Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 106 107 [108] 109 110 ... 130
1606
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 24, 2017, 10:23:36 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Grzegorz z Nazjanzu (330 - 390), biskup i doktor Kościoła
Mowa 31, Piąta teologiczna, 25-27 ; PG 36, 159

"Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy"

W ciągu wieków dwie wielkie rewolucje wstrząsnęły ziemią; nazywa się je dwoma Testamentami. Jeden przeprowadzał ludzi od bałwochwalstwa do Prawa, a drugi od Prawa do Ewangelii. Przepowiedziana jest trzecia zmiana: która tutaj, na ziemi, przeniesie nas wysoko, gdzie nie ma ani ruchu, ani wzburzenia . Jednakże te dwa Testamenty działały w jednakowy sposób...: nie przekształciły wszystkiego nagle, od pierwszego poruszenia... A to po to, by nas nie zmuszać, lecz przekonać. Bo nie może trwać to, co jest narzucone siłą...

Stary Testament jasno objawił Ojca, ale niewyraźnie Syna. Nowy Testament objawił Syna i sugeruje bóstwo Ducha. Dzisiaj Duch mieszka wśród nas i dał się jasno poznać. Byłoby niebezpieczne, podczas gdy bóstwo Ojca nie było uznane, głoszenie otwarcie Syna, a póki bóstwo Syna nie zostało przyjęte, narzucić... Ducha Świętego. Można by się obawiać, że wierzący, tak jak ludzie zbyt najedzeni lub ci, którzy wpatruję się w słońce ze słabym jeszcze wzrokiem, ryzykują utratę tego, co mogli unieść. Splendor Trójcy powinien zatem promieniować stopniowym rozwojem, lub, jak mówi Dawid, „z mocy w moc” (Ps 84,8) i postępowaniem z chwały w chwałę...

Dorzucę jeszcze tę uwagę: Zbawiciel wiedział o pewnych rzeczach i uważał, że uczniowie nie mogli jeszcze unieść ich ciężaru, pomimo nauki, jaką już otrzymali. Z powodów, o których wspomniałem powyżej, trzymał te rzeczy zakryte. I powtarzał im, że Duch, kiedy przyjdzie, pouczy ich o wszystkim.



Nie znamy całej prawdy [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Jezus miał jeszcze wiele do powiedzenia swoim uczniom. Nie powiedział im wszystkiego, bo nie byli jeszcze gotowi. Kiedy dopowiedział resztę? Czy zaraz po Zmartwychwstaniu? Nie, ponieważ według Jego słów ma się tym zająć Duch Prawdy. Czy zatem uczniowie usłyszeli wszystko zaraz po Zesłaniu Ducha Świętego? Też raczej nie, bo trzeba było jeszcze wiele lat, aby powstał choćby Nowy Testament.

W Piśmie świętym jest zawarta cała prawda, którą przekazał nam Jezus, ale czy my już ją usłyszeliśmy? Ileż w historii było sporów w łonie Kościoła jak rozumieć te, czy inne słowa Jezusa! I tego typu spory trwają również dziś. Choć odczytywanie Bożego Objawienia ciągle postępuje naprzód, to jednak nadal nie jesteśmy jeszcze gotowi znieść wszystkiego.

Tylko ludzie ograniczeni mogą wyobrażać sobie, że chrześcijaństwo urzeczywistniło się, że w pełni się ukonstytuowało - według jednych w IV w., a wedle drugich w XIII w. lub w innym momencie. W rzeczywistości, chrześcijaństwo poczyniło zaledwie swoje pierwsze kroki, kroki nieśmiałe, w dziejach ludzkości. Wiele słów Chrystusa jest dla nas jeszcze niezrozumiałych (...). Historia chrześcijaństwa dopiero się zaczyna. Wszystko to, czego dokonano w przeszłości, wszystko to, co nazywamy obecnie historią chrześcijaństwa, jest zaledwie sumą prób, jedne z nich były niezręczne, a inne nieudane w realizacji. (ks. Aleksander Mień, ksiądz prawosławny, 8.09.1990 r.).

