Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 664834 razy)

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1485 dnia: Wrzesień 16, 2015, 09:13:16 am »
Rozważanie do Ewangelii

Duże "kapryśne dzieci"
     
Można być "dziećmi mądrości", albo "dziećmi kaprysu". Kapryśność jest zjawiskiem występującym nie tylko u maluchów. Również dorośli często nie wyrastają z tego i pozostają kapryśnymi do śmierci. Przejawia się to postawą oczekiwania, że rzeczywistość (również Bóg) będzie zgodna z moimi oczekiwaniami, a nie taka, jaka jest. "Dzieci mądrości" natomiast są świadome swojej małości wobec ogromu świata i wobec Boga. Są otwarte na rzeczywistość i ciekawe jej. Nie wymądrzają się, próbując zmusić rzeczywistość (również Boga), by była taka, jaka "powinna być" według ich małego rozumku.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1486 dnia: Wrzesień 17, 2015, 08:01:59 am »
Łk 7, 36-50 Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowego olejku i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła oblewać Jego nogi łzami i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.
Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».
Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, muszę ci coś powiedzieć».
On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».
«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?».
Szymon odpowiedział: «Sądzę, że ten, któremu więcej darował».
On mu rzekł: «Słusznie osądziłeś». Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».
Do niej zaś rzekł: «Twoje grzechy są odpuszczone».
Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?».
On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1487 dnia: Wrzesień 17, 2015, 08:22:18 am »
Komentarz do Ewangelii:

Błogosławiona grzeszność

Grzech jest największym nieszczęściem, jakie może przytrafić się człowiekowi. Z tego nieszczęścia można jednak uczynić podstawę dla czegoś wielkiego i pięknego - dla Miłości. Tego uczy nas dziś Jezus, wraz z ową kobietą, zachowującą się bardzo dziwnie, jak na ówczesne zwyczaje. Nie należy więc biadolić nad swoją grzesznością, ale raczej ją wykorzystać maksymalnie do dobrych rzeczy. Bóg tak właśnie robi: używa naszej grzeszności dla okazania nam miłosierdzia, czyli pokazania jak wielka i autentyczna jest Jego miłość do nas. My natomiast możemy dzięki swojej grzeszności pokazać Bogu jak bardzo ufamy Jego miłosierdziu i radując się z otrzymanego przebaczenia, czynić w życiu piękne rzeczy.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1488 dnia: Wrzesień 18, 2015, 08:08:50 am »
Łk 2, 41-52 Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».
Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.
Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1489 dnia: Wrzesień 18, 2015, 08:50:18 am »
(Łk 2, 41-52 )
Komentarz do Ewangelii:

Strapienie duchowe św. Rodziców

Ta Ewangelia opowiada o zjawisku w życiu wewnętrznym (duchowym), które nazywamy strapieniem. Strapienie to stan, w którym człowiek "z bólem serca" szuka Boga i nie może Go znaleźć. Takiego stanu doświadcza każdy człowiek, który wchodzi na drogę pogłębionej relacji z Bogiem. Doświadczyli tego też Maryja i Józef. Bóg jednak nigdy się nie gubi. Jest zawsze "na swoim miejscu", to znaczy przy nas. Musimy jednak doświadczyć Jego pozornej nieobecności, aby oczyściła się (wypiękniała) nasza miłość i aby nasza miłość została wypróbowana. Gdyby Jezus nie został w świątyni, dużo mniej wiedzielibyśmy o miłości Maryi i Józefa do Niego.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1490 dnia: Wrzesień 18, 2015, 08:53:04 am »
Wspomnienie

Święto św. Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski.

