Żebyś nie osłupiał na końcu życia [Mieczysław Łusiak SJ]
Znów Jezus odpowiada nam na pytanie, kto pójdzie do Nieba: ci, którzy nie starają się za wszelką cenę zachować tego obecnego, ziemskiego życia. Otrzymujemy więc kolejne ponaglenie, abyśmy uczyli się tracić życie dla innych, zużywać się dla innych.
W dniu ostatecznym (w dniu śmierci) nie powinniśmy oglądać się wstecz, jak żona Lota, która z tego powodu zamieniła się w słup soli. Oglądanie się wstecz na ogół nas zabija. Najważniejsze jest, aby Pan Jezus, kiedy po nas przyjdzie, zastał nas na traceniu własnego, obecnego życia dla innych (i to bez żalu). A przyjdzie, raczej na pewno, niespodziewanie.
Św. Faustyna Kowalska (1905-1938)
zakonnica
Dzienniczek, § 1230
"Kto straci swoje życie, zachowa je"
O dniu wieczysty, o dniu upragniony,
Wyglądam cię z tęsknotą i upragnieniem,
Już niedługo miłość rozwiąże zasłony,
Ty staniesz mi się zbawieniem.
O dniu przepiękny, chwilo niezrównana,
W której ujrzę po raz pierwszy swego Boga,
Oblubieńca swej duszy i nad pany Pana,
Czuję to, że duszy mojej nie obejmie trwoga.
O dniu najuroczystszy, o dniu jasności,
W którym dusza pozna Boga w Jego potędze,
I cała zatonie w Jego miłości,
I pozna, że już minęły wygnania nędze.
O dniu szczęśliwy, o dniu błogosławiony,
W którym serce moje zapłonie ku Tobie wieczystym żarem.
Bo już Cię teraz wyczuwam, choć przez zasłony,
Tyś mi, o Jezu, w życiu i śmierci zachwytem i czarem.
O dniu, którego przez całe życie wyglądam,
I wyczekuję na Ciebie, o Boże,
Bo tylko Ciebie jednego żądam,
Tyś mi jeden w sercu, a niczym wszystko co istnieć może.
O dniu rozkoszy, wieczystych słodyczy,
Wielkiego Majestatu Boże, Oblubieńcze mój,
Ty wiesz, że nic nie zadowoli serca dziewicy,
Na Twoim słodkim Sercu opieram swą skroń.