1607
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 23, 2017, 09:32:14 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Paraklet, czyli Duch Święty, nasz Obrońca, przekonuje świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. Przekonuje, że grzech polega na niewierze w Jezusa (o ile oczywiście się Go zna, bo nie można w Niego uwierzyć, jeśli się Go nie zna). Przekonuje o sprawiedliwości, której triumf nastąpił w momencie Wniebowstąpienia. Przekonuje też o sądzie Bożym, który jest nie tyle sądem nad człowiekiem, co raczej nad szatanem (i jego świadomymi pobratymcami).

Wszystko, co Jezus czyni, jest pożyteczne dla nas (pewnie także to, co my byśmy chcieli, aby On uczynił, a nie czyni). Całe Jego życie i działanie jest zorientowane na nasze zbawienie. Pamiętajmy o tym, zwłaszcza w chwilach trudnych, w których możemy mieć ochotę zwątpić w Jego miłość. Dla Jezusa jesteśmy po prostu wszystkim.

1608
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 22, 2017, 08:58:47 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła
Kazania Niedzielne i Świąteczne

„Duch Prawdy ... będzie świadczył o Mnie”

Duch Święty jest strumieniem ognia (Dn 7, 10), ogniem bożym. Jak ogień postępuje z żelazem, tak boży ogień z naszymi sercami zbrukanymi, zimnymi i twardymi. W kontakcie z ogniem dusza traci stopniowo swoją czerń, obojętność i oschłość. Przekształca się na wzór ognia, który ją rozżarza. Bo skoro Duch jest dany człowiekowi i go ożywia, to po to, aby go przemienić na swoje podobieństwo tak, jak to tylko możliwe. Pod wpływem działania bożego ognia człowiek się oczyszcza, rozgrzewa, stapia i dochodzi do miłości Boga. Jak mówi św. Paweł: „ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”( Rz 5,5).



[Mieczysław Łusiak SJ]:

Ze świecą szukać grzechów, które nie byłyby popełnione z ignorancji. Wszyscy generalnie chcą dobrze. Nawet ci, którzy zabijają niewinnych na ogół myślą, że robią to w słusznej sprawie. Dlatego zamiast ubolewać nad tym, jak źli są ludzie, raczej pomagajmy im poznać Chrystusa. A do tego niezbędne jest upodobnienie się do Niego. Tylko ludzie naśladujący Jezusa są w stanie skutecznie pokazać Go tym, którzy Go nie znają. Nie da się przyciągnąć nikogo do Niego straszeniem i groźbą. Można to zrobić tylko miłością.

1609
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 20, 2017, 02:44:19 pm  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik
Modlitwa Pańska

"Sługa nie jest większy od swego pana"

Wolą Boga jest to, co Chrystus czynił i nauczał: pokora w zachowaniu, stałość w wierze, powściągliwość w słowach, sprawiedliwość w działaniu, miłosierdzie w czynach, prostota w obyczajach; niezdolność do czynienia zła, ale możność znoszenia go, kiedy jest się jego ofiarą; zachowania pokoju z braćmi; miłowanie Pana z całego serca, kochanie w Nim Ojca, bojaźń Boża; nie przekładanie niczego ponad Chrystusa, bo On sam niczego nie wolał ponad nas; niewzruszone przywiązanie do Jego miłości, trzymanie się krzyża z mocą i ufnością, kiedy trzeba walczyć dla Jego czci i imienia, ukazać wytrwałość w naszym wyznaniu wiary, dowieść, w torturach, tej ufności, która podtrzymuje naszą walkę, a w śmierci - wytrwałości, która wyprasza dla nas koronę . To właśnie to oznacza być dziedzicem z Chrystusem. To właśnie to jest posłuszeństwo przykazaniom Bożym. To właśnie to jest wypełnianie woli Ojca.


