871
Droga / Odp: Droga
« dnia: Sierpień 20, 2020, 08:59:50 am »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. W liturgii słowa poprzednich dni Jezus przyrównywał królestwo Boże do winnicy, do pracy w której Bóg nas zaprasza, w której spodziewa się owoców. Słowo dzisiejsze pokazuje nam inny obraz – obraz Królestwa Bożego jako królewskiej weselnej uczty.
Jakie masz skojarzenie z życiem z Bogiem, z Niebem. Czy faktycznie Bóg i Jego królestwo (które będzie w życiu przyszłym, ale którego zadatków już doświadczamy w tym życiu) kojarzy ci się z wielką radością, obfitością, ucztowaniem, tańcem, beztroskim świętowaniem? Czy w twoim przeżywaniu wiary jest miejsce na radosne świętowanie?
Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi. Bóg cierpliwie i wielokrotnie ponawia swoje zaproszenie… jeżeli jesteśmy w Kościele, jesteśmy ochrzczeni, to niewątpliwie jesteśmy wśród tych „uprzywilejowanych”, zaproszonych na ucztę. Ale jaka jest Twoja osobista odpowiedź na Boże zaproszenie? W czym się ona konkretnie wyraża?
Dlaczego niektórzy z zaproszonych odrzucają zaproszenie? Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa… Dopóki nie żyjemy naprawdę Bogiem, On sam i sprawy Jego Królestwa są dla nas czyś drugoplanowym, niekonkretnym, czymś lekceważonym (nawet jeżeli nie otwarcie, to w praktyce życia). Żyjemy przede wszystkim naszą „rzeczywistością”, naszymi sprawami (tym są symbole pola i kupiectwa). Wtedy w „naturalny” sposób odrzucamy zaproszenie Boga. Proś Pana, abyś w swoim zabieganiu potrafił odczytać jego zaproszenie i go nie zignorował.
Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. W liturgii słowa poprzednich dni Jezus przyrównywał królestwo Boże do winnicy, do pracy w której Bóg nas zaprasza, w której spodziewa się owoców. Słowo dzisiejsze pokazuje nam inny obraz – obraz Królestwa Bożego jako królewskiej weselnej uczty.
Jakie masz skojarzenie z życiem z Bogiem, z Niebem. Czy faktycznie Bóg i Jego królestwo (które będzie w życiu przyszłym, ale którego zadatków już doświadczamy w tym życiu) kojarzy ci się z wielką radością, obfitością, ucztowaniem, tańcem, beztroskim świętowaniem? Czy w twoim przeżywaniu wiary jest miejsce na radosne świętowanie?
Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi. Bóg cierpliwie i wielokrotnie ponawia swoje zaproszenie… jeżeli jesteśmy w Kościele, jesteśmy ochrzczeni, to niewątpliwie jesteśmy wśród tych „uprzywilejowanych”, zaproszonych na ucztę. Ale jaka jest Twoja osobista odpowiedź na Boże zaproszenie? W czym się ona konkretnie wyraża?
Dlaczego niektórzy z zaproszonych odrzucają zaproszenie? Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa… Dopóki nie żyjemy naprawdę Bogiem, On sam i sprawy Jego Królestwa są dla nas czyś drugoplanowym, niekonkretnym, czymś lekceważonym (nawet jeżeli nie otwarcie, to w praktyce życia). Żyjemy przede wszystkim naszą „rzeczywistością”, naszymi sprawami (tym są symbole pola i kupiectwa). Wtedy w „naturalny” sposób odrzucamy zaproszenie Boga. Proś Pana, abyś w swoim zabieganiu potrafił odczytać jego zaproszenie i go nie zignorował.