Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 110 111 [112] 113 114 ... 130
1666
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 20, 2017, 08:35:23 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul
Mowy ascetyczne, Pierwsza seria, 72

„Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!”

Wiara jest bramą tajemnic. Czym oczy ciała są dla rzeczy widzialnych, tym jest wiara dla ukrytych oczu duszy. Tak, jak posiadamy dwoje oczu ciała, podobnie mamy dwoje duchowych oczu duszy - mówią Ojcowie, a każdy ma swój własny wzrok. Jednym okiem widzimy sekrety chwały Boga, ukrytej w stworzeniach, to znaczy Jego moc, mądrość, odwieczną opatrzność, które nas otaczają i które pojmujemy, kiedy rozważamy o potędze wyżyn, skąd nas prowadzi. Tym samym okiem kontemplujemy także zastępy niebieskie, aniołów, naszych towarzyszy w służbie (Ap 22,9).

Ale drugim okiem kontemplujemy chwałę świętej natury Bożej, kiedy raczy nam objawić swoje duchowe tajemnice i otworzy naszemu umysłowi ocean wiary.




Uczniowie Jezusa to ludzie modlitwy [Mieczysław Łusiak SJ]

Dlaczego uczniowie Jezusa nie mogli uzdrowić owego chłopca? Czy dlatego, że należeli do "plemienia niewiernego", którego Jezus ma już powoli dość? Raczej nie. Te pełne goryczy słowa Jezusa były raczej skierowane do tych, którzy prosili uczniów Jezusa o uzdrowienie chłopca. Zapewne powodem nieskuteczności uczniów była mała wiara ojca chłopca, a oni nie potrafili w nim tej wiary wzbudzić.

Niestety, często nie będziemy umieli w drugim człowieku wzbudzić wiary, ale możemy na różne sposoby pomagać ludziom spotkać się z Jezusem. Wtedy On sam wzbudzi w nich wiarę. Czasem najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla człowieka dotkniętego złem będzie zachęcić go do modlitwy i uczyć jej. Aby jednak było to możliwe, sami musimy być ludźmi modlitwy.

 

1667
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 17, 2017, 09:18:14 am  »
Troska o duszę, o życie duchowe w nas. To ewangeliczny program na dzisiaj. To bardzo trudna wewnętrzna walka. Pójcie za Jezusem ma trzy etapy. Pierwszy etap to zaparcie się siebie samego. Drugi to wzięcie swoje krzyża, a trzeci naśladowanie Jezusa. Pójście za Jezusem nie jest łatwe. Czasem trzeba zrezygnować z części siebie samego, podjąć się pewnego trudu, ale wszystko po to, by zyskać prawdziwe życie z Jezusem

Rozważanie można odsłuchać na stronie fm.niedziela.pl
Ks. Mariusz Frukacz

1668
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 16, 2017, 10:27:51 am  »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Trudno się dziwić Piotrowi, że upominał Jezusa, gdy Ten zaczął mówić, nawet jakby z pewną aprobatą, o czekającym Go odrzuceniu przez ludzi i o męce i śmierci. Przecież skoro Jezus jest Mesjaszem, to znaczy, że jest kim wielkim, ważnym i bardzo potrzebnym. A jednak Jezus nie zawahał się zareagować na to nazwaniem Piotra "szatanem", czyli przeciwnikiem.

Co z tego, że Piotr rozpoznał w Jezusie Mesjasza, skoro nie zrozumiał kim Mesjasz jest - że nie jest władcą ziemskim, który najpierw dba o swoją pomyślność, a potem swoich poddanych. Nie zrozumiał, że Mesjasz to Odkupiciel, który przyszedł swoją śmiercią odkupić wszystkie grzechy wszystkich ludzi.

"A wy za kogo Mnie uważacie?" - pyta Jezus każdego z nas. Czy jest On dla nas przede wszystkim Bogiem, który oddał życie z miłości do nas? Czy nie sprowadzamy Go czasem do zwykłego "pomagacza" w trudnych sprawach i obrońcy przed "okrutnym światem"?

1669
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 15, 2017, 09:13:03 am  »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

W drodze do zbawienia (do życia w Niebie) niezbędne jest przejrzenie na oczy, oczywiście te duchowe. Dzięki temu poznajemy prawdę - o naszym grzechu, ale przede wszystkim o tym, kim jesteśmy.

Abyśmy przejrzeli, Jezus czasem musi się z nami spotkać na osobności, z dala od ludzi i stopniowo otwierać nam oczy.

