Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 648275 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3000 dnia: Maj 17, 2018, 12:54:02 pm »
Wspaniała wiadomość [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Jezus chce być z nami na zawsze. Czy to nie jest wspaniała wiadomość? "Chcę, aby (…) byli ze Mną, gdzie Ja jestem" - to oznacza dla nas wieczne życie w Niebie. Ale oznacza też przejście przez cierpienie i śmierć, bo także w tym Jezus był i jest obecny.

Dla bliskości z Jezusem warto przejść nawet najgorsze rzeczy. Bliskość z Nim prowadzi bowiem nie tylko do wiecznego szczęścia, ale też do pojednania z ludźmi, do jedności - wbrew światu, który ciągle generuje podziały i niezgodę.

Bliskość z Jezusem prowadzi wreszcie do poznania Boga, a to zmienia diametralnie całą naszą wiedzę o świecie - zaczynamy wreszcie wszystko rozumieć.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3001 dnia: Maj 18, 2018, 07:59:08 am »

Ewangelia (J 21, 15-19)
Piotr pasterzem Kościoła

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?»

Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego: «Paś baranki moje».

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?»

Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego: «Paś owce moje».

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»

Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz».

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3002 dnia: Maj 18, 2018, 10:42:14 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Jezus zadaje Piotrowi pytanie "Czy mnie kochasz?" nie na początku znajomości, ale dopiero na krótko przed wstąpieniem do Nieba. Bóg nie oczekuje, że pokochamy Go od razu, bez poznania Go i doświadczenia Jego miłości.
 
Miłość jest zaraźliwa. Jezus doskonale o tym wie, dlatego najpierw obdarza Piotra miłością, a gdy widzi, że Piotr zaraził się nią, posyła go do innych, aby ich zarażał miłością.
 
Czy potrafimy zarażać innych miłością? Jeśli nie, to może sami, póki co, za mało zaraziliśmy się nią? Może trzymamy się zbyt daleko od Jezusa?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3003 dnia: Maj 19, 2018, 08:27:36 am »

Ewangelia (J 21, 20-25)
Świadectwo św. Jana Apostoła

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr, obróciwszy się, zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, któż jest ten, który Cię zdradzi?»

Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?»

Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną!»

Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego?»

Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach, i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe.

Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3004 dnia: Maj 20, 2018, 08:10:26 am »

Ewangelia (J 7, 37-39)
Strumienie wody żywej

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

W ostatnim, najbardziej uroczystym dniu Święta Namiotów Jezus wstał i zawołał donośnym głosem:

«Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza».

A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był dany, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3005 dnia: Maj 21, 2018, 07:56:00 am »
Ewangelia (J 19, 25-27)
Oto Matka twoja

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.

Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”.

I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3006 dnia: Maj 21, 2018, 08:47:48 am »
#Ewangelia: "to jest dość skandaliczne. Jezus się tu nieźle bawi"

- Wspominam o tym z dwóch powodów. Po pierwsze Jezus jest Kimś, kto ma poczucie humoru, i nie jest Kimś, kto przychodzi świat straszyć piekłem, ale daje nam obraz Boga dobrego i hojnego.

 
Słowa Ewangelii
 
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
 
A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: "Nie mają już wina". Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina". Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".
 
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: "Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: "Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Ci zaś zanieśli.

A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: "Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory". Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.


 
Jezus nie jest Kimś, kto przychodzi świat straszyć piekłem [Grzegorz Kramer SJ]
 
Maryja nie jest Bogiem. Jest jedną z nas i z nami modli się do Boga. Ona modli się z Apostołami - tymi samymi, którzy Jej Syna wyparli się wprost lub pouciekali. To ważne dla nas, bo czasem można odnieść wrażenie, że pobożniejsza część Kościoła próbuje zagarnąć Matkę Bożą dla siebie.
 
Ona jest Matką wszystkich ludzi. Nie tylko tych, którzy słuchają odpowiedniego radia czy odmawiają codziennie różaniec. Nie mówi, że któreś dziecko jest lepsze. Tak jak nasze mamy. Mama nie mówi, że któreś z rodzeństwa jest bardziej kochane od innych. Ona nie jest tylko Matką tych, którzy nigdy nie dokonali aborcji, są zawsze wierni, nigdy nie kłamią i mówią tylko rzeczy, które ja jestem w stanie znieść.
 
Myślę, że z tej pierwszej sceny warto wziąć sobie do serca to, że oni spotkali się tam na modlitwie, nie na roztrząsaniu problemów, kto jest lepszy, komu przypadnie jakie stanowisko po odejściu Pana. Może warto o tym pamiętać, kiedy spotykamy się w gronie przyjaciół, znajomych, też tych z Kościoła, i ustalamy (próbując wciągać w to też autorytet Matki Bożej czy samego Boga), kto do czego się nadaje. Kto jest godny miana Polaka, a kto nie. Politycy i wszyscy źli ludzie też są dziećmi Boga.
 
Jaki jest Jezus na weselu? Skończyło się wino. Było już późno, wesele jest już dobrze rozkręcone. To Matka wychodzi z inicjatywą, a Jezus się Jej opiera. Odpowiedź bardzo niegrzeczna. Kobieto, mój czas nie nadszedł. Tu na marginesie warto popatrzeć, jak reagujemy na odpowiedzi naszych dzieci, które są nie po naszej myśli. Może nie zawsze ich odpowiedź jest od razu obrazą matczynego majestatu, a jest wyrażeniem tego, że dziecko myśli o swoim życiu inaczej?
 
