Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 112 113 [114] 115 116 ... 130
1696
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 29, 2016, 08:23:13 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Wspaniały ciąg osób, którym Bóg objawia swoje przyjście na świat już na samym początku: Józef, mąż Maryi, Elżbieta, matka Jana Chrzciciela, pasterze z Betlejem, mędrcy ze Wschodu, Symeon, Anna ze świątyni jerozolimskiej, itd. Później do nich dołączą Apostołowie i wielu innych uczniów Jezusa. Teraz dołączamy my. Nasze oczy też "widzą zbawienie", to znaczy wiemy o nim, zostało nam objawione.

Czyż to nie jest wspaniałe, że znaleźliśmy się w tak wspaniałym towarzystwie? Możemy więc śmiało modlić się wraz z Symeonem: " Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów..." Bo rzeczywiście śmierć (odejście) ma już dla nas inną wymową - taką, że wobec niej potrafimy zachować pokój.

1697
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 28, 2016, 08:54:08 am  »
Komentarz [Mieczysław Łusiak SJ]:

Spróbujmy sobie wyobrazić co czuli Maryja i Józef kiedy po ucieczce do Egiptu dowiedzieli się, że Herod z powodu ich Syna kazał wymordować Bogu ducha winnych chłopców z Betlejem i okolic. Zapewne z bólem pytali: "Dlaczego? To takie niesprawiedliwe! Bóg uchronił przed śmiercią nasze dziecko - dlaczego nie uchronił tamtych?".

Kiedy Jezus umierał na krzyżu być może Maryja z bólem myślała sobie: "Dlaczego umiera mój Syn? Był tak dobry! A Barabasza puścili wolno. To niesprawiedliwe!".

Świat jest pełen niesprawiedliwości. Czasem na naszą niekorzyść, a czasem przeciwnie - na korzyść. Dlatego najlepiej jest nie oczekiwać sprawiedliwości na tym świecie. Czynić dobro zawsze, by nie powiększać niesprawiedliwości. Każda nasza decyzja, która pomniejsza ilość niesprawiedliwości na świecie jest na wagę złota.


Komentarz do Ewangelii:

Eusebius Gallicanus (V. wiek), mnich, następnie biskup
Kazanie 219

„Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?” (Mt 2,2)

       Król - zdrajca Herod, oszukany przez trzech króli, posyła swoje wojsko do Betlejem i okolic, by zabić dzieci poniżej drugiego roku życia... Ale nie spełniły się twoje pragnienia, okrutny i arogancki barbarzyńco: możesz robić męczenników, ale nie możesz znaleźć Chrystusa. Ten nieszczęsny tyran wierzył, że przyjście Pana, naszego Zbawiciela, pozbawi go królewskiego tronu. Ale tak nie jest. Chrystus nie przyszedł uzurpować chwały bliźniego, ale by nam ofiarować swoją. Nie przyszedł, by zagarnąć ziemskie królestwo, ale by dać dostęp do Królestwa niebieskiego. Nie przyszedł, by kraść odznaczenia, ale by cierpieć obrazy i kary. Nie przyszedł, by nadstawić swą głowę dla diademu z drogocennych kamieni, ale dla korony cierniowej. Nie przyszedł, by zasiadać chwalebnie ponad berłami, ale by być poniżonym i ukrzyżowanym.

       Po narodzinach Pana „Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima” (Mt 2,3). Czy to nie dziwne, kiedy bezbożność trwoży się narodzinami dobroci? Oto uzbrojony człowiek obawia się Tego, który leży w żłobie, pyszny król trzęsie się przed pokornym, ubrany w purpurę boi się niemowlęcia owiniętego w pieluszki... Udawał,że pragnie oddać cześć Temu, którego pragnął zgładzić (Mt 2,8) Ale Prawda nie obawia się przeszkód kłamstwa... Zdrada nie może znaleźć Chrystusa, bo to nie przez okrucieństwo, ale przez wiarę trzeba szukać Boga, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

1698
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 27, 2016, 08:49:48 am  »
J 20, 2-8
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Już w pierwszych wiekach chrześcijanie zestawiali ze sobą grotę Narodzenia z grotą Grobu Pańskiego. Czyż nie są, dla przykładu, podobni do siebie betlejemscy pasterze i uczniowie biegnący do grobu?

