Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 604618 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6270 dnia: Listopad 24, 2023, 10:24:36 am »
Św. Katarzyna ze Sieny (1347–1380)
tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy
List 133. do brata R. de Capoue, nr 74 (© Evangelizo.org)

Tajemnica prześladowań oczyszcza Kościół
Bóg objawił mi swoje tajemnice w szczególny sposób i dał mi poznać pewne godne podziwu rzeczy. […] Bóg wyjaśnił mi przede wszystkim tajemnicę prześladowań, które obecnie cierpi Kościół święty, oraz jego odnowienie i wywyższenie w nadchodzących czasach.
Aby dać mi do zrozumienia, że okoliczności, w jakich znajduje się obecnie Kościół, są dozwolone dla przywrócenia jego świetności, Najwyższa Prawda zacytowała mi dwa słowa, które znajdują się w świętej Ewangelii: „Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia”. Następnie Nasz Pan dodał: „Lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie” (Mt 18,7). Jakby mówił: pozwalam na ten czas prześladowań, aby wyrwać ciernie, którymi otoczona jest moja Oblubienica, ale nie pozwalam na grzeszne myśli ludzi.
Czy wiesz, co robię? Robię tak, jak robiłem, gdy byłem na świecie; zrobiłem bicz ze sznura i wypędziłem tych, którzy kupowali i sprzedawali w Świątyni, nie chcąc, aby dom mojego Ojca stał się jaskinią złodziei. Mówię wam, że teraz czynię to samo. Czynię plagę ze stworzeń i tą plagą wypędzam nieczystych, chciwych, skąpych i dumnych kupców, którzy sprzedają i kupują dary Ducha Świętego. I rzeczywiście, biczem prześladowania stworzeń Pan nasz ich wypędził, a siłą ucisku oderwał ich od haniebnego i nieuregulowanego życia. […]
Ze zła wyrządzonego przez złych chrześcijan, prześladujących Oblubienicę Chrystusa powinna narodzić się cześć, światło i woń cnoty dla tej Oblubienicy. I to było tak łagodne, że wydawało mi się, że nie ma porównania między obrazą a nieskończoną dobrocią, jaką Bóg okazał swojej Oblubienicy. Wtedy radowałam się, skakałam z radości i widziałam tak wyraźnie ten czas, który miał nadejść, że wydawało mi się, że go posiadam, delektuję się nim. […] Były tam tajemnice tak wielkie, że język nie może ich wypowiedzieć, serce nie może ich zrozumieć, a oko nie może ich zobaczyć.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6271 dnia: Listopad 25, 2023, 09:50:44 am »

Ewangelia (Łk 20, 27-40)
Uduchowione życie zmartwychwstałych

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat pojmie ją za żonę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu”. Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę i zmarł bezdzietnie. Pojął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę».

Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.

A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy Pana nazywa „Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją».

Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: «Nauczycielu, dobrze powiedziałeś». I już o nic nie śmieli Go pytać.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6272 dnia: Listopad 26, 2023, 09:15:51 am »

Ewangelia (Mt 25, 31-46)
Chrystus będzie sądził z uczynków miłości

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;
byłem chory, a odwiedziliście Mnie;
byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”

A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.

Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;
byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;
byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;
byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;
byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.

Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”

Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.

I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6273 dnia: Listopad 27, 2023, 08:56:11 am »

Ewangelia (Łk 21, 1-4)
Wdowi grosz

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do skarbony. Zobaczył też, jak pewna uboga wdowa wrzuciła tam dwa pieniążki, i rzekł: «Prawdziwie, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę Bogu z tego, co im zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6274 dnia: Listopad 27, 2023, 08:58:18 am »
Grzegorz Kramer SJ

