Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: [1] 2 3 ... 128
1
Droga / Odp: Droga
« dnia: Dzisiaj o 12:08:45 pm »
Obraz: Jezus spędza ostatnie godziny przed męką w gronie najbliższych. Oczyma wyobraźni zobaczę Wieczernik, Jezusa umywającego uczniom nogi. Posłucham wypowiadanych słów i rozmów, jakie prowadzą. Przyjrzę się reakcjom uczniów. Uświadomię sobie swoje odczucia.

Myśl: To opowiadanie o ‘umyciu nóg’ w czasie ostatniej wieczerzy Jan umieszcza tam, gdzie pozostali ewangeliści opisują ustanowienie Eucharystii. Gest Jezusa może być interpretowany jako ilustracja miłości i wzajemnej służby. Odwołuje się do wcielenia, Eucharystii, chrztu, albo do sakramentu pojednania. Każdy może odnieść się do tego, co zaspokaja jego duchowe smaki. Jan otwiera nas na bardzo szeroką interpretację, bo uczestnikami tego wydarzenia są Jezus i Piotr, ale także Judasz, ‘wy’ – uczniowie, obecni w Wieczerniku oraz ‘swoi na świecie’, których Pan do ‘końca umiłował’.

Emocja: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?” Jezus zaprasza nas do zastanowienia się nad głębszym, duchowym znaczeniem wydarzeń, w których uczestniczę. Często patrzymy powierzchownie, po ludzku, reagując na pozory. W życiu duchowym musimy sięgać głębiej, starając się patrzeć na rzeczy ‘oczyma Jezusa’.

Wezwanie: Poproszę o łaskę zgody i przyjęcia ‘obmycia nóg’ – działania Pana wobec mnie. Podziękuję za dar Eucharystii.
Zaplanuję sobie czas na uczestnictwo w Liturgii Wielkiego Czwartku lub adorację Najświętszego Sakramentu.

2
Droga / Odp: Droga
« dnia: Dzisiaj o 08:35:37 am »
Grzegorz Kramer

Jedni go posyłają do piekła, inni do nieba. Jedni widzą w nim ślepo wypełniającego „wolę Bożą” – Boga, który jest mściwy, czekającego na śmierć Swojego Syna, by w końcu odczuć satysfakcję, po rozczarowaniu ludźmi. Inni zaś, widzą w nim zagubionego i sfrustrowanego karierowicza, który zawiedziony swoim mistrzem, sprzedał Go za parę groszy.
Czym dłużej żyję, tym bardziej jestem skłonny nazwać Judasza – naszym przyjacielem. Judasz, jak każdy i każda z nas, nie jest człowiekiem czarnobiałym. Jest pełen sprzeczności, kocha i nienawidzi, jest uczciwy i złodziejem, wpatrzonym w Jezusa, a zarazem pełnym namiętności.
Dziś wiemy, że samobójcy to ludzie bardzo cierpiący psychicznie. Dziś wiemy, że decyzja o samobójstwie jest obarczona wieloma czynnikami, które sprawiają, że człowiek w swoim działaniu nie jest wolny.
Dziś wiemy, choćby z nauczania ostatnich papieży, że słowa Jezusa o tym, że lepiej, żeby Judasz się nie narodził, należałoby traktować jako hiperbolę, która pokazuje tragizm jego życia, a to powinno nas bardziej motywować do współczucia, a nie potępiania Judasza.
Zresztą zobaczcie, łatwo z Judasza zrobić „kozła ofiarnego” wszystkich naszych zdrad. Zrobić z niego symbol „złego żalu”, w przeciwieństwie do „żalu dobrego”, który miał wyrazić św. Piotr.
Raczej, według mnie, warto patrzeć na Judasza jak na postać, która przeżywa tragedię, niż na symbol potępienia. Takich tragedii, w zaciszach domów dzieje się każdego dnia wiele. Ludzie zdradzają swoje ideały, partnerów, małżonków, dzieci, ścieżki życiowe i w ciszy odchodzą.
Niech Judasz zostanie naszym przyjacielem, tej części w nas, która jest tragiczna, miotana różnymi motywacjami, która nie widzi rozwiązania. I niech będzie wyrazem nadziei, że zbawienie jest możliwe dla każdego, bo nie zależy od naszych ludzkich sympatii. Na szczęście.

