Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - pawel

Strony: 1 ... 53 54 [55] 56 57 ... 129
811
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 23, 2020, 10:15:45 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Jezus zwrócił uwagę na tę ubogą wdowę, aby powiedzieć nam, że o bogactwie człowieka nie decyduje to, co on ma, ani to, ile daje. O bogactwie człowieka decyduje to, JAK człowiek daje to, co ma. Dawanie musi być hojne, bo hojność jest cechą Miłości. Hojność winna być całkowita, jak u tej ubogiej wdowy. Nie oznacza to, że winniśmy natychmiast rozdać wszystko, co mamy. Tu chodzi o to, aby wszystko, co mamy, mieć dla innych i dawać wszystko, także siebie samego, wtedy, gdy trzeba i komu trzeba. A o tym „kiedy” i „komu” poucza nas Miłość.

812
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 20, 2020, 10:44:53 am  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Ostatni czas upływa pod znakiem oskarżeń reprezentantów Kościoła o ukrywanie zła bądź nawet czynienie zła i, trzeba jasno powiedzieć, są to także oskarżenia uzasadnione. W tym kontekście odczytuję dzisiejsze Słowo. Ci przekupnie w świątyni, podobnie jak niektórzy hierarchowie, stracili już świadomość, że czynią zło, musiał przyjść ktoś z zewnątrz i im to uświadomić. To uświadomienie było i będzie dość bolesne. Paralelny tekst św. Mateusza o wypędzeniu kupców mówi nawet o tym, że Jezus ukręcił bicz i nim wyganiał kupców. To nie wyglądało na uprzejmy dialog. Ale co to wszystko mówi mi osobiście? Może to, że jeśli ja sam nie zareaguję na Boże prośby o przemianę myślenia i działania, to Bóg, dla mojego dobra, abym nie skręcił z drogi do Jego królestwa, posłuży się środkami nieco bardziej gwałtownymi, aby mną trochę potrząsnąć?
    Oczywiście odpowiedzialność za Kościół inaczej rozkłada się gdy ktoś ma większą decyzyjność, w końcu trudno zwykłej owcy zniszczyć owczarnię, ale pasterzowi już zdecydowanie łatwiej. Ale czy jednak w jakiś sposób ja sam nie czynię z Kościoła jaskini zbójców? Przecież każdy z nas jest jakimś członkiem Ciała Chrystusa i mój grzech także będzie go ranił. To rodzi sporo pytań do rachunku sumienia. Czy wspieram Kościół materialnie? Czy okazuję jakieś konkretne miłosierdzie bliźnim w potrzebie? Czy modlę się za odpowiedzialnych w Kościele? Czy pogłębiam swoją świadomość tego czym jest Kościół przez Słowo Boże, chrześcijańskie media, czynne uczestnictwo w liturgii?
    Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem. W tych słowach kryje się odpowiedź, jak zachować się pośród tych wszystkich oskarżeń i ataków na Kościół. Stawać się świętym, nastawić swoje życie na duchowy wzrost, z człowieka, który kieruje się, jak mówi św. Paweł “pożądliwościami ciała” przemieniać się w człowieka, który kieruje się Bożym Duchem. Taka dynamika ku świętości, jeśli zechcemy wejść na tę drogę i wytrwale nią iść, prędzej czy później przyniesie owoce: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5,22-23). I któż będzie w stanie oprzeć się Ewangelii Jezusa i nie słuchać jej z zapartym tchem, jeśli zobaczy w nas takie cnoty?

813
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 19, 2020, 11:53:53 am  »
[Mieczysław Łusiak SJ]:

Co służy pokojowi? Nauka Jezusa. Kto Go słucha, buduje pokój i zapewnia go sobie. Nauka Jezusa czyni bowiem człowieka dobrym. A dobry człowiek na ogół doświadcza dobroci od innych (tylko wyjątkowo bywamy „karani” przez innych za dobro, które im wyświadczyliśmy). Człowiek dobry ma wielu przyjaciół. Oczywiście nie o to chodzi, by być dobrym dla korzyści, jakie to ze sobą niesie, ale nie dziwmy się, jeżeli nie staramy się być dobrymi dla innych, a potem „nieprzyjaciele otaczają nas wałem”.