1610
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 19, 2017, 08:47:27 am  »
Rozważanie Mieczysława Łusiaka SJ

"Bóg przyjacielem grzeszników? Podobne twierdzenie jest tyle ryzykowne, ile prawdziwe. Zastosowałem je do siebie, kiedy przy pewnej okazji powiedziałem: <Bóg jest zbyt miłosierny, aby mi coś wyrzucać>. W tym momencie usłyszałem Dobrą Nowinę - po raz pierwszy w życiu" (A. de Mello SJ).

Bóg nie chce relacji z nami na zasadzie "pan-sługa", pomimo tego, że On przecież jest Panem i zawsze nim będzie. Realizacja tego wymaga jednak naszej umiejętności bycia przyjacielem. On nie ma z tym problemu, ale my musimy się dopiero nauczyć na czym polega przyjaźń. Ta umiejętność nie jest czymś oczywistym wśród ludzi. Przyjaźń jest bowiem przede wszystkim bezinteresowna, a jakże często wchodzimy w relacje z innymi dla pewnych wymiernych korzyści. Gdyby tak nie było, nie doznawalibyśmy rozczarowania.

 

Rozważania do liturgii
To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali

Jezus wzywa nas do realizacji przykazania miłości. Mamy miłować tak jak Jezus nas umiłował. Czasem oznacza to tajemnice krzyża w naszym życiu, czasem nasz bliźni jest krzyżem. Miłość bliźniego powinna być bezinteresowna. Dzisiaj Jezus zaprasza nas do ewangelicznej szkoły miłości. Miłość bliźniego też jest trudna. My uwielbiamy siebie, najbardziej kochamy nas samych, dlatego Jezus mówi, że mamy kochać bliźniego jak siebie samego, a zatem też na całego, bez zbędnych pytań. Czasem bliźni jest trudny. Mój ojciec duchowny w seminarium często mówił, że „bliźni to inne imię krzyża”. Jednak tylko realizacja tego przykazania przynosi właściwy owoc w życiu człowieka.
Ks. Mariusz Frukacz

1611
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 18, 2017, 09:49:36 am  »
Komentarz do Ewangelii:
Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości
Jesus, the Word to Be Spoken, rozdz. 12

"To wam powiedziałem..., aby radość wasza była pełna"

Radość jest potrzebą i siłą dla nas, nawet fizycznie. Siostra, która pielęgnuje ducha radości odczuwa mniej zmęczenie i zawsze jest gotowa czynić dobro. Siostra pełna radości jakby głosi kazanie swoją postawą. Siostra radosna jest jak promień słońca miłości Bożej, nadzieją radości wiecznej, płomieniem żarliwej miłości.

Radość jest jedną z najlepszych gwarancji przeciw pokusie. Diabeł jest nosicielem pyłu i błota, dla niego każda okazja rzucenia ich na nas jest dobra. Radosne serce wie, jak się przed tym bronić.



Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Czy potrafimy sobie wyobrazić rozmiary miłości Boga Ojca do Syna Bożego? Pewnie nie. A równie niewyobrażalna jest miłość Jezusa do nas. I to pomimo naszych grzechów. Jakże wspaniała to wiadomość!

Grzech jest odrzuceniem Bożej miłości. Jest bowiem wyrazem braku zaufania do Boga - że On chce dla nas dobrze i że Jego przykazania nie są ograniczeniem naszej wolności, ale ojcowską radą, płynącą z miłości.

1612
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 17, 2017, 09:19:47 am  »
Komentarz do Ewangelii:
Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości
Something Beautiful for God

"Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was"

Nie można zaangażować się w bezpośredni apostolat, jeśli nie jest się człowiekiem modlitwy. Bądźmy świadomi zjednoczenia z Chrystusem, jak On był świadomy bycia jedno z Ojcem; nasze działanie będzie prawdziwie apostolskie w takiej mierze, w jakiej pozwolimy Mu działać w nas i przez nas, z Jego mocą, pragnieniem i miłością. Musimy dążyć do świętości, nie, żeby czuć się uświęconymi, ale żeby Chrystus mógł żyć w nas w pełni. Całkowity dar z nas samych dla miłości, wiary i czystości jest związany z posługą ubogim. Kiedy wreszcie nauczymy się szukać Boga i Jego woli, to dopiero wtedy nasze relacje z ubogimi staną się drogą uświęcenia dla nas i dla bliźnich.

