Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 599323 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2565 dnia: Czerwiec 28, 2017, 08:19:04 am »

Komentarz do Ewangelii:

Jan Tauler (ok. 1300-1361), dominikanin ze Strasburga
Kazanie 7

„Przynosić dobre owoce”

W winnicy przekopuje się ziemię i wyrywa złe chwasty. Również człowiek powinien odchwaszczać swoją duszę i być uważnym na to, co mógłby więcej wypielić, aby boskie Słońce mogło w niej jaśniej świecić. Jeśli pozwolisz mocy z wysoka czynić jej dzieło...; słońce staje się piekące, przenika owoce gorącymi promieniami i stają się one przejrzyste. Owoce stają się słodsze, a ich skórka cieńsza. Podobnie jest w dziedzinie duchowej. Przejściowe przeszkody stają się coraz cieńsze jeśli otrzymują boski dotyk. Często jest tak, że jak tylko się zwrócimy do niego, zawsze znajdziemy boskie Słońce świecące większym blaskiem niż wszystkie inne słońca które jaśniały na niebie. I wtedy wszystko jest w człowieku ubóstwione, do tego stopnia, że nie odczuwa, nie smakuje i nie zna nic prawdziwie jak tylko Boga; poznaniem głęboko zakorzenionym, które dalece przekracza poznanie naszego rozumu.

Wreszcie obrywa się liście z latoroślim aby słońce mogło ogrzać owoce bez przeszkód. Podobnie jest u człowieka: to, co przejściowe, opada i otrzymuje on wszystko natychmiast. Opadają modlitwy, wyobrażenia świętych, pobożne praktyki, ćwiczenia. Ale niech człowiek wystrzega się odrzucenia tych praktyk zanim same nie opadną. Na tym etapie owoc staje się niewypowiedzianie słodki i żadne rozumowanie nie może tego pojąć. Stajemy się jednym ze słodyczą bożą, cały nasz byt jest przeniknięty Bytem bożym i rozpływa się w nim jak kropla w beczce wina. Teraz dobre zamiary, pokora nie są niczym innym jak prostotą, misterium tak cichym, że zaledwie można sobie z tego zdać sprawę.




Mieczysław Łusiak SJ - O budowaniu autorytetu:

Wielu ludzi buduje swój autorytet na przynależności: do określonej organizacji, partii politycznej, klasy społecznej lub do Kościoła. I wielu osiąga w tym względzie pozorny sukces, bo funkcjonuje nadal dość powszechnie (chociaż już coraz mniej) przekonanie, że to pewnie nie jest przypadek, iż ktoś jest kimś (np. księdzem).

Jednak coraz mniej ludzi daje się na to nabrać i pytają o to samo, o co pyta Jezus: o owoce twojego życia. Nie chodzi tu o wydajność, czyli o ilość pozytywnych dokonań, ale o jakość tego, co robimy w życiu, konkretnie o to, czy to, co robimy, robimy z miłości.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2566 dnia: Czerwiec 29, 2017, 07:35:26 am »
Mt 16, 13-19 Tobie dam klucze królestwa niebieskiego

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?».
A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?».
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i na tej Opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2567 dnia: Czerwiec 29, 2017, 08:35:46 am »
[Komentarz Mieczysława Łysiaka SJ]

Skoro przy wyborze pierwszego papieża najważniejsze było to, co mianowany myśli o Jezusie, to tym bardziej to właśnie przesądza o byciu chrześcijaninem. To nie "świadectwo moralności" przesądza o przynależności do grona uczniów Jezusa. Poprawność moralna jest owocem (oczywistym), a nie warunkiem pobierania nauk u Jezusa. A co trzeba zrobić, żeby myśleć o Jezusie tak jak Piotr? Trzeba przyjąć objawienie od Boga Ojca. A to z kolei Ojciec daje każdemu, kto szczerze pragnie zbawienia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2568 dnia: Czerwiec 30, 2017, 07:56:43 am »
Mt 8, 1-4 Uzdrowienie trędowatego

