Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 108 109 [110] 111 112 ... 129
1636
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 20, 2017, 08:03:19 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Czytając dzisiejszą ewangelię można odnieść wrażenie, że dla św. Józefa było zupełnie oczywiste, by nie osądzać Maryi, a tym bardziej nie karać. "Oddalając potajemnie" swą żonę, chronił Ją przed osądem i karą za zdradę małżeńską. Jakże wiele jest w świecie (wśród nas) osądzania i karania. Robimy to chętnie w imię zmieniania innych na lepsze, sprowadzania ich na dobrą drogę. Tymczasem jest to forma wchodzenia w Bożą rolę. To jest stawianie siebie w miejscu Boga. Postawa św. Józefa jest więc postawą fundamentalną. Od takiej postawy zaczyna się prawdziwe chrześcijańskie życie.

1637
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 17, 2017, 08:51:24 am  »
Bóg o nas walczy [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Mogłoby się wydawać, że gospodarz-właściciel winnicy z powodu chciwości tak uporczywie starał się odebrać "plon jemu należny". Bardziej prawdopodobne jednak wydaje się, że chodziło mu o ocalenie rolników-pracowników winnicy (no i samej winnicy). Świadczyłoby o tym to, że jako ostateczność wysłał do winnicy nie uzbrojonych ludzi, tylko własnego syna, ciągle wierząc w ich opamiętanie. Gdyby mu nie zależało na owych rolnikach nie ryzykowałby życiem swojego Syna. Oni jednak odrzucili miłość gospodarza.

Na potępienie wieczne skazuje się tylko ten, kto odrzuca Bożą miłość (miłosierdzie). Bóg walczy o zbawienie każdego człowieka za cenę życia własnego Syna.

1638
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 16, 2017, 08:21:14 am  »
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Czy ta przypowieść o biedaku Łazarzu wskazuje na to, że Bóg będzie karał bycie bogatym, a nagradzał bycie biednym? Tak można by pomyśleć na pierwszy rzut oka. Tymczasem Jezus mówi tę przypowieść do faryzeuszy, czyli do ludzi, którzy gardzili biednymi i nie było to wyrazem ich bezduszności, ale przekonania, że ludzie biedni to ludzie opuszczeni przez Boga z powodu ich grzechów. Ta przypowieść wyjaśnia, że tak nie jest. Bieda nie jest karą za grzechy (co najwyżej jest konsekwencją błędów ludzkich). A ludzie biedni są "oczkiem w głowie" naszego Ojca w Niebie. Dlatego nazywamy ich ubogimi.

Jeśli możemy, zaradzajmy ludzkiej biedzie, ale przede wszystkim darzmy biednych wielkim szacunkiem. Wszelkie formy pomagania biednym powinny być wyrazem nie litości, ale szacunku.

 


Księga Psalmów 1,1-2.3.4.6.

Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana,
a droga występnych zaginie.

1639
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 15, 2017, 08:06:55 am  »
[Mieczysław Łusiak SJ]:

Miejsce "po prawej i lewej stronie" Jezusa nie będzie żadną nagrodą. Ono jest konsekwencją przyłączenia się do Niego i bycia z Nim we wszystkim, zarówno w tym, co jest chwalebne, radosne, jak i w tym, co jest cierpieniem i smutkiem. Jezus wszystkich nas chce zabrać do siebie, do Nieba i posadzić "po prawej i lewej stronie". Jednak by mógł to zrobić, musimy przylgnąć do Niego, zaprzyjaźnić się z Nim, bo On nikogo nie będzie brał do siebie na siłę.

Bliskość z Jezusem nie oznacza, że przez to stajemy się "wielcy". Często raczej oznacza coś całkiem przeciwnego (w oczach wielu ludzi). Jeśli pytamy się o wielkość, to pamiętajmy, że mamy ją z racji Bożego dziecięctwa, a więc każdy jest tak samo wielki.




Księga Psalmów 31(30),5-6.14.15-16.

Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie,
bo Ty jesteś moją ucieczką.
W ręce Twoje powierzam ducha mego:
Ty mnie odkupisz, Panie, Boże.

