Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 598891 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2715 dnia: Listopad 13, 2017, 08:10:29 am »
Łk 17, 1-6 Obowiązek przebaczania

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych.
Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: „Żałuję tego”, przebacz mu».
Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary».
Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2716 dnia: Listopad 13, 2017, 08:17:30 am »
Trzy tematy [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Dziś Pan Jezus porusza trzy tematy. Pierwszy dotyczy zgorszenia. Często bywamy powodem zgorszenia (czynimy kogoś gorszym, lub przynajmniej mniej dobrym) mimo woli. Pan mówi tu oczywiście o sytuacji, gdy ktoś gorszy programowo, świadomie i z premedytacją. Taki ktoś to "chodzące nieszczęście", dlatego mniejszym nieszczęściem byłoby, gdyby wpadł do morza z kamieniem młyńskim u szyi, co nie oznacza oczywiście, że należy mu tego życzyć.

Temat drugi mówi o tym, jak ważne jest przebaczenie. Przebaczenie (dane temu, kto żałuje) jest cudownym lekarstwem na zło. Nic tak bardzo nie czyni tego świata lepszym, jak właśnie przebaczenie żałującemu.

I temat trzeci: wiara. Ziarno gorczycy, o którym mówi Pan Jezus jest inne od znanych nam ziaren gorczycy, z których robi się musztardę - jest dużo mniejsze. Oczywiście wiara nie służy do przesadzania drzew, ale nawet mała wiara potrafi czynić cuda. Na przykład potrafi zażegnać kryzys małżeński, wobec którego bezradni są nawet najlepsi psychologowie. Albo potrafi spowodować, że człowiek umierający, zamiast rozpaczać, jest zupełnie pogodny, może nawet uśmiechnięty. Pamiętajmy jednak, że wiara, o której mówi Pan Jezus to nie jest wiara w istnienie Boga (taką wiarę ma nawet diabeł), ale jest to osobista i realna (żywa) relacja z Bogiem.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2717 dnia: Listopad 14, 2017, 07:49:53 am »
Łk 17, 7-10 Słudzy nieużyteczni jesteśmy

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2718 dnia: Listopad 14, 2017, 09:20:34 am »
Mieczysław Łusiak SJ - rewolucja Jezusa:

Jezus znowu proponuje nam solidną "rewolucję" w głowach, znowu chce nam "powywracać" myślenie. Na ogół bowiem myślimy, że służąc innym czynimy im jakąś łaskę. A tymczasem służąc wyrządzamy łaskę sobie - siebie ogromnie obdarowujemy. Miłość bowiem (wyrażająca się służbą) ma to do siebie, że im więcej jej dajemy, tym więcej jej mamy. Aby mieć miłość, trzeba oczywiście najpierw ją otrzymać, ale jeśli otrzymanej miłości nie dajemy innym, to ona umiera. Człowiek, który bierze miłość, ale nie daje jej, podobny jest do worka bez dna.

I jeszcze jedno pouczenie z dzisiejszej Ewangelii wywracające nam w głowach: dobrze, jeśli ludzie dziękują nam za dobro, które im wyświadczyliśmy, ale jeszcze lepiej, jeśli nie dziękują. Kiedy ludzie nam dziękują, zawsze pojawia się niebezpieczeństwo, że będziemy pomagać nie z czystej miłości, ale dla satysfakcji, dla przyjemności przyjmowania słów wdzięczności. A tymczasem jak łatwo przychodzi nam mieć żal do osób, które nam nie podziękowały!

Jeśli chcemy być mistrzami w miłości, weźmy sobie do serca dzisiejszą Ewangelię.


 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2719 dnia: Listopad 15, 2017, 08:01:59 am »
Łk 17, 11-19 Niewdzięczność uzdrowionych z trądu

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Zmierzając do Jerozolimy Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami».
Na ich widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom». A gdy szli, zostali oczyszczeni.
Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec».
Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2720 dnia: Listopad 15, 2017, 08:47:09 am »
Mieczysław Łusiak SJ - Inna odmiana analfabetyzmu
 
Dlaczego Bóg chce, by Go chwalić, by Mu dziękować? Na pewno nie dlatego, że czuje się niedowartościowany i że okazuje nam dobroć interesownie - dla zyskania wyrazów wdzięczności. Jezus uczula nas na sprawę wdzięczności, ponieważ człowiek bardzo dużo zyskuje, kiedy dziękuje. Dziękowanie wzmacnia nas i buduje. Dziękowanie czyni nas lepszymi. Nie umieć dziękować, to trochę tak, jak nie umieć czytać: można bez tego żyć, ale życie jest o wiele trudniejsze.
         
Dlatego powinniśmy uczyć się bycia wdzięcznymi tak samo pilnie, jak uczymy się czytać. Jeśli nie będziemy biegli w umiejętności dziękowania, będziemy mieli problemy z porozumiewaniem się z innymi, nie zbudujemy głębokich relacji z Bogiem i z ludźmi. W efekcie szybko doświadczymy samotności.

