Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 51 52 [53] 54 55 ... 130
781
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 22, 2021, 09:53:17 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Jezus przywołał do siebie niektórych swoich uczniów, by uczynić ich najściślejszym gronem swoich współpracowników. Dał im misję, czyli określone zadania do wykonania. Wśród tych zadań pierwszym jest towarzyszenie Mu. Ich podstawową misją nie jest więc dokonywanie takich czy innych wspaniałych rzeczy, ale towarzyszenie Jezusowi. Można by zadać pytanie o znaczenie takiej misji –  czy towarzyszenie Jezusowi to tak ważna rzecz? Po co Mu ludzkie towarzystwo? A jednak On tego potrzebuje. Nie wyjaśnia po co, ale czy musi wyjaśniać? W każdym razie towarzyszenie Jezusowi, czyli po prostu oddanie Mu swego czasu, bez oglądania się na produktywność, jest bardzo dobre, zapewne głównie dla nas samych.



Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli. Greckie słowo przetłumaczone tu jako “towarzyszenie” oznacza po prostu bycie z kimś, przebywanie z kimś. To dla mnie niezwykłe odkrycie, że uczniowie w pierwszej kolejności powołani są do tego, aby być z Jezusem, dopiero później realizują Jezusowy plan głoszenia Ewangelii. Ich przygoda rozpoczęła się od bycia z Jezusem. Co tak naprawdę oznacza dla mnie “być, przebywać z Jezusem”?

    Niedawno opublikowane zostały wyniki badań dotyczące tego, jak ojcowie realizowali swoje ojcostwo w sytuacji pandemii. Co ciekawe, 28% badanych ojców stwierdziło, że pandemia i związane z nią ograniczenia wzmocniły ich rodzinę a tylko 6%, że osłabiły. Po dalszej analizie okazało się, że najważniejszym elementem wzmacniającym rodzinę nie były jakieś niezwykłe działania i wysiłki, ale sam fakt bycia z dziećmi i rodziną oraz rozmowa. Takie proste rzeczy a jakże dziś deficytowe. Może, gdybyśmy częściej po prostu byli z Jezusem, to potrafilibyśmy zrozumieć jak bardzo może się to przełożyć na nasze relacje małżeńskie i rodzinne?
    Przebywanie z Jezusem – wszystko z tego bierze początek, całe życie chrześcijańskie ma w tym swoje źródło. Gdy wrócę do pytania, co znaczy dla mnie być z Jezusem, to w pierwszej kolejności myślę o modlitwie, adoracji, przebywaniu ze Słowem Bożym, korzystaniem z sakramentów, w których obecny jest Jezus. Tak, na przestrzeni lat widzę, jak mnie to zmienia i jednocześnie zaczynam widzieć zupełnie nowy horyzont bycia z Jezusem – gdy krótkim wezwaniem zapraszam Go do bycia ze mną w wielu prostych sprawach codzienności, to jestem z Nim cały czas a On ze mną. Wtedy możemy być ze sobą nieustannie.
    W dzisiejszej Ewangelii to Jezus zaprosił uczniów, aby byli z Nim. Dziś jednak to ty możesz zaprosić Jezusa, aby On był z tobą. Proste bycie z dziećmi i rodziną wzmocniło rodzinę, jak wynikało z badań. Czyż nie o wiele więcej może się wydarzyć, gdy będziesz z Jezusem?

782
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 21, 2021, 09:44:55 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Ludzie „cisnęli się” do Jezusa. Szło do Niego wielkie mnóstwo ludzi. Jezus jednak oddalał się od nich. Pozwalał im się zbliżyć, ale gdy pomógł najbardziej potrzebującym, oddalał się. Jezusowi nie chodzi o tłumy zwolenników. To On może „załatwić” w każdej chwili. Jemu chodzi o przemianę ludzkich serc. A o to w tłumie jest trudno. Prawdziwe nawrócenia, dające początek życiu z nową jakością, dokonywały się zawsze w kontekście indywidualnego spotkania Jezusa z człowiekiem.

Dobrze, że spotykamy się z Jezusem w tłumie ludzi. Takie spotkania też mają swoje znaczenie. Nic jednak nie zastąpi osobistego kontaktu z Nim „na osobności”.