814
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 18, 2020, 11:10:50 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Tym, którzy myśleli, że „królestwo Boże zaraz się zjawi”, Jezus powiedział przypowieść o tym, że musi odejść. I rzeczywiście, Jezus zrobił „swoje” i odszedł z tego świata, przyglądając się temu, co my zrobimy z tym, co nam zostawił. A zostawił swoją Miłość, bo to, co zrobił, to jest przede wszystkim wielkie wyznanie Miłości do nas – śmierć za nas na krzyżu. Musiał jednak odejść, by zobaczyć, czy my w swej wolności przyjmiemy tę Miłość. Dał nam jakby „czas do namysłu”. Ale wróci. I zapyta o odpowiedź. I wtedy królestwo Boże zjawi się w całej okazałości, omijając tych, którzy odrzucili Miłość.

815
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 17, 2020, 10:23:23 am  »
[Mieczysław Łusiak SK]:

Nikt za nas nie przezwycięży naszej własnej grzeszności. Musimy to zrobić osobiście i w oparciu o własną decyzję. Ale to nie znaczy, że w tej walce z grzechem jesteśmy skazani na samotność. Jeśli tylko pojawi się w nas choćby najmniejsza iskierka dobrej woli (a to chyba jest nawet u największych grzeszników), stajemy się bliscy Panu Jezusowi. To nieprawda, że bliskość z Bogiem daje nam tylko stan łaski uświęcającej. Zacheusz najpierw zbliżył się do Jezusa, a potem odmienił swoje życie. Na pewno jest się bliskim Bogu z powodu świętości, rozumianej jako doskonałość moralna. Ale można też być bliskim Bogu z powodu grzechu!

„Kto z kim przystaje, takim się staje” – głosi stare polskie porzekadło. Odnosi się to również do relacji z Bogiem. Nie czekajmy na własną doskonałość moralną, by stać się przyjacielem Boga. Bóg jest przyjacielem grzeszników. A świętych mogę uspokoić, że na pewno w wolnej chwili znajdzie czas i dla was.

816
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 16, 2020, 09:58:47 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Każdy z nas jest niewidomy na swój sposób. Często na przykład nie widzimy dobra, które nas otacza. Albo nie widzimy własnego grzechu. Albo nie widzimy obecności i działania Boga. Dlatego powinniśmy wołać jak ten niewidomy z Ewangelii: „Jezusie, ulituj się nade mną, spraw, abym przejrzał”. I Jezus daje nam wyraźną wskazówkę, że ze ślepoty leczy nas wiara, czyli osobista więź z Jezusem, oparta na zaufaniu do Niego. Ten niewidomy z Jerycha musiał bardzo ufać Jezusowi, skoro tak wytrwale i głośno wołał do Niego. My też zaufajmy!

817
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 13, 2020, 11:35:31 am  »
Aby nie osłupieć na końcu życia [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Znów Jezus nam odpowiada na pytanie, kto pójdzie do Nieba: ci, którzy nie starają się za wszelką cenę zachować tego obecnego, ziemskiego życia. Otrzymujemy więc kolejne ponaglenie, abyśmy uczyli się tracić życie dla innych, zużywać się dla innych. W dniu ostatecznym (w dniu śmierci) nie powinniśmy oglądać się wstecz, jak żona Lota, która z tego powodu zamieniła się w słup soli. Oglądanie się wstecz na ogół nas zabija. Najważniejsze jest, aby Pan Jezus, kiedy po nas przyjdzie, zastał nas na traceniu własnego, obecnego życia dla innych (i to bez żalu). A przyjdzie, raczej na pewno, niespodziewanie.

818
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 12, 2020, 09:13:52 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Ciągle oczekujemy jakiś spektakularnych wydarzeń, oczekujemy na jakieś „fajerwerki”. Przejawia się to na przykład rozczytywaniem się w różnego rodzaju przepowiedniach niezwykłych rzeczy, które „wstrząsną światem”. A tymczasem jesteśmy już w środku największych i najwspanialszych wydarzeń: królestwo Boże rozszerza się, ogarnia świat. Dzieje się to spokojnie, powoli, bez „huku” i może dlatego niedostrzegalnie. Ale dzieje się! Aby coś było ważne, nie musi być głośne. Tymczasem dla nas określenie, że coś jest „głośne” stało się już synonimem słowa „ważne”. No i znowu Pan Jezus musi korygować nasze myślenie, abyśmy nie przegapili tego, co jest najważniejsze, abyśmy nie byli „zahukani”.

819
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 10, 2020, 10:24:35 am  »
Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Jezus znowu proponuje nam solidną „rewolucję” w głowach, znowu chce nam „powywracać” myślenie. Na ogół bowiem myślimy, że służąc innym czynimy im jakąś łaskę. A tymczasem służąc wyrządzamy łaskę sobie, siebie ogromnie obdarowujemy. Miłość bowiem (wyrażająca się służbą) ma to do siebie, że im więcej jej dajemy, tym więcej jej mamy. Aby mieć miłość trzeba oczywiście najpierw ją otrzymać, ale jeśli otrzymanej miłości nie dajemy innym, to ona umiera. Człowiek, który bierze miłość, ale nie daje jej, podobny jest do worka bez dna.

