61
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 19, 2024, 02:56:18 pm »
Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 19.02.2024)
Obraz: Wizja sądu ostatecznego budzi skrajne odczucia. Czytając te słowa, które są uroczystą, proroczą wizją takiego wydarzenia, zwrócę uwagę na myśli, jakie mi będą towarzyszyć. Przyjrzę się także swoim skojarzeniom i odczuciom.
Myśl: Majestatyczna wizja sądu ostatecznego kończy u Mateusza ‘mowę eschatologiczną’ i szereg innych mów-napomnień, jakie Jezus kieruje do swoich uczniów i słuchaczy. Podstawowa prawda, jaka z tego wynika, jest taka, że to, co czynię, jak żyję, ma rzeczywiście znaczenie. Moje wybory nie są obojętne. Wpływają na mój los. Wizja sądu nie ma na celu wzbudzenie grozy, ale poczucia odpowiedzialności: to, co czynię bliźniemu będzie kryterium oceny mojego życia. Nie wielkie, heroiczne dokonania, ale codzienne proste gesty, ‘zwykłe’ uczynki miłosierdzia.
Emocja: Kiedy widzieliśmy Cię...? Wszyscy, zarówno dobrzy, jak i źli są zaskoczeni. Nie byli świadomi, że w sposobie traktowania ludzi potrzebujących widać było ich odniesienie do Pana. Jest to zachęta, aby nie ulegać złudzeniu, ani pozorom. Liczy się postawa wnętrza.
Wezwanie: Poproszę o łaskę zrozumienia, że miłość Boga weryfikuje się w miłości bliźniego. Podziękuję za przypomnienie, że dobroć wobec ‘ostatnich’ jest znakiem miłości do Pana. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznania.
Chodzi za mną cały dzień Ewangelia na dziś (Mt 25, 31-46). Opis sądu na końcu naszego świata jest zdumiewający i zaskakujący. Jezus nie zadał ani jednego pytania o praktyki religijne. To przedziwne z punktu widzenia współczesnego katolika, który w ciągu swojej życiowej formacji kościelnej słyszy o konieczności robienia wielu rzeczy związanych z liturgią i sakramentami.
Na końcu Jezus zapyta mnie o najważniejszy sakrament (widzialny znak niewidzialnej łaski) - drugiego człowieka. O to jak traktowałem Boga w drugim człowieku. Szczególnie tym wykluczonym, takimi za Jego czasów byli: chorzy, biedni, więźniowie.
Nie zapyta mnie o różańce, Msze, spowiedzi, rekolekcje. One są oczywiście ważne, bo są środkami do spotkania Boga, do zobaczenia Go w drugim, ale nie są przedmiotem sądu.
Zobaczyłem dziś to zdjęcie, na którym jest Mikołaj i Agnieszka z Jarkiem, który do Niej mówi: "mamo". Agnieszka nie pójdzie do Nieba, bo była siostrą zakonną, ale za to, że Jarek miał do kogo powiedzieć: "mamo".
Tak wierzę.
Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 19.02.2024)
Obraz: Wizja sądu ostatecznego budzi skrajne odczucia. Czytając te słowa, które są uroczystą, proroczą wizją takiego wydarzenia, zwrócę uwagę na myśli, jakie mi będą towarzyszyć. Przyjrzę się także swoim skojarzeniom i odczuciom.
Myśl: Majestatyczna wizja sądu ostatecznego kończy u Mateusza ‘mowę eschatologiczną’ i szereg innych mów-napomnień, jakie Jezus kieruje do swoich uczniów i słuchaczy. Podstawowa prawda, jaka z tego wynika, jest taka, że to, co czynię, jak żyję, ma rzeczywiście znaczenie. Moje wybory nie są obojętne. Wpływają na mój los. Wizja sądu nie ma na celu wzbudzenie grozy, ale poczucia odpowiedzialności: to, co czynię bliźniemu będzie kryterium oceny mojego życia. Nie wielkie, heroiczne dokonania, ale codzienne proste gesty, ‘zwykłe’ uczynki miłosierdzia.
Emocja: Kiedy widzieliśmy Cię...? Wszyscy, zarówno dobrzy, jak i źli są zaskoczeni. Nie byli świadomi, że w sposobie traktowania ludzi potrzebujących widać było ich odniesienie do Pana. Jest to zachęta, aby nie ulegać złudzeniu, ani pozorom. Liczy się postawa wnętrza.
Wezwanie: Poproszę o łaskę zrozumienia, że miłość Boga weryfikuje się w miłości bliźniego. Podziękuję za przypomnienie, że dobroć wobec ‘ostatnich’ jest znakiem miłości do Pana. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznania.
Chodzi za mną cały dzień Ewangelia na dziś (Mt 25, 31-46). Opis sądu na końcu naszego świata jest zdumiewający i zaskakujący. Jezus nie zadał ani jednego pytania o praktyki religijne. To przedziwne z punktu widzenia współczesnego katolika, który w ciągu swojej życiowej formacji kościelnej słyszy o konieczności robienia wielu rzeczy związanych z liturgią i sakramentami.
Na końcu Jezus zapyta mnie o najważniejszy sakrament (widzialny znak niewidzialnej łaski) - drugiego człowieka. O to jak traktowałem Boga w drugim człowieku. Szczególnie tym wykluczonym, takimi za Jego czasów byli: chorzy, biedni, więźniowie.
Nie zapyta mnie o różańce, Msze, spowiedzi, rekolekcje. One są oczywiście ważne, bo są środkami do spotkania Boga, do zobaczenia Go w drugim, ale nie są przedmiotem sądu.
Zobaczyłem dziś to zdjęcie, na którym jest Mikołaj i Agnieszka z Jarkiem, który do Niej mówi: "mamo". Agnieszka nie pójdzie do Nieba, bo była siostrą zakonną, ale za to, że Jarek miał do kogo powiedzieć: "mamo".
Tak wierzę.