Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
Czy nie doświadczamy raz po raz, że piękne nawet rzeczy materialne, płytkie relacje, powierzchowne namiętności i emocje napędzane różnymi wydarzeniami, które śledzimy w mediach, zaczynają w końcu nudzić? To znudzenie powierzchownością trafnie ujął kiedyś pisarz Waldemar Łysiak: Gdy czasami ktoś mnie pyta czy aby nie jestem zmęczony, odpowiadam: – Zmęczony ani trochę, mam ciągle duszę bardzo młodą. Ale jestem znudzony do imentu, gdyż tyle razy przeżyłem wszystko – szczęście i pecha, mądrość i durność, tworzenie i cierpienie, brawury i globtrotury, namiętność i obojętność, biedę i zamożność, smutek i radość, filantropię i pitekantropię, obżarstwo i bibliofilstwo, nikotynę i adrenalinę – mógłbym długo wyliczać to prawie wszystko, które skazało mnie na już tylko powtarzalność.
Takie znudzenie i poczucie bezsensu jest, wbrew pozorom, normalne. Jeśli bowiem jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga – nieskończonego – to jeśli pozostawimy Go na marginesie życia, zawsze znudzi nas to, co skończone i płytkie. Tylko Bóg żywy nadaje ludzkiemu życiu sens, spełnienie i radość życia. Dziś Pan przychodzi ze słowem Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów! To wezwanie, aby nie żyć powierzchownie, dokonać jakiejś zmiany, jakiegoś nowego otwarcia w życiu. Jakiego? Modlitwa to dialog, wsłuchaj się, smakuj dzisiejsze słowo, pytaj Pana i oczekuj Jego odpowiedzi.
Zmiana jest trudna, dlatego bywa, że na tę głębię wprowadzają nas trudne sytuacje życiowe, kryzysy małżeńskie, firmowe lub cokolwiek innego, co domaga się nowej odpowiedzi. Pozostawienia tego co znane, aby pójść w nieznane. W tym wszystkim Jezus mówi dziś także nie bój się. Nie bój się, bo, jak śpiewamy w znanym kanonie – jest przy tobie Chrystus. Czy przechodząc przez życiowe zmiany i zawirowania odwołujesz się do Jego obecności? Czy przyzywasz Jego obecności? Czy robisz wszystko, co możesz, aby trwać w Jego obecności?
lectio divina