Ogólna > Droga

Droga

<< < (656/1313) > >>

pawel:
Św. Wincenty a Paulo (1581-1660)
kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych
Fragment ze sprawozdania o stanie dzieł 11/07/1657 (© Evangelizo.org)

„Zaproś ubogich”
      Najlepszym sposobem uhonorowania naszego Pana jest zrozumienie Jego uczuć, robienie tego, co On zrobił i wykonanie tego, co rozkazał. A takimi Jego największymi uczuciami była troska o ubogich, aby ich uzdrowić, pocieszyć, wesprzeć i ich zalecić – w tym pokładał swoją miłość. On sam zechciał narodzić się ubogim, przebywać w towarzystwie ubogich, służyć ubogim, postawić się na miejscu ubogich, aż do stwierdzenia, że dobro i zło wyrządzone ubogim będą jakby Jemu uczynione (Mt 25,40). Jaką czułą miłość mógł świadczyć ubogim! I jaką miłością, pytam się was, możemy Go kochać, jeśli nie kochamy tego, co On? Lepiej już kochać Go, kochając ubogich; dobrze Mu służyć i czcić Go godnie, naśladując Go...
      Ponieważ, jeśli ten życzliwy Zbawiciel czuje się uhonorowany tym naśladowaniem, to o ileż bardziej powinniśmy być zaszczyceni upodobnieniem się w tym do Niego! Nie wydaje się wam, że to potężny motyw, aby odnowić w was wasz pierwszy żar? Według mnie sądzę, że powinniśmy ofiarować się dzisiaj Jego boskiemu Majestatowi..., w taki sposób, aby odtąd można było powiedzieć, że „miłość Chrystusa przynagla nas”  (2Kor 5,14).




Mieczysław Łusiak SJ - doczyścić swoją miłość:
 
Jakże potrafimy być niezadowoleni, kiedy brakuje przejawów wdzięczności ze strony tych, którym pomagamy! Potrafimy być nawet źli na tych, którzy nam nie podziękowali za wyświadczone im dobro. A Pan Jezus proponuje nam, abyśmy nie tylko zrezygnowali z takiej złości, ale byśmy wręcz szukali okazji do ludzkiej niewdzięczności. Czyżby ludzka niewdzięczność mogła być czymś dobrym?

Oczywiście powinniśmy sobie nawzajem dziękować, o czym mówi Pan Jezus przy innej okazji. Ale jeśli przytrafi nam się niewdzięczność, to mamy okazję zyskać coś bardzo ważnego - możemy "doczyścić" swoją miłość. Ludzka niewdzięczność działa na naszą miłość jak środek polerujący. Bez przeżycia ludzkiej niewdzięczności nasza miłość nie błyśnie pełnym blaskiem, gdyż właśnie w sytuacji niewdzięczności okazuje się, co tak naprawdę było motywem czynionego przez nas dobra.

Pewien mądry człowiek powiedział nawet, że każde dobro musi być ukarane. To niesprawiedliwe? Na pewno tak, ale taka sytuacja, jak mało która może dać nam okazję do niesamowitego upodobnienia się do Boga, którego ukarano wyrokiem śmierci za miłość do człowieka.
 

ryszard:

Ewangelia (Łk 14, 15-24)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym».

On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.

Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.

Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».

pawel:
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Często myśli się o Panu Bogu jako o tym, który robi łaskę, że przyjmuje ludzi do nieba. A tymczasem jest odwrotnie: to ludzie często robią Panu Bogu łaskę, że troszczą się o swoje życie w niebie. Często wydaje się nam, że musimy na różne sposoby przekonywać Pana, by nas przyjął po śmierci do nieba. Prawda natomiast jest taka, że to On musi nas przekonywać, abyśmy wybrali drogę do nieba, a nie do piekła. Słowami tej dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus chce wyprostować to nasze myślenie postawione do góry nogami.
       
Skąd się bierze to nasze myślenie? Może stąd, że chcielibyśmy mieć wszystko: zarówno to, co jest życiem w niebie, jak i to, co takim życiem nie jest. To tak, jak byśmy chcieli mieć naraz lato i zimę, dzień i noc, słońce i deszcz. Po prostu nie umiemy wybierać. Jak małe dzieci, o których rodzice mówią z niepokojem: "Ten dzieciak nie wie czego chce!"
       
Bóg chce zapełnić nami swój dom. On wie czego chce. On wyboru dokonał i trzyma się konsekwentnie swojej decyzji. Jest wręcz uparty w tym dążeniu. Naśladujmy Go, a wszystko będzie dobrze. Do nieba można pójść mimo popełnionych błędów (grzechów), ale nie mimo woli.






Z przeprowadzanych badań statystycznych wynika, iż w Polsce tylko około 40 procent katolików uczestniczy regularnie w niedzielnej Mszy.

Jezus nie przyjmuje nawet dosyć wiarygodnych usprawiedliwień czy tłumaczeń od tych, którzy nie skorzystali z Jego zaproszenia na ucztę.

Dariusz Kowalski mówi o znajomej, która w Polsce nie mogła wyjść z kościoła; na Syberii, gdzie mieszka, do najbliższej świątyni jest 350 km

ks. Eugeniusz Burzyk

ryszard:

Ewangelia (Łk 14, 25-33)
Kto nie wyrzeka się wszystkiego, nie może być uczniem Jezusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.

Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

pawel:
Co Jezus ma na myśli? [Mieczysław Łusiak SJ]
 
W innym miejscu Pan Jezus mówi, że mamy kochać wszystkich jak On nas umiłował. W tej dzisiejszej Ewangelii nie chodzi więc o nienawiść do bliskich i do siebie w dosłownym znaczeniu. Co Pan Jezus tutaj ma na myśli wyjaśnia ostatnie zdanie: "Kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem".

Mówiąc o "nienawiści" Pan ma zapewne na myśli posiadanie, to znaczy miłość, która jest przede wszystkim przywiązaniem. Często nasi bliscy dają nam tak wiele, że za nic w świecie nie "oddalibyśmy" ich nikomu, co wyraża się wielkim strachem przed utraceniem ich. Ten strach potrafi nas paraliżować lub inaczej determinować nasze zachowania. A tak wyraża się posiadanie: "Co ja zrobię bez niego, bez niej!" To ma niewiele wspólnego z prawdziwą miłością. Miłość umie potrzebować i umie brać, ale umie też tracić i oddawać.

Kto nie chce kochać doskonałą, to znaczy czystą od posiadania miłością, nie może być uczniem Pana Jezusa - zatrzyma się na jakimś poziomie nauczania w Jego szkole miłości i koniec, dalej nie pójdzie, nie przejdzie do następnej "klasy", nie ukończy szkoły. Kto chce być uczniem Pana Jezusa, musi chcieć nauczyć się od Niego WSZYSTKIEGO (choć na pewno nie od razu).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej