Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 613680 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2760 dnia: Grudzień 14, 2017, 12:48:51 pm »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
           
Owym "najmniejszym w królestwie niebieskim" jest każdy człowiek, który przylgnął do Chrystusa i jest Jego uczniem. Kto czuje się kimś takim, jest większy od Jana Chrzciciela. Nie ze względu na jakieś swoje zasługi, ale ze względu na bliskość z Panem Jezusem. Janowi za życia taka bliskość nie była dana, bo on tylko zapowiadał Jezusa.
           
Poczujmy się "wybrańcami losu" i "uprzywilejowanymi", jeśli jesteśmy uczniami Chrystusa. I bądźmy radykalni, wręcz "gwałtowni" w naśladowaniu Go. Naprawdę warto, bo prawdziwa wielkość tkwi właśnie w podobieństwie do Jezusa. Chodzenie do Jego szkoły to jedyny zaszczyt, o który na pewno warto zabiegać.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2761 dnia: Grudzień 15, 2017, 08:18:49 am »
Mt 11, 16-19 Ci, którzy odrzucili Jana Chrzciciela, nie przyjmą Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus powiedział do tłumów:
«Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili”. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2762 dnia: Grudzień 15, 2017, 09:15:17 am »
Jedyna rzecz, której "nie potrafi" zrobić Pan Bóg [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Znane polskie przysłowie mówi: "Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził". To przysłowie jest tak mądre, że obejmuje nawet Pana Boga - On też nie potrafi wszystkim dogodzić. Ale On się tym za bardzo nie przejmuje i robi swoje: wkracza w historię świata i każdego człowieka, aby nas zbawić.

Bóg prowadzi nas do zbawienia najlepszą z możliwych dróg. Powinniśmy wystrzegać się pouczania Go, co jest dla nas najlepsze, bo możemy tak bardzo zafiksować się na punkcie naszej wizji drogi do zbawienia, że w końcu nie dojdziemy do celu. Tyle jest dróg do Nieba, ilu jest ludzi, ale wszystkie te drogi mają jeden kształt: dobro i miłość. I nie powinniśmy się dziwić, jeśli wiodą one przez to, co trudne.
 
Nie pouczajmy Boga.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2763 dnia: Grudzień 16, 2017, 08:37:53 am »
Mt 17, 10-13 Eliasz już przyszedł, a nie poznali go

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa:
«Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i naprawi wszystko. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy będzie od nich cierpiał». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2764 dnia: Grudzień 17, 2017, 09:20:47 am »
J 1, 6-8. 19-28 Jan Chrzciciel przygotowuje przyjście Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Pojawił się człowiek posłany przez Boga,
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o Światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości.
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?»
Odrzekł: «Nie jestem».
«Czy ty jesteś prorokiem?»
Odparł: «Nie!»
Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?»
Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz».
A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?»
Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».
Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2765 dnia: Grudzień 18, 2017, 08:26:33 am »
Mt 1, 18-24 Jezus urodzi się z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak.
Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów».
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami».
Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2766 dnia: Grudzień 18, 2017, 08:33:29 am »
#Ewangelia: obroń mnie, Boże, przede mną samym

[Mieczysław Łusiak SJ]:
 
Według prawa obowiązującego wówczas w Izraelu Maryja, mając dziecko, którego ojcem nie był Jej mąż, powinna zostać ukamienowana. Jednak Józef, będąc człowiekiem prawym, znalazł rozwiązanie, dzięki któremu nic złego Maryi by się nie stało, ale spowodowałoby, że nie byliby razem. Józef, pragnąc szczęścia Maryi, chciał Ją "oddalić potajemnie", czyli uczynić Ją wolną od swojej osoby, by mogła związać się z ojcem dziecka bez żadnych złych konsekwencji. Ponieważ jednak ojca dziecka nie było, bo poczęło się z Ducha Świętego, Bóg uparł się, by Józef pełnił tę rolę.

Pomyślmy: jakim trzeba być człowiekiem, by Bóg wybrał go do spełniania roli ojca swego umiłowanego Syna? Pomyślmy: czy Bóg mnie też wybrałby, gdybym znalazł się na miejscu Józefa? A jeśli nie, to co powinienem zmienić w sobie, by się kwalifikować na potencjalnego ojca Syna Bożego?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2767 dnia: Grudzień 19, 2017, 08:43:18 am »
Łk 1, 5-25 Archanioł Gabriel zapowiada narodzenie Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach.
Kiedy w wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia.
Naraz ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.
Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo ja jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku».
Odpowiedział mu anioł: «Ja jestem Gabriel, który stoję przed Bogiem. A zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę wieść radosną. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».
Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, i zrozumieli, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.
A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy i mówiła: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2768 dnia: Grudzień 19, 2017, 09:12:34 am »
Mieczysław Łusiak SJ - Sprawdzajmy Bożą prawdomówność
 
Na pierwszy rzut oka można by odnieść wrażenie, że Zachariasz został ukarany odebraniem mu mowy z powodu niedowierzania aniołowi. Nie ma jednak dowodów na to, że to była kara. To był raczej właśnie ten znak, po którym Zachariasz miał się przekonać o prawdomówności anioła. Chciał znaku, to go dostał.
           
