Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 604629 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6195 dnia: Październik 11, 2023, 09:16:53 am »

Ewangelia (Łk 11, 1-4)
Jezus uczy modlitwy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów».

A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6196 dnia: Październik 11, 2023, 10:24:59 am »
Grzegorz Kramer SJ

„Odmów za pokutę: Ojcze nasz”. Pomódlmy się o (coś), trzy raz Ojcze nasz”.
Znamy te zwroty, które funkcjonują w naszym Kościele, gdzie tekst modlitwy jest jak zaklęcie, które trzeba ODMÓWIĆ, dokładnie i wtedy będzie działało. Zrobiliśmy z tego momentu, kiedy Jezus uczy modlitwy instruktaż na pobożne zaklinanie Boga. Nie widzimy, że On uczy nas relacji do Ojca i tego, że chcemy w modlitwie zapraszać Go do naszej banalnej codzienności. Nie dlatego, że bez zaproszenia Boga nie ma, ale dlatego, że dzięki zaproszeniu, my zaczynamy żyć Jego obecnością.



Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (Łk 11,1-4)

 Obraz: Jesteśmy razem z Jezusem i uczniami w jakimś miejscu. To jest zwykła przestrzeń mojej modlitwy. Zobaczę ją oczyma wyobraźni. Wczuję się w pragnienia uczniów, aby umieć modlić się. Posłucham tego, co mówi Jezus.

Myśl: Jezus uczy swoich uczniów modlitwy. Najpierw przykładem, kiedy Go widzą modlącego się, ale też słowem. Dla Niego modlitwa jest dialogiem człowieka z Bogiem. Bez boskiego Ty nie ma modlitwy, bo człowiek nie ucieka w pustkę, nie rozmywa się w nicości. Ale modlitwy nie ma też bez my, bo nie stajemy przed Ojcem samotni, ale zawsze razem z Jezusem i braćmi. Jeśli nie kocham braci, nie umiem im przebaczyć, nie stanę przed Ojcem i nie przyjmę Jego miłości i przebaczenia.

Emocja: „Naucz nas modlić się”. Jest to prośba jednego, nieokreślonego, czyli każdego z uczniów. Modlitwa dla chrześcijanina to uczestniczenie w dialogu Jezusa z Ojcem, to otwarcie na Ducha. Jak powie św. Augustyn: „kto się nauczył modlić, nauczył się żyć”.

Wezwanie: Poproszę o łaskę dobrej i szczerej modlitwy. Podziękuję za chwile spotkania, obecności, bliskości, jakich doświadczyłem na modlitwie. W duchu wiary, medytatywnie odmówię: Ojcze nasz…

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6197 dnia: Październik 12, 2023, 08:59:20 am »

Ewangelia (Łk 11, 5-13)
Wytrwałość w modlitwie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.

I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6198 dnia: Październik 12, 2023, 09:33:08 am »
Grzegorz Kramer SJ

To jest jeden z najtrudniejszych dla mnie tekstów (Łk 11, 5-13). Po pierwsze, nie dostaję tego, o co proszę, a od lat proszę w ważnych kwestiach. Po drugie, i to jest dla mnie trudniejsze, ten tekst uruchamia w wielu ludziach wierzących potrzebę usprawiedliwiania Boga. Stąd słyszymy, że nie dostajesz, bo modlisz się o złe rzeczy, Bóg jest mądrzejszy od ciebie, masz za małą wiarę, twoja modlitwa jest egoistyczna, a ty małym dzieciakiem, który myśli, że Bóg będzie spełniał jego zachcianki.
Wszystkie te „tłumaczenia” sprawiają, że człowiek staje się oskarżonym. Jeszcze gorszym, nim zaczął prosić.
Jest jednak, dla mnie, w tym tekście duża pociecha. Dokładnie to, co Jezus mówi na końcu: „da Ducha Świętego”. Czyli Ojciec da siebie. Może w wierze nie chodzi o to, by coś dostawać albo nie. Bo przecież to by znaczyło, że jedne dzieci kocha bardziej od drugich. Nie mówię już o podziale: wierzący – niewierzący, ale nawet wśród tych, co wierzą, jedni byliby bardziej uprzywilejowani od drugich. Może w wierze chodzi, po prostu o Jego obecność w naszym życiu, o odkrywanie Go we wszystkim. Co nie znaczy, że Go nie ma w życiu niewierzących, ale ten, kto się na Niego otwiera, po prostu może żyć w przekonaniu, że nasze życie ma sens.



