Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 664839 razy)

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1500 dnia: Wrzesień 23, 2015, 08:08:47 am »
Apoftegmaty Ojców Pustyni

Był pewien starzec w Sketis, w zewnętrznej surowości życia bardzo wyćwiczony,
ale w sprawach ducha niezbyt pilny. Przyszedł on do abba Jana poradzić się go co do
swego zapominalstwa; a usłyszawszy od niego wskazówki, wrócił do swojej celi, ale
po drodze zapomniał co mu powiedział abba Jan. Więc poszedł go zapytać znowu, i
raz jeszcze usłyszawszy wskazówki powrócił. A kiedy był już blisko swojej celi,
znowu zapomniał. I często się tak działo, że szedł, a kiedy wracał, bezmyślność go
znów pokonywała. W końcu kiedyś, spotkawszy starca, tak mu powiedział: “Wiesz,
abba, że znowu zapomniałem, co mi mówiłeś? Ale nie przyszedłem, żeby ci się nie
naprzykrzać”. Odpowiedział mu abba Jan: “Idź, zapal kaganek”. Więc zapalił, a starzec
powiedział mu znowu: “Przynieś inne kaganki i zapal je od tego” – i tak uczynił.
Wtedy abba Jan powiedział do tamtego starca: “Czy to coś zaszkodziło pierwszemu
kagankowi, że od niego zapaliłeś inne?” On odrzekł: “Nie”. A starzec na to: “Tak jest i z
Janem: choćby cała Sketis zeszła się do mnie, nie oderwie mnie to od miłości
Chrystusa. Przychodź więc, kiedy chcesz, i niczym się nie przejmuj!” I tak, dzięki
wytrwałości ich obu, oswobodził Bóg tamtego starca od bezmyślności. Tak to
postępowali mnisi w Sketis: dodawali odwagi tym, którzy cierpieli pokusy, i zadawali
sobie trud, żeby innych dla dobra pozyskać.
1 Apo 18(333)

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1501 dnia: Wrzesień 23, 2015, 09:17:36 am »
Dziś też wspomnienie św. Ojca Pio

Francesco Forgione urodził się w Pietrelcinie (na południu Włoch) 25 maja 1887 r. Już w dzieciństwie szukał samotności i często oddawał się modlitwie i rozmyślaniu. Gdy miał 5 lat, objawił mu się po raz pierwszy Jezus. W wieku 16 lat Franciszek przyjął habit kapucyński i otrzymał zakonne imię Pio. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Już wtedy od dawna miał poważne problemy ze zdrowiem. Po kilku latach kapłaństwa został powołany do wojska. Ze służby został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Pod koniec lipca 1916 r. przybył do San Giovanni Rotondo i tam przebywał aż do śmierci. Był kierownikiem duchowym młodych zakonników.

20 września 1918 r. podczas modlitwy przed wizerunkiem Chrystusa ukrzyżowanego o. Pio otrzymał stygmaty. Na jego dłoniach, stopach i boku pojawiły się otwarte rany - znaki męki Jezusa. Wkrótce do San Giovanni Rotondo zaczęły przybywać rzesze pielgrzymów i dziennikarzy, którzy chcieli zobaczyć niezwykłego kapucyna. Stygmaty i mistyczne doświadczenia o. Pio były także przedmiotem wnikliwych badań ze strony Kościoła. W związku z nimi o. Pio na 2 lata otrzymał zakaz publicznego sprawowania Eucharystii i spowiadania wiernych. Sam zakonnik przyjął tę decyzję z wielkim spokojem. Po wydaniu opinii przez dr. Festa, który uznał, że stygmatyczne rany nie są wytłumaczalne z punktu widzenia nauki, o. Pio mógł ponownie publicznie sprawować sakramenty.

Ojciec Pio był mistykiem. Często surowo pokutował, bardzo dużo czasu poświęcał na modlitwę. Wielokrotnie przeżywał ekstazy, miał wizje Maryi, Jezusa i swojego Anioła Stróża. Bóg obdarzył go również darem bilokacji - znajdowania się jednocześnie w dwóch miejscach. Podczas pewnej bitwy w trakcie wojny, o. Pio, który cały czas przebywał w swoim klasztorze, ostrzegł jednego z dowódców na Sycylii, by usunął się z miejsca, w którym się znajdował. Dowódca postąpił zgodnie z tym ostrzeżeniem i w ten sposób uratował swoje życie - na miejsce, w którym się wcześniej znajdował, spadł granat.

Włoski zakonnik niezwykłą czcią darzył Eucharystię. Przez długie godziny przygotowywał się do niej, trwając na modlitwie, i długo dziękował Bogu po jej odprawieniu. Odprawiane przez o. Pio Msze święte trwały nieraz nawet dwie godziny. Ich uczestnicy opowiadali, że ojciec Pio w ich trakcie - zwłaszcza w momencie Przeistoczenia - w widoczny sposób bardzo cierpiał fizycznie. Kapucyn z Pietrelciny nie rozstawał się również z różańcem.

W 1922 r. powstała inicjatywa wybudowania szpitala w San Giovanni Rotondo. Ojciec Pio gorąco ten pomysł poparł. Szpital szybko się rozrastał, a problemy finansowe przy jego budowie udawało się szczęśliwie rozwiązać. "Dom Ulgi w Cierpieniu" otwarto w maju 1956 r. Kroniki zaczęły się zapełniać kolejnymi świadectwami cudownego uzdrowienia dzięki wstawienniczej modlitwie o. Pio. Tymczasem zakonnika zaczęły powoli opuszczać siły, coraz częściej upadał na zdrowiu. Zmarł w swoim klasztorze 23 września 1968 r. Na kilka dni przed jego śmiercią, po 50 latach, zagoiły się stygmaty.

W 1983 r. rozpoczął się proces informacyjny, zakończony w 1990 r. stwierdzeniem przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych jego ważności. W 1997 r. ogłoszono dekret o heroiczności cnót o. Pio; rok później - dekret stwierdzający cud uzdrowienia za wstawiennictwem o. Pio. Św. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji o. Pio w dniu 2 maja 1999 r., a kanonizował go 16 czerwca 2002 r.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1502 dnia: Wrzesień 24, 2015, 07:57:30 am »
Łk 9, 7-9 Herod chce zobaczyć Jezusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał.
Lecz Herod mówił: «Ja kazałem ściąć Jana. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?» I chciał Go zobaczyć.

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1503 dnia: Wrzesień 24, 2015, 09:49:41 am »
Komentarz do Ewangelii:

Błędna definicja dobra

Herod był zaniepokojony dobrem, które czynił Jezus. Dla niego bowiem nie istniało dobro i zło, ale tylko to co było po jego myśli i to co było wbrew jemu. Niestety, taka definicja dobra jest dość często spotykana. Jest wielu ludzi, którzy za dobro uważają tylko to, co im służy, a od nich niczego nie wymaga. Życie takiego człowieka jest do pewnego momentu satysfakcjonujące, ale szybko przychodzi pustka - brak poczucia sensu życia. Życie takiego człowieka zmierza donikąd.

 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2015, 09:13:49 am wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1504 dnia: Wrzesień 25, 2015, 07:59:54 am »
Łk 9, 18-22 Wyznanie Piotra i zapowiedź męki

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał».
Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.
I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1505 dnia: Wrzesień 25, 2015, 09:10:24 am »
Komentarz do Ewangelii:
Łk 9, 18-22

Nasza teoria o Jezusie
 
Gdyby nas, współczesnych chrześcijan, Jezus zapytał za kogo Go uważamy, to zapewne bez wahania odpowiedzielibyśmy, że za Mesjasza Bożego.

Nauczyliśmy się przecież tego na lekcjach religii. Ale czy faktycznie jest On dla nas Mesjaszem, to znaczy namaszczonym przez Ojca Synem Bożym, który przyszedł nas zbawić? Gdyby Jezus był dla nas naprawdę Mesjaszem, bylibyśmy Mu posłuszni i oddani bez reszty.

A przecież z tym, delikatnie mówiąc, różnie bywa. Należałoby więc raczej powiedzieć, że wiemy kim Jezus jest (znamy teorię), ale nie uznajemy tak do końca tego, kim jest.