Warto jednak zauważyć, że grota Grobu jest pusta, a grota Narodzenia nie. Jezus przynosi życie. Śmierć, w starciu z Nim, staje się pusta.

Dla obudzenia wiary niezbędne jest, aby biec zarówno do groty Narodzenia, jak i do pustego grobu. Trzeba kontemplować obie te rzeczywistości. Trzeba wejść jakby do wnętrza obu tych rzeczywistości. Tam rodzi się wiara.



Komentarz do Ewangelii:

Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog
Komentarz do Ewangelii św. Jana, I, 21-25 ; SC 120

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę... pełen łaski i prawdy” (J 1,14)

Sądzę, że cztery Ewangelie są podstawowymi elementami wiary Kościoła... i myślę, że zalążki Ewangelii znajdują się... w Ewangelii Jana, który, aby opowiadać o Tym, któremu inni spisali genealogię......, zaczyna od Tego, który jej nie posiada. Bowiem Mateusz, pisząc dla żydów, którzy oczekiwali syna Abrahama i Dawida, mówi: „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama” (1,1); a Marek, dobrze widząc, o czym pisze, umieszcza: „Początek Ewangelii” (1,1). Zakończenie Ewangelii znajdujemy u Jana: to „Na początku było Słowo”, Słowo Boże (1,1). Ale Łukasz także rezerwuje temu, który spoczywał na piersi Jezusa (J 13,25) największe i najdoskonalsze mowy o Jezusie. Żaden z nich nie ukazał Jego bóstwa w sposób tak absolutny jak Jan, który przytacza: „Ja jestem światłością świata”, „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”, „Ja jestem zmarwychwstaniem”, „Ja jestem bramą”, „Ja jestem dobrym pasterzem” (8,12; 14,6; 11,25; 10,9.11) i w Apokalisie: „Jam Alfa i Omega,
Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (22,13).

Trzeba zatem ośmielić się i powiedzieć, że ze wszystkich Pism, Ewangelie są zalążkiem, a między nimi, zalążkiem jest Ewangelia Jana, której nikt nie może pojąć sensu, jeśli nie pochylił się na piersi Jezusa i nie otrzymał od Niego Maryi za matkę (J 19,27)... Kiedy Jezus mówi do matki: „Oto syn Twój” a nie: „Oto także twój syn”, to jakby jej mówił: „Oto twój syn, którego porodziłaś”. Bowiem ktokolwiek doszedł do doskonałości „już nie on żyje, lecz żyje we nim Chrystus” (Ga 2,20)... Czy trzeba nam jeszcze mówić, jakiej inteligencji potrzeba, aby zinterpretować godnie słowo, złożone w naczyniach z gliny (2Kor 4,7) zwyczajnego języka? W liście, który każdy może przeczytać, to słowo słyszalne przez głos i które słyszą wszyscy, którzy nadstawiają ucha? Ponieważ, aby dokładnie zinterpretować Ewangelię Jana, trzeba móc powiedzieć w prawdzie: „My właśnie znamy zamysł Chrystusowy, dla poznania darów Bożych” (1Kor 2,16.12).

1699
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 23, 2016, 08:51:07 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Augustyn (354 - 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Kazanie 293, 6 na Narodziny Jana Chrzciciela, 1

Wszyscy... pytali: „Kimże będzie to dziecię?”

