Co jest takiego w postawie dziecka, co otwiera drzwi do królestwa Bożego? Albo inaczej – czego brakuje dorosłemu z postawy dziecka co zamyka mu drzwi do królestwa Bożego? Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym większą mam pewność, że kluczowymi słowami są tu “zależność” i “niezależność”. Z zależnością mamy problem, bo wydaje się nam, że staniemy się czyimiś niewolnikami. Obserwuję moją wnuczkę, ma kilka lat i jest zależna od swoich rodziców, ale nie zauważyłem, aby sprawiało jej to problem. Nawet więcej, ta zależność od rodziców jest dla niej radością, gdyż jest to zależność od tych, którzy kochają dając miłość i troskę.
Od kogo więc zależymy? Czy od kogoś lub czegoś, co nigdy nie zawiedzie? Cóż/ któż to jest w twoim życiu? Dla mnie jest to Jezus Chrystus, którego kiedyś świadomie wybrałem na Pana i Zbawiciela, dobrowolnie chciałem być od Niego zależny i do tej pory się na nim nie zawiodłem. Św. Paweł wyraził to samo jeszcze bardziej dosadnie: Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana (Rz 14,7-8). Żyjemy dla Pana, umieramy dla Pana, należymy do Pana. Bardzo mocny oścień kłujący naszą “niezależność”. Spróbuj zastanowić się dziś, czy jesteś gotów zaryzykować zależność od Niego i wyznać to?
Jeśli się nie odmienicie… Słowo greckie “strepho” – odmienić się – oznacza dosłownie odwrócić, obrócić się. Odwrócić się od czegoś, co nie jest warte uzależnienia i zwrócić się do zależności, która daje życie. Może to dziś jest właśnie ten dzień, gdy powiesz Mu, że chcesz być od Niego zależny? Mogę cię tylko zachęcać i modlić się, aby Duch Boży cię, drogi czytelniku, do tego przekonał.
Lectio Divina