 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2721 dnia: Listopad 16, 2017, 07:49:51 am »
Łk 17, 20-25 Królestwo Boże jest wśród nas

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „tam”. Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was».
Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego.
Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2722 dnia: Listopad 16, 2017, 08:18:06 am »
Nie zawsze "ważne" jest "głośne"  [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Ciągle oczekujemy jakiś spektakularnych wydarzeń, oczekujemy na jakieś "fajerwerki". Przejawia się to na przykład rozczytywaniem się w różnego rodzaju przepowiedniach niezwykłych rzeczy, które "wstrząsną światem". A tymczasem jesteśmy już w środku największych i najwspanialszych wydarzeń: królestwo Boże rozszerza się i ogarnia świat. Dzieje się to spokojnie, powoli, bez hałasu i może dlatego niedostrzegalnie. Ale dzieje się!

Aby coś było ważne, nie musi być głośne. Tymczasem dla nas określenie, że coś jest "głośne" stało się już synonimem słowa "ważne". No i znowu Pan Jezus musi korygować nasze myślenie, abyśmy nie przegapili tego, co jest najważniejsze i abyśmy nie byli zagłuszeni "głośnymi" wydarzeniami.



Królestwo Boże jest pośród was

Królestwo Boże jest tam, gdzie panuje miłość, prawda, sprawiedliwość i pokój. Tymczasem bardzo często świat współczesny odrzuca te wartości. Co więcej to w naszym pokoleniu Syn Człowieczy jest odrzucany. Trwa wojna przeciwko Jezusowi.
Ks. Mariusz Frukacz

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2723 dnia: Listopad 17, 2017, 08:15:59 am »
Łk 17, 26-37 Dzień Syna Człowieczego nadejdzie niespodziewanie

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich.
Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi.
W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je.
Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona».
Pytali Go: «Gdzie, Panie?»
On im odpowiedział: «Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2724 dnia: Listopad 17, 2017, 08:50:55 am »
Żebyś nie osłupiał na końcu życia [Mieczysław Łusiak SJ]

Znów Jezus odpowiada nam na pytanie, kto pójdzie do Nieba: ci, którzy nie starają się za wszelką cenę zachować tego obecnego, ziemskiego życia. Otrzymujemy więc kolejne ponaglenie, abyśmy uczyli się tracić życie dla innych, zużywać się dla innych.

W dniu ostatecznym (w dniu śmierci) nie powinniśmy oglądać się wstecz, jak żona Lota, która z tego powodu zamieniła się w słup soli. Oglądanie się wstecz na ogół nas zabija. Najważniejsze jest, aby Pan Jezus, kiedy po nas przyjdzie, zastał nas na traceniu własnego, obecnego życia dla innych (i to bez żalu). A przyjdzie, raczej na pewno, niespodziewanie.





   

Św. Faustyna Kowalska (1905-1938)
zakonnica
Dzienniczek,  § 1230

"Kto straci swoje życie, zachowa je"
O dniu wieczysty, o dniu upragniony,
Wyglądam cię z tęsknotą i upragnieniem,
Już niedługo miłość rozwiąże zasłony,
Ty staniesz mi się zbawieniem.
O dniu przepiękny, chwilo niezrównana,
W której ujrzę po raz pierwszy swego Boga,
Oblubieńca swej duszy i nad pany Pana,
Czuję to, że duszy mojej nie obejmie trwoga.
O dniu najuroczystszy, o dniu jasności,
W którym dusza pozna Boga w Jego potędze,
I cała zatonie w Jego miłości,
I pozna, że już minęły wygnania nędze.
O dniu szczęśliwy, o dniu błogosławiony,
W którym serce moje zapłonie ku Tobie wieczystym żarem.
Bo już Cię teraz wyczuwam, choć przez zasłony,
Tyś mi, o Jezu, w życiu i śmierci zachwytem i czarem.
O dniu, którego przez całe życie wyglądam,
I wyczekuję na Ciebie, o Boże,
Bo tylko Ciebie jednego żądam,
Tyś mi jeden w sercu, a niczym wszystko co istnieć może.
O dniu rozkoszy, wieczystych słodyczy,
Wielkiego Majestatu Boże, Oblubieńcze mój,
Ty wiesz, że nic nie zadowoli serca dziewicy,
Na Twoim słodkim Sercu opieram swą skroń.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2725 dnia: Listopad 20, 2017, 08:05:13 am »
Łk 18, 35-43 Uzdrowienie niewidomego pod Jerychem

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi.
Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»
Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie.
A gdy się zbliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?»
Odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał».
Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła».
Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2726 dnia: Listopad 20, 2017, 08:33:12 am »
Mieczysław Łusiak SJ - Można zobaczyć Boga

Jezus chętnie uzdrawiał niewidomych nie tylko po to, by nie musieli już żebrać i by ulżyć ich cierpieniu, ale także dlatego, że niewidomy człowiek jest symbolem każdego z nas. Każdy bowiem człowiek jest dotknięty ślepotą duchową. Nie widzi, co się wokół niego dzieje. Zwłaszcza nie dostrzega Boga. Często wręcz kategorycznie mówi, że "Boga nie ma, bo Go nie widzę".
         