I jeszcze jedno pouczenie z dzisiejszej Ewangelii wywracające nam w głowach: dobrze, jeśli ludzie dziękują nam za dobro, które im wyświadczyliśmy, ale jeszcze lepiej, jeśli nie dziękują. Kiedy ludzie nam dziękują, zawsze pojawia się niebezpieczeństwo, że będziemy pomagać nie z czystej miłości, ale dla satysfakcji, dla przyjemności przyjmowania słów wdzięczności. A tymczasem jak łatwo przychodzi nam mieć żal do osób, które nam nie podziękowały!

Jeśli chcemy być mistrzami w miłości, weźmy sobie do serca dzisiejszą Ewangelię.

820
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 06, 2020, 11:41:56 am  »
Nowa forma uczciwości [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Darowanie win, czyli przebaczenie jest najbardziej pożądaną przez Boga umiejętnością człowieka. Bez tej umiejętności nie jest możliwa Miłość. Dlatego pan z owej przypowieści pochwalił "nieuczciwość" rządcy. Tak, darowanie win jest pewną formą "nieuczciwości". Uczciwość, w powszechnym rozumieniu, nakazuje trzymanie się sprawiedliwości. Jezus natomiast proponuje inną formę uczciwości – opartą na miłosierdziu. Miłosierdzie nigdy nie jest do końca sprawiedliwe. Ale jest najpiękniejszą formą uczciwości. Kto jest miłosierny, jest uczciwy – wobec Boga, u którego miłosierdzie jest sprawiedliwością.

821
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 05, 2020, 12:22:11 pm  »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Pan Jezus rozmawia z grzesznikami. Nie potępia ich, nie odwraca się od nich, ale z nimi rozmawia i zasiada do wspólnego stołu. Faryzeusze, przeciwnie, widzą w człowieku tylko jego grzech, oceniają go, szufladkują zależnie od jego winy. Według nich, aby człowiek mógł stanąć przed Bogiem, musi się najpierw oczyścić. Uważają, że Boży człowiek (a za takiego uchodził w ich oczach Jezus) powinien izolować się od ludzi grzesznych. Mamy tu dwie skrajnie różne postawy.
    A jaka jest nasza postawa? Czy, tak jak Jezus, nie oceniamy ludzi, spotykamy się z nimi, szukamy okazji do wspólnego spędzania czasu, aby z nimi śmiać się i rozmawiać. Czy raczej izolujemy się, bo wśród swoich jest bezpieczniej i wygodniej. Może obawiamy się, że spędzanie czasu z niewierzącymi i z błądzącymi to jak styczność z kimś chorym na grypę – duże ryzyko zarażenia. Czy jesteśmy pewni swojej wiary, czy jesteśmy gotowi z nią wyjść z naszego grajdołka? Zapatrzmy się na Jezusa. On nie ocenia, nie wywyższa się. On szuka okazji by spotkać się z każdym człowiekiem. On, w końcu, daje się z niego powiesić na krzyżu.
    Na koniec to, co dla mnie najważniejsze: Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Każdy z nas potrzebuje nawrócenia. Spotykam się z Jezusem nie dlatego, że na to zasłużyłem, nie dlatego, że jestem gorliwszy od innych, ale dlatego, że potrzebuję nawrócenia. I, im jestem bliżej Niego, tym większą mam świadomość mojego grzechu. Człowiek, który nie potrzebuje nawrócenia, to człowiek, który tak naprawdę nie potrzebuje w swoim życiu Boga!
    Czerpmy z miłości Boga. On nas nie potępia, ale cieszy się z naszego powrotu. To człowiek izoluje się od Boga. Poczucie winy oskarża nas, szatan wchodzi otwartymi drzwiami i, jak faryzeusze, szemrze, że jestem niegodny. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca… (1J 3,21).
lectio divina

822
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 04, 2020, 10:22:17 am  »
Aby ukończyć szkołę Jezusa [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

