Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 50 51 [52] 53 54 ... 129
766
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 04, 2021, 09:35:52 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Strząśnięcie prochu (kurzu) z nóg bynajmniej nie miało być znakiem pogardy. Zresztą Apostołowie zapewne nie traktowali tego polecenia dosłownie. W tym poleceniu chodziło Jezusowi raczej o wyczulenie Apostołów na to, by niczego nie przyjmowali od ludzi na dalszą drogę, zwłaszcza od tych, którzy od nich nic nie wzięli (nie chcieli nawet słuchać). Natomiast mieli dużo dawać ludziom: mieli wypędzać złe duchy, uzdrawiać i namaszczać chorych olejem.

Owo namaszczanie olejem było gestem spektakularnym w tamtych czasach, oznaczało bowiem, że w oczach Boga ludzie chorzy są najważniejsi na świecie – są „pomazańcami Bożymi”.

767
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 03, 2021, 10:42:42 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Człowiek jest zdolny wymyślić dowolny argument usprawiedliwiający jego niewiarę w Boga. Takim argumentem może być niedostępność i „nadzwyczajność” Boga, ale także Jego wielka bliskość i „zwyczajność”. Może dlatego Bóg objawia się nam jednocześnie jako bliski i daleki, mocny i słaby, mały i wielki, groźny i łagodny, itd. Tym bardziej, że On rzeczywiście jest nieskończenie bogaty w swych przymiotach.

My jednak mamy wielką skłonność do „szukania dziury w całym” i dlatego nasza wiara rozwija się z takimi oporami. Tymczasem wiara wymaga otwartości na absolutną nowość i uznania, że gdy chodzi o poznanie Boga, to „wiem, że nic nie wiem”, póki On sam mi się nie objawi.

768
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 02, 2021, 10:05:31 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Symeon „ujrzał zbawienie” w osobie małego Jezusa. Na czym, według jego słów polega zbawienie? Na tym, że Zbawiciel dokonuje „upadku i powstania wielu” i że staje się On „znakiem sprzeciwu”. Zbawiciel daje więc szansę powstania, ale w odpowiedzi na Jego przyjście możemy też zareagować sprzeciwem i definitywnym upadkiem. Rola Jezusa jest więc niezwykle trudna. Zbawia wszystkich, ale nie wszyscy to zbawienie przyjmują. To trochę tak, jakby ktoś uratował topielca przed śmiercią, wyciągając go z wody, a ten wraca do wody i topi się znów. Zbawienie, które przynosi Jezus jest skuteczne i stuprocentowe, ale mimo to może nie uchronić wielu od potępienia. Przykre? Owszem. Ale, niestety, prawdziwe, bo człowiek jest wolny.

769
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 01, 2021, 09:23:13 am  »
Benedykt XVI
papież od 2005 do 2013
Audiencja generalna z 03/12/2008 (© Libreria Editrice Vaticana)

"Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka"
Potęga zła w sercu ludzkim oraz w ludzkiej historii jest niezaprzeczalna. Pozostaje pytanie: jak wytłumaczyć to zło?… Wiara wyjaśnia nam: istnieją dwie tajemnice światła i tajemnica nocy, którą jednak ogarniają tajemnice światła. Pierwsza tajemnica światła jest następująca: wiara mówi nam, że nie ma dwóch zasad — dobra i zła, ale istnieje tylko jedna zasada — Bóg Stwórca, i ta zasada jest dobra, tylko dobra, bez cienia zła. Dlatego także byt nie jest mieszanką dobra i zła. Byt jako taki jest dobry, a zatem dobrze jest być, żyć. Oto radosna nowina wiary: istnieje tylko dobre źródło — Stwórca.
Potem przychodzi tajemnica ciemności, nocy. Zło nie pochodzi ze źródła istnienia, nie jest w równym stopniu pierwotne. Zło wywodzi się z wolności stworzonej, z nadużycia wolności. Jak to było możliwe, jak to się stało? Pozostaje to niezrozumiałe. Zło nie jest logiczne. Jedynie Bóg i dobro są logiczni, są światłem. Zło jest tajemnicze... Możemy się domyślać, ale nie możemy wyjaśnić, tak jak jakiegoś innego faktu, ponieważ jest to rzeczywistość głębsza. Pozostaje tajemnica ciemności, nocy.
Ale od razu dochodzi tajemnica światła. Zło pochodzi ze źródła drugorzędnego. Bóg ze swym światłem jest mocniejszy. I dlatego zło może być przezwyciężone. Dlatego też stworzenie, człowieka, można uzdrowić… I wreszcie ostatnia rzecz: człowieka nie tylko można uzdrowić; on faktycznie jest uzdrowiony. Bóg dał uzdrowienie. Osobiście wszedł w dzieje. Permanentnemu źródłu zła przeciwstawił źródło czystego dobra. Ukrzyżowany i zmartwychwstały Chrystus, nowy Adam, brudnemu nurtowi zła przeciwstawia strumień światła. Strumień ten jest w dziejach: widzimy świętych, wielkich świętych, ale również pokornych świętych, zwykłych wiernych. Widzimy, że pochodzący od Chrystusa strumień światła jest obecny, jest potężny.