Tymczasem kto spotka Jezusa, kto zbliży się do Niego, tak jak ów niewidomy, ten szybko zobaczy Boga. Zobaczy też Boże działanie w jego życiu i w ogóle w świecie. Dlatego warto zbliżyć się do Jezusa i poznać Go z bliska.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2727 dnia: Listopad 21, 2017, 08:12:30 am »
Łk 19, 1-10 Nawrócenie Zacheusza

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2728 dnia: Listopad 21, 2017, 09:05:19 am »
Św. Bonawentura (1227-1274)
franciszkanin, doktor Kościoła
Duchowe ćwiczenia duszy, rozdz. 2

Bóg, gość naszej duszy
Posłuchaj, duszo, jak wielka jest twoja godność. Tak wielka jest twoja prostota, że nic nie może zamieszkać przybytku twojego ducha, nic nie może tam przebywać, oprócz czystości i prostoty odwiecznej Trójcy. Posłuchaj słów Oblubieńca: „Przyjdziemy do niego i będziemy u niego mieszkać” (por. J 14,23) i dalej: „Zejdź! Pospiesz się, bo dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Bóg, który cię stworzył, może bowiem zstąpić do twojego ducha, ponieważ według świadectwa świętego Augustyna, może być bliższy ciebie, niż ty sam.
Rozraduj się zatem, szczęśliwa duszo, że możesz przyjmować takiego gościa. „O, błogosławiona duszo, która każdego dnia oczyszczasz serce, by otrzymywać Boga, który daje schronienie, tego Boga, którego gospodarz niczego więcej nie potrzebuje, skoro posiada w sobie Sprawcę wszelkiego dobra”.
Jakże jest szczęśliwa dusza, w której Bóg znajduje swój spoczynek, ponieważ może powiedzieć: „Ten, który mnie stworzył, spoczywa w moim namiocie”. Nie mógłby zatem odmówić spoczynku nieba duszy, której ofiaruje spoczynek w tym życiu.
Jesteś zbyt chciwa, moja duszo, jeśli obecność takiego gościa ci nie wystarcza. Wiedz, że jest tak hojny, że ubogaci cię swoimi darami. Pozostawić przyjmującą duszę w potrzebie byłoby godne tak wielkiego monarchy? Ozdób zatem ślubną komnatę i przyjmij Chrystusa, twego króla, a jego obecność rozraduje i wprawi w uniesienie całą rodzinę.
Co za prawdziwie zaskakujące i godne podziwu słowo! Król, którego blask podziwiają słońce i księżyc, którego majestat czczą niebo i ziemia, którego mądrość oświetla zastępy duchów niebieskich i którego miłosierdzie nasyca zgromadzenie wszystkich błogosławionych; ten Król prosi o gościnę, pragnie i pożąda twojego przybytku bardziej niż niebieskiego pałacu, bo Jego rozkoszą jest mieszkać z synami ludzkimi.




 
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Nikt za nas nie przezwycięży naszej własnej grzeszności. Musimy to zrobić osobiście i w oparciu o własną decyzję. Ale to nie znaczy, że w tej walce z grzechem jesteśmy skazani na samotność. Jeśli tylko pojawi się w nas choćby najmniejsza iskierka dobrej woli (a to chyba jest nawet u największych grzeszników), stajemy się bliscy Panu Jezusowi. To nieprawda, że bliskość z Bogiem daje nam tylko stan łaski uświęcającej. Zacheusz najpierw zbliżył się do Jezusa, a potem odmienił swoje życie. Na pewno jest się bliskim Bogu z powodu świętości, rozumianej jako doskonałość moralna. Ale można też być bliskim Bogu z powodu grzechu!

"Kto z kim przystaje, takim się staje" - głosi stare polskie porzekadło. Odnosi się to również do relacji z Bogiem. Nie czekajmy na własną doskonałość moralną, by stać się przyjacielem Boga. Bóg jest przyjacielem grzeszników.

 

 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3665
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2729 dnia: Listopad 22, 2017, 08:12:40 am »
Łk 19, 11-28 Przypowieść o dziesięciu minach

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus opowiedział przypowieść, dlatego że był blisko Jerozolimy, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi.
Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się w kraj daleki, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić.
Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: Zarabiajcie nimi, aż wrócę.
Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: Nie chcemy, żeby ten królował nad nami.
Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał.
Stawił się więc pierwszy i rzekł: Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min. Odpowiedział mu: Dobrze, sługo dobry; ponieważ w dobrej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami.
Także drugi przyszedł i rzekł: Panie, twoja mina przyniosła pięć min. Temu też powiedział: I ty miej władzę nad pięciu miastami.
Następny przyszedł i rzekł: Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: chcesz brać, czegoś nie położył, i żąć, czegoś nie posiał.
Odpowiedział mu: Według słów twoich sądzę cię, zły sługo. Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: chcę brać, gdzie nie położyłem, i żąć, gdziem nie posiał. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał.
Do obecnych zaś rzekł: Odbierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min.
Odpowiedzieli mu: Panie, ma już dziesięć min.
Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach».
Po tych słowach ruszył na przedzie, zdążając do Jerozolimy.

Oto słowo Pańskie.