783
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 20, 2021, 12:32:27 pm  »
Jezus, jako Bóg - człowiek zagniewał się i zasmucił postawą uczonych w piśmie. Jezus też miał uczucia...

784
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 19, 2021, 10:37:53 am  »
Leon XIII
papież od 1878 do 1903
Encyklika "Rerum novarum", 32 (© Copyright - Libreria Editrice Vaticana)

„Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8)
       Życie ciała, choć cenne i upragnione, nie jest ostatecznym celem naszej egzystencji. Jest ona drogą i środkiem, aby dotrzeć, poprzez poznanie prawdy i miłość dobra, do doskonałości życia duszy. Dusza nosi wyryty w sobie obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26). W niej przebywa ta zwierzchność, którą został obdarowany człowiek, kiedy otrzymał rozkaz poddania natury i ujarzmienia ziemi i morza (Rdz 1,28)... Z tego punktu widzenia, wszyscy ludzie są równi; nie ma różnicy między bogatym a biednym, panem a sługą, księciem a poddanym: „Jeden jest bowiem Pan wszystkich” (Rz 10,12).
Nikomu nie wolno gwałcić bezkarnie tej godności człowieka, którą sam Bóg darzy wielką czcią, ani stać na przeszkodzie człowiekowi w drodze do tej doskonałości, którą jest życie wieczne w niebie...
Z tego bierze się potrzeba wypoczynku i przerwanie pracy w dniu Pańskim. Zresztą, wypoczynek nie może być rozumiany jako część jałowej bezczynności, lub jeszcze mniej jako brak zajęcia, który powoduje rozpustę i trwoni  zapłatę, ale jako wypoczynek uświęcony religią... Taki jest przede wszystkim charakter i powód tego wypoczynku siódmego dnia, z którego Bóg uczynił jeden z głównych przepisów Prawa: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8), i czego sam dał przykład przez ten tajemniczy spoczynek, podjęty po stworzeniu człowieka: „odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie” (Gn 2,2).






19.01.2021, wtorek , Św. Józefa Sebastiana Pelczara

Wyciszenie – zapraszaj Ducha Świętego, aby On prowadził modlitwę, np.: „Duchu Święty, proszę Cię, pomóż mi usłyszeć to wszystko, co Bóg chce mi dziś powiedzieć”.

Lectio (czytanie) – przeczytaj:

    List św. Pawła do Efezjan 1, 17-18

    Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Ponawiaj czytanie, aż znajdziesz fragment, który Cię porusza. Zatrzymaj się na nim.

Meditatio (powtarzanie)

Przeczytaj 2-3 razy fragment, który Cię poruszył. Czytaj go powoli, delektując się każdym słowem. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Co jest Twoją nadzieją, co Cię pociesza, skąd czerpiesz siły na codzień? Może jest to myśl o nadchodzącym weekendzie, o obiecanej podwyżce? Może odliczasz dni do urlopu? To naturalne, że kiedy jest nam trudno, to umacniamy się myślą o przyszłości, o nagrodzie. To naturalne, przyrodzone. Ale czy na codzień pamiętasz też o nadziei nadprzyrodzonej? Czy Twoje pragnienia sięgają poza doczesność?
    Niech Ojciec (…) przeniknie nasze serca swoim światłem – ono może zmienić Twoje myślenie i przeżywanie. Czy w sposób nadprzyrodzony przeżywasz zabawę z dzieckiem, niedocenienie w pracy, samotność, wyczerpanie i znużenie obowiązkami? Czy poddajesz wszystkie sytuacje oświetleniu nadprzyrodzonym światłem wiary – by zobaczyć to z perspektywy Pana?
    Św. Paweł pisze, że to boże światło ma sprawić, że będziemy wiedzieć, czym jest nadzieja naszego powołania – czyli to bardzo ważne, by przyjąć bożą perspektywę w tym temacie. Parę wersetów wcześniej Paweł pisze: wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa  (Ef 1,4). Bóg wie lepiej od nas, że nic z tych rzeczy nie jest dla człowieka możliwe jego własną siłą i staraniem. Jednak powołał i stworzył Cię do tego, co brzmi tak nieprawdopodobnie i niewykonalnie… dla Ciebie. On jednak to zamierzył i tego dokona, bo jest wszechmocny i wierny swemu słowu. Tylko jedno może Go powstrzymać – Twoja wolna wola i niechęć do współpracy z Nim. To jest właśnie nadprzyrodzona nadzieja – że Pan tego w Tobie dokona, że nadejdzie moment, kiedy to się w Tobie wypełni i staniesz przed Jego obliczem w nieskalanej szacie. Im większa wiara w Jego słowo, tym silniejsza nadzieja i wypływające z niej pocieszenie i umocnienie. Im bardziej włączasz wiarę w swoją codzienność, tym bardziej starasz się współpracować z łaską pragnąc, aby ten cudowny plan się zrealizował.