Przypowieść z książki "Odkryć życie na nowo" o. Anthony de Mello SJ:
"Grupa turystów siedzi w autokarze. Jadą przez cudowną okolicę. W autokarze są zasunięte zasłonki, zatem nikt nic nie widzi. I jak sądzicie, co robią ludzie, którzy siedzą w środku? Głęboko śpią, niektórzy; inni kłócą się o to, kto jest najlepiej ubraną kobietą w autokarze. Kim jest gość, który zajmuje najlepsze miejsce w autokarze? I tak idzie, aż do końca podróży. Nikt z nich nie zobaczył niczego z tej pięknej okolicy."

1670
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 14, 2017, 08:41:53 am  »
Dzisiejsze słowa Jezusa brzmią bardzo radykalnie i jednoznacznie. Zapraszają mnie do rozeznania mojej dojrzałości w relacji z Jezusem. W żarliwej modlitwie zwrócę się do Ducha Świętego, aby pomógł mi otworzyć się całym sercem na ewangeliczne przesłanie.

Wsiądę z Jezusem i uczniami do łodzi. Zauważę nerwowe reakcje apostołów po tym, jak spostrzegli się, że wzięli ze sobą za mało chleba. Jezus zna ich niepokój. Chce, aby nabrali dystansu do swojego zmartwienia.

Jakie zmartwienie zajmuje dzisiaj najwięcej miejsca w moim sercu i umyśle? Czy potrafię się dystansować do moich problemów? Czy nie trwonię moich życiowych energii na sprawy drugorzędne?

Brak chleba urósł do ogromnego problemu, tak że tylko o tym rozprawiają między sobą. Wyłączyli z rozmowy Jezusa, który chwilę wcześniej dokonał przecież cudownego rozmnożenia chlebów.

Przyjrzę się postawie mojej rodziny, wspólnoty w sytuacjach, w których pojawiają się trudności. Jak je rozwiązujemy? Czy wprowadzamy w nie Jezusa? Czy szukamy światła na modlitwie? Czy powierzamy się Bożej Opatrzności?

Jezus zwraca uwagę uczniom na ich niedojrzałość w przeżywaniu błahych problemów: „nie pojmujecie”; „nie rozumiecie”; „nie widzicie”; „nie słyszycie”. Zatrzymam się dłużej przy każdej z tych postaw. Która z nich najbardziej ujawnia się we mnie w chwilach kryzysowych? Czy w takich chwilach szukam światła u Jezusa?

Jezus chce, abym wrócił do życiowych sytuacji, w których doświadczyłem Jego cudownego działania. Rozważę je. Zakończę modlitwą serca, do której będę wracać w ciągu dnia: „Jezu, oddaję Ci każde moje zmartwienie!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

1671
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 13, 2017, 08:40:39 am  »
Komentarz do Ewangelii

Jezus mówi, że „żaden znak nie będzie dany temu plemieniu”. Aby otrzymać znak od Jezusa potrzeba mieć postawę wiary, a nie tylko postawę roszczeniową. Trzeba mieć otwarte serce na znak Jezusa, a nie serce faryzejskie, szukające własnych korzyści. Słowo Boże ma niezwykłą moc. Ono osądza nasze życie, nasze czyny i pragnienia. Aby otrzymać znak, to trzeba kierować się w życiu słowem Boga, słowem Bożej Prawdy, a nie kompromisem i ludzkimi kalkulacjami.

Ks. Mariusz Frukacz

1672
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 10, 2017, 08:58:05 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Augustyn (354 - 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Rozważanie o Psalmach, Ps 102,5-6; PL 37, 1319

„Jezus wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy”

„Bóg leczy wszystkie twe niemoce” (Ps 103,3). Nie obawiaj się, wszystkie choroby zostaną uzdrowione. Powiesz, że są duże, ale lekarz jest jeszcze większy. Dla wszechmocnego lekarza nie ma nieuleczalnej choroby. Pozwól się tylko zwyczajnie leczyć, nie odpychaj jego dłoni; On wie, co ma robić. Nie ciesz się jedynie, kiedy działa łagodnie, ale także, kiedy sprawia ból. Przyjmij ból lekarstwa, myśląc o zdrowiu, jakie ci da.

Spójrzcie, bracia, co znoszą ludzie w ich chorobach fizycznych, żeby przedłużyć życie o kilka dni... Ty przynajmniej nie cierpisz dla wątpliwego rezultatu: Ten, który ci obiecał zdrowie, nie może się mylić. Dlaczego lekarze czasami się mylą? Ponieważ nie stworzyli tego ciała, które leczą. Ale Bóg dał ci ciało, Bóg dał ci duszę. Wie, jak ponownie stworzyć to, co stworzył; wie, jak na nowo ukształtować, co już ukształtował. Ty musisz tylko się oddać w ręce lekarza... Znoś cierpliwie te dłonie, o duszo, która „Go błogosławisz i nie zapominasz o wszystkich Jego dobrodziejstwach: On leczy wszystkie twe niemoce” (Ps 103,2-3).

Czy Ten, którego zamiarem było, abyś nigdy nie chorował, gdybyś zachowywał Jego przykazanie, nie uzdrowi cię? Czy nie uzdrowi cięTen, który stworzył anioły, a stwarzając ciebie na nowo, uczyni cię im równym? Czy nie uzdrowi cię Ten, który uczynił niebo i ziemię, po tym jak ciebie stworzył na swój obraz? (Rdz 1,26) On cię uzdrowi, ale musisz się na to zgodzić. On uzdrawia doskonale każdego chorego, ale nie wbrew jego woli... Twoim zdrowiem jest Chrystus.



Jezus pragnie nas otworzyć [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Człowiek zamknięty to człowiek głuchoniemy. A kiedy człowiek jest zamknięty? Kiedy już wszystko wie, na wszystko ma odpowiedź i chętnie innych poucza. Również takiego człowieka Jezus pragnie uzdrowić, ale nawet Jemu przychodzi to z trudem. "Zabiegi", których musi na takim człowieku wykonać są skomplikowane. Najpierw bowiem musi zburzyć mur pychy, a to nie jest łatwe. Wymaga czasami upokorzenia takiego człowieka, a to dla Jezusa nie jest ani łatwe, ani przyjemne.

Zanim Jezus będzie musiał nas upokorzyć, aby nas zbawić, upokórzmy się sami. Wtedy łatwo będzie Jezusowi otworzyć nam uszy - uszy serca. Wówczas rozwiąże się nasz język i będziemy prawidłowo mówić, czyli będziemy mówić to, co innych wzmacnia, buduje i pociesza.

1673
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 09, 2017, 08:28:17 am  »
Będę kontemplował Jezusa, który opuszcza rodzinną Galileę. Udaje się w okolice zamieszkiwane przez pogan (w. 24). Przyłączę się do Niego, aby Mu towarzyszyć. Wsłucham się w prag-nienia Jego serca. Chce dotrzeć do wszystkich.

Przywołam w swoim sercu ludzi, których najbardziej kocham, miejsca, w których najchętniej przebywam. Czy potrafię z nich rezygnować, gdy proszony jestem do miejsc i ludzi, wśród których nie czuję się zbyt dobrze? Zaproszę w te sytuacje Jezusa.

Jezus wchodzi w życie ludzi delikatnie, często nierozpoznany. „Wstąpił do pewnego domu” (w. 24). Uświadomię sobie, że Je-zus codziennie, bez narzucania swojej obecności, wstępuje do mojego domu. Czy potrafiłbym zaprosić Go do wszystkiego, co robię w ciągu dnia? Czy jest coś, czego się przed Nim wstydzę?

Zatrzymam się dłużej na spotkaniu poganki z Jezusem. Wsłu-cham się w ich rozmowę (ww. 25-29). Kobieta bardzo cierpi z powodu nieszczęścia córki. W rozmowie jest nieustępliwa. Wierzy mocno, że Jezus może uwolnić jej dziecko od demona.

Kogo chciałbym najbardziej powierzyć Jezusowi? Powiem Mu o moich bliskich, którzy pogrążeni są w nałogach, poranieni, zagubieni w nieuporządkowanym życiu. Będę prosił z wiarą, jak ta kobieta, aby zmienił ich życie.

Trudne słowa Jezusa nie zniechęciły matki. Ufa do końca (w. 27-28). Obietnica Jezusa zawsze się spełnia. Wraca do domu i widzi, że stało się tak, jak powiedział Jezus (w. 30). Wejdę do domu Syrofenicjanki. Będę nasycał się wiarą i szczęściem matki i córki.