Słyszałem bowiem, jak wielu szeptało:
„Trwoga jest dokoła!”
Gromadzą się przeciw mnie,
zamierzając odebrać mi życie.

i mówię: «Ty jesteś moim Bogiem».
W Twoim ręku są moje losy,
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.

1640
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 15, 2017, 12:15:39 am  »
 
Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:
 
Jedną z głównych konsekwencji zerwania człowieka z Bogiem jest chęć dominacji. Bóg jest jedynym Panem (Ojcem, Mistrzem, Nauczycielem). Kiedy Jego brakuje, pojawia się pustka i dezorientacja - jakaś niepewność, której staramy się zaradzić na różne sposoby, głównie podejmując różne próby dominacji. To będą tylko próby, bo tak naprawdę nie możemy nikogo do niczego zmusić. Możemy tylko spowodować, że ktoś postąpi zgodnie z naszą wolą, by uniknąć lęku, wstydu lub poczucia winy, co nie będzie dobrze wróżyć wzajemnej relacji.

Poniżenie się, o którym mówi Jezus, nie polega na odmawianiu sobie wartości, ale na budowaniu poczucia swojej wartości na prawdzie o naszym Bożym dziecięctwie (pochodzeniu) i na fakcie, że jesteśmy Bogu bliscy i cenni w Jego oczach.

1641
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 13, 2017, 08:11:15 am  »
Komentarz Mieczysław Łusiaka SJ
       
Nie sądzić nikogo (można tylko oceniać postępowanie), nie potępiać nikogo (chyba, że jego czyny) i przebaczać krzywdzicielom (zachowując prawo do obrony). Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ na tym między innymi polega miłość. Natomiast żeby wejść do Nieba, trzeba umieć kochać.
         
Sądzenie, potępianie i karanie jest przejawem przemocy, a przemoc jest przeciwieństwem miłości. Miłość jest dawaniem życia, a sądzenie, potępianie i karanie jest odbieraniem życia. Bądźmy hojnymi dawcami życia, a będziemy szczęśliwi - wiecznie - od zaraz.





Komentarz do Ewangelii:

Youssef Bousnaya (ok. 869-979), mnich syryjski
Życie i naukaRabban Youssefa Bousnaya spisane przez Jean Bar Kaldoum

„Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”

Miłosierdzie jest obrazem Boga, a człowiek miłosierny jest prawdziwie Bogiem zamieszkującym na ziemi. Podobnie jak Bóg jest miłosierny dla wszystkich, bez żadnej różnicy, tak i człowiek miłosierny rozlewa swoje dobrodziejstwa na wszystkich.

Mój synu, bądź miłosierny i rozlewaj twoje dobrodziejstwa na wszystkich, abyś wzniósł się na poziom boski... Strzeż się myśli, która może wydawać się przyjemna: „Lepiej być miłosiernym dla tego, który trwa w wierze, niż dla innowiercy”. To nie jest doskonałe miłosierdzie, naśladujące Boga, który rozlewa swoje łaski na wszystkich, bez różnicy: „On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi” (Mt 5,45)...

„Bóg jest miłością” (1 J 4,8); Jego istotą jest miłość, a Jego miłość jest Jego samą istotą. Dzięki swojej miłości Stworzyciel został zmuszony do stworzenia nas. Człowiek, który posiada miłosierdzie, jest prawdziwie Bogiem wśród ludzi.

1642
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 10, 2017, 09:32:22 am  »
Mt 5, 20-26
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Dlaczego nienawiść, skłócenie, osądzanie czy pogarda do drugiego człowieka jest łamaniem przykazania: "Nie zabijaj"? Ponieważ w ten sposób wprawdzie nie zabijamy nikogo, ale zabijamy relacje międzyludzkie. A człowiek jest stworzony do relacji. Bez tego nie może żyć, a już na pewno nie będzie szczęśliwy. Dotyczy to również nas samych - w ten sposób zabijamy siebie.