Jaka będzie chwała sędziego, jeśli chwała heroda jest tak wielka? Jaki będzie ten, który ma przyjść jako droga (J 14,6), jeśli taki jest ten, który szykuje drogę? (Mt 3,3)... Kościół uznaje narodziny Jana za szczególnie święte; nie świętuje uroczyście narodzin żadnego ze świętych, którzy nas poprzedzili, prócz Jana i Chrystusa... Jan rodzi się ze starej, niepłodnej kobiety; Chrystus z młodej dziewicy. Wiek rodziców nie sprzyjał narodzinom Jana; narodziny Chrystusa miały miejsce bez zjednoczenia płci. Jeden jest zapowiedziany przez anioła; drugi poczęty głosem anioła... Narodziny Jana wzbudzają niedowierzanie i jego ojciec traci mowę ; Maryja wierzy w narodziny Chrystusa i poczęła Go przez wiarę...

Jan jawi się zatem jako granica między dwoma Testamentami, Starym i Nowym. Sam Pan to potwierdza, kiedy mówi: : „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy” (Łk 16,16). Jan reprezentuje zatem to, co jest stare, jak i to, co jest nowe. Ponieważ reprezentuje dawne czasy, rodzi się z dwojga starców; ponieważ reprezentuje nowe czasy, okazuje się być prorokiem już w łonie swej matki (Łk 1,41)... Jawi się jako posłaniec przed Chrystusem, zanim jeszcze się spotkali. Te rzeczy pochodzą od Boga i przekraczają zdolności słabego człowieka.

Wreszcie Jan się rodzi, otrzymuje swoje imię, a język jego ojca zostaje rozwiązany. Należy powiązać te wydarzenia z ich głęboką symboliką.

1700
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 22, 2016, 10:14:07 am  »
Nasz hymn Maryjny [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że w tym hymnie Magnificat Maryja ma na myśli siebie, kiedy mówi: "Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy". A może Ona nie mówi tu tylko o sobie? Dalej mówi przecież o pokornych, głodnych… Czyżby tak ważne było dla Niej to, że błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia? Może Maryja mówi tu raczej o skutkach zstąpienia Boga na świat? Może ową Służebnicą, którą błogosławić będą wszystkie pokolenia jest nie tylko Ona, ale też Kościół, cały lud Boży?

Tak czy owak, to co spotkało Maryję, spotkało każdego, kto przyjął Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela. A to wymaga uniżenia się przed Bogiem, pokory, co z kolei prowadzi do wywyższenia, czyli do odkrycia swojego Bożego dziecięctwa. Prowadzi też do "nasycenia dobrami".

Nie bójmy się odmawiać tego hymnu Maryi jako swego własnego.
 

1701
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 21, 2016, 11:18:04 am  »

Komentarz do Ewangelii:

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła
Wiersz „Dlaczego Cię kocham, Maryjo”, strofy 4-7

„Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1,49)

Kocham Cię, Maryjo, jako służebnicę
Boga, któregoś zachwyciła swoją pokorą (Łk 1,38).
Ta ukryta cnota czyni Cię potężną,
Przez nią Trójca Święta mieszka w Twoim sercu.
Kiedy Duch Miłości, okrywszy Cię swym cieniem (Łk 1,35),
Syn równy Ojcu w Tobie się wcielił.
Jego braci grzeszników wielka będzie liczba,
Bo Jego imię: Jezus, Twój Syn pierworodny! (Łk 2,7)

O Matko ukochana, mimo mojej maleńkości,
Jak Ty w sercu posiadam Wszechmocnego Pana,
Lecz nie drżę, widząc moją słabość:
Skarb Matki to skarb dziecka,
A ja twoim dzieckiem, Matko ukochana!
Czy Twoja miłość i cnoty nie są także moje?
Gdy zatem do serca zstępuje w Hostii białej
Jezus, niech sądzi, że spoczywa w Tobie!