Kochać modlitwę: w ciągu dnia pragnijcie często modlić się i módlcie się. Modlitwa poszerza serce, aż uzdalnia do przyjęcia tego daru, który Bóg nam czyni z siebie samego. Pytajcie i szukajcie, a wasze serce powiększy się i będzie mogło Go przyjąć i zachować.
Stańmy się prawdziwą gałęzią winnicy Jezusowej, szczepem, który przynosi owoc. Dlatego przyjmijmy Jezusa w naszym życiu jak Mu się podoba przyjść:
jako Prawda, żeby ją ogłosić
jako Życie, aby je przeżyć,
jako Światło, żeby było zapalone,
jako Miłość, żeby być kochanym,
jako Droga, żeby nią pójść
jako Radość, aby ją dawać,
jako Pokój, żeby go rozsiewać,
jako Ofiara, by ją ofiarować,
między naszymi rodzinami, bliskimi i sąsiadami.




 

Bez Jezusa NIC! [komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Św. Katarzyna Sieneńska opowiadała swoim spowiednikom, że w początkach objawień, kiedy sam Pan Jezus jej się ukazał, tak do niej powiedział: "Czy wiesz, córko, kim ty jesteś i kim Ja jestem? Kiedy te dwie rzeczy poznasz, będziesz szczęśliwa. Otóż ty jesteś ta, która nie jest. Ja zaś jestem tym, który jest. Jeżeli taką świadomość będziesz nosić w duszy, nigdy nie będzie mógł cię zwieść nieprzyjaciel, unikniesz wszelkich jego sideł, nigdy nie dasz zgody na coś, co jest przeciwne moim przykazaniom, bez trudności posiądziesz wszelką łaskę, wszelką prawdę, wszelką jasność".

Dokładnie o tym też mówi Jezus w dzisiejszej ewangelii. Gałęzie osobno - gdy nie tworzą drzewa - praktycznie nie istnieją (usychają i stają się opałem). I my możemy istnieć tylko w Chrystusie. Nasze istnienie poza Nim jest nicością.

1613
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 16, 2017, 12:48:13 pm  »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Czy to jest w ogóle możliwe, aby ludzie między sobą byli tak zjednoczeni jak Bóg Ojciec i Syn Boży? Skoro Jezus się o to modli, to chyba tak.

Ta modlitwa jest bowiem po prostu modlitwą o to, abyśmy upodobnili się do naszego Mistrza - Chrystusa. I to się dzieje na naszych oczach. Iluż ludzi na świecie codziennie doznaje przemiany na Jego podobieństwo! Oczywiście wielu jeszcze zwleka z tą przemianą, ale można mieć nadzieję, że i na nich przyjdzie czas.

Nie oglądajmy się na innych. Korzystajmy z każdego dnia, by choć trochę upodobnić się do Jezusa. W ten sposób przybliżymy moment, w którym wreszcie wszyscy ludzie będą tak ze sobą zespoleni jak Bóg Ojciec ze swoim Synem.

 

1614
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 15, 2017, 09:02:42 am  »
Ewangelia: co zrobić, by twoje serce nie stało się piekłem?


Drzwi naszych serc mają klamkę tylko od środka [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Jeśli będziemy zachowywać naukę Jezusa, wtedy przyjdzie On do nas razem z Ojcem i Obaj zamieszkają w nas w jakiś wyjątkowy sposób. Czy to będzie nagroda za dobre sprawowanie? Raczej nie. Po prostu bez zachowywania nauki Jezusa, czyli życia Ewangelią, nie jesteśmy dla Boga dobrym mieszkaniem. Jeśli w naszym wnętrzu nie panuje dobro, to jest ono swoistym piekłem, a Bóg w piekle być może.