3
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 26, 2024, 09:11:18 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (26 marca 2024)

Obraz: Jesteśmy wraz z Jezusem i uczniami w Wieczerniku. Przed chwilą było obmycie nóg, które u Jana zastępuje opis ustanowienia Eucharystii. Oczyma wyobraźni zobaczę zebranych, zamieszanie, jakie panuje po słowach Jezusa i zapowiedzi zdrady Judasza i Piotra. Wczuję się w panującą atmosferę.

Myśl: W Judaszu widzimy misterium zła, jakie dotyka każdego człowieka. Jest on jednym z uczniów, był blisko Jezusa. Ale i on jest synem zagubionym, którego szuka Ojciec. W Judaszu widzimy tragedię człowieka, ale i "bezsilność" Boga wobec ludzkiej wolności. Wtedy każdy sobie zadaje pytanie o to, czy jest zbawiony czy potępiony? Postać Judasza jest wyzwaniem dla naszej wiary. Nie inaczej jest z Piotrem, który mimo dobrych chęci zapiera się Jezusa. Chrystus "zbawia" go od jego pozornego dobra, indywidualnego zasługiwania. To subtelne i trudne do rozpoznania zło, które udaje dobro. Jezus zbawia nas od niego także.

Emocja: „Życie moje oddam za Ciebie”. To jest pokusa, która nas często mami, aby zrobić coś dla Boga. A tymczasem wszystko, co powinienem zrobić ,to przyjąć to, co Jezus, Bóg, czyni dla mnie. Zasługiwanie na miłość Boga przez pobożność, uczynki, heroiczne gesty to wielka pokusa.

Wezwanie: Poproszę o łaskę miłowania innych tak, jak Jezus mnie umiłował. Podziękuję Panu za Jego bezwarunkową miłość.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.

4
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 25, 2024, 10:40:11 am  »
Grzegorz Kramer
  ·
Od roku 1993 tekst dzisiejszej Ewangelii jest dla mnie bardzo ważny. Przez te wszystkie lata jest mi bliska jedna interpretacja, którą usłyszałem wtedy od Romka Hosza. O przyjaźni.
Przyjaźń polega na prostych rzeczach. Na wspólnym posiłku, wspólnym byciu i na stwarzaniu okazji i klimatu do odpoczynku. Przyjaźń nie polega na tym, że ludzie się na nią umówią. Ona po prostu jest. Przyjaciel się nie obraża i nie czuje urażony, kiedy spotkania nie są częste, kiedy długo się nie rozmawia. Przyjaźń daje ludziom wolność, nie związanie. Dla mnie w przyjaźni ważna jest też cisza, bliskość fizyczna i tęsknota.
Widać, z tej krótkiej sceny, że przyjaźń, oglądana z zewnątrz, spotyka się z niezrozumieniem. Judasz nie zrozumiał gestu. On nie był przyjacielem. Był kimś spoza tej relacji.
Na początku ostatniej prostej Jezus nie wygłasza kolejnego kazania. Nie czyni kolejnego znaku. Idzie do przyjaciół. By nabrać dystansu, by pozwolić sobie na odpoczynek, przygotować się. Co ciekawe, nic nie jest zanotowane o tym, jakoby miał ich obarczać swoimi niepokojami. Jakby wystarczała Mu sama możliwość bycia z nimi. Jestem przekonany, że właśnie na tym też polega przyjaźń, że nie trzeba wszystkiego mówić przyjacielowi. Za to mamy wyraźnie zanotowane, że w Betanii jest miejsce na czułość. Maria namaściła Jezusowi stopy pachnącym olejkiem, a włosami wytarła jego stopy. Jezus na to pozwala. Jak bardzo potrzebujemy dziś czułości, dobrego przekraczania konwenansów, poczucia, że jesteśmy ciągle ludźmi stworzonymi do więzi. Z ludźmi i Bogiem.
Warto dziś pomyśleć nad przyjaźnią. Wcale to nie będzie zmarnowany Poniedziałek. Wcale nie trzeba na siłę wczuwać się w Wielkim Tygodniu w mękę Pana. Przyjdzie na to czas. Idź dziś do przyjaciół. Nabierz dystansu i siły.
Pozwól sobie na BYCIE.

