31
Droga / Odp: Droga
« Ostatnia wiadomość wysłana przez pawel dnia Kwiecień 29, 2025, 09:05:43 am »Ewangelia św. Mateusza
Ad maiorem Dei gloriam (Na większą chwałę Bożą)
Kazanie do Mt 11,28-30
Wezwanie
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Na początku Ewangelii św. Mateusza Pan Jezus powiedział, że przyszedł do tych, którzy się źle mają, że jest lekarzem dla chorych dusz. On przychodzi z pomocą tym, którzy jej prawdziwie potrzebują. W istocie wszyscy jej potrzebujemy, ale wielu z nas stara się samodzielnie zaradzić własnym problemom duchowym. Świadomość, że sami musimy wszystko zrobić, staje się ciężarem nie do udźwignięcia. Często cały wysiłek idzie na udowadnianie sobie i innym, że sobie radzimy, że jesteśmy mocni. Wysoko postawiony ideał każe nam sobie radzić. Taką postawę odnajdujemy u faryzeuszów. Okazuje się jednak, że prowadzi ona zazwyczaj do zagłuszenia serca, do pychy, do samouwielbienia, szczególnie gdy, jak sądzimy, nam się udaje. Niestety często dopiero klęska i poczucie bezsilności pozwalają prawdziwie się otworzyć. Czasem trzeba ucisku, by człowiek się obudził z samozadowolenia i zrozumiał, że sam nic nie potrafi, że potrzebuje pomocy. Uświadomienie sobie tego staje się punktem wyjścia do prawdziwego kontaktu z Bogiem. Uczmy się więc od cichego i pokornego Jezusa, a znajdziemy ukojenie dla dusz naszych. Amen. AMDG.
Ad maiorem Dei gloriam (Na większą chwałę Bożą)
Kazanie do Mt 11,28-30
Wezwanie
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Na początku Ewangelii św. Mateusza Pan Jezus powiedział, że przyszedł do tych, którzy się źle mają, że jest lekarzem dla chorych dusz. On przychodzi z pomocą tym, którzy jej prawdziwie potrzebują. W istocie wszyscy jej potrzebujemy, ale wielu z nas stara się samodzielnie zaradzić własnym problemom duchowym. Świadomość, że sami musimy wszystko zrobić, staje się ciężarem nie do udźwignięcia. Często cały wysiłek idzie na udowadnianie sobie i innym, że sobie radzimy, że jesteśmy mocni. Wysoko postawiony ideał każe nam sobie radzić. Taką postawę odnajdujemy u faryzeuszów. Okazuje się jednak, że prowadzi ona zazwyczaj do zagłuszenia serca, do pychy, do samouwielbienia, szczególnie gdy, jak sądzimy, nam się udaje. Niestety często dopiero klęska i poczucie bezsilności pozwalają prawdziwie się otworzyć. Czasem trzeba ucisku, by człowiek się obudził z samozadowolenia i zrozumiał, że sam nic nie potrafi, że potrzebuje pomocy. Uświadomienie sobie tego staje się punktem wyjścia do prawdziwego kontaktu z Bogiem. Uczmy się więc od cichego i pokornego Jezusa, a znajdziemy ukojenie dla dusz naszych. Amen. AMDG.