Oratio (modlitwa) i contemplatio (trwanie w obecności Boga)

Teraz zanieś przed Oblicze Boże to, co cię poruszyło w czasie rozważania. Może to być modlitwa przeproszenia, prośby, dziękczynienia, uwielbienia. Możesz modlić się tak: Panie pomóż mi przeżywać każdy dzień w perspektywie nadprzyrodzonej – do Ciebie wołać o umocnienie, nadzieję, siły, dla Ciebie się starać i cieszyć się Twoimi obietnicami.

Gdy zabraknie ci słów w modlitwie, to trwaj całym sobą przed Panem bez słów.

Actio (działanie) Czy przez rozważany fragment Bóg skłania cię w sercu do podjęcia jakiegoś konkretnego działania, jeśli tak to jakiego? Pytaj siebie: Co mam zrobić? Jak to zrobić? Kiedy to zrobić?

785
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 18, 2021, 11:03:04 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Człowiek w życiu wiary wezwany jest do właściwego rozeznawania. Właściwie przeżywana wiara doprowadza człowieka do wewnętrznej harmonii. Jezus nie kwestionuje potrzeby, czy wręcz konieczności, postu, ale ukazuje jego właściwe miejsce. Jezus wręcz pokazuje, kiedy nie należy pościć. Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Potrzebny jest post i potrzebne jest w życiu świętowanie, które powinno przynosić radość i wewnętrzną wdzięczność. Tylko człowiek wyposzczony potrafi zasmakować w przygotowanych potrawach. Post bowiem powinien otwierać na święto. Czy doświadczasz w swoim życiu błogosławieństwa postu? Jakie owoce rodzi ten post? Czy potrafisz świętować?
    Współczesny człowiek nie potrafi świętować, ponieważ nie potrafi właściwie pościć. Potrzebujemy prosić Jezusa o dar postu i dar świętowania. Dla chrześcijanina podstawowym  świętem jest niedziela. Współczesna kultura wyniosła na piedestał weekend, czyli czas wolny od pracy, z przeznaczeniem na wypoczynek. Święto ma być czasem wdzięczności za to, co otrzymaliśmy od Boga żywego, co udało nam się zrobić, zdobyć, pokonać w sobie. Święto to czas refleksji, ponieważ wdzięczność rodzi się ze świadomości bycia obdarowanym i ujrzeniem swojego obdarowania. Potrzebujemy zatem czasu na modlitwę ze słowem Bożym, refleksję, aby ujrzeć swoje życie i dany nam czas Bożymi oczami. Jak wygląda niedziela w twoim życiu? Czy odkryłeś głębię tego święta?

