796
Droga / Odp: Droga
« dnia: Grudzień 15, 2020, 11:13:49 am »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu – czyli do ludzi uważających się za wierzących i wypełniających praktykyki religijne. Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. – czyli osoby wykluczone społecznie, uważane za niegodne błogosławieństwa Boga, za odrzucone także przez Niego. O co tak naprawdę chodzi Jezusowi, co chce pokazać przez to porównanie? Przyszedł bowiem do was Jan (…) a wyście mu nie uwierzyli.
Co głosił Jan? Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. (Mk 1,4) Najpierw więc nie uwierzyli, że potrzebują nawrócenia. Dlaczego? Bo według swojego mniemania żyli porządnie, zgodnie z przykazaniami, uważali że dzięki swoim ofiarom i modlitwom są w oczach Boga w porządku. Nie mieli potrzeby, ani nawet nie byli w stanie uznać że potrzebują upokorzyć się przed Bogiem, nawrócić i zmienić coś w sobie. Uważali, że ich dobre uczynki spłacają Bogu cały dług ich grzechów. Obie postawy cechuje pycha i zaślepienie. Celnicy i jawnogrzesznice nie mieli się czym chlubić przed Bogiem, wiedzieli, że żadne modlitwy nie oczyszczą ich z tak wielkich grzechów. Dlatego w odruchu serca prosili o łaskę, o ratunek. Dlatego też oni uwierzyli w drugie, jeszcze ważniejsze, głoszenie Jana – że Jezus jest Mesjaszem – Barankiem Bożym, który oczyści ich z grzechu i zbawi.
Dziś też nie brakuje ludzi, którzy uważają, że Bóg musi uznać ich dobre czyny. Bycie dobrym człowiekiem ma wystarczyć, a nawet przymusić Boga, do wynagrodzenia ich. Tymczasem Słowo Boże jasno mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23), i że tylko Jezus może nas wybawić od tej konsekwencji: nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). Czy nie traktujesz dobrych czynów jak karty przetargowej mającej zapewnić Ci zbawienie? Czy uważasz, że potrzebujesz osobistego nawrócenia, czy go pragniesz i się o nie modlisz?
Lectio Divina
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:
To dziwne, ale osoby podobne do pierwszego syna z tej dzisiejszej przypowieści, wciąż z łatwością zdobywają zaufanie ludzi. Zaufanie to często trwa nawet wtedy, gdy oni sprawiają zawód, bo nie lubimy być rozczarowanymi. Raczej wolimy sztucznie podtrzymywać zaufanie niż poczuć się zawiedzionymi. Dlatego jest tak wielu ludzi, którzy stosują zasadę: „liczy się pierwsze wrażenie”.
Dziś Jezus przychodzi do nas z promocją przeciwnej zasady. Dla Niego nie liczy się pierwsze wrażenie. Dla Niego nie jest najważniejsze, jak człowiek zaczyna, ale to, jak kończy. Nie musimy się więc zbytnio martwić tym, jak było w naszym życiu do tej pory. Najważniejsze jest to, jak będzie od dziś.
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu – czyli do ludzi uważających się za wierzących i wypełniających praktykyki religijne. Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. – czyli osoby wykluczone społecznie, uważane za niegodne błogosławieństwa Boga, za odrzucone także przez Niego. O co tak naprawdę chodzi Jezusowi, co chce pokazać przez to porównanie? Przyszedł bowiem do was Jan (…) a wyście mu nie uwierzyli.
Co głosił Jan? Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. (Mk 1,4) Najpierw więc nie uwierzyli, że potrzebują nawrócenia. Dlaczego? Bo według swojego mniemania żyli porządnie, zgodnie z przykazaniami, uważali że dzięki swoim ofiarom i modlitwom są w oczach Boga w porządku. Nie mieli potrzeby, ani nawet nie byli w stanie uznać że potrzebują upokorzyć się przed Bogiem, nawrócić i zmienić coś w sobie. Uważali, że ich dobre uczynki spłacają Bogu cały dług ich grzechów. Obie postawy cechuje pycha i zaślepienie. Celnicy i jawnogrzesznice nie mieli się czym chlubić przed Bogiem, wiedzieli, że żadne modlitwy nie oczyszczą ich z tak wielkich grzechów. Dlatego w odruchu serca prosili o łaskę, o ratunek. Dlatego też oni uwierzyli w drugie, jeszcze ważniejsze, głoszenie Jana – że Jezus jest Mesjaszem – Barankiem Bożym, który oczyści ich z grzechu i zbawi.
Dziś też nie brakuje ludzi, którzy uważają, że Bóg musi uznać ich dobre czyny. Bycie dobrym człowiekiem ma wystarczyć, a nawet przymusić Boga, do wynagrodzenia ich. Tymczasem Słowo Boże jasno mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23), i że tylko Jezus może nas wybawić od tej konsekwencji: nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). Czy nie traktujesz dobrych czynów jak karty przetargowej mającej zapewnić Ci zbawienie? Czy uważasz, że potrzebujesz osobistego nawrócenia, czy go pragniesz i się o nie modlisz?
Lectio Divina
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:
To dziwne, ale osoby podobne do pierwszego syna z tej dzisiejszej przypowieści, wciąż z łatwością zdobywają zaufanie ludzi. Zaufanie to często trwa nawet wtedy, gdy oni sprawiają zawód, bo nie lubimy być rozczarowanymi. Raczej wolimy sztucznie podtrzymywać zaufanie niż poczuć się zawiedzionymi. Dlatego jest tak wielu ludzi, którzy stosują zasadę: „liczy się pierwsze wrażenie”.
Dziś Jezus przychodzi do nas z promocją przeciwnej zasady. Dla Niego nie liczy się pierwsze wrażenie. Dla Niego nie jest najważniejsze, jak człowiek zaczyna, ale to, jak kończy. Nie musimy się więc zbytnio martwić tym, jak było w naszym życiu do tej pory. Najważniejsze jest to, jak będzie od dziś.