Czytam dziś o ubogiej wdowie (Łk 21, 1-4), tej, która wrzuciła do skarbony w świątyni, dwa pieniążki, czyli wszystko, co miała. Jezus ją dostrzegł. Ja od kilkudziesięciu lat słyszę, przy okazji tej Ewangelii o tym, że powinienem całkowicie zaufać Bogu. I ciągle nie wiem, co ten piękny zwrot znaczy. Jak to zmierzyć? Co znaczy, że ufam tylko Jemu, całkowicie Jemu? Dopóki żyję, stawiam na siebie, swoje zdolności, doświadczenie, to, co mam, kim jestem. Pewnie, że wiem i życie mi to mocno pokazało, że potrzebuję innych, że nie jestem samowystarczalny, że myślenie i gadanie, że jestem mocarzem jest utopią, nawet nie pychą, ale groteską. Ale czy to doświadczenie i ta świadomość są już całkowitym zaufaniem? Mam wątpliwość.
Nie wiem, więc jak ugryźć w praktyce ten tekst.
Ta kobieta jest pokazana na tle tych, co dawali z tego, co im zbywało. I znów, teoretycznie rozumiem, ale co znaczy to w praktyce? Co znaczy nie dawać z tego, co mi zbywa? Czy nie jest tak, że wszyscy, najpierw jemy, myjemy się, dbamy o siebie, nawet jeśli to jest skromne, a później dopiero dajemy innym? 
Z Ewangelią, w moim życiu, jest tak, że z latami, coraz mniej ją rozumiem i mam wrażenie, że coraz dalej od niej jestem. Może dlatego, że z biegiem lat moje deklaracje bladną, są coraz słabsze, a wychodzi jak… ludzki jestem. W sensie, że rządzą mną ludzkie mechanizmy, bo jakie inne miałyby rządzić?
Nie wiem, tak sobie dziś pomyślałem, siedząc w fotelu i patrząc na mój czerwony krzyż, że może właśnie to jest moja nędza. Przecież ona tez musiała czuć się podle, wcale nie była usatysfakcjonowana i świadoma tego, co On o Niej myślał. Po prostu przyszła do świątyni i wrzuciła dwa pieniążki, bez rozkmin, czy to wszystko, czy nie. Czy ufa Bogu całkowicie, czy nie. To On, o niej to powiedział.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6275 dnia: Listopad 28, 2023, 08:53:52 am »

Ewangelia (Łk 21, 5-11)
Zapowiedź zburzenia świątyni

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»

Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec».

Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6276 dnia: Listopad 28, 2023, 09:20:13 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (wtorek, 28.11.2023)

Obraz: W ostatnich dniach roku liturgicznego towarzyszą nam ‘apokaliptyczne’ obrazy. Posłucham słów Jezusa. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom. Jezus przygotowuje mnie do zrozumienia tego, co jest najgłębszym sensem naszej rzeczywistości.

Myśl: Rozważaliśmy w poprzednich rozdziałach ewangelii tzw. ‘małą apokalipsę’, która dotyczyła jednostkowych losów człowieka, ‘mojej’ historii. ‘Duża apokalipsa’, o której mówi Jezus dotyczy wszechświata, ‘naszej’ historii. Osiągnie ona kres u końca świata. Apokalipsa to nie opis ‘katastrofy’, choć często mamy takie skojarzenia. To ‘objawienie’ tego, co nieznane. To nie jakieś tajemnicze i dziwne sekrety. Chodzi o zrozumienie najgłębszego sensu rzeczywistości, o zdjęcie zasłony lęków i fałszywych wyobrażeń z naszych oczu.

Emocja: „Straszne zjawiska i wielkie znaki”. Żyjemy często wyobrażeniami iście z horrorów. To jednak nie jest intencja zapowiedzi Jezusa. Istotą jest zachować wierność wobec Pana. Wszystko, co prowadzi do paniki i wprowadza w błąd jest pokusą i działaniem złego.

Wezwanie: Poproszę o łaskę ufności w patrzeniu na przyszłość i perspektywę ‘końca’. Podziękuję za dar uspokojenia i uwolnienia od lęków. Po chwili adoracji oddam cześć krzyżowi, bo on jest właściwą perspektywą ‘apokalipsy’ świata.