5
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 22, 2024, 09:05:01 am  »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Ten fragment Ewangelii rozgrywa się w Jerozolimie, gdzie Jezus toczy spór z Żydami oraz ‘za Jordanem’, gdzie działał Jan Chrzciciel i być może sam Jezus przyjął tam chrzest od niego. Posłucham słów, przyjrzę się wydarzeniom. Zwrócę uwagę na myśli i odczucia.

Myśl: Sytuacja wokół Jezusa staje się coraz bardziej napięta. Żydzi znowu chcą ukamienować Pana za ‘bluźnierstwo’, bo wg nich ‘uważa się za Boga’. Jednakże Człowieczeństwo Pana ukazuje nam Boga całkowicie odmiennego od naszych wyobrażeń i od tego, co proponują inne religie i którego odrzucają ateiści. Naszym grzechem nie jest to, że chcemy się ‘stać jak Bóg’, ale to, że tworzymy sobie Boga wg naszych wyobrażeń: boga niewoli, zazdrosnego o człowieka. Jezus oczyszcza to fałszywe wyobrażenie Boga i człowieka.

Emocja: „Wierzcie Moim dziełom”. Można patrzeć na znaki, doświadczać bliskości Boga, a jednak być zamkniętym na Niego. Argumentem przekonującym jest ‘dokonywanie dzieł Ojca’. „Dobre czyny”, jakich dokonuje Jezus to stwarzanie, wyzwalanie od śmierci, dawanie swojego życia, spójność między słowami a czynami.

Wezwanie: Poproszę o łaskę przyjęcia objawienia Boga jako ojcowskiego ‘Ja Jestem’. Podziękuję za łaskę oczyszczenia z fałszywych wyobrażeń wiary, religii, Boga.
Zaplanuję sobie czas na Drogę Krzyżową, w kościele albo prywatną.

6
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 21, 2024, 09:50:08 am  »
Grzegorz Kramer
  ·
Jest taki rodzaj wierzących, którzy mają swoją religię dokładnie poukładaną. Wiedzą, co może się wydarzyć, co nigdy nie powinno mieć miejsca; wiedzą, jak Bóg może działać, a jak nigdy nie zadziała, bo - jak mówią: „szanuje swoje zasady”.
Jezus przyszedł dać nam życie, a życie to rozwój, nie muzeum życia. Jezusowa nowość musi budzić sprzeciw. I to wielki, aż do bluźnierstwa wobec samego Jezusa. Jesteś opętany. Kim Ty jesteś, że ośmielasz się być większym od Abrahama? - słyszy dziś od swoich rozmówców. Czytam historię Abrahama i zastanawiam się, czy on choć raz pomyślał, że kiedyś stanie się sztandarem w walce religijnej, albo - co gorsza - w walce przeciw „swoim”. To jest analogia do tego, co dzieje się we współczesnym Kościele. Jest tak wtedy, gdy ktoś próbuje zagarnąć „prawdę”, powiedzieć, że my mamy za sobą takiego czy innego Abrahama. A Jezus chce się przedostać ze świeżością i nie może.
Nie możesz, Boże, działać tak, bo my wiemy lepiej - mówią ci ludzie. Zabawne, ale i tragiczne zarazem jest to, że Abraham, który wszedł w niesamowicie spontaniczne wydarzenie i przygodę, stał się symbolem skostnienia, schematu dla tych ludzi. Abraham, który stał się ojcem wiary, a wiara zawsze jest dynamizmem, dla rozmówców Jezusa stał się pieczątką przyklepującą ich schemat. „Zanim Abraham stał się, Ja jestem”. Świetne zdanie. Ludzie, zanim stworzyliście jakiekolwiek zasady wiary, liturgii, prawa kanonicznego, Ja już byłem.
Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Wierzący ludzie wzięli kamienie do ręki na Kogoś, kto nie mieścił się w ich ciasnym myśleniu. Ich religijne argumenty, ich religijna wiedza o Bogu już nie wystarczyła, więc wzięli się za konkretny argument – kamień. Ukamienowaliby Go, a potem powiedzieli, że był religijnym burakiem, któremu się należało, bo obraził… No właśnie, co obraził? Boga czy ich skostniałe myślenie? A na koniec Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni. On ich olał. Wyszedł ze świątyni. Jakim prawem ten gorszyciel, ot tak sobie wyszedł?
Bardzo lubię to pytanie, zadawane przez różnych ludzi i grupy: „a kim ty jesteś, Kramer”. Zawszę lubię odpowiadać: nikim (dla was).
Uwaga! Taki rodzaj wierzącego z kamieniami, jest w każdym z nas.

7
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 20, 2024, 09:07:42 am  »
Grzegorz Kramer SJ

Komentarz do dzisiejszej Ewangelii (https://www.paulus.org.pl/czytania?data=2024-3-20)
Drzemie w nas wciąż nadmiar lęku, słabości, poczucia niższości. Człowiek pewny swojej ojczyzny nie będzie szalał na jej punkcie. Człowiek pewny swojej wiary nie będzie węższył jej prześladowań. I odwrotnie. To niepewność własnych przekonań budzi agresję obronną u wszystkich stworzeń, które atakują, nie widząc innego ratunku.
Adam Boniecki


Paweł Kosiński SJ

Komentarz do ewangelii z dnia (20 marca 2024 r.):

Obraz: Dyskusja, jaka wywiązuje się pomiędzy Jezusem i Żydami odbywa się w Jerozolimie, gdzie jest świątynia. Oczyma wyobraźni zobaczę Święte Miasto, gromadzących się ludzi. Posłucham słów, jakie wypowiada Jezus. Przyjrzę się swoim myślom i odczuciom.

Myśl: Główne tematy tego fragmentu to: prawda, wolność i ojcostwo. Najważniejsza prawda dotyczy człowieka: kim jest, co jest jego istotą? Prawda o człowieku, jaką objawia Jezus, to fakt, że jesteśmy dziećmi Boga, pochodzącymi od Ojca. Z tej prawdy wypływa nasza wolność synów. Biblia podpowiada nam, że jesteśmy wolni, bo jesteśmy „obrazem i podobizną Boga”. To nie jest owoc „dociekań intelektualnych czy ascezy moralnej”. Płynie z wiary. To nie my ustanawiamy Boga Ojcem, ale odkrywamy jego ojcostwo. Poznajemy prawdę o tym, kto jest naszym ojcem po naszych uczynkach.

Emocja: „Prawda was wyzwoli”. Prawdę poznaje tylko ten, kto nią żyje. Ona jest ciągle w czasie przyszłym. Jest to proces, który się w nas dokonuje. Prawda jest zagrożona przez kłamstwo, lenistwo, pomyłki i różne zniewolenia. Oświecenie umysłu, wyzwolenie woli jest ostatecznie owocem trwania w Słowie.

Wezwanie: Poproszę o łaskę trwania w Słowie, słuchania Jezusa. Podziękuję za doświadczenie ojcowskiej, życiodajnej obecności Boga.
W duchu medytacyjnym pomodlę się słowami: „Ojcze nasz...”

8
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 19, 2024, 09:08:38 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii [19 marca 2024]

Obraz: Postacią, na której koncentruje się dzisiejszy fragment ewangelii jest św. Józef. Oczyma wyobraźni zobaczę człowieka, którego plany życiowe zostały zburzone. Przyjrzę się jego reakcjom, ‘miotaniu się’, nie wiedząc, co począć. Wczuję się w jego odczucia.

Myśl: Rodowód Jezusa jest przedstawiany po linii męskiej, czyli Józefa, choć był on tylko Jego opiekunem. Taka była tradycja w Izraelu. Sprawiedliwość Józefa polegała na tym, że nie chciał przyjąć nie swojego ojcostwa, ale też nie chciał narazić Maryi nie tylko na wstyd, ale i na śmierć przez ukamienowanie. Nie ma rozwiązania, szarpie się z myślami. Bóg ukazuje mu się we śnie. Przeprowadza swoją wolę, podobnie jak w Starym Testamencie. Zadanie Józefa jest podwójne: ma przyjąć Maryję i wziąć odpowiedzialność za Dziecko. Pomimo wcześniejszych wahań, Józef rezygnuje ze swoich planów i przyjmuje to, co zlecił Bóg.

