Chrześcijaństwo nie jest zbiorem prawd, w które trzeba wierzyć; zbiorem praw, których należy przestrzegać, nie jest zbiorem zakazów. To byłoby odrażające. Chrześcijaństwo to Osoba, która mnie tak bardzo umiłowała, że domaga się mojej miłości. Chrześcijaństwo to Chrystus.(O. Romero)
Kto z was jest bez grzechu? Usłyszmy to pytanie mocno! Ono jest do nas. Jezus im pokazuje, że wszyscy są grzesznikami. Różnica polega na tym, że jej grzech jest publiczny, ich nikt nie złapał. Oni też są grzesznikami. Jedno z tłumaczeń pisania po ziemi jest takie, że Jezus pisał na piasku imiona kobiet, z którymi oni zgrzeszyli.
Oni dali się przekonać o własnym grzechu. Czy my damy się przekonać? I tu nie chodzi o rytualne powiedzenie: jestem grzesznikiem, zgrzeszyłem wobec konkretnych przykazań, myślimy czasem o sobie jako o grzesznikach, bo przecież wszyscy ludzie są grzesznikami, ale nie pozwalamy sobie na doświadczenie bycia grzesznikiem, na to, by Duch mnie przekonał o grzechu.
Kto jest bez grzechu? Ręka do góry.To, że jesteśmy grzesznikami – jest oczywiste, pytanie jest o to, co z tym grzechem zrobimy?
Ta kobieta jest w mieście świętym, jest w świątyni i zgrzeszyła. A czy to nie jest prawda o nas? Jesteśmy chrześcijanami, tworzymy Kościół, przychodzimy do kościoła, jesteśmy bardzo obdarowani, dużo dostaliśmy, a roztrwaniamy to. Oni potrafili oskarżyć kobietę w świątyni, ona w mieście świętym zgrzeszyła, a my? Czy nie potrafimy kłamać nawet w kościele, czy nie potrafimy źle myśleć o innych nawet podczas Mszy? A ile w nas jest myśli, pragnień, które pojawiają się tutaj, a których nie odrzucamy, a są prowadzące do zła?
Ona nie zaprzecza, a więc przyznaje się do zła. To jest pierwsza podstawowa sprawa przy nawróceniu. Trzeba mieć odwagę przyznać się do zła. Nie tłumaczyć się, nie usprawiedliwiać, ale nazwać rzecz po imieniu. Ona się sama nie usprawiedliwia, usprawiedliwienie przychodzi z zewnątrz, od Jezusa.
Druga sprawa to, ci, którzy ją przyłapują, a później szukają wyższej siły, która dokona z nich wyroku potępienia. Każdy z nich, podobnie jak i my, nie był bez winy. Można, zamiast przyznać się do swoich błędów, wyciągać na wierzch błędy innych, wykazując, że moje są mniejsze, a więc w domyśle mniej istotne. Mamy szukać dobra, nie zła, w drugim człowieku. Nawet do granic naiwności. Bo tak czyni Bóg, patrząc na nas. Szuka w nas dobra, do granic naiwności.
Niesamowitą jest sprawą to, jak łatwo Jezus łatwo ją rozgrzesza. Ona wcale się przed Nim nie znalazła, bo zrobiła rachunek sumienia ze swojego życia i żałowała. Ona została tam przyprowadzona przez tych czystych.Przyprowadzili ją do Niego, by ją potępił, by usprawiedliwił ich wyrok. I wszystko w imię religijnego prawa. To była wina, jak mówi bp. Ryś, niewybaczalna. Oni wydawali się być sprawiedliwi. Jednak ich sprawiedliwość okazała się zwykłąpodpuchą. Im nie chodziło o Boga, o sprawiedliwość, oni przyszli Boga na próbę wystawić. Zobaczyć, czy Ten, który się uważa za Syna Bożego, wpisze się w ich myślenie. Nie wpisał się. Oni byli takimi religijnymi cwaniaczkami, co żyją w obłudzie.
A co z nią? Kazał jej odejść. Nie zadał pokuty. Powiedział tylko – „nie grzesz więcej”. Ale nie powiedział, „jak zgrzeszysz to już koniec”. To jest gorszyciel. Przecież ona powinna obiecać poprawę.
Biskup Grzegorz Ryś pyta: a gdzie podział się ów mężczyzna, który z nią współżył? Obronił swoją twarz, opinię, rozpłynął się. Paradoksalnie to ona stałą się bohaterką Ewangelii, nie mężczyzna. Grzech tej kobiety stał się jej drogą do Jezusa. Tylko człowiek słaby i grzeszny potrzebuje Boga. Spotka Go jednak tylko ten grzesznik, który nie odważy się rzucić kamienia na drugiego. Jeśli przed grzesznikiem stawiasz warunki, to powiedz sobie jasno – sam nie doświadczyłeś Miłosierdzia.
Nie gorsz się tym, że ci się to w głowie nie mieści. Bo to problem twojej głowy i wąskiego myślenia.
”Bóg nigdy nie zmęczy się tym, by nam przebaczać. Problem w tym, że to nas męczy proszenie Go o przebaczenie” – papież Franciszek.
Na koniec. Wiecie, że ta opowieść przez długi czas była pomijana wśród chrześcijan? Wielu gorszyło się tym tekstem.
Grzegorz Kramer