786
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 15, 2021, 09:24:28 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Zadajmy sobie pytanie: Kim jest paralityk? Czego paraliż może dotyczyć? Ewangelia Marka mówi o paralityku fizycznym, nie mogącym się poruszać. Jednak okazuje się, że paraliż może dotyczyć także czego innego. Można być paralitykiem duchowym  – sparaliżowanym przez grzech. Często trudno dojrzeć ów paraliż, bo dotyczy on wnętrza człowieka. Paraliż duchowy może przejawiać się zniewoleniem wewnętrznym. Językiem współczesnym nazywamy to uzależnieniem. Mamy ich wiele, np. uzależnienie od alkoholu, papierosów, komputera, telewizora, internetu, opinii innych czy nawet słodyczy.
    Można być sparaliżowanym emocjonalnie. Wytłumionym wewnętrznie, nie potrafiącym obronić swojego zdania, zahukanym. Ale także nie potrafiącym wyrazić wdzięczności za okazane sobie dobro lub zauważyć dobra świadczonego innym.
    Człowiek może być sparaliżowany w swojej woli. Stanisław Wyspiański w „Weselu” ujął to niezwykle trafnie: “Pan by wiele mogli mieć, ino oni nie chcą chcieć”. Coraz częściej można zobaczyć ludzi, którzy nie potrafią wolą podejmować życiowych decyzji i odpowiedzialności, np. wyboru partnera życiowego. Boją się konsekwencji swoich decyzji i to ich paraliżuje.
    Paralityk został przywrócony społeczności, gdy przyniesiono go do Jezusa. Charakterystyczna jest także reakcja Jezusa. On nie uzdrawia od razu, ale najpierw odpuszcza mu grzechy.  Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy. Widocznie źródłem wszelkiego paraliżu są najpierw nasze grzechy, które domagają się wyznania i odpuszczenia.
    Jezus uzdrawia także owego sparaliżowanego z powodu wiary ludzi, którzy przynieśli człowieka chorego. Dobrze mieć wiarę, która uzdrawia. Dobrze mieć także przyjaciół z wiarą, którzy przytaszczą nas do Jezusa.

787
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 14, 2021, 12:09:28 pm  »
Relacja trzech towarzyszy św. Franciszka (ok. 1244)
§ 11 (© Evangelizo.org)

Święty Franciszek uzdrowiony z swych obaw przez trędowatego
Pewnego dnia, podczas gdy młody Franciszek jechał konno niedaleko Asyżu, trędowaty wyszedł mu na spotkanie. Zazwyczaj bardzo obawiał się trędowatych i dlatego zmusił się, żeby zejść z konia i dał mu jałmużnę, całując go w rękę. Otrzymawszy od trędowatego pocałunek pokoju, wsiadł na konia i ruszył w swoją drogę. Od tego momentu zaczął pokonywać swój wstręt, aż doszedł do doskonałego zwycięstwa nad sobą, dzięki Bożej łasce.
Kilka dni później, zaopatrzywszy się w dużo pieniędzy, skierował się do hospicjum trędowatych i, zgromadziwszy ich wszystkich, dał każdemu jałmużnę, całując ich w rękę. Po swoim powrocie to, co wcześniej mu się wydawało gorzkie – to znaczy, widok lub dotknięcie trędowatego – przekształciło się w słodycz. Widok tych trędowatych, jak sam mówił, był mu do tego stopnia nieprzyjemny, że nie tylko nie chciał na nich spoglądać, lecz nawet zbliżać do ich mieszkań; jeśli zdarzało mu się widzieć ich lub przechodzić obok leprozorium… to odwracał wtedy głowę i zatykał nos. Ale łaska Boża uczyniła mu ich tak bliskimi, że – jak potwierdza w swoim testamencie – przebywał pośród nich i służył im pokornie. Odwiedziny u trędowatych go odmieniły.

788
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 13, 2021, 10:44:09 am  »
Św. Gertruda z Helfty (1256-1301)
mniszka benedyktyńska
Herold, Księga III, SC 143 (© Evangelizo.org)

Iść za Chrystusem
Modląc się pobożnie za pewną osobę, Gertruda otrzymała taką naukę, która posłużyła jej za regułę w życiu […]: aby wiernie naśladować to, co Pisma objawiły jej o zachowaniu Chrystusa, a szczególnie w trzech rzeczach.
Po pierwsze, Pan spędzał często noc na modlitwie – ta dusza zatem powinna w każdym utrapieniu i w przeciwnościach szukać wsparcia w modlitwie. Po drugie, jak Pan przemierzał miasta i wioski, głosząc dobrą nowinę, podobnie ta osoba powinna starać się, nie tylko w głoszeniu, ale we wszystkich swoich czynach, gestach i w swojej postawie budować bliźniego swoim dobrym przykładem. Po trzecie, podobnie jak Chrystus Pan rozlał liczne dobra na tych, którzy byli w potrzebie, tak ta osoba powinna szerzyć łaskę własnymi słowami i czynami, nieustannie skłonna, w momencie działania lub mówienia, do powierzenia Panu, aby czyn był zjednoczony z całym Jego boskim doskonałym dziełem, uporządkowanym według Jego najcudowniejszej woli dla zbawienia rodzaju ludzkiego. A kiedy już zostanie spełniony, niech będzie ponownie ofiarowany Synowi Bożemu w tej samej intencji zjednoczenia, aby mógł być poprawiony w swoich niedoskonałościach i godny bycia przedstawionym Bogu Ojcu na wieczną chwałę.