Kiedy Jezus pyta się nas, za kogo Go uważamy, to nie pyta o naszą wiedzę, ale o nasz stosunek do Niego. A bardzo wiele w naszym życiu zależy od tego, jaki jest nasz stosunek do Jezusa, bo tylko On może nas zbawić.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1506 dnia: Wrzesień 25, 2015, 09:13:20 am »
Apoftegmaty Ojców Pustyni

Powiedział abba Jan: “Chcę, aby człowiek wziął ze wszystkich cnót po trosze.
Codziennie więc, kiedy wstajesz rano, zaczynaj od nowa uczyć się pełnić wszystkie
cnoty i przykazania Boże: z wielką cierpliwością, z bojaźnią i wielkodusznością, w
miłości Bożej, z całą gorliwością duszy i ciała, cierpliwie znosząc wewnętrzne
utrapienia, czuwając, modląc się ciągle z wielką czcią i wśród jęków, zachowując
czystość języka i pilnując oczu. Gdy cię znieważają, nie gniewaj się; czyń pokój, a nie
oddawaj złem za zło (por. Rz 12,17). Nie zajmuj się cudzymi winami ani nie mierz
własnych zasług, bo jesteś poniżej wszelkiego stworzenia. Trwaj w wyrzeczeniu się
dóbr materialnych i spraw ciała, na krzyżu, w walce, w ubóstwie ducha, w wierności
swemu postanowieniu, w wewnętrznej ascezie, w poście, pokucie i łzach (por. Jl
2,12); w walce z pokusami, w roztropności i niewinności duszy. Bierz udział we
wszystkim, co pożyteczne; pracuj w skupieniu (por. 2 Tes 3,12); trwaj na czuwaniach
nocnych, w głodzie i pragnieniu, w zimnie i nagości (por. 2 Kor 11,27), i trudach.
Zamknij swój grobowiec, jak gdybyś już nie żył: i w każdej chwili uważaj śmierć za
bliską”.
1 Apo 34(349)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1507 dnia: Wrzesień 26, 2015, 07:43:30 am »
Łk 9, 43b-45 Druga zapowiedź męki

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: «Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi».
Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1508 dnia: Wrzesień 27, 2015, 08:54:52 am »
Mk 9, 38-43. 45. 47-48 Zazdrość. Zgorszenie

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Jan powiedział do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie».

Oto słowo Pańskie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1509 dnia: Wrzesień 28, 2015, 07:29:08 am »
Łk 9, 46-50 Nauka pokory

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Uczniom Jezusa przyszła myśl, kto z nich jest największy.
Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie i rzekł do nich: «Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».
Wtedy przemówił Jan: «Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus mu odpowiedział: «Nie zabraniajcie; kto bowiem nie jest przeciwko wam, ten jest z wami».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1510 dnia: Wrzesień 28, 2015, 08:56:08 am »
Komentarz do Ewangelii

Każdy człowiek jest wielki

Megalomania, czyli pogoń za wielkością (wyższością nad innymi) jest dość powszechnym zjawiskiem. Jednocześnie jest zachowaniem na wskroś absurdalnym. Każdy człowiek jest bowiem wielki - tak samo wielki, bo jest to wielkość dziecka Bożego. Pogoń za wielkością jest więc zupełnie niepotrzebna i świadczy o znaczącej ignorancji.
Zamiast gonić za wielkością, którą już się ma, lepiej jest zajmować się posługą, zwłaszcza najuboższym i pogardzanym przez megalomanów. W ten sposób bowiem nasza wrodzona wielkość realizuje się i objawia swoje piękne oblicze.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1511 dnia: Wrzesień 28, 2015, 08:59:52 am »
Apoftegmaty Ojców Pustyni