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy Jezus zeszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony». I natychmiast został oczyszczony z trądu.
A Jezus rzekł do niego: «Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2569 dnia: Czerwiec 30, 2017, 09:08:17 am »
Dawajmy Bogu wolność [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Jezus nauczał: "Proście, a otrzymacie". Na czym polega prośba? Wcale nie musi zawierać słowa: "Proszę". Mamy do czynienia z prośbą wówczas, gdy wprost lub w zamyśle mówimy: "Jeśli chcesz..." Tak, jak ów trędowaty z dzisiejszej ewangelii. Bez owego "jeśli chcesz" mamy do czynienia z żądaniem, a nie z prośbą. Nawet jeśli dodamy słowo: "Proszę".

Bóg daje nam całkowitą wolność. Tak całkowitą, że nawet możemy Go na zawsze odrzucić. Wszystkie Jego przykazania mamy spełniać jeśli chcemy. Dobrze by było, abyśmy tym samym odwdzięczyli się Jemu i niczego Mu nie narzucali, czyli nie obrażali się na Niego jeśli On nie chce zrobić czegoś, o co Go prosimy.

 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2570 dnia: Lipiec 03, 2017, 08:01:20 am »
J 20, 24-29 Pan mój i Bóg mój

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana».
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»
Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2571 dnia: Lipiec 03, 2017, 08:54:53 am »
Komentarz do Ewangelii:

Bazyli z Seleucji (? - ok. 468), biskup
Kazanie na Zmartwychwstanie, 1-4

„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15)

„Włóż palec w miejsce gwoździ”, powiedział Jezus Tomaszowi. „Szukałeś Mnie, kiedy Mnie tu nie było, korzystaj teraz. Znam twoje pragnienie, pomimo twojego milczenia. Zanim jeszcze je wypowiesz, wiem, o czym myślisz. Usłyszałem, jak mówisz i, chociaż nie dałem się poznać, byłem przy tobie, w twoich zwątpieniach i, niewidoczny dla ciebie, przedłużałem oczekiwanie, aby lepiej widzieć twoje zniecierpliwienie. Włóż palec w miejsce gwoździ. Włóż rękę w do Mego boku i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”.

Wtedy Tomasz Go dotyka, jego nieufność znika i napełniony szczerą wiarą i miłością, jaka należy się Bogu, woła: „Pan mój i Bóg mój !” A Pan mu odpowiada: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli! Tomaszu, zanieś nowinę o Moim zmartwychwstaniu tym, którzy mnie nie widzieli. Pociągnij całą ziemię do wiary, nie dzięki ich oczom, ale twoim słowom. Obiegnij ludy i miasta pogańskie. Naucz ich nosić krzyż na ramionach, zamiast broni... Powiedz im, że są wezwani łaską i kontempluj ich wiarę: zaprawdę, szczęśliwi ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli!”

Taka jest armia, którą gromadzi Pan; takie są dzieci chrzcielnicy, dzieła łaski, żniwa Ducha. Poszli za Chrystusem, nie widząc Go, szukali Go i uwierzyli. Rozpoznali Go oczami wiary, a nie ciała. Nie włożyli palców w ślady gwoździ, ale przywiązali się do krzyża i zaakceptowali Jego cierpienia. Nie widzieli boku Pana, ale przez łaskę zjednoczyli się z Jego członkami i przyjęli za swoje to słowo Pana: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!”

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2572 dnia: Lipiec 04, 2017, 07:58:31 am »
Mt 8, 23-27 Uciszenie burzy na jeziorze

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: «Panie, ratuj, giniemy!».
A On im rzekł: «Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?». Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: «Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2573 dnia: Lipiec 04, 2017, 08:29:03 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Kiedy idziemy za Jezusem, wcale nie jesteśmy chronieni przed różnego rodzaju burzami (niebezpieczeństwami). On nikomu nie obiecuje łatwego i przyjemnego życia. Trud i zmaganie się z nim, czasem do granic wytrzymałości, jest wpisane w życie na tym świecie.