770
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 29, 2021, 10:34:13 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Są ludzie, dla których Jezus jest przeciwnikiem, czyli szatanem. Tacy ludzie są nie tylko otwarci na zło, ale nadto nie chcą być zbawieni przez Jezusa. Na tym polega grzech przeciwko Duchowi Świętemu, który nie będzie odpuszczony. Bóg nie odpuszcza tego grzechu nie dlatego, że Jego miłosierdzie jest ograniczone, ale dlatego, że istotą tego grzechu jest odrzucenie Bożego miłosierdzia. Bóg nie przebaczy tylko temu, kto nie chce przebaczenia.

Jezus jest zdolny związać tego mocarza, którym jest często nasz grzech. Musimy tylko z Nim współpracować i nigdy nie myśleć, że Jezus jest nam przeciwny, że któreś Jego przykazanie jest nie do końca słuszne. On jest naszym największym sprzymierzeńcem.

771
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 28, 2021, 09:20:16 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Jezusa słuchali nie tylko uczniowie. Jak podają ewangeliści, do Niego garnęły się tłumy. A wśród nich zapewne byli różni słuchacze. Dlatego „uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im wiele w swojej nauce” (Mk 4,2), bo nie wszystkim dane było zrozumieć od razu tajemnice Bożego Królestwa. Chciał jednak, aby kiedyś u–słyszeli i z-rozumieli Jego naukę. W swoim nauczaniu wielokrotnie podkreślał wagę słuchania Słowa, ponieważ zależało Mu na budowaniu dobrej relacji ze słuchającymi i byciu zrozumianym.
    W słowie „Słuchajcie” (Mk 4,3), od którego rozpoczyna przypowieść o siewcy (wczorajsza Ewangelia) pobrzmiewa echo najważniejszej modlitwy, a jednocześnie przykazania  (Szema Izrael), którą każdy pobożny Żyd po dziś dzień wypowiada dwa razy dziennie: kiedy wstaje i kiedy kładzie się spać. Fundamentem zatem i najważniejszą (pierwszą) sprawą dla  każdego wierzącego, również dziś, jest otwarcie się na Boga i słuchanie Jego słowa. Kto słucha, czyli „kto ma uszy do słuchania” (Mk 4,23) Dobrej Nowiny, otwiera się na prawdę pochodząca od Boga. Słowo staje się wtedy dla człowieka „lampą dla jego stóp i światłem na jego ścieżce” (por. Ps 119,105).
    „Po to Pan Bóg dał każdemu uszy, aby przez nie dotrzeć mógł do duszy” śpiewamy w znanej piosence religijnej. Czego, kogo i jak słucham wpływa na moje myślenie i postępowanie. Dlatego Jezus dzisiaj przestrzega mnie „Uważajcie na to, czego słuchacie” (Mk 4,24). Winnam tę przestrogę wziąć sobie mocno do serca, gdy chcę być zbawioną. I zamiast wrzaskliwej, niestosownej muzyki, słuchania złych historii czy plotek przyjaciół oraz szpikowania się różnymi wymysłami wziąć do ręki Pismo Święte i poszukać w nim odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań. Ono oświeci mi drogę do nieba, bo jak mówi święty Paweł „spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1 Kor 1,21). Jeżeli postawię Słowo (będące światłem) na świeczniku (najważniejszym dla mnie miejscu), wtedy rozświetli moje wnętrze, które „świecić” będzie  także dla innych, których spotkam na swojej życiowej drodze. Moje życie zmieni się diametralnie, podobnie jak zmieniło się życie ludzi, którzy za Nim podążali, gdy żył. On ich uzdrawiał, dotykał, rozmawiał z nimi, dlatego garnęli się do Niego i za Nim szli.
    Zatem, „kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”… Nic bowiem tak nie syci duszy, ani nie ubogaca umysłu jak lektura Pisma Świętego. Czy potrafię tak jak oni otworzyć się na Chrystusa i Go słuchać? Czy moje serce i umysł są w stanie przylgnąć do tego co naucza i wcielać to w życie? Ile w ciągu dnia jest u mnie słuchania słowa Bożego a ile słów, które niszczą moje życie? Jak wygląda moje lectio divina? Czy w codziennym praktykowaniu go bardziej słucham Boga czy siebie?