To jednak bez wątpienia nie oznacza, że jeśli nie zachowujemy nauki Jezusa, to jesteśmy Mu obcy. Jesteśmy Mu bliscy zawsze. On wtedy "stoi u drzwi i kołacze" (por. Ap 3, 20). Drzwi naszego serca mają klamkę tylko od środka. Naciśnięciem tej klamki jest nasza decyzja, by żyć Ewangelią. Wtedy Jezus wchodzi do nas i "wieczerza" z nami (por. Ap 3, 20).

1615
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 11, 2017, 08:28:27 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn
List 3,707; 2,70

"Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje"

Po miłości do naszego Pana, zalecam ci miłość do Kościoła, Jego Oblubienicy. Ona jest jakby gołębicą, która wysiaduje i daje pisklęta Oblubieńcowi. Oddaj zawsze cześć Bogu, że jesteś córką Kościoła, za przykładem tylu dusz, które nas poprzedziły na tej błogosławionej drodze. Miej dużo współczucia dla wszystkich pasterzy, kaznodziejów i przewodników duchowych; znajduje się ich wszędzie na ziemi... Módl się do Boga za nimi, ażeby, zbawiając siebie, byli owocni i dostarczali zbawienie innym.

Módl się za osoby podstępne jak i za żarliwe, módl się za Ojca Świętego, o wszystkie potrzeby duchowe i ziemskie Kościoła, bo On jest naszą matką. Módl się także szczególnie za tych, którzy swoim działaniem przyczyniają się do zbawienia dusz na chwałę Ojca.



Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Być może to właśnie umycie uczniom nóg przez Jezusa przesądziło o tym, że Judasz Go zdradził. Może wcześniej się wahał, ale po tym wydarzeniu pomyślał: "Nie, tego już za wiele! To na pewno nie jest Mesjasz. To jakiś przebieraniec. Mesjasz to będzie król, a nie sługa".

Jest tyle różnych wizerunków Jezusa (figur, obrazów), ale niezwykle rzadko spotyka się takie, które przedstawiają Jezusa myjącego uczniom nogi. Może nam też trochę taki Bóg nie odpowiada? Akceptacja takiego Boga wymaga uniżenia się, a to nie jest łatwe. Tymczasem droga do zbawienia prowadzi tylko przez służbę, zwłaszcza najuboższym - wypchniętym na margines życia społecznego.

"Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, uczyniliście mnie" - powiedział w innym miejscu Jezus.

1616
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 10, 2017, 08:58:47 am  »
Niezwykle ważna nauka!

Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]: Bóg nas nie potępia

Uczeni byliśmy (prawie wszyscy w Polsce), że "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze". W świetle dzisiejszej Ewangelii: jakże mylące jest to określenie Boga!

Przecież Jezus mówi wyraźnie, że On nas nie potępia i że naszym sędzią jest Jego słowo, a nie On (zob. też J 8, 15). Czy rodzice byliby zdolni wysłać swoje dziecko do piekła? Czy przyjaciel potępi kiedykolwiek przyjaciela? Nie wyobrażajmy więc sobie, że Bóg jest gorszy od człowieka!

Potępić możemy siebie tylko sami. To się dzieje poprzez nasz stosunek do nauczania Jezusa. Jeśli ktoś to nauczanie słyszy (w wiernej postaci) i je odrzuca właśnie dlatego, że jest takie jakie jest, to tym samym odcina się od Jezusa, czyli się potępia.

 

1617
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 09, 2017, 09:49:26 am  »
On nie może bowiem zbawić kogoś, kto tego nie chce. A to, że tego chcemy nie może być tylko słowną deklaracją - musimy wyrazić to życiem.

