781
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 22, 2021, 09:53:17 am »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ
Jezus przywołał do siebie niektórych swoich uczniów, by uczynić ich najściślejszym gronem swoich współpracowników. Dał im misję, czyli określone zadania do wykonania. Wśród tych zadań pierwszym jest towarzyszenie Mu. Ich podstawową misją nie jest więc dokonywanie takich czy innych wspaniałych rzeczy, ale towarzyszenie Jezusowi. Można by zadać pytanie o znaczenie takiej misji – czy towarzyszenie Jezusowi to tak ważna rzecz? Po co Mu ludzkie towarzystwo? A jednak On tego potrzebuje. Nie wyjaśnia po co, ale czy musi wyjaśniać? W każdym razie towarzyszenie Jezusowi, czyli po prostu oddanie Mu swego czasu, bez oglądania się na produktywność, jest bardzo dobre, zapewne głównie dla nas samych.
Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli. Greckie słowo przetłumaczone tu jako “towarzyszenie” oznacza po prostu bycie z kimś, przebywanie z kimś. To dla mnie niezwykłe odkrycie, że uczniowie w pierwszej kolejności powołani są do tego, aby być z Jezusem, dopiero później realizują Jezusowy plan głoszenia Ewangelii. Ich przygoda rozpoczęła się od bycia z Jezusem. Co tak naprawdę oznacza dla mnie “być, przebywać z Jezusem”?
Niedawno opublikowane zostały wyniki badań dotyczące tego, jak ojcowie realizowali swoje ojcostwo w sytuacji pandemii. Co ciekawe, 28% badanych ojców stwierdziło, że pandemia i związane z nią ograniczenia wzmocniły ich rodzinę a tylko 6%, że osłabiły. Po dalszej analizie okazało się, że najważniejszym elementem wzmacniającym rodzinę nie były jakieś niezwykłe działania i wysiłki, ale sam fakt bycia z dziećmi i rodziną oraz rozmowa. Takie proste rzeczy a jakże dziś deficytowe. Może, gdybyśmy częściej po prostu byli z Jezusem, to potrafilibyśmy zrozumieć jak bardzo może się to przełożyć na nasze relacje małżeńskie i rodzinne?
Przebywanie z Jezusem – wszystko z tego bierze początek, całe życie chrześcijańskie ma w tym swoje źródło. Gdy wrócę do pytania, co znaczy dla mnie być z Jezusem, to w pierwszej kolejności myślę o modlitwie, adoracji, przebywaniu ze Słowem Bożym, korzystaniem z sakramentów, w których obecny jest Jezus. Tak, na przestrzeni lat widzę, jak mnie to zmienia i jednocześnie zaczynam widzieć zupełnie nowy horyzont bycia z Jezusem – gdy krótkim wezwaniem zapraszam Go do bycia ze mną w wielu prostych sprawach codzienności, to jestem z Nim cały czas a On ze mną. Wtedy możemy być ze sobą nieustannie.
W dzisiejszej Ewangelii to Jezus zaprosił uczniów, aby byli z Nim. Dziś jednak to ty możesz zaprosić Jezusa, aby On był z tobą. Proste bycie z dziećmi i rodziną wzmocniło rodzinę, jak wynikało z badań. Czyż nie o wiele więcej może się wydarzyć, gdy będziesz z Jezusem?
Jezus przywołał do siebie niektórych swoich uczniów, by uczynić ich najściślejszym gronem swoich współpracowników. Dał im misję, czyli określone zadania do wykonania. Wśród tych zadań pierwszym jest towarzyszenie Mu. Ich podstawową misją nie jest więc dokonywanie takich czy innych wspaniałych rzeczy, ale towarzyszenie Jezusowi. Można by zadać pytanie o znaczenie takiej misji – czy towarzyszenie Jezusowi to tak ważna rzecz? Po co Mu ludzkie towarzystwo? A jednak On tego potrzebuje. Nie wyjaśnia po co, ale czy musi wyjaśniać? W każdym razie towarzyszenie Jezusowi, czyli po prostu oddanie Mu swego czasu, bez oglądania się na produktywność, jest bardzo dobre, zapewne głównie dla nas samych.
Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli. Greckie słowo przetłumaczone tu jako “towarzyszenie” oznacza po prostu bycie z kimś, przebywanie z kimś. To dla mnie niezwykłe odkrycie, że uczniowie w pierwszej kolejności powołani są do tego, aby być z Jezusem, dopiero później realizują Jezusowy plan głoszenia Ewangelii. Ich przygoda rozpoczęła się od bycia z Jezusem. Co tak naprawdę oznacza dla mnie “być, przebywać z Jezusem”?
Niedawno opublikowane zostały wyniki badań dotyczące tego, jak ojcowie realizowali swoje ojcostwo w sytuacji pandemii. Co ciekawe, 28% badanych ojców stwierdziło, że pandemia i związane z nią ograniczenia wzmocniły ich rodzinę a tylko 6%, że osłabiły. Po dalszej analizie okazało się, że najważniejszym elementem wzmacniającym rodzinę nie były jakieś niezwykłe działania i wysiłki, ale sam fakt bycia z dziećmi i rodziną oraz rozmowa. Takie proste rzeczy a jakże dziś deficytowe. Może, gdybyśmy częściej po prostu byli z Jezusem, to potrafilibyśmy zrozumieć jak bardzo może się to przełożyć na nasze relacje małżeńskie i rodzinne?
Przebywanie z Jezusem – wszystko z tego bierze początek, całe życie chrześcijańskie ma w tym swoje źródło. Gdy wrócę do pytania, co znaczy dla mnie być z Jezusem, to w pierwszej kolejności myślę o modlitwie, adoracji, przebywaniu ze Słowem Bożym, korzystaniem z sakramentów, w których obecny jest Jezus. Tak, na przestrzeni lat widzę, jak mnie to zmienia i jednocześnie zaczynam widzieć zupełnie nowy horyzont bycia z Jezusem – gdy krótkim wezwaniem zapraszam Go do bycia ze mną w wielu prostych sprawach codzienności, to jestem z Nim cały czas a On ze mną. Wtedy możemy być ze sobą nieustannie.
W dzisiejszej Ewangelii to Jezus zaprosił uczniów, aby byli z Nim. Dziś jednak to ty możesz zaprosić Jezusa, aby On był z tobą. Proste bycie z dziećmi i rodziną wzmocniło rodzinę, jak wynikało z badań. Czyż nie o wiele więcej może się wydarzyć, gdy będziesz z Jezusem?