Nie chodzi więc o to, abyśmy skrupulatnie pilnowali jakich dokładnie używamy słów w rozmowie z innymi (czy nie są zbyt ostre), ale o to, byśmy całym sobą starali się budować jak najlepsze relację z innymi. Pamiętajmy jednak, że "do tanga trzeba dwojga" - jeśli drugi człowiek też nie zapragnie zgody, to do pojednania nie dojdzie.

 

1643
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 09, 2017, 08:25:10 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Benedykt z Nursji (480-547), mnich, współpatron Europy
Reguła św. Benedykta, XX

Skuteczność modlitwy

Jeśli ludziom możnym pragniemy przedstawić jakąś sprawę, ośmielamy się czynić to jedynie z najgłębszą pokorą i szacunkiem. Z o ileż większą pokorą i czystszym oddaniem musimy zanosić nasze prośby przed oblicze Boga, Pana wszechświata! A i to należy wiedzieć, że nie wielomówstwo, lecz tylko czystość serca i łzy skruchy zasługują w oczach Boga na wysłuchanie. Dlatego też modlitwa powinna być krótka i czysta, chyba że natchnienie łaski Bożej skłoni nas do jej przedłużenia. Wspólna jednak modlitwa niech będzie zawsze krótka, a na znak dany przez przełożonego wszyscy razem powstaną.



[Mieczysław Łusiak SJ]:

Jaka jest różnica między prośbą a żądaniem? Prośba nie musi zawierać słowa "proszę" lub

"błagam", by była prośbą. Jeśli z kolei używamy słowa "proszę", to wcale nie znaczy, że nie

wyrażamy żądania. Prośba ma miejsce wtedy, gdy nie czujemy się rozczarowani, że nie została

ona spełniona. Prosząc, dajemy proszonemu pełną wolność spełnienia lub nie naszej prośby.

Nikt nie lubi, gdy ktoś od niego czegoś żąda, nawet Bóg, bo każdy z nas chce być wolny. "Co

chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie".

1644
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 08, 2017, 08:40:23 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars
Kazanie na 3 niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego

„Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie Syn Człowieczy dla tego plemienia”

Bracia, jeśli chcemy przyjrzeć się różnym epokom na świecie, to wszędzie ujrzymy ziemię okrytą miłosierdziem Pana, a ludzi otoczonych Jego dobrodziejstwami. Nie, bracia, to nie grzesznik powraca do Boga, by Go prosić o przebaczenie; ale sam Bóg podąża za grzesznikiem i przyciąga go do siebie... Czeka na grzeszników w sakramencie pokuty i zaprasza ich poprzez wewnętrzne poruszenia swej łaski i głosem swoich sług.

Spójrzcie, jak zachował się wobec Niniwy, tego wielkiego, grzesznego miasta. Zanim je ukarał, rozkazał prorokowi Jonaszowi iść, od Niego, i ogłosić, że za czterdzieści dni zostaną ukarani. Jonasz, zamiast iść do Niniwy, uciekł w przeciwnym kierunku. Chciał przepłynąć morze; ale Bóg, nie chcąc pozostawić Niniwy bez ostrzeżenia przed karą, uczynił cud, by zachować proroka trzy dni i trzy noce w brzuchu wieloryba, który, po trzech dniach, wypluł go na brzeg. Wtedy Pan powiedział do Jonasza: „Idź, powiedz wielkiemu miastu, że za czterdzieści dni zginie”. Nie stawia im żadnych warunków. Prorok ruszył w drogę i ogłosił w Niniwie, że zostanie zniszczona za czterdzieści dni.

Na tę wieść wszyscy rozpoczęli pokutę, we łzach, od wieśniaka aż do króla. „Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg” – powiedział król: Pan, widząc ich pokutujących, wydawał się radować z możliwości przebaczenia. Jonasz, po upływie czterdziestu dni, opuścił miasto, by oczekiwać ognia z nieba spadającego na nie. Widząc, że nic się nie dzieje, zawołał: „Ach, Panie! Czyż nie zrobiłeś ze mnie fałszywego proroka? Niech raczej umrę. Ach! Wiem, że jesteś zbyt dobry, pragniesz jedynie przebaczać!” – „Cóż to Jonaszu” – powiedział mu Pan – „Chciałbyś, żebym zgładził tyle osób, które się ukorzyły przede Mną? O nie, Jonaszu, nie mam odwagi; wręcz przeciwnie, umiłuję ich i zachowam!”