Opowiadano taką rzecz o abba Janie. Pewnej młodej dziewczynie umarli rodzice i
pozostała sierotą. Nazywała się Paizja. Postanowiła ona założyć u siebie hospicjum
dla wygody ojców ze Sketis. I przez długi czas gościła przechodzących ojców i
usługiwała im; w końcu jednak wyczerpał się jej majątek i wpadła w biedę. Wtedy
przyszli do niej ludzie przewrotni i odciągnęli ją od dobrego usposobienia; zaczęła
więc grzeszyć, aż w końcu została nierządnicą. Ojcowie dowiedzieli się o tym i bardzo
się zmartwili: wezwali więc abba Jana Karła i powiedzieli mu: “Usłyszeliśmy o tej
siostrze, że zeszła na złe drogi. Otóż ona, dopóki mogła, okazywała nam miłość: teraz
więc my okażmy jej miłość i przyjdźmy jej z pomocą. Potrudź się do niej i zajmij się
nią zgodnie z mądrością, jaką dostałeś od Boga”. Poszedł więc do niej abba Jan i
powiedział do starej odźwiernej: “Powiedz twojej pani, że przyszedłem do niej”. Ale ta
odmówiła i powiedziała: “To wy kiedyś przejedliście jej majątek; teraz jest już
biedna”. Abba Jan odrzekł: “Powiedz jej, że jej sowicie zapłacę!” Służący zaczęli z
niego drwić i mówić: “Co takiego masz dla niej, że szukasz z nią schadzki?” On zaś im
odpowiedział: “Skąd wy wiecie, co ja jej mogę dać?” Stara odźwierna poszła jednak i
zapowiedziała go. A dziewczyna odrzekła: “Ci mnisi wiecznie się włóczą po brzegach
Morza Czerwonego i znajdują perły”. Przystroiła się więc i powiedziała: “Bądź
łaskawa przyprowadzić go do mnie”. I kiedy wchodził na górę, od razu usiadła na
łóżku. Abba Jan wszedł i usiadł przy niej, a patrząc w jej twarz powiedział: “Co takiego
masz przeciw Jezusowi, że do tego doszłaś?” Ona zdrętwiała na te słowa, abba Jan zaś
pochylił głowę i zaczął bardzo płakać. Zapytała go: “Abba, dlaczego płaczesz?” A on
podniósł głowę i znowu pochylił ją płacząc, i odpowiedział: “Widzę szatana
zabawiającego się na twojej twarzy: jak mam nie płakać?” Kiedy to usłyszała, zapytała
go: “Abba, czy jest możliwość pokuty?” Odpowiedział jej: “Jest”. Ona na to: “Zaprowadź
mnie, dokąd chcesz”. Więc jej odrzekł: “To chodźmy” – a ona wstała, żeby iść za
nim. Abba Jan zauważył, że nie wydała żadnych rozporządzeń ani nic nie mówiła co
do swojego domu; i dziwił się temu. Kiedy doszli do pustyni, zapadał już zmrok; abba
Jan zrobił poduszkę z piasku, przeżegnał ją i powiedział dziewczynie: “Spocznij tutaj”.
A sam w oddali zrobił poduszkę dla siebie i położył się, odmówiwszy swoje modlitwy.
Zbudził się koło północy i zobaczył jak gdyby świetlistą drogę schodzącą z nieba aż do
dziewczyny, i aniołów Bożych, którzy prowadzili do nieba jej duszę. Wstał więc,
podszedł i dotknął jej stopy; a stwierdziwszy, że umarła, upadł na twarz i modlił się. I
usłyszał, że jedna godzina pokuty więcej jej przyniosła niż długie lata u wielu tych,
którzy wprawdzie pokutują, ale nie wykazują takiej żarliwości nawrócenia.
1 Apo 40(355

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3845
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #1512 dnia: Wrzesień 29, 2015, 07:54:04 am »
J 1, 47-51 Ujrzycie aniołów Bożych

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: «Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu».
Powiedział do Niego Natanael: «Skąd mnie znasz?»
Odrzekł mu Jezus: «Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym».
Odpowiedział Mu Natanael: «Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!»
Odparł mu Jezus: «Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: Widziałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz jeszcze więcej niż to».
Potem powiedział do niego: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego».

Oto słowo Pańskie.

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1513 dnia: Wrzesień 29, 2015, 09:27:21 am »
Komentarz do Ewangelii:

Czy fascynuję się dobrem?

Jezus nazwał Natanaela "prawdziwym Izraelitą, w którym nie ma podstępu", ponieważ widział coś, co on uczynił, a co świadczyło o jego szlachetności. Jezus nie ukrywa, że widzi nasze dobre czyny. Nigdy natomiast Jezus nie "chwalił się" wiedzą o jakiś złych czynach człowieka, które stawiałyby tego człowieka w złym świetle. Nie oznacza to, że On nie widzi grzechu, ale często robi wrażenie, jakby go nie widział.

Bóg, w odróżnieniu do człowieka, nie ma upodobania w dostrzeganiu naszych grzechów. Za to ma wielkie upodobanie w dostrzeganiu dobra - wręcz się nim fascynuje. Byłoby to z wielkim pożytkiem dla nas, gdybyśmy ukształtowali nasze upodobania na wzór Boga.

 

pawel

  • Gość
Odp: Droga
« Odpowiedź #1514 dnia: Wrzesień 29, 2015, 09:29:03 am »
Apoftegmaty Ojców Pustyni

Powiedział [Izydor] także: “Uczniowie powinni i kochać swoich mistrzów jak
ojców, i bać się ich jak władców; niech ani miłość nie wyklucza bojaźni, ani bojaźń nie
zmniejsza miłości”.
1 Apo 5(413)