772
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 27, 2021, 12:20:19 pm  »
Jezus podaje wiele powodów, dla których Słowo Boże nie owocuje w życiu człowieka. I faktycznie takich powodów jest wiele. Z dzisiejszej przypowieści płynie pouczenie, że skuteczne przeciwstawienie się tym różnorodnym zagrożeniom dla owocności Słowa Bożego wymaga po prostu stworzenia temu Słowu odpowiednich warunków w naszym życiu. Innymi słowy, aby Słowo Boże przyniosło owoc w naszym życiu, trzeba wprowadzić do niego więcej ciszy, odpoczynku i ascezę, czyli rezygnację z ciągłego dążenia do przyjemności, jako sposobu na szczęście. Słowo Boże nie będzie też owocować tam, gdzie nie ma otwartości na zmianę w życiu i gdzie człowiek „wszystko wie”. To odpowiednie przygotowanie i „użyźnienie gleby” musi nadto być konsekwentne i stałe.

773
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 26, 2021, 09:38:49 am  »
    Ewangelia według św. Łukasza 10,1-9

    Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich – czy odnosisz te słowa do siebie? Nie tylko 12 apostołów zostało posłanych, ale także uczniowie w dużej liczbie. Kościół uczy, że każdy chrześcijanin jest uczniem i jest posłany. Czy masz pragnienie, by być uczniem mimo swojej słabości i poczucia bycia niegodnym? A może trzymasz się na “bezpieczny” dystans – może stoisz z boku i kibicujesz, jesteś fanem Jezusa? On nie potrzebuje kibiców ani dopingu. Jezus nie umarł po to, by być elementem dodatkowym, On nie chce być częścią (jedną z wielu) Twojego życia. On gorąco pragnie BYĆ Twoim ŻYCIEM.

    Nawróceni, neofici, to ludzie, którzy żyją jeszcze jak reszta świata. Uczniowie żyją jak Chrystus. Neofici chodzą do kościoła. Uczniowie są Kościołem. Neofici są zaangażowani w misję Chrystusową. Uczniowie są jej oddani. Neofici słuchają Słowa Bożego. Uczniowie tym Słowem żyją. Neofici trzymają się zasad. Uczniowie naśladują Chrystusa. Neofici niełatwo rezygnują z wygód. Uczniowie są gotowi do poświęceń. Neofici dużo mówią. Uczniowie formują kolejnych uczniów (pastor Tyler Edwards). Uczeń to ktoś, kto całym sercem naśladuje życie i przykład Jezusa, kto obiera Jego misję za swoją, Jego wartości za własne wartości, Jego serce chce uczynić własnym sercem. Uczeń desperacko próbuje być jak Jezus.
    Kim jesteś dziś? Kim chcesz się stać?

774
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 25, 2021, 09:29:49 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Kto nie uwierzy, będzie potępiony, ale nie przez Boga. Bóg nikogo nie potępia. To człowiek sam siebie potępia. Ciągle potępiamy – siebie i innych. Jeśli uwierzymy, przestaniemy to robić. Uwierzymy bowiem w Miłość, która nikogo nie potępia. A kto uwierzy w Miłość, ten zapragnie nią żyć. I uda mu się nią żyć. I będzie wyrzucać złe duchy, najpierw z siebie, potem też z innych. I ludzie będą próbowali go „otruć” egoizmem lub nienawiścią, ale im się to nie uda.