Komentarz do Ewangelii [Mieczysław Łusiak SJ]:

Również dziś wielu "żąda znaku" od Pana Jezusa, czyli oczekują, aż On zrobi jakiś cud w ich życiu. Bez tego powstrzymują się od zaufania Jezusowi i pójścia za Nim. Jezus czyni cuda i w ten sposób uwiarygadnia siebie, ale nade wszystko liczy, że zaufamy Mu i pójdziemy za Nim dzięki "znakowi Jonasza", czyli dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. W cudach bowiem wyraża się moc Jezusa, a w Krzyżu Jego Miłość. A dopiero wiara zbudowana na doświadczeniu miłości Boga jest wiarą prawdziwą. Bóg bowiem jest Miłością, a nie tylko cudotwórcą. Te dwie rzeczy nie wykluczają się, ale nie są też tym samym.

1645
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 07, 2017, 08:52:41 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

To, że Ojciec nasz wie, czego nam potrzeba, zanim Go poprosimy, nie oznacza, że nie ma sensu mówić Mu o naszych potrzebach. Chodzi tylko o to, abyśmy nie sądzili, że Bóg wysłuchuje nasze prośby z oporami i ze względu na naszą natarczywość. On nas kocha, więc jeśli wysłuchuje nasze prośby, to dlatego, że Go prosimy. Nie musimy Boga motywować jakoś inaczej. (Może poza prośbą o przebaczenie grzechów, gdzie potrzebne jest najpierw nasze przebaczenie naszym winowajcom. Po co nam Boże przebaczenie, jeśli my nadal kogoś nienawidzimy?).

Istotne dla nas jest jednak o co prosimy. Wskazówki dotyczące tego zawarte są w Modlitwie Pańskiej ("Ojcze nasz"). Warto prosić najpierw o to, co faktycznie ma wartość.




Dzisiaj o 9.00 piłem kawę, a później jako komentarz do trudnej rozmowy znalazłem to:

Bóg, z którym nie daję się wkręcić

 Kiedy wsiadłam do tej taksówki wiedziałam, że będą problemy. "A może klientka zobaczyłaby, gdzie mieszkam? To daleko pod lasem, może się przejedziemy?" - zapytał taksówkarz.

Nie chodziło nawet o to, że siedział niewzruszony, kiedy szarpałam się z walizką. Wystarczyło, że tylko zobaczyłam jego oczy. Mieszanka złości z pretensją. Zgorzkniałe, ciemne i ciężkie. Jak u zranionego wilka, który tuła się po lesie zziębnięty i głodny od tygodni. Oczy dzikiego, zranionego zwierzęcia. Szukał zaczepki. Był napastliwy. Droga do Sanktuarium w Łagiewnikach, do którego jechałam wieczorem w Krakowie po dniu intensywnej pracy, z książkami dla zaprzyjaźnionych sióstr dłużyła się niemiłosiernie.

"A może klientka zobaczyłaby, gdzie mieszkam? To daleko pod lasem, może się przejedziemy, a klientka usiądzie tutaj obok mnie". Na moment zaschło mi w gardle. Jeszcze mi takiej przygody by teraz brakowało. Po chwili pomyślałam jednak o miejscu, do którego jadę i o tym ile dobra tam na mnie czeka. Zaraz zaraz. Takie zamieszanie na moment przed tym, jak ma się zadziać coś dobrego? Momentalnie stres odszedł. Wszystko stało się jasne. Nie dam się w to wkręcić.

Siostra na miejscu tylko potwierdziła moją intuicję. To stara zasada duchowa. W taki namacalny sposób działa zło. Chce nam odebrać spokój, zwłaszcza kiedy ma się wydarzyć coś dobrego. Mąci. Zachodzi od tyłu. Wyolbrzymia. Robi dużo hałasu. Budzi zamęt i strach. Oskarża. Dzieli. Tak naprawdę jest tylko małą myszką u naszych stóp. Jedyne co może, to sobie pokąsać i popiszczeć. Chyba że uwierzymy w ten teatr cieni.

