego nie. Warto, patrząc na Józefa i podziwiając Jego działanie, samemu wejść w taki rodzaj przeżywania Boga, gdzie jest miejsce na ryzyko. Przecież Józef musiał zaryzykować. Ucieczka do Egiptu to nie była wycieczka krajoznawcza. Kobieta po porodzie, on - niedoświadczony ojciec, bez żadnego przygotowania rodzicielskiego, małe dziecko, wielkie zamieszanie, bo przecież pamiętał o swoich wątpliwościach, o dziwności całej tej sytuacji, potem okazało się, że przychodzą obcy ludzi oddać pokłon Małemu. To strasznie dużo, jak na jednego człowieka. A jednak ryzykuje po raz kolejny. Słucha głosu ze snu i wyrusza w długą i niebezpieczną drogę. On nie znał dalszej części tej historii, tak jak my.
Herod się wkurzył. Zły zawsze się wkurza, kiedy człowiek wbrew sobie, racjonalności i konwenansom słucha głosu Boga. Właśnie wtedy, kiedy idziemy jak po ostrzu brzytwy, Bóg może zrobić najwięcej. Świetnie to pokazują te historie z życia Józefa. Życie polega na tym, że człowiek ryzykuje, ale ufając swojemu sercu. To, co Józef usłyszał, później zapisano jako głos Anioła. Być może było to działanie Anioła, a może było to jego wewnętrzne przekonanie, które zrodziło się w oparciu o doświadczenie, troskę, poczucie odpowiedzialności i słuchania Boga na modlitwie. Po raz kolejny widać, jak Słowo staje się ciałem – konkretną decyzją i działaniem. Józef nie bawi się w teoretyzowanie o odpowiedzialności, nie opowiada o trosce wobec Jezusa, czy swojej miłości do Kobiety. On to czyni. Tak jak potrafi najlepiej; zapewne znalazłoby się wielu takich, co wiedzieliby, jak to zrobić lepiej, mądrzej i roztropniej. No, ale to On był „tym” Józefem i zrobił to po swojemu.
Jestem przekonany, że Kościół, że my, musimy wziąć poważnie Józefa "na tapet", przestać się wzruszać "białymi liliami", a zobaczyć w Nim człowieka wierzącego w Boga, a nie chowającego się w wygodne przepisy postępowania. Pojawia się w tej Ewangelii pytanie, na które nie znam odpowiedzi, a które pokazuje, że wiara to nie jest "miły klimacik", w którym wszystko da się zaplanować, przewidzieć i ogarnąć rozumem. Dlaczego Bóg nie uratował wszystkich innych chłopców?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6329 dnia: Grudzień 29, 2023, 09:27:00 am »

Ewangelia (Łk 2, 22-35)
Chrystus jest światłem na oświecenie pogan

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:

«Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela».

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.

Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».