Emocja: „Nie bój się!” Od samego początku, od raju, człowiek słyszy tę zachętę do zaufania Bogu i poddania się Jego prowadzeniu. Nie mamy żadnego słowa wypowiedzianego przez Józefa. Jego działanie jest o wiele bardziej ‘wymowne’ niż jakiekolwiek słowo.

Wezwanie: Poproszę o łaskę słuchania i przyjmowania Słowa Bożego i wypełnianie Jego woli. Podziękuję Bogu za ofiarowanie nam swojego Syna. Spróbuję swoimi słowami poprosić św. Józefa o wsparcie moich wysiłków realizowania woli Bożej.

9
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 18, 2024, 08:47:30 am  »
Komentarz do Ewangelii (13 marca 2024 r.)

Obraz: Jezus wraz z uczniami o brzasku dnia zjawia się w świątyni w Jerozolimie. Oczyma wyobraźni zobaczę tę scenę, wielką świątynię, wielu ludzi zasłuchanych, uczonych w Piśmie i faryzeuszów, którzy przyprowadzili kobietę cudzołożną. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: To piękne opowiadanie ukazuje niejako w pigułce istotę posłannictwa Jezusa. On nie osądza nikogo, sam zostanie osądzony i skazany. Oskarżoną bowiem nie jest grzeszna kobieta. Ona jest jedynie "przynętą", aby znaleźć powód do oskarżenia i skazania Jego. Ta historia w sposób jasny i krótki ukazuje postawę Jezusa wobec grzeszników. Opowiadanie, mimo, iż wydaje się przypadkowo usytuowane w tym miejscu ewangelii, dobrze się wplata w spór Jezusa z Żydami o przebaczenie grzechów, o władzę i pochodzenie samego Jezusa.

Emocja: "I Ja ciebie nie potępiam". To nie jest lekceważenie grzechu. Jedyną reakcją Jezusa na grzech jest "wzięcie krzyża" i oddanie życia za wszystkich, bez wyjątku. Sąd Boży nie potępia grzesznika, ale zbawia od grzechu. Prawo ukazuje grzech, ale Bóg przebacza grzesznikowi.

Wezwanie: Proszę o łaskę rozpoznania Pana w przebaczeniu grzechów. Podziękuję za Jego miłość, której doświadczam w rozgrzeszeniu. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia i spowiedź, jeśli jej potrzebuję.

10
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 15, 2024, 09:57:04 am  »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Dzisiejsza scena rozgrywa się w Galilei i w Judei, w Jerozolimie. Jezus udaje się do Miasta Świętego w ukryciu. Oczyma wyobraźni zobaczę miejsca i ludzi, którzy są wokół Pana. Posłucham tego, co mówią ludzie i co mówi sam Jezus.

Myśl: Atmosfera wokół Jezusa zaczyna być ‘gęsta’. On sam ma świadomość, że Żydzi chcą Go zabić, więc trzyma się z dala od Jerozolimy, bo wie, że właściwy czas (‘Jego godzina’) jeszcze nie nadszedł. Udaje się na święto do Jerozolimy, ale skrycie. Na temat pochodzenia Jezusa i Jego działalności panują różne opinie wśród ‘mających władzę’ jak i wśród ludu. To było prawdziwe wtedy i dzisiaj. Można posiadać wiedzę o Bogu, ‘pochodzeniu’ Jezusa i nauczaniu, ale nie doświadczyć spotkania z Nim, które byłoby życiodajne. Każdy musi osobiście opowiedzieć się za Bogiem. Nie sądzić z pozorów, ale dokonać wyboru sercem.

Emocja: Znać Jezusa i wiedzieć skąd jest. To jest stwierdzenie prawdy, ale i objawienie naszego dramatu. Nie chodzi bowiem o posiadanie wiedzy, ale nawiązanie relacji. Chrześcijaństwo realizuje się nie tyle w ‘głowie’, co w ‘sercu’ i ‘sumieniu’.

Wezwanie: Poproszę o łaskę poznania i przyjęcia misterium Chrystusa. Podziękuję za Jego obecność w życiu, nawet pod ukryciem ‘znaków’.
Patrząc na krzyż, wypowiem: „Któryś za mnie cierpiał rany. Jezus Chryste, zmiłuj się nade mną!”