775
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 22, 2021, 09:53:17 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Jezus przywołał do siebie niektórych swoich uczniów, by uczynić ich najściślejszym gronem swoich współpracowników. Dał im misję, czyli określone zadania do wykonania. Wśród tych zadań pierwszym jest towarzyszenie Mu. Ich podstawową misją nie jest więc dokonywanie takich czy innych wspaniałych rzeczy, ale towarzyszenie Jezusowi. Można by zadać pytanie o znaczenie takiej misji –  czy towarzyszenie Jezusowi to tak ważna rzecz? Po co Mu ludzkie towarzystwo? A jednak On tego potrzebuje. Nie wyjaśnia po co, ale czy musi wyjaśniać? W każdym razie towarzyszenie Jezusowi, czyli po prostu oddanie Mu swego czasu, bez oglądania się na produktywność, jest bardzo dobre, zapewne głównie dla nas samych.



Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli. Greckie słowo przetłumaczone tu jako “towarzyszenie” oznacza po prostu bycie z kimś, przebywanie z kimś. To dla mnie niezwykłe odkrycie, że uczniowie w pierwszej kolejności powołani są do tego, aby być z Jezusem, dopiero później realizują Jezusowy plan głoszenia Ewangelii. Ich przygoda rozpoczęła się od bycia z Jezusem. Co tak naprawdę oznacza dla mnie “być, przebywać z Jezusem”?

    Niedawno opublikowane zostały wyniki badań dotyczące tego, jak ojcowie realizowali swoje ojcostwo w sytuacji pandemii. Co ciekawe, 28% badanych ojców stwierdziło, że pandemia i związane z nią ograniczenia wzmocniły ich rodzinę a tylko 6%, że osłabiły. Po dalszej analizie okazało się, że najważniejszym elementem wzmacniającym rodzinę nie były jakieś niezwykłe działania i wysiłki, ale sam fakt bycia z dziećmi i rodziną oraz rozmowa. Takie proste rzeczy a jakże dziś deficytowe. Może, gdybyśmy częściej po prostu byli z Jezusem, to potrafilibyśmy zrozumieć jak bardzo może się to przełożyć na nasze relacje małżeńskie i rodzinne?
    Przebywanie z Jezusem – wszystko z tego bierze początek, całe życie chrześcijańskie ma w tym swoje źródło. Gdy wrócę do pytania, co znaczy dla mnie być z Jezusem, to w pierwszej kolejności myślę o modlitwie, adoracji, przebywaniu ze Słowem Bożym, korzystaniem z sakramentów, w których obecny jest Jezus. Tak, na przestrzeni lat widzę, jak mnie to zmienia i jednocześnie zaczynam widzieć zupełnie nowy horyzont bycia z Jezusem – gdy krótkim wezwaniem zapraszam Go do bycia ze mną w wielu prostych sprawach codzienności, to jestem z Nim cały czas a On ze mną. Wtedy możemy być ze sobą nieustannie.
    W dzisiejszej Ewangelii to Jezus zaprosił uczniów, aby byli z Nim. Dziś jednak to ty możesz zaprosić Jezusa, aby On był z tobą. Proste bycie z dziećmi i rodziną wzmocniło rodzinę, jak wynikało z badań. Czyż nie o wiele więcej może się wydarzyć, gdy będziesz z Jezusem?

776
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 21, 2021, 09:44:55 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Ludzie „cisnęli się” do Jezusa. Szło do Niego wielkie mnóstwo ludzi. Jezus jednak oddalał się od nich. Pozwalał im się zbliżyć, ale gdy pomógł najbardziej potrzebującym, oddalał się. Jezusowi nie chodzi o tłumy zwolenników. To On może „załatwić” w każdej chwili. Jemu chodzi o przemianę ludzkich serc. A o to w tłumie jest trudno. Prawdziwe nawrócenia, dające początek życiu z nową jakością, dokonywały się zawsze w kontekście indywidualnego spotkania Jezusa z człowiekiem.

Dobrze, że spotykamy się z Jezusem w tłumie ludzi. Takie spotkania też mają swoje znaczenie. Nic jednak nie zastąpi osobistego kontaktu z Nim „na osobności”.

777
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 20, 2021, 12:32:27 pm  »
Jezus, jako Bóg - człowiek zagniewał się i zasmucił postawą uczonych w piśmie. Jezus też miał uczucia...