789
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 12, 2021, 12:54:41 pm  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Mówiono, że nauka Jezusa jest z mocą, że On naucza jak ten, który ma władzę, ale na czym polegała władza Pana Jezusa? Czy Jezus miał władzę nad ludźmi? Nie znajdziemy w Ewangelii takich słów, które by jednoznacznie mówiły o tym, że Pan Jezus przyszedł rządzić ludźmi. Władza Jezusa jest władzą nad złym duchem, który jest kłamcą i dlatego Jezus nie pozwala mu mówić. Obyśmy nigdy nie słuchali złego ducha. Jezus ma władzę nad tym, który poprzez swoje kłamstwa, chce nas zniszczyć.

Nie ma większej siły, która pokona złego ducha, niż miłość. Tego naucza Jezus, który ma władzę nad złym duchem, a nie nad człowiekiem. Nie ma bardziej samotnych ludzi na świecie niż ci, którzy chcą władać ludźmi. Jeśli zdecydujemy się uczyć miłości, to szukajmy najlepszego nauczyciela - Jezusa. Z Nim będziemy otoczeni ludźmi, którzy chcą nas kochać, a my będziemy kochać ich.

Jezus nigdy nie zawodzi. To my raczej jesteśmy niekonsekwentni. Często nie wiemy do końca czego chcemy, dlatego On ma tak utrudnione zadanie w przywracaniu pokoju temu światu i naszym sercom. Nauczanie Jezusa jest pełne mocy, ale tą mocą jest miłość, a nie żadna forma przemocy. Nie groźne rozkazy, które budzą lęk. Wsłuchajmy się w Pana Jezusa tak jak ci ludzie w Kafarnaum, którzy się zdumieli. Zdumienie to jedna z piękniejszych form modlitwy.


Lectio Divina

Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Nowa jakaś nauka z mocą. Tym się różnił Jezus od innych nauczycieli – Jego słowa miały moc sprawczą. Tym się wyróżniali pierwsi chrześcijanie – przyjmowana wiara realnie zmieniała ich samych i ich życie. Czy masz doświadczenie mocy Bożego Słowa działającej w Tobie i Twoim życiu? Czy zauważasz proces przemiany swojego życia mocą Słowa – przez Twoją współpracę ze Słowem?
    Bóg dał nam wolność i do końca ją szanuje. Św. Jan pisze o Słowie: Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi. (J 1,12) Warunkiem jest przyjęcie – czyli aktywny wysiłek: by znaleźć czas i miejsce w swoim życiu i sercu, w którym Słowo ma działać; aktywne pragnienie zmiany – działania w Tobie Bożej mocy; aktywne poddawanie Bogu kolejnych dziedzin, sytuacji, zranień, słabości – by Jego moc je uzdrawiała i porządkowała. Dbanie o takie warunki, by Słowo mogło wydać plon – może trzeba wykarczować zły nawyk kradnący czas, może trzeba podlewać częstszym udziałem w Eucharystii, może “wystawiać się na słońce” w adoracji, a może naprostować krzywą łodyżkę nieprawidłowych poglądów/ przyzwyczajeń/ pragnień?

    Słowo Boże mówi precyzyjnie – wszystkim, którzy je przyjmują daje moc. Tobie także. Za każdym razem, kiedy podejmujesz decyzję, by Je przyjąć otrzymujesz moc – pakiet łaski, której w wolności możesz użyć, by przemienić kolejny fragmencik swojego życia, w kolejnej sferze zacząć żyć jak Dziecko Boga. Czy tak czynisz? Na ile szanujesz ten ogrom łaski i dobroci Boga i starasz się z Nim współpracować nad swoim uświęceniem?

