Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
Czy nie jest tak, że mamy całe mnóstwo pytań – do współmałżonka, w pracy, do dzieci, rodziców, rządu, etc. Ale czy masz pytania które zadajesz Jezusowi, tak jak uczniowie? Jeśli nie moglibyśmy pytać Jezusa i On by nam nie odpowiadał, to znaczy, że albo On tak naprawdę nie istnieje albo ja nie potrafię słuchać. Jeśli wierzysz, że On zmartwychwstał i żyje, to może odpowiedzieć na wszystkie dręczące cię pytania.
Ostatnio zadaję Mu pytanie – jakie są Twoje plany wobec mnie? Jak znaleźć klucz do serca żony, dzieci, wnuków, rodzica, który jeszcze żyje? Nie jest tak, że natychmiast otrzymuję wszystkie odpowiedzi, ale zauważam, że gdy chodzę z tymi pytaniami do Jezusa, to otrzymuję światło, takie mocne przekonanie, aby coś zrobić, porozmawiać, czegoś spróbować. Jak za tym idę, to zaczynam widzieć lepiej, reagować skuteczniej i myślę, że to On odpowiada przez poruszenia w sercu, sytuacje, uwagi innych osób. A gdy widzę, że to przynosi dobre owoce, to mam pewność, że to On sam mówi. Czy masz do Niego jakieś pytania, zadajesz je i słuchasz, jak odpowiada – przez myśli, zdarzenia czy sytuacje?
Pytanie Pana, znajdywanie Jego odpowiedzi, pójście za nimi, nawet ryzykując, że coś pójdzie nie tak, to droga do doświadczenia życia i zwycięstwa w życiu. Moją inspiracją jest przykład z księgi Sędziów: Izraelici tak się pytali Pana: «Któż z nas pierwszy wystąpi do walki przeciwko Kananejczykom?» Pan odpowiedział: «Wystąpi Juda. Oto daję tę ziemię w jego ręce». (…) Wystąpił więc Juda do walki i Pan wydał Kananejczyków i Peryzzytów w ich ręce (Sdz 1,1-4). Popatrzmy na ten schemat: pytali – Pan odpowiedział – zrobili, co usłyszeli od Pana – doświadczyli zwycięstwa. A o co ty chciałbyś Go zapytać dziś?