Ty mi dajesz rozumieć, że iść w Twoje ślady,
To nie jest niemożliwym, Królowo wybranych!
Wąską do nieba ścieżkę oświeciłaś blaskiem
Najpokorniejszych cnót przykładem.
Przy Tobie, Maryjo, pragnę pozostać maleńką,
Wielkości ziemskich widzę dobrze nicość,
U świętej Elżbiety, przyjmując Twą wizytę,
Uczę się szerzyć żarliwe miłość.

Tam słucham w zachwycie, słodka Królowo Aniołów
Świętego hymnu, który z Twego Serca tryska (Łk 1,46nn),
Ty mnie uczysz śpiewać boskie uwielbienie,
Szukać mojej chwały w Jezusie Zbawicielu.
Twoje słowa miłości to mistyczne róże,
Których zapach przenika nadchodzące wieki.
W Tobie Wszechmogący zdziałał wielkie cuda.
Chcę o nich rozmyślać, by Go w nich uwielbić.

1702
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 20, 2016, 08:17:02 am  »
Łk 1, 26-38
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Tak ważna sprawa: zbawienie świata, a Bóg pyta (poprzez anioła) czy Maryja zgodzi się być Matką Zbawiciela. Ten fakt jest kolejnym dowodem na to, że Bóg nie żąda od człowieka niczego. Ma pełną władzę, ale nie żąda, nie rozkazuje. Czy to nie jest dziwne? Czy Bóg nie ryzykuje za wiele dając Maryi pełną wolność i możliwość odrzucenia Jego woli?

Gdyby Bóg chciał, wszystko na tym świecie działoby się zgodnie z Jego wolą. Wtedy wszystko funkcjonowałoby jak w zegarku. A jednak jesteśmy wolni...

Gdybyśmy nie byli wolni, nie czynilibyśmy nic z miłości, a przecież stajemy się w pełni ludźmi dopiero wtedy, gdy kochamy. Gdyby Maryja została Matką Boga z przymusu, wbrew swej woli, nie zostałaby nią z miłości. A wtedy zbawienie świata już u zarania zbudowane byłoby na porażce.

1703
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 19, 2016, 08:45:48 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:
       
Zachariasz nie uwierzył Gabrielowi i trudno mu się dziwić. Któż z nas uwierzyłby na jego miejscu. Było więc lepiej, żeby pozostał niemy do czasu, aż spełni się zapowiedź anioła. Nie dowierzając Bogu mógłby bowiem mówić coś niewłaściwego o Bożym działaniu. Zapewne lepiej było, aby zamilkł na jakiś czas.
       
Człowiek, który nie wierzy Bogu nie ma wiele do powiedzenia o Nim. Dlatego zanim zaczniemy o Nim mówić innym zastanówmy się, czy już w miarę mocno ufamy Bogu.
       
A co zrobić, by bardziej zaufać? Przypatrywać się Bożemu działaniu w naszym życiu. Bóg nie żąda od nas zaufania. On je zdobywa swoim działaniem, tak jak w życiu Zachariasza i Elżbiety.
 

1704
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 13, 2016, 10:00:42 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Arcykapłani i starsi ludu to byli ludzie, którzy bardzo skrupulatnie przestrzegali przykazania Boże. Dlaczego więc Jezus porównał ich do syna właściciela winnicy, który na prośbę ojca odpowiedział pozytywnie, jednak ostatecznie nie spełnił jego woli?

Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna. Oni przestrzegali przykazania, ale nie miłowali. A nie miłowali, bo nie zaufali Jezusowi. Celnicy i nierządnice (zapewne nie wszyscy) zaufali Jezusowi i to poprowadziło ich prostą drogą do pełnienia woli Boga, czyli do miłowania.

Czasem mam wrażenie, że od miłowania prawa do miłowania człowieka i Boga prowadzi droga równie długa i kręta, jak od miłowania grzechu do miłowania człowieka i Boga. Może dzieje się tak dlatego, że człowiek miłujący prawo, ale nie człowieka, łatwo ulega złudzeniu, że nic nie musi w swoim życiu zmieniać. Tymczasem każdy z nas potrzebuje nawrócenia, by stać się podobnym do "trzeciego" syna - Jezusa, który mówi Ojcu: "Idę" i idzie.

1705
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 12, 2016, 08:53:15 am  »


Komentarz [Mieczysław Łusiak SJ]:

 

Jezus nie odpowiada na pytania stawiane przez ludzi, którzy nie poszukują prawdy. Owi ludzie, pytający Jezusa o to, jakim prawem czyni prorocze gesty wobec Narodu Wybranego, nie kierowali się poszukiwaniem prawdy. Gdyby prawda była dla nich wartością, wówczas nie odpowiedzieliby: "Nie wiemy" na pytanie postawione przez Jezusa. Oni chcieli po prostu, aby Jezus się wytłumaczył. I pewnie liczyli, że nie będzie umiał się wytłumaczyć i w ten sposób zdobędą podstawę do oskarżenia Jezusa i pozbycia się Go.


Szukajmy szczerze prawdy, zamiast oczekiwać od Boga, by się wytłumaczył, a wówczas Pan wyjdzie nam naprzeciw i prędzej czy później odpowie nam na wszystkie pytania i rozwieje wszystkie nasze wątpliwości.

1706
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 09, 2016, 09:45:18 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Maksym z Turynu (? - ok. 420), biskup
Kazanie CC 61a; PL 57, 233

Odpowiedzieć na Boże wezwanie do nawrócenia z głębi serca

Nawet jeśli wam o tym nie mówię, bracia, pogoda nas ostrzega, że rocznica narodzin Chrystusa, naszego Pana, jest bliska. Samo stworzenie wyraża rychłe wydarzenie, które wszystko odnawia jak najlepiej. Niecierpliwie pragnie też oświetlenia ciemności blaskiem słońca, jaśniejszym od zwykłego słońca. To oczekiwanie stworzenia na odnowienie swojego rocznego cyklu zaprasza nas do oczekiwania na narodziny nowego słońca, jakim jest Chrystus, który oświetla ciemności naszych grzechów. Słońce sprawiedliwości (Ml 3,20), które pojawi się z całą mocą, rozproszy mroki naszych grzechów, które trwają już tak długo. Ono nie znosi, żeby nasze życie było stłumione ciemnościami bytu; pragnie je rozciągnąć swoją mocą.

Dlatego też, podczas gdy w dniach przesilenia stworzenie rozlewa bardziej swoje światło, rozwińmy też naszą sprawiedliwość. Podobnie jak światło tego dnia jest wspólnym dobrem ubogich i bogatych, niech nasza szczodrość rozciąga się hojnie na podróżujących i ubogich. W tym czasie świat ogranicza czas trwania ciemności; my skróćmy cienie naszego skąpstwa... Niech stopnieje lód naszych serc, niech wzrasta zasiew sprawiedliwości, ogrzany promieniami Pana.

Bracia, przygotujmy się zatem na przyjęcie dnia narodzin Pana, przystrajając się w lśniąco białe ubrania. Mówię o tych, co ubierają nasze dusze, a nie ciała. Ubranie zewnętrzne to tunika bez znaczenia. Ale to ciało - cenny przedmiot - ubiera duszę. Pierwsze ubranie jest tkane ludzkimi dłońmi; drugie jest dziełem rąk Bożych. i dlatego należy czuwać z jak największą dbałością, by dzieło Boże pozostało bez skazy... Przed narodzinami Pana oczyśćmy nasze sumienie z wszelkiej zmazy. Pojawmy się, ubrani nie w jedwabie, ale w wartościowe uczynki... Zacznijmy zatem od ozdabiania naszej wewnętrznej świątyni.