790
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 11, 2021, 09:07:12 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Pójście za Panem Jezusem powoduje, że stajemy się innymi ludzi. Niby nic się nie zmienia, ale nasze życie staje się zupełnie inne. To właśnie oznaczają słowa Jezusa: "Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi" – „Pozostaniecie sobą, ale wasze życie będzie inne”. Obecność Jezusa w naszym życiu wiele temu życiu dodaje. Aby to mogło się stać, owszem, trzeba wiele zostawić. Ale warto! Jezus chce wypełnić nasze życie nową treścią, chce abyśmy podjęli takie czyny, o których wcześniej nawet nam się nie śniło. Te czyny nie będą nakazem, ale owocem nowych zdolności.

Jeśli chcemy więcej umieć, jeśli chcemy być bardziej wykształceni, jeśli chcemy być bogatsi w rzeczy, których nie da się kupić za pieniądze – idźmy za Jezusem.



Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Jezus rozpoczynając swoją działalność publiczną, ogłasza swoje nad wyraz krótkie expose: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Tyle i nic więcej. Albo więc Jezus nie ma wiele do powiedzenia, albo takie stwierdzenie jest kluczem  do wszystkiego. Człowiek ze swojej istoty przeznaczony jest do miłości, ale bez nawrócenia nie potrafi właściwie kochać. Nie wie czym jest miłość. Kiedy człowiek się nie nawraca, to także nie potrafi właściwie służyć innym. Kiedy człowiek się nie nawraca, nie wie co to prawdziwa radość. Kiedy człowiek się nie nawraca, nie potrafi wejść do królestwa niebieskiego.  Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. (Rz 14,17) Czym jest dla ciebie nawrócenie, jak je rozumiesz? Określ je samemu sobie w kilku zdaniach.
    Nawrócenie jest najpierw darem Ducha Świętego, o który należy prosić. Jest podstawowym darem i wielkim błogosławieństwem dla człowieka. Właściwie odprawiany sakrament pojednania, jest sakramentem nawracania się. Nawrócenie bowiem domaga się ujrzenia swojego grzechu, uznania go za swój, wyznania go, żalu i pokuty. Nawrócenie ze swojej istoty zakłada zmianę myślenia – z myślenia tylko ludzkiego i na myślenie Boże. Myśleniem Bożym napełniamy się czytając, reflektując, medytując Boże słowo. Wtedy mamy szansę wrócić do Bożego planu wobec naszego życia. Czy i jak korzystasz z tej szansy?
    Nawrócenie jest też procesem i dokonuje się w czasie. Choć obieramy inny kierunek w naszym życiu, różne płaszczyzny naszego życia domagają się stałej przemiany. Proś zatem Jezusa o łaskę ujrzenia błogosławieństwa nawracania się. Czy odkryłeś głębię sakramentu pojednania, czyli wejścia w proces nawracania się? Czy prosisz Jezusa z determinacją o dar nawracania się? Czy jesteś w tym cierpliwy i wytrwały?




ps.
Czytanie z Księgi proroka Izajasza

Tak mówi Pan:

«Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy! Kupujcie i spożywajcie, dalejże, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko!

Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci? Słuchajcie Mnie, a jeść będziecie przysmaki i dusza wasza zakosztuje tłustych potraw. Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie, posłuchajcie mnie, a dusza wasza żyć będzie. Zawrę z wami wieczyste przymierze; niezawodne są łaski dla Dawida. Oto ustanowiłem go świadkiem dla ludów, dla ludów wodzem i rozkazodawcą.

Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraela, bo on ci dodał chwały.

Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi. Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa».