To nie oznacza, że Jezus nigdy nie interweniuje, wybawiając nas z jakieś opresji. Robi to jednak tylko dla wzmocnienia naszej wiary - pewności, że On nigdy nas nie opuszcza, nawet jeśli robi wrażenie jakby spał.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2574 dnia: Lipiec 05, 2017, 08:06:02 am »
Mt 8, 28-34 Wypędzenie złych duchów

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: «Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?»
A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go: «Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń». Rzekł do nich: «Idźcie». Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach.
Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2575 dnia: Lipiec 05, 2017, 08:59:23 am »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

To nie jest naturalne, gdy człowiek staje się niebezpieczny. Stajemy się niebezpieczni pod wpływem złego ducha. Naturą miłości (i człowieka) jest bowiem dawać bezpieczeństwo, nawet człowiekowi czyniącemu zło, bo jeśli kogoś siłą powstrzymujemy przed czynieniem zła, to obiektywnie nie jesteśmy zagrożeniem dla człowieka, tylko dla zła.

W tym kontekście warto wspomnieć, że niektórzy straszą siebie lub innych (często niestety także dzieci) Bogiem, przedstawiając Go jako kogoś niebezpiecznego. To jest straszne zjawisko! Brońmy się przed tym, bo Bóg chce nas ocalić, a nie zabić. Zabić chce zły duch, co Jezus jasno nam pokazał pozwalając złym duchom wejść w świnie, które potem zginęły w wodach jeziora.



„Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” Ta prawda jest dla mnie źródłem nadziei i pokoju serca. Syn Boży złożył ofiarę za moje zbawienie. Ta prawda jest dla mnie mocą. Ona sprawia, że żyję każdego dnia. Chrystus jest światłem. Ale my często wybieramy ciemność, grzech, nieprawość. Jeśli chcemy zbliżyć się do światła, do Chrystusa w naszym życiu, to powinniśmy spełniać wymagania prawdy, czyli żyć Ewangelią i Prawem Bożym.

Rozważanie można odsłuchać na stronie fm.niedziela.pl
Ks. Mariusz Frukacz


ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2576 dnia: Lipiec 06, 2017, 07:36:34 am »
Mt 9, 1-8 Jezus uzdrawia paralityka i odpuszcza mu grzechy

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy».
Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: «On bluźni».
A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź”? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów», rzekł do paralityka: «Wstań, weź swoje łoże i idź do domu».
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2577 dnia: Lipiec 06, 2017, 11:02:08 am »
Rozważanie Mieczysława Łusiaka SJ
       
To ewangeliczne wydarzenie jest jednym z przykładów na to, że Jezus odpuszczał grzechy bezwarunkowo, to znaczy nie pytając się delikwenta czy żałuje i postanawia poprawę. Niektórzy powiedzą, że zapewne Jezus wiedział, iż ten paralityk żałował i chciał się zmienić, ale to są tylko domysły.
       
Również my jesteśmy wezwani do bezwarunkowego przebaczania (Bóg chce nam udzielić takiej mocy). Pamiętajmy jednak, że przebaczenie nie koniecznie oznacza pojednanie. Pojednanie (również z Bogiem w sakramencie spowiedzi) jest możliwe tylko wtedy, gdy winowajca żałuje i postanawia poprawę.

 


Komentarz do Ewangelii:

Izaak ze Stella (? - ok. 1171), mnich cysterski
Homilia 11

„Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga ?” (Mk 2,7)

Istnieją dwie rzeczy, które należą do samego Boga: zaszczyt przyjmowania spowiedzi i moc przebaczania. Jemu powinniśmy się wyspowiadać i od Niego oczekiwać przebaczenia. Tylko bowiem do Boga należy przebaczanie grzechów; Jemu zatem samemu należy je wyznać. Ale Wszechmogący, Najwyższy, mając oblubienicę słabą i nieznaczącą, uczynił jednak z niej królową. Ta, która siedziała u Jego stóp, została posadzona przy Jego boku; bo z Jego boku wyszła i przez ten bok sobie ją poślubił (Rdz 2,22; J 19,34). A tak jak wszystko to, co jest Ojca, należy do Syna, a co jest Syna, należy do Ojca ze względu na jedność ich natury (J 17,10), podobnie Oblubieniec dał wszystkie swoje dobra oblubienicy i zaopiekował się tym, co należało do oblubienicy, którą zjednoczył ze Sobą i Ojcem...