778
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 19, 2021, 10:37:53 am  »
Leon XIII
papież od 1878 do 1903
Encyklika "Rerum novarum", 32 (© Copyright - Libreria Editrice Vaticana)

„Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8)
       Życie ciała, choć cenne i upragnione, nie jest ostatecznym celem naszej egzystencji. Jest ona drogą i środkiem, aby dotrzeć, poprzez poznanie prawdy i miłość dobra, do doskonałości życia duszy. Dusza nosi wyryty w sobie obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26). W niej przebywa ta zwierzchność, którą został obdarowany człowiek, kiedy otrzymał rozkaz poddania natury i ujarzmienia ziemi i morza (Rdz 1,28)... Z tego punktu widzenia, wszyscy ludzie są równi; nie ma różnicy między bogatym a biednym, panem a sługą, księciem a poddanym: „Jeden jest bowiem Pan wszystkich” (Rz 10,12).
Nikomu nie wolno gwałcić bezkarnie tej godności człowieka, którą sam Bóg darzy wielką czcią, ani stać na przeszkodzie człowiekowi w drodze do tej doskonałości, którą jest życie wieczne w niebie...
Z tego bierze się potrzeba wypoczynku i przerwanie pracy w dniu Pańskim. Zresztą, wypoczynek nie może być rozumiany jako część jałowej bezczynności, lub jeszcze mniej jako brak zajęcia, który powoduje rozpustę i trwoni  zapłatę, ale jako wypoczynek uświęcony religią... Taki jest przede wszystkim charakter i powód tego wypoczynku siódmego dnia, z którego Bóg uczynił jeden z głównych przepisów Prawa: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8), i czego sam dał przykład przez ten tajemniczy spoczynek, podjęty po stworzeniu człowieka: „odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie” (Gn 2,2).






19.01.2021, wtorek , Św. Józefa Sebastiana Pelczara

Wyciszenie – zapraszaj Ducha Świętego, aby On prowadził modlitwę, np.: „Duchu Święty, proszę Cię, pomóż mi usłyszeć to wszystko, co Bóg chce mi dziś powiedzieć”.

Lectio (czytanie) – przeczytaj:

    List św. Pawła do Efezjan 1, 17-18

    Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Co jest Twoją nadzieją, co Cię pociesza, skąd czerpiesz siły na codzień? Może jest to myśl o nadchodzącym weekendzie, o obiecanej podwyżce? Może odliczasz dni do urlopu? To naturalne, że kiedy jest nam trudno, to umacniamy się myślą o przyszłości, o nagrodzie. To naturalne, przyrodzone. Ale czy na codzień pamiętasz też o nadziei nadprzyrodzonej? Czy Twoje pragnienia sięgają poza doczesność?
    Niech Ojciec (…) przeniknie nasze serca swoim światłem – ono może zmienić Twoje myślenie i przeżywanie. Czy w sposób nadprzyrodzony przeżywasz zabawę z dzieckiem, niedocenienie w pracy, samotność, wyczerpanie i znużenie obowiązkami? Czy poddajesz wszystkie sytuacje oświetleniu nadprzyrodzonym światłem wiary – by zobaczyć to z perspektywy Pana?
    Św. Paweł pisze, że to boże światło ma sprawić, że będziemy wiedzieć, czym jest nadzieja naszego powołania – czyli to bardzo ważne, by przyjąć bożą perspektywę w tym temacie. Parę wersetów wcześniej Paweł pisze: wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa  (Ef 1,4). Bóg wie lepiej od nas, że nic z tych rzeczy nie jest dla człowieka możliwe jego własną siłą i staraniem. Jednak powołał i stworzył Cię do tego, co brzmi tak nieprawdopodobnie i niewykonalnie… dla Ciebie. On jednak to zamierzył i tego dokona, bo jest wszechmocny i wierny swemu słowu. Tylko jedno może Go powstrzymać – Twoja wolna wola i niechęć do współpracy z Nim. To jest właśnie nadprzyrodzona nadzieja – że Pan tego w Tobie dokona, że nadejdzie moment, kiedy to się w Tobie wypełni i staniesz przed Jego obliczem w nieskalanej szacie. Im większa wiara w Jego słowo, tym silniejsza nadzieja i wypływające z niej pocieszenie i umocnienie. Im bardziej włączasz wiarę w swoją codzienność, tym bardziej starasz się współpracować z łaską pragnąc, aby ten cudowny plan się zrealizował.

Oratio (modlitwa) i contemplatio (trwanie w obecności Boga)

Teraz zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Panie pomóż mi przeżywać każdy dzień w perspektywie nadprzyrodzonej – do Ciebie wołać o umocnienie, nadzieję, siły, dla Ciebie się starać i cieszyć się Twoimi obietnicami.