Przywołam sytuacje z życia, w których wiara i zaufanie Bogu prowadziły mnie do głębokiej radości. Za co chciałbym Bogu najbardziej podziękować? Będę powtarzał: „Jezu, ufam Twoim obietnicom!”.
Krzysztof Wons SDS/Salwator



Komentarz [Mieczysław Łusiak SJ]:

Mówi się, że wola Boża jest niezmienna. Tymczasem dzisiejsza ewangelia opisuje jedną z tych sytuacji z życia Jezusa, w której On zmienia powzięte wcześniej plany i zamierzenia. Nie pozwolono Mu pozostać w ukryciu, ale nie był z tego powodu zły. Nie zamierzał głosić ewangelii poganom, ale pokora i wiara owej Syrofenicjanki tak Go ujęła, że zrobił dla niej wyjątek. I tak dzieje się też dziś.

Możemy zmieniać wolę Bożą! Jeśli nie wiemy jak, to uczmy się od owej poganki.

Co sprawiło, że poganka stała się dla nas wzorem? Jej miłość. Każdy, kto naprawdę kocha może nas wiele nauczyć, nawet przybliżyć do Boga. Czasem będzie to poganin (ateista).

1674
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 08, 2017, 12:08:10 pm  »
Wystarczy jeden odważny krok. Spróbuj [Komentarz o. Mieczysława Łusiaka]

Co jednak zrobić, gdy odkrywamy w sobie taką nieczystość, która przejawia się grzechem? Zaproś Jezusa do swego świata wewnętrznego. On jest samą Czystością i kiedy oddamy Mu inicjatywę w swoim życiu, wówczas On nas wyprowadzi z wszelkiej nieczystości. Jednak musimy Go przyjąć dobrowolnie i oddać Mu inicjatywę. Bez tego On nic w nas zmieniać nie będzie.

Porozmawiaj z Nim jak z Przyjacielem, powiedz, że Go zapraszasz. Znajdź dzisiaj czas dla Boga.



Komentarz do Ewangelii:

Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul
Mowy duchowe, Pierwszy seria, nr 21

„Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste” (Ps 51,12)

Jest powiedziane, że tylko pomoc Boża zbawia. Kiedy człowiek wie, że nie ma znikąd pomocy, modli się dużo. A im więcej się modli, tym bardziej jego serce staje się pokorne, bo nie można się modlić i prosić, nie będąc pokornym. „Nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym” (Ps 51,19). Dopóki serce nie jest pokorne, nie może uniknąć rozproszenia; pokora pomaga sercu w skupieniu.

Kiedy człowiek staje się pokorny, natychmiast otacza go współczucie i jego serce może wtedy poczuć boskie wsparcie. Czuje, że rośnie w nim siła, siła ufności. Kiedy człowiek czuje w ten sposób pomoc Bożą, kiedy czuje, że On jest przy nim i przychodzi mu z pomocą, jego serce jest wkrótce pełne wiary i pojmuje wtedy, że modlitwa jest schroniskiem pomocy, źródłem zbawienia, skarbem ufności, portem wolnym od wichury, światłem tych, którzy są w ciemności, podporą słabych, schronieniem w czasie doświadczeń, pomocą w krytycznym momencie choroby, tarczą w walce, strzałą wystrzeloną w stronę wroga. Jednym słowem, mnogość dóbr wchodzi do niego przez modlitwę. Znajduje zatem swoją słodycz w modlitwie wiary. Jego serce promienieje ufnością.

1675
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 07, 2017, 08:40:27 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274), teolog dominikański, doktor Kościoła
Codzienna modlitwa przed krzyżem

"Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie"

Niech nie pragnę niczego poza Tobą... Daj mi łaskę częstego zwracania mego serca ku Tobie, a kiedy słabnę, zmierzenia mojej winy z bólem i stanowczym postanowieniem poprawy. Daj mi, Panie, serce czujne, którego żadna natrętna myśl nie odciągnie od Ciebie; serce szlachetne, którego nie uniży żadne niegodne przywiązanie; serce prawe, którego żaden podstępny zamiar nie sprowadzi na manowce; serce mocne, którego żadna przeszkoda nie złamie, serce wolne, którego nie zdominuje żadna gwałtowna pasja.