11
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 14, 2024, 09:10:15 am  »
Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604)
papież, doktor Kościoła
Księga XIII, SC 212 (© Evangelizo.org)

„Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo” (J 5,37)
„Oto mam świadka w niebie i powiernika w górze” (Hi 16,19 Wlg). Kiedy Syn wahał się na ziemi, miał świadka w niebie. Ojciec jest bowiem świadkiem Syna, jak mówi On w Ewangelii: „Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo” (J 5,37), ale słusznie jest też nazywany Jego powiernikiem, ponieważ to w jednej woli, w jednej radzie Ojciec zawsze współpracuje z Synem. Jest także Jego świadkiem, ponieważ „nikt nie zna Syna, tylko Ojciec” (Mt 11,27). Syn miał zatem świadka w niebie i powiernika w dniu, w którym ci, którzy widzieli Go umierającego w ciele, nie potrafili dostrzec mocy Jego boskości. I chociaż ludzie trwali w niewiedzy, to jednak w swojej śmierci Pośrednik między Bogiem a ludźmi wiedział, że Ojciec działał z Nim. […]
Słowa te nie tylko odnoszą się do błogosławionego Hioba, ale także do każdego z nas. Kto bowiem dąży do chwały ludzi w każdym swoim czynie, szuka swego świadka na ziemi. Ale ten, kto swoim postępowaniem pragnie podobać się Bogu wszechmogącemu, uważa, że jego świadectwo jest w niebie. Jednak często zdarza się, że nasze bardzo dobre uczynki są krytykowane w naszej własnej osobie przez zwodnicze duchy. Ale ten, kto ma swojego świadka w niebie, nie musi obawiać się krytyki ze strony ludzi.

12
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 13, 2024, 09:16:38 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (13 marca 2024 r.)

Obraz: Jesteśmy wciąż w Jerozolimie, przy sadzawce zwanej Owczą, gdzie znajduje się mnóstwo chorych i odrzuconych. Po uzdrowieniu w szabat człowieka chromego, wywiązuje się dyskusja z Żydami. Posłucham jej. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Ten fragment mówi o dwóch podstawowych i wyłącznych prerogatywach Boga, a mianowicie "wskrzeszenia/ożywienia" oraz "sądzenia". Nie są one sprzeczne, gdyż wszystko to jest dawaniem życia. To jest wspólne działanie Ojca i Syna - "wskrzeszanie umarłych" i "ożywianie". Cud z chorym nad sadzawką jest znakiem tego przywracania do życia, do społeczności, do wspólnoty. Kolejne wersy mówią o "sądzie". On się dokonuje już teraz poprzez danie posłuchu wezwaniu Syna, aby wstać z martwych, zrzucić więzy grzechu i chodzić, słuchając Słowa, którym jest Jezus.

Emocja: "Nadchodzi godzina". Ten zwrot u św. Jana jest związany z uwielbieniem i "wywyższeniem" Syna na krzyżu. On oddaje za nas swoje życie. Chwila obecna już jest tym czasem spotkania z Jezusem i momentem na podjęcie decyzji opowiedzenia się za Nim.

Wezwanie: Proszę o poznanie miłości Ojca do Syna. Podziękuję za tych, którzy wprowadzali mnie w życie Słowem. Zaplanuję sobie czas na lekturę Biblii, Słowa Bożego.

13
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 12, 2024, 10:01:45 am  »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (12 marca 2024)

Obraz: Jezus znowu udał się do Jerozolimy. Widzimy go wśród mnóstwa chorych w pobliżu sadzawki zwanej Owczą. Było to w świąteczny dzień szabatu. Popatrzę na wszystkich wokoło. Posłucham słów Jezusa. Przyjrzę się myślom, które się we mnie pojawią.