A może warto w tym nowym tygodniu, w pierwszy poniedziałek Wielkiego Postu spojrzeć na to inaczej? Trochę z góry, z dystansem, z perspektywy tej Miłości, którą nosimy przecież w sobie - Jego Miłości.

Dziś dostałam sms-a od dziennikarki, którą podziwiam od lat, która jest moją idolką. Poprosiła o moją książkę z autografem. Ona mnie. Odpisałam, że w życiu bym nie uwierzyła, że kiedyś dostanę takiego smsa właśnie od niej. Ona na to, że takie jest właśnie życie: nieprzewidywalne.

Bo takie przecież jest. Codziennie może zdarzyć się coś, co całkowicie nas odmieni. Jedna chwila, decyzja, spotkanie. Jak w przyrodzie. Ciemne chmury pewnego ranka zwyczajnie przechodzą, ale też w środku słonecznego dnia nagle może spaść grad. I to lodowy. Takie też jest życie. W jednej chwili nasze marzenia mogą runąć w gruzach. W jednej zacząć się budować na nowo. Życie codziennie odradza się w nas dzięki Jego łasce. Dlatego mimo zawirowań staram się nie stracić tej perspektywy. Zamykam oczy i przypominam sobie o kierunku, który jest dobrem i światłem, o tej małej myszce pod stopami i bezkresie nieba. W tym Wielkim Poście, kiedy tyle słów o kuszeniu na pustyni, podstępach zła i o walce staram się nie dać się wkręcić, nie zgubić tej perspektywy.

Znów wstanie poniedziałek i tyle obowiązków, spraw, tyle przecież do zrobienia. To prawda. Ale  oprócz tego tyle nowych możliwości. Ktoś po kim bym się nawet nie spodziewała, zaskoczy mnie miłym smsem, serdecznością, zrobi dla mnie coś pięknego. Znów wstanie poniedziałek i znowu się o coś wkurzę. Coś się nie uda, coś skończy, może trzeba będzie zrobić kilka kroków wstecz. I co z tego.

Przecież póki żyjemy, wszystko jest możliwe. Codziennie nowy początek. Dobro niezmiennie silniejsze od zła, miłość większa od strachu, a On codziennie daje nam swoją łaskę od nowa.  Może to my uratujemy kogoś. Może to ktoś nas dziś w końcu uratuje. Może zrobimy kolejny ważny krok w stronę prawdy, dobra, dojrzałości, nad przepaścią której baliśmy się od lat, w stronę wolności.

"Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia" (Ps 23,6)

 Najpiękniej o wolności, odradzaniu się z porażek, sile dobra i miłości i perspektywie życia pełnego możliwości w kazaniu ojca Roberta Głubisza OP do odsłuchania w kazaniach służewskich z pierwszej niedzieli Wielkiego Postu. Nagranie z 9.30.

Polecam bardzo do odsłuchania do kawy porannej, kromki pachnącego chleba z masłem albo w korku. Zanim ten dzień nas zaskoczy, zapędzi, zagłuszy serce i marzenia, przytłoczy, kiedy nad nami przecież całe bezkresne niebo.

A siostry oczywiście modlą się za tego taksówkarza i kto wie, co też jego dziś spotka.

 

Katarzyna Olubińska - dziennikarka "Dzień dobry TVN", autorka cyklu "Kobieta w religiach świata" oraz bloga i książki "Bóg w wielkim mieście". Wpis ukazał się pierwotnie na blogu Bóg w wielkim mieście.

1646
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 06, 2017, 08:42:09 am  »
Czytanie pierwsze uzupełnia wskazania na post:

Księga Kapłańska 19,1-2.11-18.

