Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 665512 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5865 dnia: Marzec 22, 2023, 08:20:11 am »

Ewangelia (J 5, 17-30)
Syn Boży ożywia tych, których chce

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat.

Lecz Jezus im odpowiedział: «Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam».

Dlatego więc Żydzi tym bardziej usiłowali Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu.

W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.

Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie. Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.

Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego: i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie do potępienia.

Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest sprawiedliwy; szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5866 dnia: Marzec 22, 2023, 08:46:22 am »
Grzegorz Kramer SJ

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii widzę zderzenie się dwóch totalnie różnych światów. Pierwszy opisuje wiarę w schematyczny sposób, co wolno, a czego nie wolno robić (w szabat). Drugi opisują słowa Jezusa: Ojciec działa i Ja działam.
Możemy, podobnie do Jezusa, nazywać Boga - Ojcem. To pokazuje jak bardzo nas ukochał i do jakiego rodzaju wiary (religijności) nas zaprasza. Nie do niewolnictwa, które określone jest w nakazach i zakazach (co nam wolno), ale do relacji, w której podstawą jest dziecięctwo, a więc coś bardzo żywego i dynamicznego. Przecież każdego dnia dziecko robi krok na przód, zmienia się jego myślenie, nawyki, rozwijają się zdolności i możliwości. Dziecko poznaje siebie i rozwija relację z rodzicami.
Moja wiara „musi” być inna niż wczoraj. Ba! Może być inna.
Słowo: J 5, 17-30

Komentarz do Ewangelii (22.03.2023)

Obraz: Jesteśmy wraz z Jezusem przy sadzawce zwanej Owczą w Jerozolimie. Po uzdrowieniu człowieka chromego w szabat, Żydzi spierają się z Panem o znaczenie Prawa. Dzisiejszy fragment jest kolejną odsłoną tego sporu. Przyjrzę się tym, którzy biorą w nim udział. Posłucham wypowiadanych słów.

Myśl: Jezus przypomniał Żydom o prawie, które objawia Boga jako Ojca a ludzi jako Jego dzieci. W dzisiejszym fragmencie Jezus objawia samego siebie jako Syna równego Ojcu, działającego mocą Ducha Świętego. Mamy tu objawienie tajemnicy trynitarnej. Relacja między Ojcem i Synem jest dynamiczna, wyrażona za pomocą czasowników-czynności: ‘czynić’, ‘widzieć’, ‘miłować’, ‘dziwić się’, ‘wskrzeszać’ i wielu innych. To życie Ojca dane Synowi jest udzielane nam wszystkim. To objawiona przez Jezusa tajemnica Trójcy Świętej a zarazem tajemnica tożsamości każdego człowieka, który jest obrazem i podobizną Boga.

Emocja: „Sam z siebie nic czynić nie mogę”. Objawienie tajemnicy Trójcy Świętej jest zarazem objawieniem tajemnicy człowieka. Nie działamy własną mocą czy przemyślnością. Nasze źródła są w Bogu. Kto to odrzuca i tym nie żyje, odrywa się od łączności z Chrystusem.

Wezwanie: Poproszę o łaskę poznania miłości Ojca do Syna. Podziękuję za nieustanne napełnianie mnie obecnością Trójcy Świętej. Z pełną świadomością postaram się zrobić znak krzyża świętego, wzywając Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5867 dnia: Marzec 23, 2023, 08:47:40 am »

Ewangelia (J 5, 31-47)
Gdybyście wierzyli Mojżeszowi, to i Mnie wierzylibyście

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do Żydów:

«Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, świadectwo moje nie byłoby prawdziwe. Jest ktoś inny, kto wydaje świadectwo o Mnie; a wiem, że świadectwo, które o Mnie wydaje, jest prawdziwe.

Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem.

Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także Jego słowa, trwającego w was, bo wy nie uwierzyliście Temu, którego On posłał.

Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale poznałem was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył ktoś inny we własnym imieniu, to przyjęlibyście go. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

Nie sądźcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak wierzyli Mojżeszowi, to i Mnie wierzylibyście. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5868 dnia: Marzec 23, 2023, 09:10:55 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (J 5,31-47)

Obraz: Jesteśmy w dalszym ciągu w sporze, jaki Jezus toczy z Żydami po uzdrowieniu chromego nad sadzawką Owczą w Jerozolimie. Oczyma wyobraźni zobaczę tę scenę. Posłucham wypowiadanych słów. Przyjrzę się uczestnikom tego sporu, badając swoje odczucia.