Daj mi, Panie mój Boże, rozum, który Cię zna; pośpiech, który Ciebie szuka; mądrość, która Cię znajduje; życie, które się Tobie podoba; wytrwałość, która Ciebie oczekuje z ufnością i ufność, która Ciebie na końcu otrzyma. Daj mi, przez pokutę, łaskę smucenia się z Tego, coś wycierpiał; używania, przez łaskę, Twoich dobrodziejstw w drodze; radowania się, przez chwałę, z Twoich radości, szczególnie w ojczyźnie. O Ty, który będąc Bogiem, żyjesz i królujesz przez wszystkie wieki. Amen



[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Przykazania Boże są bardzo dobrą rzeczą - służą człowiekowi. Są jednak ludzie, którzy mnożą przykazania w nieskończoność, przypisując im Boże autorstwo. Tymczasem Bóg nie jest taki, jak Go opisał w raju wąż, pytając Ewę: "Czy to prawda, że nie wolno wam jeść z żadnego drzewa tego ogrodu?". Kiedy na własną rękę, bez należytego rozpoznania woli Bożej zaczynamy manipulować przy przykazaniach, efekty są zwykle opłakane. Rodzą się ni stąd ni zowąd przykazania, które są sprzeczne z Bożym przykazaniem miłości (takiej, jaką On umiłował nas), a któremu są podporządkowane wszystkie Boże przykazania.

Zamiast mnożyć przykazania uczmy się od Jezusa czym jest miłość. Nie szczędźmy czasu na poznawanie Jego, czyli Miłości i naśladujmy Go. To jest trudniejsze od wymyślania nowych przykazań i przestrzegania ich, ale to jest jedyna droga do szczęścia (wiecznego).

1676
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 06, 2017, 09:07:07 am  »
Rozważanie Mieczysława Łusiaka SJ
 
Kiedyś ludzie musieli czekać na Jezusa, liczyć, że może wreszcie jakimś cudem zjawi się w ich okolicy. A kiedy się zjawiał, biegali po całej okolicy i znosili chorych bliżej miejsca pobytu Jezusa, aby ci mogli Go dotknąć. Dziś jest odwrotnie. To Jezus czeka na człowieka (zwłaszcza w Eucharystii), aby człowiek zechciał Go przyjąć do siebie. I wielu z tego korzysta.
 
Jezus chce być, i jest, jak najbardziej dostępny dla człowieka. To my często jesteśmy niedostępni dla Niego. To On dziś szuka okazji, aby mógł się do nas zbliżyć i nas dotknąć swoją miłością. Jeśli tego nie doświadczamy, to zapewne dlatego, że z jakiegoś powodu omijamy Go. Warto wtedy zastanowić się jaki to może być powód, by to zmienić i często, wręcz codziennie, spotykać się z Jezusem.

1677
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 03, 2017, 08:45:04 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Beda Czcigodny (ok. 673-735), mnich, doktor Kościoła
Homilia 23 (księga 2); CCL 122, 354, 356-357

"Jan Chrzciciel, męczennik prawdy"

Nie ma żadnej wątpliwości, że Jan Chrzciciel znosił więzienie dla naszego Odkupiciela, którego poprzedził swoim świadectwem i za którego dał swoje życie. Nawet jeśli jego prześladowca nie kazał mu się zaprzeć Chrystusa, a jedynie przemilczeć prawdę, to jednak umarł on za Chrystusa. Chrystus sam powiedział: "Ja jestem prawdą" (J 14,6). Skoro za prawdę przelał swoją krew, to zatem i za Chrystusa. Swoim narodzeniem Jan zaświadczył o narodzinach Chrystusa; nauczając, "świadczył, że Chrystus będzie nauczał, a chrzcząc"; świadczył, że Chrystus będzie chrzcił. Cierpiąc swoją mękę świadczył, że Chrystus także będzie cierpiał...

Ten wielki człowiek doszedł do kresu swego życia przelewając krew po długim i ciężkim więzieniu. On, który zwiastował dobrą nowinę o wolności i pokoju, jest wrzucony do więzienia przez bezbożnych. Został zamknięty w ciemnościach celi "on, który przyszedł zaświadczyć o świetle"... Swoją własną krwią został ochrzczony ten, któremu było dane ochrzcić Odkupiciela świata, usłyszeć głos Ojca, zwracającego się do Chrystusa i ujrzeć zstępującą na Niego łaskę Ducha Świętego.

Apostoł Paweł tak powiedział: "Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć" (Flp 1,29). A jeśli głosi, że cierpieć za Chrystusa jest łaską dla Jego wybranych, to dlatego, że jak mówi dalej: "... cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, który ma się w nas objawić" (Rz 8,18).



Lekcja wolności [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Można być królem i żyć pod dyktando innych. Herod był królem, a żona jego brata, z którą postanowił się związać, bez problemu wymusiła na nim spełnienie jej woli. Pozycja społeczna nic nie wnosi w kwestii wolności, jeśli nie mamy jej w sobie, jeśli zamiast wolności nosimy w sobie lęk, który z łatwością każdy może uruchomić. Albo lęk, albo wolność.