Paweł Kosiński SJ

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę człowieka pragnącego, potrzebującego, który idzie do swego "przyjaciela". Wczuję się w jego potrzebę, "zuchwałą" prośbę. Posłucham wypowiadanych słów. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Tematem tych dwóch scen w dzisiejszym fragmencie ewangelii jest pragnienie/potrzeba i "natrętna" prośba. Przyjaciel przychodzi do przyjaciela w nocy, w niesprzyjających okolicznościach i prosi o "chleb". Potrzebujemy "chleba" przyjaciela, który "wstał" i "powstał" (zmartwychwstanie). Pragniemy "chleba" Eucharystii, która łączy Chrystusa z nami i z braćmi. Ta potrzeba i pragnienie wyrażają się w natarczywej prośbie. Tylko Bóg może dać nam pełnię. On nie tylko zaspokaja nasz ziemski głód, ale daje nam samego siebie, czyli znacznie więcej, niż możemy oczekiwać. Tym chlebem okazuje się być sam Jezus/Przyjaciel.

Emocja: Natarczywość. Bóg "ociąga się" z wysłuchaniem, aby wzrastała wiara. On nie jest okrutny, nie "bawi się" naszym pragnieniem. Zna nas do głębi. Natarczywość wiary wyraża się w żarliwej prośbie, szukaniu, "kołataniu". Taka wiara przekracza "zamknięte drzwi" śmierci.

Wezwanie: Poproszę o łaskę "natrętnej" wiary w bezwarunkową miłość Boga. Podziękuję Mu za dary, jakie od Niego nieustannie otrzymuję. Zaplanuję sobie czas na uczestniczenie we Mszy św. albo na adorację Najświętszego Sakramentu.
« Ostatnia zmiana: Październik 12, 2023, 11:20:37 am wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6199 dnia: Październik 13, 2023, 09:09:54 am »

Ewangelia (Łk 11, 15-26)
Walka Chrystusa ze złym duchem

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: «Mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy». Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.

On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i Szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja mocą Belzebuba wyrzucam złe duchy, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.

Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, to zabierze całą broń jego, na której polegał, i rozda jego łupy.

Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza.

Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6200 dnia: Październik 13, 2023, 09:14:59 am »
Grzegorz Kramer SJ

