Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 605067 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1940
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6555 dnia: Maj 13, 2024, 09:05:49 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 13 maja 2024)

Obraz: Jesteśmy wraz z Jezusem i uczniami w Wieczerniku. Słyszymy ostatnie pouczenia przed ‘godziną Jezusa’, która ‘nadeszła’. Pan naucza o krzyżu, zapowiada dramatyczne chwile dla siebie i uczniów. Posłucham Jego słów. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Uczniom wydaje się, że rozumieją to, co się w tej chwili dzieje, a nawet to, co Jezus zapowiada. Są jednak w błędzie. Nie znają siebie wystarczająco, nie wiedzą, jak będą reagować w tych dramatycznych wydarzeniach. Jezus wie wszystko, wie, co się stanie z uczniami. Mówi o tym otwarcie, ale wiemy, że uczniowie nie byli w stanie tego przyjąć. Muszą jednak to przeżyć, żeby nie polegać na sobie i swoich siłach, ale na Bogu i Jego łasce. My też często próbujemy ‘radzić sobie’ sami, bez Boga. To jest jednak ślepy zaułek. Trzeba zdobyć się na odwagę, by przyjąć i wyznać, że „On zwyciężył świat”.

Emocja: „Rozproszycie się – każdy w swoją stronę”. Doświadczamy tego niemal codziennie. Tak wiele podziałów. Tak wiele napięć, bo w krzyżu widzimy przegraną. Uciekamy od niego. Tylko Matka i umiłowany uczeń widzą w nim dopełnienie miłości i trwają ‘obok krzyża’.

Wezwanie: Poproszę o odwagę patrzenia na trudności i uciski jak na narodziny nowego człowieka. Podziękuję Panu, że niesie ze mną moje krzyże codzienne. Przez dłuższą chwilę będę adorował krzyż Pana.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3676
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6556 dnia: Maj 14, 2024, 08:05:04 am »

Ewangelia (J 15, 9-17)
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.

Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1940
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6557 dnia: Maj 14, 2024, 09:04:10 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (J 15,9-17)

Obraz: W święto Macieja Apostoła słuchamy przypowieści Jezusa o winnym krzewie i Jego przykazania ‘wzajemnej miłości’. Słowa te Jezus wypowiada w Wieczerniku, w czasie Ostatniej Wieczerzy, tuż przed swoją męką. Posłucham ich i zobaczę swoje odczucia.

Myśl: Jezus utwierdza uczniów w swojej miłości. Znakiem, że odwzajemniamy Jego miłość, jest zachowanie przykazań. Traktujemy to nieco formalistycznie. Zachowanie przykazań nie wydaje się być przejawem miłości, ale obowiązkiem, czasami ciężarem. Warto się przyjrzeć temu, jakie wyobrażenia we mnie dominują w tym względzie. Jezus potwierdza swoją miłość do nas, uważa za swoich przyjaciół, nawet wtedy, gdy Go zdradzamy, jak Judasz czy zapieramy się Go, jak Piotr lub uciekamy, jak pozostali apostołowie, oprócz Jana. Znakiem potwierdzającym naszą przyjaźń jest czynienie tego, co On nam przykazał.

Emocja: Przeznaczeni do przynoszenia owocu. Wszystko, co robimy w życiu, ma być wypełnieniem tego obowiązku, jaki nam polecono: iść i przynosić owoc. Jest nim miłość braterska. Misją Kościoła nie jest propaganda, siła perswazji, ale świadectwo wzajemnej miłości.

Wezwanie: Poproszę o łaskę trwania w Panu, zachowywanie Jego słowa i przykazań. Podziękuję Duchowi Świętemu za to, że prowadzi mnie i daje siłę do świadectwa. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznania.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3676
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6558 dnia: Maj 15, 2024, 08:00:52 am »

Ewangelia (J 17, 11b-19)
Uświęć ich w prawdzie

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami:

«Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się wypełniło Pismo.

Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.

Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1940
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6559 dnia: Maj 15, 2024, 08:41:20 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do ewangelii z dnia (15 maja 2024 r.):

Obraz: Jesteśmy wraz z Panem i uczniami w Wieczerniku, tuż przed wyjściem do Ogrodu Oliwnego. Posłucham słów tzw. Modlitwy Arcykapłańskiej. Zwrócę uwagę na swoje myśli i odczucia. W tej modlitwie Jezus modli się także za mnie.
Myśl: Jezus rozmawia ze swoim Ojcem. To nie jest nauka w przypowieściach. Uczniowie są obecni pośrednio. Jezus wyraża pragnienie, aby ‘bracia stanowili jedno’. Zło dzieli i sprowadza śmierć. Miłość jednoczy i ożywia. Nie ujednolica czy homogenizuje. Świętość czy doskonałość bez czynnej i prawdziwej miłości jest dziełem szatana. Miłosierdzie, przebaczenie, wyjście naprzeciw bratu jest doskonałością Boga, której udziela nam Syn. Podział między chrześcijanami jest złem, sprzeniewierzeniem się Bogu. Jedność przyjdzie wtedy, kiedy usuniemy z naszych serc ślepotę i niechęć.
Emocja: „Oni nie są ze świata”. Uczniowie, tak, jak Jezus, uznają swoje pochodzenie od Boga. ‘Nie są ze świata’, bo czują się synami i żyją jak bracia. Są też przez Jezusa posłani do świata. Ta misja nie jest zarezerwowana dla wybranych. Każdy uczeń jest posłany przez Boga do braci, którzy są ‘na świecie’.
Wezwanie: Poproszę o łaskę odczuwania komunii z braćmi. Podziękuję za wszelkie wysiłki ekumeniczne, jakie są podejmowane.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.


Grzegorz Kramer SJ

Wielu chrześcijan ma wkodowane, że oskarżanie się jest drogą nawrócenia. A to jest mylna droga. Oskarżanie się i poczucie winy nie prowadzi do nawrócenia, ale pogłębia nasze oddalenie od realnej zmiany.
Najprościej jest powiedzieć: za mało się modlę, za mało czasu spędzam z rodziną, za mało robię dobra. Z perspektywy kogoś, kto ma wtłoczone w głowę, że Bóg żąda od niego samooskarżenia, brzmi to nawet dobrze.
Jednak (cała) Ewangelia - według mnie - wzywa mnie do dobrego myślenia o sobie, do rozwijania talentów. Najpierw jest to, co masz, nie to, czego nie masz. Zobacz, ile czasu spędzasz z Bogiem, z rodziną i ile dobra robisz. Nawet jeśli w Twojej - samooskarżającej - optyce jest to mało. Zadaj sobie trud nazwania konkretnych chwil z Bogiem, z rodziną czy dobra, które dałeś sobie i innym.
Nie, Bóg, w którego wierzą chrześcijanie nie jest oskarżający, robimy Mu dużą „krzywdę” wkładając Go w takie ramy, i co ważne, jest dla nas wygodny taki „bóg”, bo można go zawsze wykorzystać przeciw drugiemu, którego chcemy rozliczać. On jest uświęcający czyli podnoszący nas z oskarżenia do rozwoju, do odpowiedzialności, do podejmowania decyzji. W „świecie” oskarża się swoich przeciwników, by ich pokonać, ujarzmić, mieć w garści. U Jezusa jest totalnie inaczej, bo nie chodzi o władzę nad człowiekiem, ale o wolność, którą daje Bóg, a On zawsze jest inny od tego, co my - ludzie o Nim mówimy. Na szczęście.