Jezus wie, czego potrzebujemy [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Nie jest nam potrzebny bóg, który odpowiada naszym wyobrażeniom. Taki bóg właściwie niczego nie mógłby nam dać, nie ubogaciłby nas. Dlatego Bóg prawdziwy nie przychodzi do nas, by zaspokajać nasze oczekiwania. Przychodzi objawić się nam. Potrzebujemy bowiem, by mogło dokonać się nasze zbawienie, czegoś nowego. Gdybyśmy nie potrzebowali czegoś nowego, to już dawno zbawilibyśmy się sami, dysponując tym, co już mamy.

Warto więc stawać przed Jezusem z pełną otwartością na Nowe Rzeczy. Piszę "Nowe Rzeczy" z wielkich liter, bo to, co nam daje Jezus jest wielkie i niezwykłe. On objawia nam prawa i prawdy, których świat właściwie nie zna. Co najwyżej przeczuwa ich istnienie. Sednem tych nowych praw i prawd jest wytęskniona przez nas Miłość. Miłość, którą objawia Jezus nie spełni naszych oczekiwań, bo nie znając Miłości Boga nie mogliśmy jej oczekiwać. Ale jednocześnie ta Miłość zaspokoi nas w pełni, bo to właśnie jej poszukujemy ciągle i za nią tęsknimy ponad wszystko, nie mając świadomości o co właściwie nam chodzi.

1707
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 08, 2016, 09:27:33 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła
Hymny o Maryi, nr 7

Maryja niepokalana, pełna szczególnej łaski, pochodzącej z zasług jej Syna

Wy, którzy rozpoznajecie, chodźcie i podziwiajmy
Dziewicę - matkę, córkę Dawida...
Chodźcie i podziwiajmy przeczystą dziewicę,
cud w niej samej, jedyną w stworzeniu.

Porodziła, nie znając męża,
czysta dusza, pełna zadziwienia.
Każdego dnia jej duch oddawał się uwielbieniu,
bo radował się z podwójnego cudu:
zachowanego dziewictwa i umiłowanego dziecka!

Ona, młoda gołąbka (Pwt 6,8), nosiła tego orła,
Przedwiecznego (Dn 7,9), uwielbiając Go:
„Mój Synu, ty - najbogatszy, zechciałeś rosnąć
w nędznym gnieździe. Dźwięczna harfo,
milczysz jak dziecię.
Pozwól zatem, proszę, że zaśpiewam dla Ciebie...

Nie ma większego przybytku niż twój, mój Synu,
jednakże zechciałeś, żebym była twoim mieszkaniem.
Niebo jest zbyt małe, by pomieścić Twoją chwałę,
jak jednak, najmniejsza ze wszystkich, noszę Ciebie.
Pozwól Ezechielowi ujrzeć Cię na moich kolanach,
niech rozpozna w Tobie tego, którego nosiły
cheruby w rydwanie (Ez 1)... ; dzisiaj ja Ciebie noszę...
W ogromnym huku cheruby zawołały:
'Błogosławiona wspaniałość miejsca, w którym przebywasz' (Ez 3,12)
To miejsce jest we mnie, moje łono jest Twoim przybytkiem;
tron Twojej potęgi znajduje się w moich ramionach...

Chodź, zobacz Izajaszu, przyjdź i rozraduj się!
Oto Dziewica poczęła Syna (Iz 7,14).
Proroku Ducha, bogaty w wizje,
zobacz zatem Emanuela, który był przed tobą ukryty...
Przyjdźcie więc wy wszyscy, którzy potraficie rozpoznawać,
wy, którzy własnym głosem świadczycie dla Ducha...
Wstańcie, rozradujecie się, oto żniwo!
Spójrzcie, w moich ramionach trzymam kłos życia”.

1708
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 06, 2016, 08:24:56 am  »
Komentarz [Mieczysław Łusiak SJ]:

Gdybym był pasterzem i zaginęłaby jedna ze stu moich owiec, nie zostawiłbym dziewięćdziesięciu dziewięciu samych na górach, by znaleźć zagubioną. Jezus mówi jednak o innym pasterzu - mówi o sobie. I o tym, że dla Niego każdy z nas jest całym światem.