Wewnętrzna wojna królestwa dzieje się w nas.
Królestwo wewnętrznie skłócone, nie mające jedności, a więc żyjące różnymi sprawami, które kłócą się ze sobą, nie może się ostać, po prostu samo się rozpadnie, bez względu na to, jak królowie owego królestwa będą się nawzajem oszukiwać. Warto zobaczyć, jak pracujemy nad grzechami i słabościami, bo często ludzie walczą tak naprawdę ze sobą, zamiast nad sobą z miłością i łagodnością pracować.
Są ludzie, którzy widzą dzieła Boga i twierdzą, że to diabeł. Jest w nas taka przewrotność, że kiedy doświadczymy działania Pana, a czujemy, że ono mogłoby nas do czegoś obligować, to wtedy wolimy powiedzieć, że mi się wydawało, że to taki duchowy żart, że OK. zgadzam się, ale później i tak coś wymyślimy, by usprawiedliwić swoje lenistwo. Byle się nie przyznać wprost, że Jezus mnie wzywa do czegoś. I to wkurza Pana najbardziej, takie nasze kręcenie, takie nasze szukanie dziury w całym, takie nasze malkontenctwo; denerwuje, bo daje temu wyraz w tym, co obrazowo pokazuje później.
Kiedy mocno doświadczamy Boga i zły od nas ucieka, to grozi nam usypianie naszej czujności. Jest nam dobrze, wszystko się kręci. Tymczasem zły odchodzi na moment, by później wrócić z kompanami. By zaatakować znów, ale już z większą mocą. A my się nagle budzimy „z ręką w nocniku” – „Stan takiego człowieka jest jeszcze gorszy”. Podobnie jest w naszym świecie uczuć. Dobry stan, oby trwał jak najdłużej, usypia czasem nasz rozum. Wydaje się nam, że zawsze będziemy się czuć dobrze.
„Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda”. Zostaliśmy niesamowicie obdarowani. Mamy Boga, mamy przyjaciół, możliwości wzrostu, rozmowy, rozumienia tego, co się z nami dzieje. Jesteśmy mocarzami. Ale ktoś, kto dużo otrzymuje, w pewnym momencie tłuścieje. Je, je, je i tyje. Przestaje dbać o siebie, bo już nie musi, już wszystko ma. I to jest jego koniec. Bo przestaje czuwać. Wtedy przychodzi nieprzyjaciel i wszystko grabi. Nie zostawia nic.
(Łk 11, 15-26)




Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus jest w drodze do Jerozolimy. Dokonuje niezwykłych znaków, wyrzuca złe duchy. Oczyma wyobraźni zobaczę Pana, który jest otoczony tłumem. Przyjrzę się ludziom i otoczeniu. Posłucham słów Jezusa. Wczuję się w narastający spór, ‘wystawianie na próbę’.

Myśl: Najważniejszy w tym fragmencie jest werset przypominający nam o tym, że kto nie jest z Jezusem, występuje przeciwko Niemu, a kto z Nim nie współpracuje w gromadzeniu, ten przyczynia się do rozpraszania. Kiedy jestem z Panem, działam pod wpływem Ducha Świętego, jestem dzieckiem w królestwie Bożym. Kiedy nie jestem z Jezusem, występuję przeciwko Niemu, staję się niewolnikiem ducha niemego, nie mogę wypowiedzieć słowa, które wyzwala i buduje. To jedno z ważniejszych kryteriów ‘rozeznawania duchów’ – ‘być z Nim’ albo ‘z dala od Niego’.

Emocja: „Siedem innych duchów”. Celem nie jest ‘wysprzątanie’, asceza, umartwienie, ale ‘bycie z Nim’. To jest także ważny wskaźnik naszego życia duchowego: na czym mi zależy, na co zwracam uwagę. ‘Pustka wnętrza’ jest niebezpieczna, jest zaproszeniem dla ‘złego ducha’.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uwolnienia od ducha niemego. Podziękuję za doświadczenie wolności i bycia w sprawach Pana.
Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia – rozeznanie duchów.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6201 dnia: Październik 14, 2023, 09:09:21 am »

Ewangelia (Łk 11, 27-28)
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś».

Lecz On rzekł: «Tak, błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i go przestrzegają».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6202 dnia: Październik 15, 2023, 08:44:54 am »
Ewangelia (Mt 22, 1-14)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.

Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.

Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.

Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6203 dnia: Październik 16, 2023, 08:59:31 am »

Ewangelia (Łk 11, 29-32)
Znak proroka Jonasza: śmierć i zmartwychwstanie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy tłumy się gromadziły, Jezus zaczął mówić: «To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. Jak bowiem Jonasz stał się znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia.

Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.

Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6204 dnia: Październik 16, 2023, 09:17:30 am »
Grzegorz Kramer SJ

Bóg wyrwał Jonasza z jego bezpiecznego i poukładanego świata człowieka religijnego, w którym jasno wiedział, kto zasługuje na Boże przebaczenie, a kto nie. Później okazało się, że była to raczej wizja samego Jonasza niż Boga, ale to inna historia.
W kontekście dzisiejszej Ewangelii ważne jest to, że „znak Jonasza” polegał na wezwaniu do nawrócenia. Znak Jezusa jest większy, bo On nie przyszedł tylko wezwać do nawrócenia, ale dać nadzieję. Jego znak to krzyż, a więc Miłosierdzie Boga dane ludziom darmo. Za darmo dla nas, jednak opłacone ceną (przelanej) Krwi Jezusa.
Jest przewrotnością ludzkiego serca fakt, że ciągle nie starcza nam ten Znak, że ciągle domagamy się innych cudowności. Jezus doskonale wiedział, że im (mi) nie chodzi o Boga. Chodzi o cudowności, te wszystkie rzeczy, które mają dać nam chwilową możliwość zapomnienia o codziennym bólu.
Nie ma innej Ewangelii niż ta, którą głosił Jezus, opowieści o Dobrym i Miłosiernym Ojcu, który wchodząc w nasz świat czyni sprawiedliwość polegającą na sprzątaniu po naszych błędach, przywracając wszystko (ciągle od nowa) do pierwotnego Porządku.
Tak jak Jonasz oburzał się na Boga, kiedy zobaczył Jego dobroć wobec grzeszników, tak wielu z nas się gorszy, kiedy widzi dobroć Boga. To jest niesamowite, że kiedy w przestrzeni wirtualnej napiszę coś o miłosierdziu i dobroci Boga, zawsze znajdzie się ktoś, kto MUSI dopisać o warunkach jego dostąpienia. Kimże ty jesteś, człowieku, który w imię swojego ograniczonego myślenia chcesz powiedzieć Bogu i człowiekowi, że wiesz lepiej, na czym polega Miłosierdzie Boga?
Nasza rola polega na tym, że mamy ludziom pomóc, a nie utrudniać dojście do Niego. Nie ma w tym być naszych lęków i projekcji. Nawet jeśli zrobimy to w sposób naiwny, to Bóg sobie z tym poradzi. Naprawdę. To też jest kwestia naszej wiary i zaufania Bogu.
(Łk 11, 29-32)



Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 16.10.2023)

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę Jezusa otoczonego tłumem ludzi. Posłucham Jego szorstkich i wymagających słów. Patrząc po wszystkich wokół zobaczę, jak reagują na słowa o Jonaszu, królowej z Południa czy mieszkańcach Niniwy. Jakie to budzi odczucia we mnie?

Myśl: Czasami zazdrościmy ludziom współczesnym Jezusowi, że mieli taką łaskę, iż widzieli Go osobiście. Niepotrzebnie! Oni Go widzieli, ale nie posłuchali. Chcieli, by On ich słuchał i szedł za ich oczekiwaniami. Zamiast się nawrócić, domagali się znaków i nie przyjęli tego najważniejszego znaku, jakim był sam Jezus. Ale żaden ‘znak’ nie zastąpi wiary. One wychodzą od niej i do niej prowadzą. Dlatego najważniejsze jest słuchanie i przyjęcie słowa Pana – to jest prawdziwy znak wiary. Dokonuje się ono na krzyżu i w pustym grobie. To jest ostateczny znak „mądrości i mocy” Boga.

Emocja: Domagać się znaku. Ta natarczywość ludzi w domaganiu się znaków świadczy o małej wierze w miłość Boga i braku zaufania do Niego. Także dzisiaj, ‘uganiamy się’ za tym, co zewnętrzne, pozorne, nie dostrzegając znaków obecności Boga w naszym świecie.

Wezwanie: Proszę o łaskę wiary w miłość ukrzyżowaną. Podziękuję za dar życia i wiary.
Powoli, reflektując z uwagą nad gestem, uczynię znak krzyża…

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6205 dnia: Październik 17, 2023, 08:54:07 am »

Ewangelia (Łk 11, 37-41)
Czystość wewnętrzna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.

Na to Pan rzekł do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.

Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6206 dnia: Październik 17, 2023, 10:09:53 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (wtorek, 17.10.2023)

Obraz: Dzisiejsza scena ewangeliczna ukazuje ucztę ze wszystkimi jej ‘formalnymi uwarunkowaniami’. Zobaczę to w wyobraźni. Posłucham słów Pana, które brzmią szorstko. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Faryzeusz, co znaczy ‘oddzielony’ buduje jakiś ‘swój’ świat z „wyraźnymi i domyślnymi wymogami Prawa”. Jest przekonany o swojej ‘sprawiedliwości’ i posiadaniu ‘racji’. Relacja między ‘sprawiedliwością Prawa’ a ‘Ewangelią miłosierdzia’ budziła kontrowersje w Kościele od samego początku. Faryzeusze utożsamiali zbawienie z prawem i ‘własną sprawiedliwością’. Sprawiedliwości nie da się osiągnąć jednak przez Prawo. Dostępujemy usprawiedliwienia przez krzyż Jezusa. Jezus demaskuje w tym fragmencie tego faryzeusza, który w każdym z nas się ‘gnieździ’.

Emocja: Jałmużna usprawiedliwia. Wspomaganie ubogich jest ‘wymiarem miłosierdzia’. Nie jest kupowaniem sobie zbawienia. To nie jest warunek, który trzeba ‘zaliczyć’, ale znak przemiany wnętrza, nawrócenia, które oświeca i usprawiedliwia.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uznania we mnie ciemności i otwarcia się na Boże usprawiedliwienie. Podziękuję za dar przebaczenia, jakiego mogę dostąpić.
Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia i spowiedź, jeśli jej potrzebuję.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6207 dnia: Październik 18, 2023, 09:20:06 am »

Ewangelia (Łk 10, 1-9)
Żniwo wielkie, ale robotników mało

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich:

«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1938
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6208 dnia: Październik 18, 2023, 09:40:47 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (Łk 10,1-9)

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę siedemdziesięciu dwóch uczniów, których Jezus posyła wszędzie, na cały świat. Przyjrzę się miejscom, do których docierają, otoczeniu. To jest misja całej wspólnoty Kościoła. Przyjrzę się perspektywie, ale i zagrożeniom, o których mówi Jezus.

Myśl: Kościół od samego początku ma świadomość misji, jaka mu została zlecona. To jest to samo posłanie, które realizował Jezus, potem apostołowie, a następnie każdy z uczniów. Żniwo jest wielkie, rozciąga się na cały świat - kosmos. Kościół od samego początku ma i będzie miał udział w krzyżu Pana. Ci, którzy poniosą misję, sami staną się barankami ofiarnymi. W ten sposób doświadczają też tego, że zbawienie nie zależy od ich sukcesów i starań, bo robotników jest mało, ale jest darem Pana, wielkim żniwem z Jego łaski.

Emocja: Jagnięta między wilkami. Misja ucznia dokonuje się w ubóstwie i bez zabezpieczeń. W ten sposób upodabnia się on do Mistrza, który jest Barankiem wydanym w ręce ludzi. Różnica między jagnięciem i wilkiem jest jak różnica między miłością a egoizmem, pokorą i pychą.

Wezwanie: Poproszę o poczucie odpowiedzialności za misję, jaka mi została zlecona. Podziękuję za powołanie i wybranie do głoszenia Ewangelii. Uczynię jakiś znak uszanowania i akceptacji misji, jaka mi została powierzona.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3674
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6209 dnia: Październik 19, 2023, 09:08:43 am »

Ewangelia (Łk 11, 47-54)
Jezus gromi faryzeuszów i uczonych w Prawie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do faryzeuszów i do uczonych w Prawie:

«Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. Zatem dajecie świadectwo i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce.

Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a niektórych z nich zabiją i prześladować będą. Tak na to plemię spadnie kara za krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, zażąda się zdania z niej sprawy od tego plemienia.

Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli».

Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby Go pochwycić na jakimś słowie.