Obchodziliśmy niedawno 280. rocznicę kanonizacji jednego z naszych największych świętych. Jest on również jednym z patronów naszej ojczyzny. W 1726 r. Papież Benedykt kanonizował 18-letniego młodzieńca. Jego rodzina w XVI-wiecznej Polsce (na katolickim Mazowszu) była dosyć dobrze sytuowana i stosunkowo wpływowa. Owym młodym człowiekiem był św. Stanisław Kostka (do 1954 r. najmłodszy święty wśród tzw. wyznawców).
Bez wątpienia wydarzeniami z życiorysu naszego rodaka można byłoby obdarować co najmniej kilku świętych Kościoła katolickiego, choć przeżył on zaledwie 18 lat (1550-68). Dlatego też jego biografia doczekała się do chwili obecnej kilkudziesięciu opracowań. Każde z nich podkreśla jego niezłomną wolę poświęcenia swojego życia Bogu w szeregach prężnie rozwijającego się wówczas Zgromadzenia Jezuitów. Temu pragnieniu św. Stanisław podporządkował wszystko inne w swoim życiu. W nim zaś kierował się początkowo maksymą: „Do wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich winienem żyć”. Potem zaś, już jako zakonnego nowicjusza, program jego życia streszczało zawołanie: „Początkiem, środkiem i końcem rządź łaskawie, Chryste”.
Dzięki organizowanym w wielu polskich parafiach trzydniowym obchodom upamiętniającym święto św. Stanisława Kostki (18 września) wydarzenia z życia naszego szczególnego rodaka są raczej powszechnie znane nie tylko wśród ludzi młodych, lecz także wśród osób o wiele bardziej zaawansowanych wiekowo. Większość z nas słyszała zatem o jego bliskich herbu Dąbrowa i rodzinnym Rostkowie czy obfitującej w niezwykłe wydarzenia wędrówce z Wiednia do Rzymu (np. jego starszy brat nie poznał św. Stanisława, szukając go na trakcie do Wiecznego Miasta), aby tylko zrealizować swoje marzenia. Podobnie rzecz się ma z jego ekstatycznymi wizjami i wyjątkowo osobistym kontaktem z Bogiem (np. Komunia św. przynoszona mu przez anioła).
W jaki sposób mówić dziś o św. Stanisławie Kostce, aby jego styl życia stał się atrakcyjny dla współczesnych dzieci, a przede wszystkim młodzieży? Nad odpowiedzią na to pytanie powinni się zastanowić zwłaszcza duszpasterze i wychowawcy, ale także – a może przede wszystkim – rodzice. Niejednokrotnie w dzisiejszych czasach młody człowiek chce przeżywać swoje życie w sposób lekki, łatwy i na dodatek przyjemny. Mało się od niego wymaga, a i on poprzestaje na tym, co zaproponują mu wszędobylskie media i reklama. Stąd też w społeczeństwach, nie tylko szeroko rozumianego Zachodu, wciąż przybywa „dorosłych dzieci”, które nie umieją decydować o swoim życiu i są wprost uzależnione od starzejących się rodziców.
Przykład św. Stanisława Kostki mógłby stać się antidotum na tę przypadłość współczesnego społeczeństwa. Jego zaś życiowa postawa bazuje i wyrasta z rodziny silnej wiarą, w której praktykuje się życie oparte na trwałych zasadach moralnych, wypływających z nauczania Jezusa Chrystusa oraz z tradycji Kościoła. W tym przypadku sprawdza się stara teologiczna reguła, że łaska Boża bazuje na naturze. Innymi słowy – nasz rodak być może nie byłby świętym, gdyby nie sprzyjające temu rodzinne środowisko, które ukształtowało w dzieciństwie jego charakter i pierwszą zasadę, którą się kierował. Potem zaś św. Stanisław po prostu pozwolił działać w swoim życiu Panu Bogu (drugie życiowe motto).
Wydaje się, że dzisiejszej młodzieży trzeba byłoby nieustannie przypominać o tym, że święty nie musi być człowiekiem starszym i niejednokrotnie dobiegającym końca swoich ziemskich dni. Dlatego też osoba św. Stanisława może tak bardzo pomóc młodemu człowiekowi w kształtowaniu osobowości. Jego zaś styl życia może stać się inspiracją do tego, aby zacząć od siebie wymagać, a w konsekwencji po prostu stać się świętym.
Ks. Antoni Tatara

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1491 dnia: Wrzesień 19, 2015, 07:43:46 am »
Łk 8, 4-15 Przypowieść o siewcy

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Jezusa, rzekł w przypowieści: «Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny».
Przy tych słowach wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha».
Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść.
On rzekł: «Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli.
Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a chwili pokusy odstępują. To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu.
W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość».

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1492 dnia: Wrzesień 20, 2015, 07:57:50 am »
Mk 9, 30-37 Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Jezus i Jego uczniowie podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.
Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?». Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.
On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich».
Potem wziął dziecko; postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1493 dnia: Wrzesień 21, 2015, 07:49:57 am »
Mt 9, 9-13 Powołanie Mateusza

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną». On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.
Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1494 dnia: Wrzesień 21, 2015, 09:57:35 am »
Rozważanie do Ewangelii

Dziwny jest ten świat…       

Faryzeuszom Jezus wydawał się bardzo dziwny. Nie rozumieli wielu Jego zachowań. Również dziś dla wielu ludzi Jezus jest dziwny i niezrozumiały. A tymczasem może to świat, który ludzie urządzili po swojemu, jest dziwny i niezrozumiały? Może to my postawiliśmy wszystko na głowie? Uznaliśmy, że ludzi złych należy potępić, przynajmniej do czasu aż się zmienią. Tymczasem należy ich leczyć, a naszym zadaniem jest pomóc im w podjęciu leczenia u najlepszego Lekarza, którym jest Jezus.

