Jestem specjalistą od innych. Wyraźnie widzę grzechy i braki drugiego człowieka. Problem pojawia się wtedy, gdy powinienem przyjrzeć się samemu sobie, ale swoje grzechy widzę słabo. Nawet, jeśli gdzieś tkwi we mnie owa “belka”, to i tak nie jestem w stanie jej dostrzec. Na pytanie Jezusa, dlaczego nie dostrzegam swojej drzazgi odpowiedziałbym – nie wiem, ale doceniam i dziękuję za tych, którzy obnażają moją “ciemną stronę” – najlepiej robią to wszyscy ci, których nie znoszę, którzy mnie denerwują, na których sam widok dostaję szału i mdłości. Ci właśnie pokazują mi przez to miejsca mojej słabości. Dość trudno mi to wypowiedzieć, ale dziękuję Ci Panie za nich wszystkich.
Słowo “obłudnik” to greckie “hupokrites”. Hipokryta – co innego myśli a co innego robi, udaje kogoś, gdy w rzeczywistości jest zupełnie inny. Jezus nazywa ludzi ślepcami i hipokrytami, gdy dostrzegają braki innych, a nie swoje. Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. Uwalnianie się od hipokryzji jest darem Ducha Świętego. On przekonuje o grzechu i On potrafi z tego grzechu wyprowadzić. Praca Ducha Świętego w nas prowadzi do uznania, że jestem grzesznikiem i stworzeniem, które potrzebuje w swoim życiu Boga żywego. Czy usilnie prosisz Ducha Bożego, aby pokazał ci twój grzech, twoją hipokryzję?
Jak już ujrzę grzech, mogę wołać do Jezusa jak ewangeliczni ślepcy: Jezusie, Synu Dawida ulituj się nade mną! Spraw, abym przejrzał! Usuń drzazgę z mojego oka! Zdarza mi się, że czasami wołam tak dość długo, aż te zdania przenikną gdzieś głębiej, do serca, aż poczuję, że stają się częścią mnie samego, że pracują we mnie. Czy jesteś natrętny wobec Jezusa, jeśli chodzi o twoje nawrócenie? Czy jesteś gotów pozwalać Mu działać w tobie jak chce, aby prowadzić cię dalej?