Gdy zabraknie ci słów w modlitwie, to trwaj całym sobą przed Panem bez słów.

Actio (działanie) Czy przez rozważany fragment Bóg skłania cię w sercu do podjęcia jakiegoś konkretnego działania, jeśli tak to jakiego? Pytaj siebie: Co mam zrobić? Jak to zrobić? Kiedy to zrobić?

779
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 18, 2021, 11:03:04 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Człowiek w życiu wiary wezwany jest do właściwego rozeznawania. Właściwie przeżywana wiara doprowadza człowieka do wewnętrznej harmonii. Jezus nie kwestionuje potrzeby, czy wręcz konieczności, postu, ale ukazuje jego właściwe miejsce. Jezus wręcz pokazuje, kiedy nie należy pościć. Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Potrzebny jest post i potrzebne jest w życiu świętowanie, które powinno przynosić radość i wewnętrzną wdzięczność. Tylko człowiek wyposzczony potrafi zasmakować w przygotowanych potrawach. Post bowiem powinien otwierać na święto. Czy doświadczasz w swoim życiu błogosławieństwa postu? Jakie owoce rodzi ten post? Czy potrafisz świętować?
    Współczesny człowiek nie potrafi świętować, ponieważ nie potrafi właściwie pościć. Potrzebujemy prosić Jezusa o dar postu i dar świętowania. Dla chrześcijanina podstawowym  świętem jest niedziela. Współczesna kultura wyniosła na piedestał weekend, czyli czas wolny od pracy, z przeznaczeniem na wypoczynek. Święto ma być czasem wdzięczności za to, co otrzymaliśmy od Boga żywego, co udało nam się zrobić, zdobyć, pokonać w sobie. Święto to czas refleksji, ponieważ wdzięczność rodzi się ze świadomości bycia obdarowanym i ujrzeniem swojego obdarowania. Potrzebujemy zatem czasu na modlitwę ze słowem Bożym, refleksję, aby ujrzeć swoje życie i dany nam czas Bożymi oczami. Jak wygląda niedziela w twoim życiu? Czy odkryłeś głębię tego święta?

780
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 15, 2021, 09:24:28 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Zadajmy sobie pytanie: Kim jest paralityk? Czego paraliż może dotyczyć? Ewangelia Marka mówi o paralityku fizycznym, nie mogącym się poruszać. Jednak okazuje się, że paraliż może dotyczyć także czego innego. Można być paralitykiem duchowym  – sparaliżowanym przez grzech. Często trudno dojrzeć ów paraliż, bo dotyczy on wnętrza człowieka. Paraliż duchowy może przejawiać się zniewoleniem wewnętrznym. Językiem współczesnym nazywamy to uzależnieniem. Mamy ich wiele, np. uzależnienie od alkoholu, papierosów, komputera, telewizora, internetu, opinii innych czy nawet słodyczy.
    Można być sparaliżowanym emocjonalnie. Wytłumionym wewnętrznie, nie potrafiącym obronić swojego zdania, zahukanym. Ale także nie potrafiącym wyrazić wdzięczności za okazane sobie dobro lub zauważyć dobra świadczonego innym.
    Człowiek może być sparaliżowany w swojej woli. Stanisław Wyspiański w „Weselu” ujął to niezwykle trafnie: “Pan by wiele mogli mieć, ino oni nie chcą chcieć”. Coraz częściej można zobaczyć ludzi, którzy nie potrafią wolą podejmować życiowych decyzji i odpowiedzialności, np. wyboru partnera życiowego. Boją się konsekwencji swoich decyzji i to ich paraliżuje.
    Paralityk został przywrócony społeczności, gdy przyniesiono go do Jezusa. Charakterystyczna jest także reakcja Jezusa. On nie uzdrawia od razu, ale najpierw odpuszcza mu grzechy.  Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Widocznie źródłem wszelkiego paraliżu są najpierw nasze grzechy, które domagają się wyznania i odpuszczenia.
    Jezus uzdrawia także owego sparaliżowanego z powodu wiary ludzi, którzy przynieśli człowieka chorego. Dobrze mieć wiarę, która uzdrawia. Dobrze mieć także przyjaciół z wiarą, którzy przytaszczą nas do Jezusa.

Strony: 1 ... 50 51 [52] 53 54 ... 129