[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Niestety, jeśli nie będziemy "owcami" Jezusa, jeśli nie będziemy za Nim szli, to możemy być "wyrwani z Jego ręki" i zginąć na wieki. On nie może bowiem zbawić kogoś, kto tego nie chce. A to, że tego chcemy nie może być tylko słowną deklaracją - musimy wyrazić to życiem. To nie oznacza, że musimy od razu stać się doskonali moralnie. Nie na przestrzeganiu przykazań polega bycie w owczarni Jezusa, ale na poznawaniu Go i słuchaniu, co do nas mówi. Doskonałość moralna jest owocem uznania Jezusa za swego pasterza i jest Jego dziełem w nas - dowodem na to, że nikt nie może nas wyrwać z Jego ręki. On, jako Pasterz, wyprowadza nas z niewoli do wolności - wolności od grzechu.

1618
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 08, 2017, 09:02:54 am  »
Być może spotkasz dziś ludzi, którzy będą chcieli Cię wykorzystać, coś ugrać w relacji z tobą. Ale pamiętaj, że jest ktoś kto mówi Ci dzisiaj z czułością ważne słowa. Jego słowa są znacznie więcej warte.

[Mieczysław Łusiak SJ]:

Pasterz dba o owce, bo stanowią one dla niego wielką wartość i mu na nich zależy. Jezus porównuje siebie do pasterza, a nas do owiec, więc widocznie stanowimy dla Niego wielką wartość i Mu na nas zależy. Dlaczego? Przecież my nie dajemy Mu tyle, ile owce dają pasterzowi. My Mu w zasadzie nic nie dajemy!

Owym porównaniem do pasterza i owiec Pan Jezus chce nam powiedzieć, że niezależnie od wszystkiego mamy w Jego oczach wielką wartość i dlatego Mu na nas zależy. Miarą naszej wartości nie jest to, co Mu dajemy. Nie musimy Mu nic dawać, aby On nas kochał. Jemu wystarczy, że jesteśmy.

Kiedy wreszcie nasze własne istnienie zacznie nam wystarczać dla poczucia własnej wartości? Kiedy przestaniemy robić różne rzeczy dla poczucia własnej wartości? Robienie czegokolwiek w tym celu jest zupełnie bez sensu. Tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na własną wartość. Otrzymaliśmy ją nieodwołalnie od Boga.

1619
Droga / Odp: Droga
« dnia: Maj 05, 2017, 09:33:42 am  »
[Komentarz Mieczysław Łusiak SJ]:

Pewnego razu była sobie Miłość. Mieszkała w domu usłanym gwiazdami i przyozdobionym promykami słońca. Nadszedł dzień, w którym Miłość zapragnęła piękniejszego mieszkania. Czyż nie dziwny pomysł jak na Miłość?

I uczyniła ziemię, a na ziemi uformowała ciało i tchnęła w nie życie. Żywą istotę, którą stworzyła na swoje podobieństwo nazwała człowiekiem. W nim to, we wnętrzu jego serca, Miłość zbudowała sobie dom: malutki, ale pełen życia; niezastąpiony, wciąż niespełniony, tak jak sama Miłość.

Tak oto Miłość zeszła do ludzkiego serca i wcisnęła się tam cała, aby w nim zamieszkać. Tam - w samym środku.

Jednak któregoś dnia człowiek zaczął zazdrościć Miłości. Zapragnął przywłaszczyć sobie dom, w którym ona zamieszkała. Chciał go mieć tylko dla siebie.

Tak oto człowiek wyrzucił z serca Miłość! Zaczął więc napełniać swoje serce wszystkimi bogactwami tego świata. Ono jednak wciąż pozostawało puste. Nawet wszystkie skarby ziemi nie były w stanie wypełnić owej pustki. Smutny człowiek zdobywał w pocie czoła pożywienie. Wciąż był głodny, a jego serce pozostawało okrutnie puste.

Pewnego dnia człowiek postanowił podzielić się własnym sercem z innym stworzeniem żyjącym na ziemi. Dowiedziała się o tym Miłość. Przyoblekła się w ciało, aby podbić serce człowieka. Lecz człowiek rozpoznał Miłość i przybił ją do krzyża. I dalej w pocie czoła trudził się, aby zdobyć pożywienie.