Grzegorz Kramer SJ

Już wiem, co znaczy bać się, co znaczy paraliżujący strach, który nie pozwala wystawić nosa z pokoju, który sprawia, że odwołuje spotkania i zadania. Już wiem, co znaczy bać się o swoje życie, nie dlatego, że ktoś mi wprost zagraża, ale że przez zagrożenie od kogoś (czy racjonalne, to już inna kwestia) doprowadza do myśli najczarniejszych.
Dlatego wkurza mnie dzisiejszy tekst Ewangelii (Łk 21, 5-11), kiedy Jezus kreśli wizje strasznych rzeczy: wojen, prześladowań, nienawiści. I dodaje, żeby się wtedy nie bać, i że to wszystko jest koniecznością.
Z jednej strony mnie wkurza, a z drugiej cieszę się, że jest taki realistyczny, że nie oszukuje, że nie ma zła, że zła nie doświadczamy. Ono jest realne. Tak naprawdę jest wszędzie, próbuje wykorzystać każdą szczelinę, by nas dosięgnąć i widać jak na dłoni, że ma jeden cel: sparaliżować człowieka. Na każdym poziomie: fizycznym, psychicznym i duchowym. Odciąć nas od nadziei, od patrzenia ku szerokim perspektywom.
Realizm tego tekstu jest też obecny w tym, kiedy Jezus ostrzega, by za tym nie iść. By nie karmić swojego lęku, szukając kolejnych powodów. To już jest bardzo trudne.
Znajduję w tym tylko jedno „pocieszenie”, jest nim moment, kiedy On sam się też bał, kiedy oblał Go krwawy pot.
Ta Ewangelia przypomina mi, że cokolwiek byśmy innym nie chcieli pokazać, jakąkolwiek maskę założyć, to każdy i każda z nas się boi. Osobiście wolę wchodzić w relacje z ludźmi, którzy nie boją się swojego lęku. Nie cierpię wchodzić w relacje z ludźmi, którzy zakładają maski odważnych, niezłomnych i karmią się strachem innych.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6277 dnia: Listopad 29, 2023, 08:49:03 am »

Ewangelia (Łk 21, 12-19)
Jezus zapowiada prześladowanie swoich wyznawców

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.

A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6278 dnia: Listopad 29, 2023, 08:58:28 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do ewangelii na dziś (29 listopada 2023 r.):

Obraz: Jesteśmy wraz z Jezusem i tymi, którzy Mu towarzyszyli w Jerozolimie. Posłucham słów Pana, który tłumaczy słuchającym sens nadchodzących wydarzeń: zburzenia świątyni, ‘końca świata’. Zatrzymam się nad tym, co przyciągnie moją uwagę.

Myśl: Słowa Jezusa realizują się w Jego pokoleniu i są prawdziwe dla przyszłych. Uczeń idzie śladami Mistrza. Składa przez to świadectwo przynależności do Niego. Pan zachęca, aby nie ‘obmyślać naprzód’ obrony. Lęk prowadzi do zbytniego skoncentrowania na sobie, do zdrady (jak Judasz), do zaparcia się (jak Piotr), do ucieczki i zagubienia (jak pozostali uczniowie). Przeciwstawiamy się lękowi wierząc, że nasze życie ‘należy do Pana’. Giniemy nie z powodu zła wyrządzanego przez innych, ale przez skoncentrowanie na sobie i oderwanie wzroku od ‘spojrzenia’ na Pana.

Emocja: Być w nienawiści u wszystkich. Ważny jest tutaj ‘motyw’ tego znienawidzenia przez innych. Jest nim tylko ‘Jego imię’, a nie cokolwiek innego, np. walka o wpływy, znaczenie, władzę, postawienie na swoim.

Wezwanie: Poproszę o łaskę zrozumienia, że koniec świata ma sens w zamyśle Boga. Podziękuję za słowo uspokojenia i pocieszenia.
Patrząc na Jezusa wiszącego na krzyżu, uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6279 dnia: Listopad 30, 2023, 08:56:27 am »

Ewangelia (Mt 4, 18-22)
Zostawiwszy sieci, poszli za Nim

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, Jezus ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim. A idąc stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6280 dnia: Listopad 30, 2023, 11:35:21 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (czwartek, 30.11.2023)

Obraz: W święto św. Andrzeja, apostoła, ewangelista Mateusz zabiera nas nad brzeg Jeziora Galilejskiego. Oczyma wyobraźni zobaczę pierwszych uczniów, jak ‘zarzucają sieć w jezioro’ i słyszą słowa powołania. Zobaczę, jak ‘zostawiają sieci, łódź’ i idą za Panem.