I do nas Bóg mówi, potwierdza swoją prawdomówność, różnymi znakami. Te znaki bywają zaskakujące i wcale nie muszą nam się podobać. Ważne, by nas przekonały. Ale do tego potrzebne są jeszcze otwarte oczy i to Zachariaszowe pytanie: "Po czym to poznam?", które wyraża niedowierzanie, ale jest jednocześnie bardzo ludzkie, naturalne. Kto stawia takie pytanie, otrzymuje wcześniej czy później odpowiedź i odtąd jest już bardziej wierzący. Nie bójmy się sprawdzać Bożej prawdomówności, bo i Bóg się tego nie boi.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2769 dnia: Grudzień 20, 2017, 08:13:21 am »
Łk 1, 26-38 Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą».
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»
Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa». Wtedy odszedł od Niej anioł.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2770 dnia: Grudzień 20, 2017, 08:32:41 am »
Mieczysław Łusiak SJ - Pokora jest dojrzałością
 
Maryja usłyszała od anioła, że jest pełna łaski, że pocznie i porodzi Syna, który będzie wielki, będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida i że bez końca będzie panował nad domem Jakuba. Od takich słów mogłoby się w głowie poprzewracać.
 
Wszak bycie matką kogoś tak niezwykłego to wielka rzecz, zwłaszcza, że Maryja była ubogą, zwykłą dziewczyną z małej miejscowości położonej na peryferiach ziemi izraelskiej. Jednak Maryi nie uderzyła woda sodowa do głowy. Wysłuchawszy anioła powiedziała po prostu: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Okazała się dojrzała do swej niezwykłej roli.

Człowiek nastawiony na zdobywanie w życiu wysokiej pozycji nie jest dojrzały do bycia kimś wielkim.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2771 dnia: Grudzień 21, 2017, 08:41:01 am »
Łk 1, 39-45 Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:
«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2772 dnia: Grudzień 21, 2017, 09:24:37 am »
#Ewangelia: skąd Elżbieta wiedziała o Anielskim Zwiastowaniu?

Warto kochać [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Raczej nie ma wątpliwości, że Maryja poszła z pośpiechem do Elżbiety, aby jej pomóc. Poszła bowiem zaraz po tym, jak dowiedziała się, że Elżbieta jest w szóstym miesiącu ciąży i wróciła do siebie dopiero po upływie około trzech miesięcy, czyli po rozwiązaniu, a jednocześnie wtedy, gdy sama nie była już zdolna do dużego wysiłku z powodu własnej ciąży. Tak więc podłożem ich spotkania była wola służby, czyli miłość.

Może dziwić, że Elżbieta właściwie wszystko wie o Maryi, o Anielskim Zwiastowaniu. Może dziwić też, że dziecko w łonie Elżbiety właśnie wtedy się poruszyło, a Elżbieta wiedziała, że zrobiło to z radości. To może dziwić, ale tak już jest, że tam gdzie jest autentyczna miłość, tam jest jakoś inaczej: tam ludzie rozumieją się bez słów i widzą więcej, niż widzą oczy. Jednym słowem warto kochać, chociaż trochę tak jak Maryja.
 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3684
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2773 dnia: Grudzień 22, 2017, 08:56:51 am »
Łk 1, 46-56 Maryja dziękuje za wcielenie się Syna Bożego

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

W owym czasie Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,
oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenia
nad tymi, co się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwa na wieki.»
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1946
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2774 dnia: Grudzień 22, 2017, 09:32:52 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Nie warto być bogaczem, bo takich Bóg "odprawia z niczym". Nie chodzi tu oczywiście o tych, którzy po prostu mają dużo dóbr materialnych. Tu chodzi raczej o tych, którzy mają postawę serca przejawiającą się myśleniem, że "jestem kimś" skoro mam dużo pieniędzy.
           
Rzeczywiście, bogatemu jest łatwiej w życiu - pieniądze otwierają wiele drzwi, ale to się sprawdza tylko w świecie pełnym egoistów. Im więcej miłości, tym mniejszą wartość mają pieniądze. W Niebie nie mają one w ogóle żadnej wartości.
           
Miłość szuka miłości, nie pieniędzy, dlatego Bóg "odprawia z niczym" bogatych, którzy nie mają Miłości.




Św. Ambroży (ok. 340-397)
biskup Mediolanu, doktor Kościoła
Komentarz do Ewangelii św. Łukasza, 2, 26-27

„Imię Jego wspólnie wywyższajmy” (Ps 34,4)
Niech we wszystkich tkwi dusza Maryi, żeby wielbić Pana; niech we wszystkich tkwi duch Maryi, żeby radować się w Bogu. Jeśli, fizycznie, jest tylko jedna Matka Chrystusa, dzięki wierze, Chrystus jest owocem wszystkich, ponieważ każda dusza przyjmuje Słowo Boże, pod warunkiem, że pozostanie bez skazy, uchroniona od zła i grzechu, zachowująca dziewictwo w nienaruszonej czystości. Każda dusza zatem, która dociera do tego stanu, wywyższa Pana, jak dusza Maryi wywyższała Pana, a jej duch poruszył się w Bogu Zbawcy.
Pan jest bowiem uwielbiony, jak czytaliście w innym miejscu: „Uwielbiajcie ze mną” (Ps 34,4). Nie, żeby słowo ludzkie mogło dorzucić cokolwiek do Pana, ale ponieważ On rośnie w nas. Ponieważ „Chrystus jest obrazem Boga” (2Kor 4,4), a wtedy dusza, która czyni coś sprawiedliwego i religijnego, uwielbia ten obraz Boga, na którego podobieństwo została stworzona. Wtedy także, uwielbiając Go, uczestniczy w pewien sposób w Jego wielkości i zostaje wyniesiona, zdaje się odtwarzać w sobie ten obraz jaśniejącymi kolorami swoich dobrych uczynków i kopiować w pewien sposób swoimi cnotami.