Wtedy Miłość przybrała postać pokarmu. Przemieniła się w chleb i pokornie czekała. Kiedy zgłodniały człowiek go zjadł, Miłość powróciła do swego domu, do serca.

Odtąd serce człowieka jest pełne życia, bo życie - to Miłość.
             
(Anonimowy poeta brazylijski)

1620
Droga / Odp: Droga
« dnia: Kwiecień 28, 2017, 08:23:32 am  »
J 6, 1-15
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]

Jak widać, pomysł obwołania Jezusa królem jest "stary jak świat". On jednak na to nie pozwala. A mówiąc ściśle: pozwolił na to, ale tylko raz - swoim oprawcom przed ukrzyżowaniem, kiedy ubrali Go w purpurową szatę i włożyli na głowę koronę z ciernia.

Jezusa nie można obwołać królem, bo On zawsze nim był. Jego królowanie możemy tylko uznać, albo odrzucić, ale nigdy nie możemy go zapoczątkować.

Królowanie Jezusa polega na tym, że oddajemy Mu całe dobro, którym dysponujemy (jak ten chłopiec oddał swoje chleby i ryby), a On bierze to w swoje dłonie i daje innym, przy okazji pomnażając to, co oddaliśmy Jemu.



Komentarz do Ewangelii:

Katechizm Kościoła Katolickiego
§ 1333-1335

"A zbliżało się święto żydowskie, Pascha"

W centrum celebracji Eucharystii jest chleb i wino, które przez słowa Chrystusa i wezwanie Ducha Świętego stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Kościół wierny poleceniu Pana nie przestaje czynić, aż do dnia Jego chwalebnego przyjścia, pamiątki tego, co uczynił Chrystus w wigilię swojej męki: "Wziął chleb...", "Wziął kielich napełniony winem..." Znaki chleba i wina, stając się w tajemniczy sposób Ciałem i Krwią Chrystusa, nie przestają oznaczać także dobroci stworzenia. Dlatego podczas przygotowania darów dziękujemy Stwórcy za chleb i wino, owoc "pracy rąk ludzkich", najpierw jednak "owoc ziemi" i "winnego krzewu", dary Stwórcy. W geście Melchizedeka, króla i kapłana, który "wyniósł chleb i wino" (Rdz 14,18), Kościół widzi zapowiedź własnej ofiary (por. Mszał rzymski).

W Starym Przymierzu na znak wdzięczności wobec Stwórcy składano w ofierze chleb i wino pośród pierwocin owoców ziemi. W kontekście Wyjścia z Egiptu otrzymują one jednak jeszcze nowe znaczenie: niekwaszony chleb, który Izraelici spożywają co roku w święto Paschy, upamiętnia pośpiech wyzwalającego wyjścia z Egiptu. Wspomnienie manny na pustyni zawsze będzie przypominać Izraelowi, że żyje chlebem słowa Bożego (Pwt 8,3) . Wreszcie codzienny chleb jest owocem Ziemi Obiecanej, potwierdzeniem, że Bóg jest wierny swoim obietnicom. "Kielich błogosławieństwa" (1 Kor 10,16) na końcu żydowskiej uczty paschalnej dodaje do świątecznej radości wina wymiar eschatologiczny, wymiar mesjańskiego oczekiwania na przywrócenie Jeruzalem. Jezus ustanowił Eucharystię, nadając nowy i ostateczny sens błogosławieństwu chleba i kielicha.

Cudowne rozmnożenia chleba, w czasie których Pan odmawia błogosławieństwo, łamie i daje uczniom chleb, aby nakarmić nim tłumy, są zapowiedzią obfitości jedynego Chleba . Znak wody przemienionej w wino w Kanie (J 2,4.11) zapowiada już Godzinę uwielbienia Jezusa. Ukazuje wypełnienie uczty weselnej w Królestwie Ojca, gdzie wierni będą pili nowe wino (Mk 14,25), będące Krwią Chrystusa.
 

Strony: 1 ... 106 107 [108] 109 110 ... 130