Św. Bonawentura (1227-1274)
franciszkanin, doktor Kościoła
Komentarz do Ewangelii św. Łukasza (© Evangelizo.org)
"Przyjacielu, użycz mi trzy chleby"
«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać”»: Przez tego przyjaciela, według inteligencji duchowej, słychać Chrystusa. „Już was nie nazywam sługami, ale nazwałem was przyjaciółmi” (por. J 15,15). Trzeba iść do tego przyjaciela nocą, to znaczy, w ciszy nocy, jak Nikodem, o którym powiedziano, że „przyszedł do Jezusa nocą” (por. J 3,2). A to przede wszystkim, że w sekretnej ciszy nocy trzeba zastukać modlitwą, jak mówi Izajasz: „Dusza moja pożąda Ciebie w nocy” (Iz 26,9). Lub w nocy, to znaczy, w nieszczęściu: „w swym nieszczęściu wstaną o świcie” (Oz 5,15 Septuaginta).
Nasz duch, który powraca do nas tak często, jak często oddala się z powodu ziemskich dóbr. Przyjemność oddala tego przyjaciela, ale nieszczęście sprawia, że powraca, jak jest napisane u Łukasza, w historii o synu marnotrawnym, który oddalił się z powodu rozpusty i powrócił z powodu biedy (por. Łk 15,11-32). Ten, który powraca, wchodzi do siebie, ale nie zastaje żadnej pociechy duchowego pokarmu.
Dla tego wygłodniałego przyjaciela trzeba poprosić prawdziwego przyjaciela o trzy chleby, to znaczy rozum Trójcy, czyli imię trzech osób, aby znalazł swój pokarm w poznaniu jedynego Boga. Albo te trzy chleby to wiara, nadzieja i miłość, przez które jest nazwana potrójna cnota w duszy. w kwestii chlebów, w Księdze Samuela, [czytamy]: „Gdy... dotrzesz do dębu Tabor, spotkają cię tam trzej mężczyźni, udający się do Boga w Betel: jeden będzie niósł troje koźląt, drugi będzie niósł trzy okrągłe chleby, a trzeci będzie niósł bukłak wina” (1Sm 10,3), aby w tym można było pojąć jedność łaski i trójcę cnót, dzięki którym obraz Boga tworzy się w duszy.
Bóg lubi nam dawać [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Bóg chce nam dawać. Wyraził to choćby ustanowieniem Eucharystii, która jest posiłkiem dla nas, a On tam jest Pokarmem. My jednak często nie mamy ochoty o nic prosić, a jeśli już prosimy, to po to, by otrzymać dokładnie to, na czym nam zależy. W tym względzie podobni jesteśmy do dzieci ciągle niezadowolonych z tego, co dostają. To nasze niezadowolenie przesłania nam widok na to, co ciągle otrzymujemy.
Mimo takich problemów z nami, Bóg chce słuchać o naszych pragnieniach. Jeśli tylko to może być dla nas dobre, On dostosowuje się do naszych próśb i oczekiwań. Bo nas kocha.