To dlatego Oblubieniec, który jest jedno z Ojcem i jedno z oblubienicą, pozbawił ją wszystkiego co było u niej obce, mocując to do krzyża, gdzie zaniósł nasze grzechy na drzewo i zniszczył je przez drzewo. To, co jest naturalne i właściwe oblubienicy, On to przyjął i przybrał: co Jemu jest właściwe i boskie, dał oblubienicy... Podzielił także słabość oblubienicy i jej jęki, a wszystko jest wspólne Oblubieńcowi i oblubienicy: honor wysłuchania spowiedzi i moc przebaczanie. Taki jest powód tego słowa: „Idź pokaż się kapłanowi”(Mk 1,44).

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3666
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2578 dnia: Lipiec 07, 2017, 08:09:58 am »
Mt 9, 9-13 Powołanie Mateusza na Apostoła

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Odchodząc z Kafarnaum Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną». On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1932
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #2579 dnia: Lipiec 07, 2017, 09:27:46 am »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Augustyn (354 - 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Komentarz do 1 listu św. Jana, § 8,10

„Chcę raczej miłosierdzia”

Miłując swojego wroga, pragniesz, by był ci bratem. Nie kochasz w nim tego, kim jest, ale to, jakim chciałbyś, żeby był. Wyobraźmy sobie nieociosane drewno dębowe. Zręczny rzemieślnik widzi to drewno, ścięte w lesie, podoba mu się ono; nie wiem, co chce z nim zrobić, ale rzeźbiarz nie lubi tego drewna dlatego, żeby pozostało w takim stanie. Jego zręczność pozwalają mu widzieć to, czym może się to drewno stać; jego miłość nie dotyczy nieociosanego kawałka, ale to, co z nim uczyni.

Tak Bóg nas umiłował, kiedy byliśmy grzesznikami. Powiedział bowiem: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają". Czy umiłował nas, grzeszników, abyśmy pozostali grzeszni? Rzemieślnik widział w nas nieociosane drewno, pochodzące z lasu i miał na myśli nie drewno z lasu, ale dzieło, jakie miał z niego powstać.

Ty podobnie: widzisz, jak twój wróg przeciwstawia się tobie, obrzuca cię raniącymi słowami, obraża cię i otacza swoją nienawiścią. Ale ty zwracasz uwagę na fakt, że jest człowiekiem. Widzisz wszystko, co ten człowiek zrobił przeciwko tobie i widzisz w nim, że został stworzony przez Boga. To, co w nim człowiecze, jest dziełem Boga; ale nienawiść, jaką ma ku tobie, jest jego własnym dziełem. I co sobie sam mówisz? „Panie, bądź dla niego życzliwy, przebacz mu grzechy, wzbudź bojaźń Bożą, zmień go”. Nie lubisz w tym człowieku tego, kim jest, ale to, jakim byś chciał, by był. Miłujesz zatem swego brata, kiedy kochasz nieprzyjaciela.


Grzech trzeba leczyć, a nie karać [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Nie ma ludzi złych. Złe są tylko czyny, a człowiek czyni zło, bo jest chory. Tego uczy Jezus. Nie ma jednak zbyt wielu chrześcijan, którzy to nauczanie biorą sobie do serca. Świadczy o tym powszechne przekonanie, że słuszną rzeczą jest karać ludzi za ich złe postępowanie.

Karanie nie leczy. Może tylko chwilowo ograniczyć występowanie objawów choroby. Człowiek czyniący zło potrzebuje pomocy, a nie kary (tak jak każdy chory). Czasem ta pomoc będzie bolesna dla "pacjenta", ale on nam mimo to kiedyś za nasze działanie szczerze podziękuje. Na czym winna ta pomoc polegać prawidłowo podpowie nam tylko Miłość do każdego człowieka, której uczy Jezus.