Pan powiedział do Mojżesza:
«Przemów do całej społeczności Izraelitów i powiedz im: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego.
Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. Byłoby to zbezczeszczenie imienia Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka.
Nie będziesz złorzeczył głuchemu. Nie będziesz kładł przeszkody przed niewidomym, ale będziesz się bał Boga twego. Ja jestem Pan!
Nie będziecie wydawać niesprawiedliwych wyroków. Nie będziesz stronniczym na korzyść ubogiego, ani nie będziesz miał względów dla bogatego, sprawiedliwie będziesz sądził bliźniego.
Nie będziesz szerzył oszczerstw między krewnymi, nie będziesz czyhał na życie bliźniego. Ja jestem Pan!
Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. Będziesz upominał bliźniego, aby nie ponieść winy z jego powodu.
Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!»

ps.

[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Dzisiejsza ewangelia nie pozostawia wątpliwości: kochając człowieka, kochamy Boga. Powiedzieć, że Bóg nie chce, abyśmy Go kochali byłoby zapewne pewną przesadą, ale na pewno Bóg nie oczekuje od nas, byśmy przeznaczali czas, jaki mamy na tym świecie na okazywanie miłości Jemu. Po naszej śmierci nie będzie nas pytał o to, ile czasu poświęciliśmy Jemu. Będzie nas pytał o nasz stosunek do innych, czyli do Jego braci i sióstr.

 

Czy to oznacza, że  modlitwa nie jest potrzebna? Absolutnie nie! Modlitwa (zwłaszcza sakramenty) jest potrzebna abyśmy nauczyli się kochać. Naszą miłość do Boga najlepiej wyrazimy ucząc się od Niego miłości. Ale tu zaczyna się problem: modlitwa, która jest nauką miłości jest dużo trudniejsza od modlitwy, która jest po prostu oddawaniem Bogu czci. Jezus nigdy jednak nie mówił, że droga do Nieba jest łatwa.

 

1647
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 03, 2017, 08:39:39 am  »
Dzisiaj za komentarz do Ewangelii polecam, jako wyjątkowe uzupełnienie I czytanie:

Księga Izajasza 58,1-9a.

Tak mówi Pan Bóg: «Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy!
Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jak naród, który kocha sprawiedliwość i nie opuszcza prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga:
"Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Ty tego nie uznałeś?" Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników.
Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród niegodziwego walenia pięścią. Nie pośćcie tak, jak dziś czynicie, żeby się rozlegał zgiełk wasz na wysokości.
Czyż to jest post, jaki Ja uznaję, dzień, w którym się człowiek umartwia? Czy zwieszanie głowy jak sitowie i użycie woru z popiołem za posłanie - czyż to nazwiesz postem i dniem miłym Panu?
Czyż nie jest raczej postem, który Ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać;
dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać i nie odwrócić się od współziomków.
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą.
Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: "Oto jestem"».

1648
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 02, 2017, 08:40:50 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Ze słów Jezusa wynika, że jeśli ktoś nie bierze swojego krzyża, to zatraca siebie, a przynajmniej ponosi szkodę. Dlaczego tak miałoby być? Czyżby cierpienie było czymś dobrym?

Bez wątpienia Jezus nie gloryfikuje cierpienia (sam miał opory, by je przyjąć). On gloryfikuje akceptację cierpienia, jako czegoś, na co często nie mamy wpływu. Akceptacja cierpienia nie jest jego gloryfikacją. Jest po prostu zgodą na życie, które niestety składa się również z cierpienia. To nasze życie nie jest bowiem jeszcze tym właściwym życiem, do którego jesteśmy stworzeni (przeznaczeni). Akceptacja cierpienia kształtuje w nas miłość, bo czyni nas wolnymi i bezinteresownymi. A kto nie uczy się miłości, ten zatraca siebie.

1649
Droga / Odp: Droga
« dnia: Marzec 01, 2017, 08:32:50 am  »
Modlitwa, post i jałmużna mają być ukryte [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Mamy ukrywać to, że się modlimy, że dajemy jałmużnę i że pościmy. Czy to jest mądre? Czy to wszystko nie jest dobrą okazją do dawania świadectwa, że jesteśmy wierzący? Widocznie nie, skoro Jezus daje nam taką wskazówkę. Dlaczego? Może dlatego, że ten świat pełen jest ludzkich uczynków na pokaz. Ciągle kogoś udajemy, uprawiamy grę pozorów. Przez to nie wierzymy sobie nawzajem i jesteśmy względem siebie podejrzliwi.

