91
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 03, 2024, 11:14:00 am »
Grzegorz Kramer SJ
Dziś święto imienia Jezus. Jego imię przypomina, że Bóg nas zbawia.
Dostrzeżmy fakt posiadania przez nas serca i potrzeby jego odzyskania. Jest to koniecznie dlatego, że w nim jest zapisane nasze niepowtarzalne imię, które opisuje tożsamość i cel życiowy. Sporą część naszego życia przeżywamy tak, jakbyśmy nie wiedzieli kim jesteśmy. Jakbyśmy żyli z garbem na plecach. Po latach nie jesteśmy już nawet w stanie określić, co tym garbem jest. Wiemy tylko, że jest.
Dziś, to dobry czas na to, by pozbyć się zasłony, która jest między tym kimś, kim wydajesz się być, a tym kimś, kim naprawdę jesteś.
Wpadliśmy w sidła tego, że naszą tożsamość nadają nam inni, albo raczej ich oczekiwania w stosunku do nas. Budujemy nasze fałszywe ja, a później nieraz przez całe życie musimy je sztucznie podtrzymywać, by nie zostać nagim, by być w uwadze innych. Nie wiemy do końca, kim jesteśmy, jakie jest nasze prawdziwe imię, więc ratujemy się półśrodkami, którymi są role na jakiś czas.
Z samego faktu naszego człowieczeństwa wynika to, że jesteśmy obdarowani niepowtarzalną chwałą. Nasze imię jest jedyne i niepowtarzalne. Popatrz choćby na swoje dłonie. Każdy z nas ma niepowtarzalny ich kształt, linie papilarne. Zaryzykuj i zajrzyj do serca, zobacz jak wiele jest tam zapisane. Ostrzegam, to jest bardzo niebezpieczne, to jest wędrówka do krainy, w której zobaczymy, jaki naprawdę jest Bóg, bo w sercu każdego z nas jest Jego odbicie.
Z odkrywaniem swojego prawdziwego imienia jest trochę jak z pasterzami z Ewangelii. Przyszli, doświadczyli i wrócili. I można by na tym poprzestać. Większość ludzi tak przeżywa życie i Boga. Nie pozwalają sobie na więcej niż to, co widać. Cała reszta jest kwitowana cynicznymi stwierdzeniami o bujaniu w obłokach. A jednak ci pasterze wrócili inni - przemienieni. Wracają i wielbią Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli. Nie ma mowy o tym, że zrozumieli. Bo zapewne niewiele zrozumieli. Życie pasterzy wcale się nagle nie zmieniło, nie otrzymali fortuny, nie byli wcale zdrowsi, a jednak doświadczyli Boga. W sposób dla nich niezrozumiały, zaskakujący i niezaplanowany. Doświadczyli Go jednak w taki sposób, że wrócili inni.
Dziś święto imienia Jezus. Jego imię przypomina, że Bóg nas zbawia.
Dostrzeżmy fakt posiadania przez nas serca i potrzeby jego odzyskania. Jest to koniecznie dlatego, że w nim jest zapisane nasze niepowtarzalne imię, które opisuje tożsamość i cel życiowy. Sporą część naszego życia przeżywamy tak, jakbyśmy nie wiedzieli kim jesteśmy. Jakbyśmy żyli z garbem na plecach. Po latach nie jesteśmy już nawet w stanie określić, co tym garbem jest. Wiemy tylko, że jest.
Dziś, to dobry czas na to, by pozbyć się zasłony, która jest między tym kimś, kim wydajesz się być, a tym kimś, kim naprawdę jesteś.
Wpadliśmy w sidła tego, że naszą tożsamość nadają nam inni, albo raczej ich oczekiwania w stosunku do nas. Budujemy nasze fałszywe ja, a później nieraz przez całe życie musimy je sztucznie podtrzymywać, by nie zostać nagim, by być w uwadze innych. Nie wiemy do końca, kim jesteśmy, jakie jest nasze prawdziwe imię, więc ratujemy się półśrodkami, którymi są role na jakiś czas.
Z samego faktu naszego człowieczeństwa wynika to, że jesteśmy obdarowani niepowtarzalną chwałą. Nasze imię jest jedyne i niepowtarzalne. Popatrz choćby na swoje dłonie. Każdy z nas ma niepowtarzalny ich kształt, linie papilarne. Zaryzykuj i zajrzyj do serca, zobacz jak wiele jest tam zapisane. Ostrzegam, to jest bardzo niebezpieczne, to jest wędrówka do krainy, w której zobaczymy, jaki naprawdę jest Bóg, bo w sercu każdego z nas jest Jego odbicie.
Z odkrywaniem swojego prawdziwego imienia jest trochę jak z pasterzami z Ewangelii. Przyszli, doświadczyli i wrócili. I można by na tym poprzestać. Większość ludzi tak przeżywa życie i Boga. Nie pozwalają sobie na więcej niż to, co widać. Cała reszta jest kwitowana cynicznymi stwierdzeniami o bujaniu w obłokach. A jednak ci pasterze wrócili inni - przemienieni. Wracają i wielbią Boga za wszystko, co widzieli i słyszeli. Nie ma mowy o tym, że zrozumieli. Bo zapewne niewiele zrozumieli. Życie pasterzy wcale się nagle nie zmieniło, nie otrzymali fortuny, nie byli wcale zdrowsi, a jednak doświadczyli Boga. W sposób dla nich niezrozumiały, zaskakujący i niezaplanowany. Doświadczyli Go jednak w taki sposób, że wrócili inni.