Myśl: Jezus do każdego kieruje słowa: „wstań, weź swoje łoże i chodź!” Nie jesteśmy niewolnikami prawa. Słowo Syna pozwala nam przechodzić ze śmierci do życia. On ma przekonujące świadectwo. Są to Jego dzieła, które świadczą, że Ojciec Go posłał. Kto Jego odrzuca, odrzuca Ojca, nie przyjmuje Słowa Boga, które zbawia. Powodem niezrozumienia tego jest zło w człowieku, który szuka chwały u innych, zamiast u Boga. Kto upatruje własnej tożsamości i mocy w sobie czy w innych, nie jest zdolny uwierzyć w Boga i powierzyć się Jego miłości.

Emocja: „Ja mam świadectwo”. Ono jest fundamentem relacji między ludźmi. Dajemy świadectwo temu, co znamy i kochamy – wtedy dajemy życie. Jeśli nie, rozsiewamy śmierć.

Wezwanie: Proszę o łaskę przyjęcia świadectwa Syna, który daje mi poznać Ojca. Podziękuję za miłość Boga do mnie, jaką Syn objawia.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia Ojca, Syna i Ducha Świętego

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5869 dnia: Marzec 24, 2023, 08:23:41 am »

Ewangelia (J 7, 1-2. 10. 25-30)
Przeciwnicy zamierzają pojmać Jezusa, lecz godzina Jego jeszcze nie nadeszła

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi zamierzali Go zabić.

A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie.

Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest».

A Jezus, nauczając w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam z siebie; lecz prawdomówny jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał».

Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5870 dnia: Marzec 24, 2023, 11:32:00 am »
Komentarz do Ewangelii (24.03.2023)

Obraz: Dzisiejszy fragment Ewangelii rozgrywa się w trzech miejscach, w Galilei, w Jerozolimie i w drodze pomiędzy tymi miejscami. Jezus unika Judei z Miastem Świętym, bo Żydzi czyhali na Niego, a Jego godzina jeszcze nie nadeszła. Oczyma wyobraźni zobaczę te miejsca, poczuję atmosferę napięcia i zagrożenia, która wpływa na Jezusa i lud.

Myśl: Kim jest Jezus? Skąd On pochodzi? Na jakiej podstawie kwestionuje Prawo i podaje się za Mesjasza? Ewangelia św. Jana pełna jest sporów Jezusa z Żydami. To nie są "salonowe dyskusje" mędrców. Perspektywa śmierci Jezusa przenika wszystko. On jest świadom tego. Nie może jednak milczeć. Wie, kto Go posłał i wiernie chce wypełnić swoją misję. Ludzie snują różne domysły, ale ciemności nie mogą zatrzymać światła. Każdy musi dokonać osobiście wyboru: pochwycić Jezusa, aby Go zabić albo przyjąć Go, aby Nim żyć.

Emocja: "I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem". Jezus woła głośno, także dzisiaj. Ja też muszę zadać sobie pytanie czy znam Go, wiem, skąd jest. Najlepiej to poznać "po owocach". Jezusowi nie są potrzebne deklaracje, słowa, by zrobiły wrażenie, ale prawda i szczerość.

Wezwanie: Poproszę o łaskę poznania misterium Chrystusa, bym umiał Go przyjąć. Podziękuję za Jego wierność i determinację. Przed krzyżem wypowiem słowa za św. Teresą Benedyktą od Krzyża: "Pozdrawiamy cię, Krzyżu Święty, nasza jedyna nadziejo! (…) Oczy Ukrzyżowanego zwrócone są na ciebie pytającym spojrzeniem. Czy chcesz na nowo, z całą powagą zawrzeć z Nim przymierze? Jaką dasz odpowiedź? »Panie, do kogóż pójdę? Ty masz słowa życia wiecznego«".

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5871 dnia: Marzec 25, 2023, 08:50:47 am »

Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.

Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.

Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.

Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”

Anioł Jej odpowiedział: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.

Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!”

Wtedy odszedł od Niej anioł.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5872 dnia: Marzec 26, 2023, 09:09:17 am »
Ewangelia (J 11, 1-45)
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Był pewien chory, Łazarz z Betanii, ze wsi Marii i jej siostry, Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat, Łazarz, chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». Jezus, usłyszawszy to, rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.

Gdy posłyszał o jego chorobie, pozostał przez dwa dni tam, gdzie przebywał. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: «Chodźmy znów do Judei».

Rzekli do Niego uczniowie: «Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?»

Jezus im odpowiedział: «Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeśli ktoś chodzi za dnia, nie potyka się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła».

To powiedział, a następnie rzekł do nich: «Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę go obudzić».

Uczniowie rzekli do Niego: «Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje». Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówi o zwyczajnym śnie.

Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: «Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego».

A Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: «Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć».

Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów. I wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po utracie brata.

Kiedy więc Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».

Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».

Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».

Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»

Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała ukradkiem swoją siostrę, mówiąc: «Nauczyciel tu jest i woła cię». Skoro zaś tamta to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać.

A gdy Maria przyszła na miejsce, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go, padła Mu do nóg i rzekła do Niego: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł».

Gdy więc Jezus zobaczył ją płaczącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: «Gdzie go położyliście?»

Odpowiedzieli Mu: «Panie, chodź i zobacz!» Jezus zapłakał. Żydzi więc mówili: «Oto jak go miłował!» Niektórzy zaś z nich powiedzieli: «Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?»

A Jezus, ponownie okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.

Jezus powiedział: «Usuńcie kamień!»

Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie».

Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?»

Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś». To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić».

Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5873 dnia: Marzec 27, 2023, 08:53:56 am »

Ewangelia (J 8, 1-11)
Od tej chwili już nie grzesz

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich.

Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.

Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi.

Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku.

Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5874 dnia: Marzec 27, 2023, 09:01:48 am »
Grzegorz Kramer SJ

Jedno z najgorszych, a zarazem najkrótszych zdań, których nigdy nie lubiłem słyszeć, brzmiało: „Kramer”. Tak, moje nazwisko wypowiadana przez nauczycieli w każdej szkole, do której chodziłem. To wypowiedziane nazwisko wiązało się z tym, że trzeba było stanąć na środku i odpowiedzieć na pytania. W większości przypadków kończyło się to katastrofą. Albo bardziej współcześnie, w przestrzeni internetowej, gdy ktoś robi „burzę” i nagle wiele osób „stawiało” mnie w środku, by poniżyć.
Znacie ten wstyd bycia poniżonym na środku? Dokładnie to samo przytrafiło się kobiecie z dzisiejszej Ewangelii. Mechanizm jest bardzo „ludzki”. Ludzie lubią znajdować kogoś, kto zawinił, popełnił błąd i go poniżać. Robią to także ludzie religijni. Wtedy boli to jeszcze bardziej, bo jednym z argumentów potępiających jest Bóg.
Jezus, znów, jest Inny. Nie potępia, ale bierze w obronę. W tej sytuacji wystarczyła siła Jego argumentów i charakteru. Jednak wiemy, że za jakiś czas weźmie te religijne i ludzkie kamienie na siebie. Pozwoli się przybić do krzyża w zamian za ludzi postawionych na środek ludzkiego potępienia.
Jest Bogiem, który broni.
Słowo: J 8, 1-11

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5875 dnia: Marzec 28, 2023, 08:45:41 am »

Ewangelia (J 8, 21-30)
Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, poznacie, że Ja Jestem

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie».

Mówili więc Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?»

A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych».

Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?»

Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż do was mówię? Wiele mam w waszej sprawie do powiedzenia i do osądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdomówny, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.

Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja Jestem i że Ja nic sam z siebie nie czynię, ale że mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».

Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5876 dnia: Marzec 28, 2023, 08:54:41 am »
Grzegorz Kramer SJ

Wielu ludzi szuka Boga, jesteśmy religijni, przynależymy do wspólnot, tworzymy Kościół. Jest w nas coś, co każe nam zadawać pytania o ostateczność, o Stwórcę. Jednak wielu z nas nie pozwala na to, by Bóg poznał nas, by nas rozświetlał prawdą o nas i o Sobie. Albo sami się boimy, albo został nam wszczepiony lęk, że jeśli pozwolimy Bogu, to On zrujnuje nasze życie, będziemy musieli wszystko zostawić.
A jednak, kiedy On rozświetla nasze ciemności, to jest łagodny. Nie rozświetla ich przeciwko nas, ale, by człowiekowi pokazać, że jest Emmanuelem, że jest Bogiem z nami, w największych naszych ciemnościach.
Właśnie dzięki temu, że Jezus nie jest z „tego świata” widzi więcej, Jego patrzenie nie jest zawężone do moich emocji, ale uwzględniając moje emocje pokazuje szerszą perspektywę, którą zawsze jest Miłość Boga.
Pamiętam pewne wydarzenie sprzed sześciu lat. Byłem wtedy w Suchej na Pomorzu, odprawiałem swoje miesięczne rekolekcje. Od długiego czasu zmagałem się z czymś, co mnie bardzo wewnętrznie zżerało. Codziennie, po obiedzie, brałem jabłko i szedłem na spacer do lasu. Ogryzek zostawiałem na mrowisku, Następnego dnia był już zjedzony. Pamiętam, że któregoś dnia, po wizycie u moich mrówek, stary problem wrócił. Zacząłem się modlić, krzyczeć do Boga, by mnie zmienił, by mi mój problem zabrał albo mnie zabił. Krzyczałem długo, aż się zmęczyłem. Dopiero wtedy „usłyszałem”: przecież cię kocham całego, z problemem też.
To był jeden z takich momentów, kiedy zrozumiałem, że być człowiekiem wierzącym nie znaczy tylko, że ja się wysilę, coś zrobię, naprawię siebie, ale przede wszystkim pozwolę Jemu rozświetlać swoje ciemności.
Z chrześcijaństwem jest trochę jak z tą ikoną Borysa Fiodorowicza. Wielu mówi, że jest osiołkami, na których Jezus wjeżdża w świat. A może warto zobaczyć, że Jezus nie wjeżdża „na nas”, ale nas wprowadza do miast świata? On jest Bogiem, jest samowystarczalny, nie żyjemy, by Go uszczęśliwiać, ale dał nam życie i jest Życiem, byśmy my byli wolni i szczęśliwi.
Słowo: J 8, 21-30


ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5877 dnia: Marzec 29, 2023, 08:38:37 am »

Ewangelia (J 8, 31-42)
Prawdziwe wyzwolenie przez Chrystusa

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli».

Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakże Ty możesz mówić: „Wolni będziecie?”»

Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie ma w was miejsca dla mojej nauki. Co Ja widziałem u mego Ojca, to głoszę; wy czynicie to, co usłyszeliście od waszego ojca».

W odpowiedzi rzekli do niego: «Ojcem naszym jest Abraham».

Rzekł do nich Jezus: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to dokonywalibyście czynów Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy dokonujecie czynów ojca waszego».

Rzekli do Niego: «My nie urodziliśmy się z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga».

Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem sam od siebie, lecz On Mnie posłał».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2050
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5878 dnia: Marzec 29, 2023, 09:09:19 am »
Grzegorz Kramer SJ

Czytamy dziś o mocnej konfrontacji między Żydami a Jezusem. Oni wyszli z założenia, że bycie „abrahamowym” całkowicie wystarczy. Jezus mówi im, że nie wystarczy. I choć później autor Listu do Hebrajczyków nazwie Abrahama ojcem wiary, to dla Jezusa to za mało.
Jest tak czasem, że ludzie myślą o sobie, że są w porządku. Że to, co osiągnęli w swoim rozwoju ludzko – duchowym jest wystarczające. A Jezus zawsze mówi: nie, to nie jest wystarczające.
Wielu ludzi zarzuca chrześcijaństwu, że jesteśmy religią poczucia winy, że właśnie, ciągle wmawiamy sobie i innym, że nie jesteśmy wystarczający, że nie jesteśmy dobrzy. To błąd. Po drugiej stronie nie jest to, że jesteśmy źli. Po drugiej stronie tej skali jest zaproszenie do „więcej”. Do nieskończoności, do ciągłego rozwoju, do życia twórczego. Jest wolność, również od przywiązania do myślenia o sobie: jestem OK, jestem ukończonym dziełem.
Jezus to nie jest wzbudzacz poczucia winy, a za Nim, winien być takim Kościół. Jezus zaprasza do ciągłego rozwoju. Być może granica pomiędzy jednym i drugim jest cienka i subtelna, ale ona jest. I cała frajda polega na tym, by ją dostrzegać i się rozwijać, bo rozwój wiąże się z radością odkrywania kolejnych nieodkrytych możliwości.
On wskazuje na siebie, bo ma Serce nieskończonych możliwości uczenia się kochania, co jest szalenie ważne w nieustannym rozwoju. To nie ma być samo-rozwój, ale rozwój w kochaniu, czyli wychodzeniu z siebie. Niedochodzeniu do punktu: już jestem OK, już jestem na mecie.
Słowo: J 8, 31-42

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3853
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5879 dnia: Marzec 30, 2023, 08:34:17 am »

Ewangelia (J 8, 51-59)
Abraham ujrzał mój dzień

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki».

Rzekli do Niego Żydzi: «Teraz wiemy, że jesteś opętany, Abraham umarł, i prorocy – a Ty mówisz: „Jeśli ktoś zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki”. Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kimże Ty siebie czynisz?»

Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, co otacza Mnie chwałą, o którym wy mówicie: „Jest naszym Bogiem”. Lecz wy Go nie poznaliście. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał go i ucieszył się».

Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?»

Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem».

Porwali więc kamienie, aby rzucić w Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.