Zamiast dziwić się Jezusowi, zacznijmy od zdziwienia sobą, że jeszcze nie myślimy i nie postępujemy tak jak On.

 

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1495 dnia: Wrzesień 21, 2015, 10:00:53 am »
Wspomnienie

Święto św. Mateusza, apostoła i ewangelisty.

Św. Mateusz – pierwszy Ewangelista. Dlaczego pierwszy? Ponieważ jego wersja Dobrej Nowiny umieszczona jest jako pierwsza w Nowym Testamencie. I choć, jak podpowiadają nam bibliści, Ewangelia spisane jego ręką wydaje się być nieco młodsza od tej, którą napisał św. Marek, to jednak św. Mateuszowi przypadła palma pierwszeństwa. Właśnie on ukazuje nam dzieje Jezusa Chrystusa w wielkiej perspektywie wypełnienia się starotestamentowych zapowiedzi i proroctw w osobie Bożego Syna. Boski Pomazaniec przychodzi na świat, by jako Emmanuel być Bogiem żyjącym wśród swojego ludu. Ta wielka jedność między Panem Bogiem, a ludźmi ma swoje odbicie w relacjach międzyludzkich. Co jest ich celem? Wzajemna miłość i szacunek. Doskonale wiedział o tym św. Mateusz. Dlatego też tylko u niego znajdziemy kapitalne i przełomowe zarazem wezwanie do miłości drugiego człowieka. Wszyscy, którzy dogłębnie wczytają się w 25 rozdział, doświadczą ogromu Bożej miłości i miłosierdzia. Dobro bowiem czynione drugiemu człowiekowi jest również czynieniem go samemu Bogu. Nie możemy o tym nigdy zapominać. Św. Mateusz Ewangelista dla każdego chrześcijanina pozostaje wzorem apostolskiej gorliwości. Jego dzieło przetrwało dwa tysiące lat. Kiedy bierzemy je do ręki, zagłębiamy się w tajemnice Bożego królestwa. Wnikając w nie, przyczyniamy się do jego budowy już tu i teraz w realiach świata, w którym toczy się nasza egzystencja.
Ks. Jacek Molka

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1496 dnia: Wrzesień 22, 2015, 07:51:48 am »
Łk 8, 19-21 Krewni Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego z powodu tłumu.
Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą».
Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1497 dnia: Wrzesień 22, 2015, 08:42:27 am »
Komentarz do Ewangelii

Recepta na samotność

Kogo na ogół określamy mianem "bliski"? Tego, który nam wiele dał, komu wiele zawdzięczamy. A kogo Jezus nazywa swoimi bliskimi - matką i rodzeństwem? Tych, którzy Go słuchają, czyli biorą od Niego to, z czym przyszedł na ten świat. Jeżeli bliskimi staną się dla nas nie ci ludzie, którzy nam coś dają, ale ci, którym my możemy coś dać, wówczas nigdy nie będziemy samotni i zawsze będziemy mieli matkę i rodzeństwo, nawet jeśli ich nie mamy już w znaczeniu dosłownym.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3844
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1498 dnia: Wrzesień 23, 2015, 07:59:31 am »
Łk 9, 1-6 Rozesłanie Apostołów

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Jezus zwołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
Mówił do nich: «Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim».
Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1499 dnia: Wrzesień 23, 2015, 08:04:45 am »
Rozważanie do Ewangelii
     
Jezus daje nam taką moc, jakiej potrzebujemy w danym momencie. Nie zawsze jest nam potrzebna "władza nad wszystkimi złymi duchami i leczenia chorób". Takiej władzy potrzebowali Apostołowie, by byli wiarygodni głosząc Ewangelię w warunkach nieporównanie trudniejszych niż dzisiejsze. Nie wszyscy otrzymaliśmy takie same zadania, jak Apostołowie, więc otrzymaliśmy też inną moc - odpowiednią do naszych zadań. My jednak albo nie wierzymy w posiadaną moc, albo podejmując zadania, które do nas nie należą, oczekujemy od Boga mocy, której nie potrzebujemy. Nie można do traktora włożyć silnika od mercedesa i na odwrót.