Aby dawać skutecznie świadectwo naszej wiary w Jezusa musimy najpierw zdobyć zaufanie tych, wobec których świadczymy. A to można osiągnąć tylko miłością do nich. Nie próbujmy nawet głosić Ewangelii komuś kogo nie kochamy, bo to będzie mało skuteczne. I dobrze, że tak jest, bo nie to jest najważniejsze w naszym życiu (w drodze do Nieba) abyśmy się modlili, dawali jałmużnę i pościli, ale to, byśmy miłowali. Modlitwa, jałmużna i post mają nam tylko pomóc wzrastać w miłości.

Modlitwa, post i jałmużna mają być ukryte.

1650
Droga / Odp: Droga
« dnia: Luty 28, 2017, 08:05:07 am  »
Komentarz do Ewangelii:

Św. Franciszek Salezy (1567-1622), biskup Genewy, doktor Kościoła
Wprowadzenie do życia pobożnego, część trzecia, rozdz. 15

"Stokroć więcej teraz"

Rzeczy, które posiadamy, nie należą do nas. Bóg dał je nam, aby o nie dbać i uczynić je owocnymi i pożytecznymi... Rozstawaj się zatem zawsze z częścią twoich dóbr, dając je ubogim ze szczerego serca... To prawda, że Bóg ci odda, nie tylko w innym świecie, ale i w tym, bo nic nie jest tak korzystne dla naszych spraw jak jałmużna; ale oczekując, aż Bóg ci odda, będziesz już uboższa o to, co dałaś, ale cóż za święte i bogate zubożenie, które dokonuje się przez jałmużnę!

Kochaj ubogich i ubóstwo, bo przez tą miłość stajesz się prawdziwie uboga, jak mówi Pismo: „Stajemy się tacy jak to, co kochamy” (por. Oz 9,10). Miłość czyni kochanków równymi: „Któż odczuwa słabość, bym i ja nie czuł się słabym?” - mówi św. Paweł (2Kor 11,29). Mógł powiedzieć: „Któż jest ubogi, bym i ja nie czuł się ubogim”, ponieważ miłość czyniła go takim, jak ci, których kochał. Jeśli zatem kochasz ubogich, bądź prawdziwie uczestniczką ich ubóstwa i uboga, jak oni. Jeśli zatem kochasz ubogich, bądź często między nimi: czerp przyjemność ze spotykania ich i odwiedzania w domach, chętnie rozmawiaj z nimi, ciesz się, kiedy zbliżają się do ciebie w kościele, na ulicy i gdziekolwiek indziej. Bądź oszczędna w słowach, przemawiając do nich jak przyjaciółka, ale bogata gestem, dając im hojnie z twoich dóbr, skoro posiadasz je w obfitości.

Chcesz czynić więcej?... Zostań służącą ubogich; idź im służyć..., własnymi rękami... i na własny koszt. Taka posługa tryumfuje bardziej, niż królowanie.



Prawdziwe bogactwo [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Jakim cudem opuszczając kogoś lub coś z powodu Jezusa i Ewangelii otrzymujemy stokroć więcej? W jakim to jest znaczeniu? To się dzieje dzięki miłości, którą człowiek zaczyna żyć, gdy idzie za Jezusem i dokonuje wyborów zgodnie z Ewangelią. Kiedy człowiek kocha, to właściwie wszystko jest jego. Każdy człowiek jest mu bliski, a dobrami materialnymi cieszy się tak samo, gdy są jego własnością, jak i wtedy, gdy są cudzą własnością. Zresztą sama miłość jest bogactwem, które przewyższa swoją wartością wszystko, co istnieje na świecie.

Jezus nie po to zaprasza nas do pójścia za Nim, by uczynić nas nieszczęśnikami odartymi ze wszystkiego. Przeciwnie, On chce nas obdarować większym bogactwem i uczynić szczęśliwymi. Dobrze to ujął św. Stanisław Kostka, który rezygnując z życia małżeńskiego i z kariery na dworze króla Polski, mówił: "Do większych rzeczy jestem stworzony".

Strony: 1 ... 108 109 [110] 111 112 ... 129