Myśl: Opis wezwania pierwszych uczniów u Mateusza ukazuje istotę każdego Bożego powołania. Ono nie jest naszą inicjatywą. Podstawowe jest ‘wezwanie’ przez Jezusa. Pójście za Panem wymaga radykalnego oderwania się i podjęcie ryzyka (uczniowie zostawiają łódź, sieci, dotychczasowe zajęcia, relacje, zabezpieczenia). Podjęcie powołania to nie osiągnięcie celu, ale wyruszenie w drogę, pierwszy krok. Uczeń musi czuć więź z Panem i podejmować Jego misję do świata (bycie ‘rybakiem ludzi’). Powołanie ucznia nie odbywa się w jakiejś ‘świętej’ przestrzeni, ale w codzienności, w trudzie, pośród zwyczajnych czynności.

Emocja: „Oni natychmiast”. Uczniowie nie zostali powołani dla siebie, ale by stać się ‘rybakami ludzi’, przygotowywać ich na czasy ostateczne, zbierać ich na sąd Boży. To jest ich przyszła misja, której jeszcze sobie nie wyobrażają. Idą ‘natychmiast’ z odwagą, bo Jezus dał im ‘nową perspektywę’ życia.

Wezwanie: Poproszę o łaskę odwagi, by uwierzyć słowu wezwania i pójść za Jezusem. Podziękuję za pragnienia i za odkryte i wybrane powołanie. Przypomnę sobie okoliczności swojego ‘powołania’. Odmówię: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen”.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6281 dnia: Grudzień 01, 2023, 09:05:29 am »

Ewangelia (Łk 21, 29-33)
Przypowieść o drzewie figowym

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść: «Spójrzcie na figowiec i na wszystkie drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te wszystkie wydarzenia, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie.

Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6282 dnia: Grudzień 01, 2023, 10:08:30 am »
Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153)
mnich cysterski, doktor Kościoła
Kazanie 74 do Pieśni nad Pieśniami (Sermones super Cantica Canticorum) (© Evangelizo.org)

„Kiedy ujrzycie to, wiedzcie, że Królestwo Boże jest blisko”
„Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28). Błogosławiony ten, który żyje przez Niego, porusza się w Nim i w Nim pokłada swoje życie. Zapytacie się mnie, skoro ślady jego przyjścia nie mogą być odkryte, skąd mogłem wiedzieć, że jest obecny? Bo jest On żywy i skuteczny (Hbr 4, 12); zaledwie był we mnie, kiedy obudził moją uśpioną duszę. Ożywił, zmiękczył i pobudził moje serce, które było w uśpieniu i twarde jak kamień (Ez 36, 26). Zaczął wyrywać i plewić, budować i sadzić, podlewać moją suszę, oświecać moje ciemności, otwierać to, co zamknięte, rozpalać mój chłód i „prostować krzywe ścieżki i wygładzać ostre drogi” (Iz 40, 4, wg Wlg) mojej duszy tak, że mogła „błogosławić Pana i całe moje wnętrze – święte imię Jego” (Ps 103, 1).
Słowo Oblubieniec przyszło do mnie więcej niż raz, ale nigdy nie dało znaku swego wejścia… To przez odruch mojego serca poczułem, że było tam. Rozpoznałem jego siłę i moc, bo moje złe skłonności i moje pożądania się uspokoiły. Dyskutowanie lub oskarżanie moich niejasnych uczuć doprowadziło mnie do podziwiania głębi Jego mądrości. Doświadczyłem Jego łagodności i dobroci za każdym postępem w moim życiu. Widząc „odnowienie się człowieka wewnętrznego” (1 Kor 4, 16), mojego ducha w głębi mnie, odkryłem nieco z Jego piękna. Ogarniając wreszcie tę całość, zadrżałem przed nieskończonością Jego wielkości.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6283 dnia: Grudzień 02, 2023, 10:15:02 am »

Ewangelia (Łk 21, 34-36)
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi.

Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6284 dnia: Grudzień 02, 2023, 10:39:07 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Ewangelia twierdzi, że kiedy będziemy się modlić, to unikniemy strasznych rzeczy. A przecież ludzie się gorliwie modlą i one przychodzą… A może nie chodzi, w czuwaniu i modlitwie, o których mówi Jezus, o ochronienie swojego życia, ale całkiem o coś innego? A może w ogóle nie chodzi o to, co my rozumiemy przez słowo „modlitwa”. 
W każdej miłości przychodzi rutyna. Jest wiele par, które dawno temu stały przy ołtarzu i przeżywało wielkie wzruszenie, chyba nie ma osoby, która by choć raz nie powiedziała komuś: „kocham cię. A jednak zobaczcie, są tacy, co przyzwyczaili się do miłości. Stała się dla wielu z nas wręcz ciężarem. Nasza wiara jest czymś podobnym. Albo się gdzieś wypaliła, stała się ciężarem, a może być też tak, jak w wielu relacjach z miłością – nigdy jej nie było.  To, że ludzie, którzy stali przed ołtarzem lata temu, dziś nie mają już żaru sprzed lat wcale nie musi być ich winą. To, że są ludzie, którzy pomylili miłość z silnym uczuciem, nie jest ich winą. To, że nasza wiara stała się ciężarem, albo nigdy jej w nas nie było – nie jest winą.
I to jest pierwsza rzecz na adwent, który jutro zaczniemy: nie chodzi o poczucie winy czy samooskarżenie się. Uwierzcie mi, w Jezusie nie ma nic z tych rzeczy. Świetnie to rozumieli pierwsi chrześcijanie, którzy wołali: „Marana tha” - Przyjdź Panie Jezu. Oni tęsknili za Nim, tęsknili za Jego Osobą, chcieli już Nim być. I o to chodzi w tych nadchodzących trzech tygodniach – byśmy zatęsknili, odświeżyli miłość i wiarę. 
Niektórzy, w których miłość zrutyniała, doznają pewnego dnia przebudzenia i próbują na nowo pokochać. Pokochać już nie tak piękną kobietę jaką była kiedyś, już nie tak silnego mężczyznę jakim był kiedyś. Są ludzie, którzy odkrywają drugiego na nowo. Albo jeszcze inaczej, widzą, że ta wieloletnia rutyna była właśnie miłością.  Obudźmy dziś, w sobie, tęsknotę, tak mocno. Z serca. A co nam szkodzi, zamknąć teraz oczy i powiedzieć Panu Jezusowi: „Przyjdź już do mnie. Teraz właśnie, obudź moje serce do kochania”.
Nie wiem, co jest w waszym życiu, może bardzo właśnie kochacie, może właśnie bardzo wierzycie. A może już nie potraficie kochać i wierzyć. To, w tym momencie nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, by pozwolić sobie na szaleństwo tęsknoty. 
Zatęsknić to zobaczyć, że to, co obiecał Jezus w dzisiejszej Ewangelii – działa. „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego i stanąć przed Synem Człowieczym”. To o miłość chodzi. Ona daje siłę do tego, że w najbardziej koszmarnym momencie jakim jest cierpienie i śmierć człowiek jest jakby ponad tym. 
Gdzieś mniej więcej w połowie kwietnia 2017 roku, w Puckim hospicjum odchodził Pan Kazimierz, gołębiarz, samotny mężczyzna. Kilka dni przed śmiercią, koledzy przywieźli jego ukochane gołębie. Był z tymi i z tym, co kochał. Kiedy umierał byłem z nim, trzymałem swoją dłoń na jego sercu. Czułem jak jego serce przestało bić. Umarł w spokoju. Stanął przed Synem Człowieczym w spokoju. Nie uniknął cierpienia i śmierci, ale był spokojny. Bo kochał i był kochany. I wierzył w Jezusa. Nie był religijnym, a na pewno nie robił wielu rzeczy, które my robimy. On już tylko wierzył i kochał. 
Adwent jest po to, by zatęsknić. I zawołać z serca: Marana tha!