Wiele zmieniłoby się w nas, gdybyśmy przejęli ten Jezusowy sposób postrzegania człowieka. Na przykład nie mielibyśmy już żadnych kompleksów i zaniżonego poczucia własnej wartości. Poza tym siebie i każdego człowieka, nawet tego, którego mamy ochotę nazwać "złym", darzylibyśmy wielkim szacunkiem. Wiele zmieniłoby się wówczas w naszych relacjach z innymi. No i bylibyśmy szczęśliwsi.

Może więc warto spróbować codziennie bardziej upodobniać się wewnętrznie do naszego Pasterza, który dla odnalezienia nas oddał życie za nas.

1709
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 05, 2016, 08:20:34 am  »
On ma moc, żeby to zrobić. Bez względu na to w jakim momencie życiowym teraz jesteś, Jezus cię szuka i czeka na ciebie. Czasem trzeba "wejść przez dach" albo kogoś do Niego "przynieść". Co ty na to?

Chodzi o wybaczenie [komentarz o. Mieczysława Łusiaka]


Jeżeli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to dzisiejsza ewangelia daje jasną odpowiedź: Jezus czynił różne cuda, abyśmy uwierzyli, że On ma władzę odpuszczania nam grzechów. A odpuszczenie (odkupienie) grzechów jest dla nas ważniejsze, niż wyzdrowienie z choroby, nawet tak strasznej jak paraliż.

Oczywiście z ziemskiej perspektywy uleczenie z poważnej choroby wydawać się może atrakcyjniejsze, ale jak spojrzymy na to z perspektywy życia w Niebie, to już wygląda to inaczej.

Przychodźmy do Jezusa z naszymi chorobami. Kondycja naszego życia na ziemi nie jest Mu obojętna. Jednak nade wszystko idźmy do Niego po odpuszczenie grzechów. To jest dla nas ważniejsze, a jednocześnie łatwiejsze do uzyskania od Niego niż pomoc w jakiś problemach medycznych.

1710
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 02, 2016, 08:36:32 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki
Hymne 27

„Wtedy dotknął ich oczu”

Szukajmy Tego, który jeden może nam przywrócić wolność; poszukujmy Go nieustannie naszym pragnieniem. Jego piękno rani serca, On pociąga je do miłości i jednoczy na zawsze ze sobą. Tak, dzięki naszym uczynkom, biegniemy do Niego. Nie pozwólmy, by ktokolwiek nas wyprzedził, sprowadził na fałszywą ścieżkę lub odwiódł od naszego poszukiwania.

Przede wszystkim... nie mówmy, że Bóg nigdy nie objawia ludziom swojej obecności. Nie mówmy, że człowiek nie może ujrzeć pewnego dnia światła Bożego — a nawet ujrzeć go dzisiaj. Nigdy, dzięki Bogu, nie było to niemożliwe, pod warunkiem, że się tego pragnie. Zdajmy sobie sprawę, jakie jest piękno naszego Nauczyciela! Nie zamykajmy przed Nim oczu naszego serca, pozwalając, by pochłonęły nas sprawy tego świata. Tak, niech troski o rzeczy ziemskie nie czynią z nas niewolników chwały ludzkiej do tego stopnia, że porzucimy Tego, który jest światłem życia wiecznego.

Idźmy wszyscy razem do Niego, jednym sercem, jednym duchem, z całej duszy. Pokornie zawołajmy do Niego, naszego dobrego Nauczyciela, naszego miłosiernego Pana; który sam „miłuje ludzi” (Mdr 1,6). Szukajmy Go, ponieważ się nam objawi, przybędzie, pojawi się, On - nasza nadzieja.

Strony: 1 ... 112 113 [114] 115 116 ... 130