Myśl: Chory, który już od długiego czasu czekał na uzdrowienie to ‘pewien człowiek’, symbolicznie reprezentant całej ludzkości. Jest pośród mnóstwa chorych, niewidomych i chromych, którzy nie mieli wstępu do świątyni. Prawo wykluczało ich z życia. Byli jakby ‘wyschnięci’, bez limfy życiowej. W to nagromadzenie ludzkich ‘odrzutków’ wchodzi Słowo życia. Ono stało się ‘ciałem’ i przywraca przeznaczonych na śmierć na powrót do życia. Źródłem choroby jest ‘niesprecyzowany’ grzech, czyli to, co oddziela człowieka od jego źródła i celu. Słowo Boga, Jezus przywraca go do życia, nadaje kierunek i cel.

Emocja: Nie mam człowieka... Wstań, weź, chodź. Często doświadczamy tej bolesnej samotności, gdy nie ma nadziei na zmianę. Słowo jednak zawsze ‘budzi umarłego’ – powstań z martwych, ‘weź łoże’ czyli to, co cię ogranicza i wiąże, i ‘chodź’, czyli żyj Słowem, słuchaj Go i daj się poprowadzić. 

Wezwanie: Poproszę o łaskę uzdrowienia z tego, co jest moim paraliżem. Podziękuję za takie doświadczenia, spotkania, osoby, które pozwoliły mi na nowo żyć, przywracały sens i cel.  Uczynię jakiś gest uszanowania i ukorzenia się.

14
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 11, 2024, 02:49:21 pm  »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus wraz z uczniami wraca w swoje rodzinne strony, do Galilei, do Kany Galilejskiej, gdzie dokonał "pierwszego znaku", cudu wina. Urzędnik królewski prosi Go o uzdrowienie syna. Posłucham tej rozmowy. Przyjrzę się swoim odczuciom i skojarzeniom.

Myśl: Główną myślą tego fragmentu jest to, że nasze prawdziwe życie to wiara w Słowo Boga, którym jest Jezus i wiara temu słowu, które On do nas wypowiada. To "kolejny" znak, jakiego Pan dokonuje. Wiara sama z siebie nie domaga się jakichś "znaków i cudów", co Jezus wyrzuca ojcu chorującego syna. Umie natomiast "odczytywać" znaczenie znaku jakim jest Słowo - Chrystus. To wiara pozwala nam dostrzec to, kto mówi, co mówi i dlaczego. To opowiadanie przekonuje nas, że także ci, którzy nie widzieli Pana, mogą spotkać Go przez wiarę w Słowo.

Emocja: "Jeżeli znaków i cudów...". "Pogoń" za cudownościami i pozorami religijności zagraża nam wszystkim. A tymczasem, domaganie się znaków i cudów i uzależnianie od nich naszej wiary to wątpienie w miłość Boga. Zbawienie to nie zdrowie czy bogactwo. Znakiem prawdziwej wiary jest przyjęcie Tego, który jest życiem.

Wezwanie: Poproszę o łaskę żarliwego pragnienia życia wiarą w Słowo. Podziękuję Bogu za Pismo św., które jest Jego słowem życia. Zaplanuję sobie czas na lekturę Pisma św.

15
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 08, 2024, 02:59:41 pm  »
Grzegorz Kramer SJ

Całopalenia i ofiary, to przecież kult. To jest składnie ofiar Bogu, a więc dziś nazywamy to liturgią, modlitwą wspólną Kościoła. A Słowo przypomina nam, że to, co uznajemy za najważniejsze, takim nie jest. Że więcej znaczy: kochać. I oczywiście jedno drugiemu nie przeczy, jedno z drugiego wynika, to jednak kolejność mocno nam pokazuje, co jest istotą i co należy wybierać, kiedy do wyboru dochodzi.
Sensem życia każdego człowieka jest kochanie. Nie ma innego. A miłość to pasja. A pasja to robienie czegoś z miłością, pasją (właśnie), ale to i cierpienie. Nie da się kochać, nie cierpiąc, nie płacąc za to ceny. Wszystko, co robimy z pasją kosztuje. Czas, pieniądze, zdrowie, życie. Nie ma innej drogi. W ten sposób składamy ofiarę z siebie, na podobieństwo Ofiary, którą złożył Bóg. A całopalenia, to przecież spalenie czegoś w całości. Spalić się w kochaniu. A jak człowiek się spali, to go już nie ma. A więc nie ma prawdziwej miłości, w której jestem ja cały.

Strony: [1] 2 3 ... 128