791
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 08, 2021, 10:35:15 am  »
Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407)
kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła
Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 49, 1-3 (© Evangelizo.org)

Rozmnożenie chlebów
Zwróćmy uwagą na ufne zawierzenie się uczniów na Opatrzność Bożą w największych potrzebach życiowych i ich pogardę dla życia w luksusie: było ich dwunastu, a mieli tylko pięć chlebów i dwie ryby. Nie przejmowali się sprawami ciała; całkowicie poświęcali swój zapał sprawom duszy. Co więcej, nie zachowali dla siebie tych zapasów: natychmiast dali je Zbawicielowi, kiedy o nie poprosił. Nauczymy się na tym przykładzie dzielić się tym, co mamy z tymi, którzy są w potrzebie, nawet jeśli mamy niewiele. Kiedy Jezus prosi ich o przyniesienie pięciu chlebów, oni nie mówią: „Co nam zostanie na później? Gdzie znajdziemy to, co niezbędne, na nasze własne potrzeby?” Słuchają Go natychmiast…
Biorąc zatem te chleby, Pan je połamał i powierzył uczniom zaszczyt rozdania ich. Nie tylko chciał ich uczcić tą świętą posługą, ale pragnął, aby uczestniczyli w cudzie i stali się jego przekonanymi świadkami i nie zapomnieli o tym, co się zdarzyło na ich oczach. To im kazał usadowić ludzi i rozdać im chleb, aby każdy z nich mógł złożyć świadectwo o cudzie, który dokonał się ich rękami…
Wszystko w tym wydarzeniu – pustynne miejsce, goła ziemia, mało chleba i ryb, rozdanie wszystkim tego samego, bez przywilejów – każdy miał tylko samo, co jego sąsiad – to wszystko uczy nas pokory, prostoty i miłości braterskiej. Także wzajemnego kochania się, wspólnoty dóbr wśród tych, którzy służą temu samemu Bogu – oto, czego nas tutaj uczy nasz Zbawiciel.

792
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 07, 2021, 11:16:38 am  »
Jezus rozpoczął działalność od wezwania do nawrócenia, czyli śmierci w znaczeniu duchowym, związanej z wewnętrzną przemianą.
ks. Burzyk

793
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 05, 2021, 10:42:27 am  »
[Mieczysław Łusiak SJ]

Jezus musiał zrobić niesamowite wrażenie na Filipie, skoro ten spotkawszy Natanaela powiedział mu o Nim: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i Prorocy”. Oczekiwania Izraelitów względem tego, który miał przyjść i zbawić ich naród były bowiem wielkie. Czym Jezus tak zachwycił? Może tym, co urzekło Natanaela: że potrafił dostrzec i docenić dobro w człowieku.

Jakże rzadką cechą u ludzi jest umiejętność dostrzegania dobra! A od tego zaczyna się zbawienie świata. Nie chodzi oczywiście o naiwne przymykanie oka na zło, by móc „piać z zachwytu” nad tym, czy innym człowiekiem. Chodzi o uczciwość: widzieć dobro tam, gdzie ono jest. Może właśnie od tego zaczyna się zbawienie świata?

794
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 04, 2021, 10:37:28 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Jan Chrzciciel bardzo dobrze prowadził swoich uczniów w wymiarze duchowym, ponieważ nie zatrzymał ich na sobie i nauczył szukania czegoś większego, poza sobą. Potrzeba szukania to jedna z podstawowych potrzeb czy wręcz darów w naszym życiu. Problemy są w naszym życiu po to, aby człowiek mógł się rozwijać przez zmierzenie się z nimi i ich rozwiązywanie. Potrzebujemy dziękować za nasze problemy w życiu. Potrzebujemy także szukać nowych rozwiązań, które pozwalają nam się rozwijać. Z jakim nastawieniem podchodzisz do swoich problemów życiowych? Czy kiedykolwiek dziękowałeś Bogu żywemu za swoje problemy? Czy szukasz rozwiązań, odpowiedzi?
    Jedno z pierwszych pytań zadane przez Jezusa uczniom brzmiało: Czego szukacie? To jest również pierwsze i fundamentalne pytanie postawione także nam. Co jest dla ciebie ważne? Na co chcesz poświęcić swoją energię życiową? Uczniowie odpowiadają: Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz? Co zatem można poznać po moim domu? W znaczeniu przenośnym, to miejsce, w którym czujemy się bezpiecznie, czujemy się kochani, afirmowani i mamy możliwość usłyszeć prawdę o sobie. Dom to dobre relacje międzyludzkie. To miejsce, w którym rozwijam się jako człowiek. Co zatem odpowiedział Jezus: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. Dla uczniów było to tak ważne spotkanie, że zapamiętali nawet godzinę. Jak Jezus może czuć się w twoim domu? Jak czują się w twoim domu jego domownicy?
Lectio Divina