Jan Chrzciciel nie bał się i dlatego był człowiekiem wolnym, nawet kiedy siedział w więzieniu i kiedy był prowadzony na śmierć. Kiedy to się działo, na pewno miał poczucie, że jest wolny, że nikt nie ma władzy nad nim. Gdyby nie chciał być w więzieniu i nie chciał umrzeć przez ścięcie, to odwołałby to, co mówił przeciw Herodowi, a ten na pewno puściłby go wolno. Również konkubina Heroda dałaby spokój Janowi. Ale on wolał być w więzieniu i umrzeć, niż wyprzeć się prawdy. Taka była jego wola.

1678
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 02, 2017, 08:44:39 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Maryja i Józef usłyszeli od Symeona zarówno wspaniałe, jak i smutne rzeczy na temat przyszłości Dziecka. Musiało to spowodować u nich niezłą mieszankę uczuć. Na pewno zdawali sobie jednak sprawę, że takie jest życie na tym świecie - przeplatanka smutku i radości.

Kiedy myślimy o przyszłości nie myślmy o niej ani zbyt dobrze, ani zbyt źle. Jeśli wybierzemy pierwszy wariant, grozi nam rozczarowanie; jeśli ten drugi - przygnębienie, które odbierze nam siłę do dobrego tworzenia swojej przyszłości. Najlepiej jest spodziewać się dobrej przyszłości, ale z jednoczesną zgodą na wszystko, co ona przyniesie ze sobą. Taką postawę zapewne mieli Maryja i Józef.

1679
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 01, 2017, 10:32:14 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

A co to? Cieśla nie może być człowiekiem mądrym i działającym cuda mocą Bożą? Dla niektórych nie. Dla takich, którzy funkcjonują w relacjach międzyludzkich w oparciu o etykietki. A takowe daje się przedmiotom, towarom w sklepie. One nie mają zastosowania u ludzi! Przedmioty, towary w sklepie bywają identyczne. Ludzie nie. Nie ma dwóch identycznych, nawet podobnych ludzi. Jeśli mamy takie wrażenie, to znaczy że patrzymy powierzchownie.

Bóg też nie jest podobny do żadnego człowieka. Wielu odrzuca Boga, bo myślą, że On jest do kogoś podobny, na przykład do własnego ojca, albo do księdza, który nie umie naśladować Chrystusa. Kto myśli, że Bóg jest do kogoś podobny, kto nie szuka Boga jako tego Jedynego, ten może Go nigdy nie spotkać.
 

1680
Droga / Odp: Droga
« dnia: Styczeń 31, 2017, 11:32:51 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Cyryl z Aleksandrii (380-444), biskup i doktor Kościoła
Komentarz do św. Jana, IV

„Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej...: 'wstań'”

Nawet żeby wskrzesić zmarłych, Zbawiciel nie zadowala się działaniem przez słowo, które przecież niesie Boże rozkazy. Na współpracownika, jeśli można tak powiedzieć, do tego wspaniałego dzieła bierze własne ciało, aby pokazać, że ma moc dawania życia i pokazać, że jest ono jedno z Nim. Jest Jego własnym ciałem, a nie jakimś obcym. Tak się właśnie stało, kiedy wskrzesił córkę przełożonego synagogi, mówiąc do niej: „Dziewczynko, wstań” i biorąc ją za rękę. Jako Bóg dał jej życie wszechmocnym rozkazem, ale także dał je życie przez kontakt ze swoim świętym ciałem, świadcząc w ten sposób, że w ciele, jak i w słowie, działa ta sama moc boska. Podobnie też, kiedy przybył do miasta zwanego Nain, gdzie odbywał się pogrzeb jedynego syna wdowy, dotknął noszy pogrzebowych i powiedział: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań!” (Łk 7,13-17).

W ten sposób nie tylko nadaje swemu słowu moc wskrzeszania zmarłych, ale jeszcze, żeby pokazać, że Jego ciało jest ożywcze, dotyka zmarłych i dzięki temu przekazuje życie do ich zwłok. Jeśli tylko jeden kontakt z Jego świętym ciałem przywraca życie ciału w trakcie rozkładu, to jakiej korzyści nie znajdziemy w Jego ożywczej eucharystii, kiedy staje się ona naszym pokarmem? Ona przekształci w swoją całkowitą własność, to znaczy, w nieśmiertelność, tych, którzy w niej uczestniczą.


Strony: 1 ... 110 111 [112] 113 114 ... 130