W innym miejscu Pan Jezus mówi, że mamy kochać wszystkich jak siebie samego. W tej dzisiejszej Ewangelii nie chodzi więc o nienawiść do bliskich i do siebie w dosłownym znaczeniu. Co Pan Jezus tutaj ma na myśli wyjaśnia ostatnie zdanie: "kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem". Mówiąc o "nienawiści" Pan ma na myśli posiadanie, to znaczy miłość, która jest przede wszystkim przywiązaniem. Często nasi bliscy dają nam tak wiele, że za nic w świecie nie "oddalibyśmy" ich nikomu, co wyraża się często wielkim strachem przed utraceniem ich. Ten strach potrafi nas paraliżować lub inaczej determinować nasze zachowania. A to jest posiadanie: "co ja zrobię bez niego, bez niej!". To ma niewiele wspólnego z miłością. Miłość umie potrzebować i umie brać, ale umie też tracić i oddawać. A kto nie chce kochać doskonałą, to znaczy czystą od posiadania miłością, nie może być uczniem Pana Jezusa - zatrzyma się na jakimś poziomie nauczania w Jego szkole miłości i koniec, dalej nie pójdzie, nie przejdzie do następnej "klasy", nie ukończy szkoły. Kto chce być uczniem Pana Jezusa, musi chcieć nauczyć się od Niego WSZYSTKIEGO (choć na pewno nie od razu).

823
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 03, 2020, 10:09:12 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Często myśli się o Panu Bogu jako o tym, który robi łaskę, że przyjmuje ludzi do nieba. A tymczasem jest odwrotnie: to ludzie często robią Panu Bogu łaskę, że troszczą się o swoje życie w niebie. Często wydaje się nam, że musimy na różne sposoby przekonywać Pana, by nas przyjął po śmierci do nieba. Prawda natomiast jest taka, że to On musi nas przekonywać, abyśmy wybrali drogę do nieba, a nie do piekła. Słowami tej dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus chce wyprostować to nasze myślenie postawione do góry nogami.

Skąd się bierze to nasze myślenie? Może stąd, że chcielibyśmy mieć wszystko: zarówno to, co jest życiem w niebie, jak i to, co takim życiem nie jest. To tak, jak byśmy chcieli mieć naraz lato i zimę, dzień i noc, słońce i deszcz. Po prostu nie umiemy wybierać. Jak małe dzieci, o których rodzice mówią z niepokojem: „Ten dzieciak nie wie czego chce!”

Bóg chce zapełnić nami swój dom. On wie czego chce. On wyboru dokonał i trzyma się konsekwentnie swojej decyzji. Jest wręcz uparty w tym dążeniu. Naśladujmy Go, a wszystko będzie dobrze. Do nieba można pójść mimo popełnionych błędów (grzechów), ale nie mimo woli.

824
Droga / Odp: Droga
« dnia: Listopad 02, 2020, 08:49:01 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Śmierć nie może być jednak czymś tak do końca złym, skoro przeszedł przez nią Bóg. Bóg, z tego co ludzkie, nie przeżył tylko własnego grzechu. Czyli tylko grzech musi być jedyną tak naprawdę złą rzeczą. Nie oznacza to jednak, że mamy się cieszyć śmiercią. Jesteśmy stworzeni do życia wiecznego, czyli takiego, w którym już nie ma przemijania. A śmierć mówi o przemijaniu. Nie jest więc celem naszego życia, ale mówi o tym, że jesteśmy już blisko celu, bo powoduje, że oto przemija (kończy się) wszystko, co może przeminąć (skończyć się).

Wspominając naszych bliskich, którzy z tego świata odeszli, nie szukajmy ich wśród umarłych. Umarłych bowiem tak naprawdę nie ma. Są tylko żywi: żywi, których życie jeszcze przemija i żywi, których życie już nie przemija.

Jeżeli chcemy dobrze umrzeć, uczmy się już teraz tracić. Kto teraz umie tracić dla innych, czyli kochać, właściwie w ogóle nie przeżyje śmierci (może jej po prostu nie zauważyć) i łatwo przejdzie do życia pozbawionego przemijania. A więc może nie tyle módlmy się o dobrą śmierć, co o dobre życie, bo kto ma dobre życie, na pewno będzie miał dobrą śmierć.

825
Droga / Odp: Droga
« dnia: Październik 30, 2020, 10:08:01 am  »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Miłość jest wpisana w naszą naturę, a prawo, ze swymi przepisami, nie. Miłość czyni człowieka mądrym. Prawo nie zawsze. Prawo jest potrzebne tam, gdzie nie ma Miłości, by głupota zupełnie nas nie pochłonęła. Nie ma jednak mądrości nad Miłość. Bylebyśmy tylko Miłością nie nazywali czegoś, co nią nie jest, co jest na przykład przelotnym, choć mocnym uczuciem.

Miłości trzeba się uczyć u największego Mistrza – Jezusa. I ona na pewno jest trudna. Ale na pewno lepiej jest uczy się Miłości niż przepisów prawa.

Strony: 1 ... 53 54 [55] 56 57 ... 129