795
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 31, 2020, 09:26:55 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

U Boga „dać słowo” nie oznacza zwykłej deklaracji czy obietnicy. Kiedy Bóg daje nam swoje Słowo, to daje nam jednocześnie swoje Ciało, czyli swoje życie i swoją obecność. Bóg wie, że nie kolejnych obietnic nam potrzeba, bo ich słyszymy co dzień mnóstwo. Potrzebujemy nowego życia i je otrzymujemy – możemy je wziąć, jest w zasięgu ręki. Czy nam jednak na nim tak naprawdę zależy? Może ciągle jeszcze chcemy popróbować starego życia, opartego na egoizmie, w nadziei, że ono coś jeszcze dobrego nam da.

Ile jeszcze musi upłynąć czasu, abyśmy przestali odrzucać nowe życie, które jest Miłością – życiem Boga samego? Jak długo jeszcze nowe życie będzie przychodzić do nas, czyli do „swojej własności”, ale my będziemy je odrzucać?


Lectio Divina
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek jakbyś się czuł, gdybyś przyszedł w odwiedziny do córki, syna, matki, ojca, a oni by cię nie przyjęli? Jaka by była twoja reakcja? Gdzie byś skierował wtedy swoje kroki? Jakie słowa byś do nich wypowiedział? A może odszedłbyś w milczeniu?
    Jezus, odwieczne Słowo Ojca, przychodzi do mnie – swojej własności – codziennie i chce być przyjęty, nie odrzucony. Przychodzi w Swoim słowie, w sakramentach, w drugim człowieku. Przychodzi też tu i teraz, w ostatni dzień kończącego się roku, w którym zazwyczaj robię rachunek z tego co było złe a co dobre w tym czasie, który mija. Przychodzi, aby mi powiedzieć, że jestem Jego darem, Jego własnością, że przynależność moja do Niego została przypieczętowana przez mój chrzest. Stałam się wtedy Jego Dzieckiem. Przychodzi, aby uczyć mnie żyć w prawdzie i miłości. Przychodzi wreszcie nie po to, abym Go nie przyjmowała, ale po to, aby mi mógł dać moc stawania się Dzieckiem Boga. A to zobowiązuje! Jak każda łaska i ta obliguje mnie do wdzięczności za to, że Był, Jest i Chce Być ze mną na dobre i na złe, także u progu nowego, 2021 roku.
    Spróbuj teraz w ciszy swego serca wielbić Go, oddając Mu cześć i chwałę. Oddaj zatem Panu swoją przeszłość i to co za tobą. Oddaj też przyszłość, która przed tobą, i z góry zaakceptuj to, co ona ci przyniesie. Zaakceptuj Boga i Jego do ciebie przyjście i przychodzenie, a wtedy staniesz się Jego Dzieckiem. Przyjmij Jego słowo i wejdź z Nim w dialog miłości. Powiedz Mu: Mój miły, jesteś Mój, a ja jestem Twoja (Pnp 2,16). Oddaj Mu swoje troski, kłopoty, radości dnia codziennego i słuchaj co do ciebie mówi każdego dnia. Stań się uległy Duchowi Świętemu, poznawaj Ojca przez Syna a życie w tobie rozkwitnie i zaowocuje. Wiara w imię Jego i przylgnięcie do Trójcy Świętej uczyni cię człowiekiem szczęśliwym. Czego życzę Tobie – ale też i sobie – na pograniczu kończącego i rozpoczynającego się roku. Niech przychodzący Jezus znajdzie w Twoim sercu miejsce na Swoje słowo. Zarezerwuj dla Niego czas. Z całego serca Mu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku, myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna (Prz 3,5-6).

Dobrego 2001 roku!!!

Strony: 1 ... 51 52 [53] 54 55 ... 130