Maryja jednak zachowuje się jak dobra żydowska matka - mówi: zróbcie, co trzeba. Na stołach pojawia się około 600 litrów wina. Późnym wieczorem, za sprawą Jezusa pojawia się mnóstwo wina. To jest dość skandaliczne. Jezus się tu nieźle bawi.
 
Wspominam o tym z dwóch powodów. Po pierwsze Jezus jest Kimś, kto ma poczucie humoru, i nie jest Kimś, kto przychodzi świat straszyć piekłem, ale daje nam obraz Boga dobrego i hojnego. Po drugie Matka Boża, choć jest Jego mamą, to też się uczy. I to znów dla nas wskazówka. Czasem można wśród katolików zauważyć postawę polegającą na tym, że my wiemy, jaki jest Jezus i co myśli, i wiemy, jaka jest Maryja. Oczywiście to wszystko jest ukryte za fałszywą pokorą. Uczmy się od Jezusa poczucia humoru!

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3007 dnia: Maj 22, 2018, 08:27:45 am »

Ewangelia (Mk 9, 30-37)
Druga zapowiedź męki i wezwanie do pokory

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus i Jego uczniowie przemierzali Galileę, On jednak nie chciał, żeby ktoś o tym wiedział. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, po trzech dniach zmartwychwstanie». Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać.

Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był już w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.

On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: «Kto jedno z tych dzieci przyjmuje w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3008 dnia: Maj 22, 2018, 08:46:20 am »
[Komentarz Miczysława Łusiaka SJ]
 
W tym samym mniej więcej czasie gdy Jezus mówił uczniom o tym, że będzie wydany w ręce ludzi, zabity i następnie zmartwychwstanie, oni sprzeczali się, który z nich jest największy (jakby nie mogli znaleźć sobie lepszego momentu).
 
To może nas dziwić, ale tak właśnie często się dzieje na świecie. Niestety, to stało się normalne, że walka o władzę i wysoką pozycję społeczną determinuje istotnie ludzkie postawy i działania. Dlatego Jezus odwraca powszechnie przyjętą ludzką logikę i mówi, że największą pozycję ma ten, kto służy i przez to wydaje się być "ostatnim".
 
Miłość, której ukonkretnieniem jest służba, czyni człowieka naprawdę wielkim. I jest to wielkość, której nikt nie może odebrać. Natomiast władzę, która wydaje się być wielkością, można stracić w każdej chwili.
 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3009 dnia: Maj 23, 2018, 08:18:12 am »

Ewangelia (Mk 9, 38-40)
Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».

Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3010 dnia: Maj 23, 2018, 09:36:52 am »
Nie bójmy się pluralizmu [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Bardzo brakuje w świecie postawy wyrażonej przez Pana Jezusa słowami: "Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami". Ludzie bowiem są i będą zawsze różni, ale odmienność często jest traktowana jak zagrożenie. Świadczy to jednak o słabości. Tylko ludzie słabi nie potrafią poruszać się w zróżnicowanym (pluralistycznym) świecie, dlatego robią wszystko, aby była jednolitość.
 
Jezus przyszedł zjednoczyć świat, a nie ujednolicić. Zjednoczenie zakłada różnorodność. Jeśli więc zwalczamy odmienność, stajemy się wrogami jedności, a przy okazji Jezusa.







List św. Jakuba 4,13-17.
Najmilsi:
Zwracam się do was, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski»,
wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika.
Zamiast tego powinniście mówić: «Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo».
Teraz zaś chełpicie się w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna.
Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3011 dnia: Maj 24, 2018, 08:23:03 am »

Ewangelia (Mk 14, 22-25)
To jest Ciało moje. To jest moja Krew

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, Jezus, gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3012 dnia: Maj 24, 2018, 09:21:11 am »
#Ewangelia: chrześcijaństwo nie jest religią. Zaskoczysz się, dlaczego

[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Oto kolejny dowód na to, że Jezus jest religijnym rewolucjonistą: pokazuje się jako kapłan, czyli objawia nam, że Bóg we własnej osobie jest kapłanem. Dotąd kapłani byli wybierani spośród ludzi, by w imieniu wiernych sprawowali kult. Nadto Jezus przedstawia się jako kapłan, który składa w ofierze sam siebie. Czy to nie przesada? Czy nie za wiele nowości?
     
Nie mówmy więc, że chrześcijaństwo to jedna z religii. Owszem, są tu pewne religijne elementy i jest tu miejsce na pewien rodzaj religijności, ale jest to religia totalnie odmienna. Tak odmienna, że może nie powinna być nazywana "religią" - raczej "wiarą", albo po prostu "drogą"?




Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407)
kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła
Homilie do 1 listu do Koryntian, nr 24, 4; PG 61, 204-205 (ⒸEvangelizo.org)

Uwielbiać Ciało Chrystusa
Chrystus, abyśmy kochali go mocniej, dał na swoje ciało na pokarm. Idźmy więc do Niego z miłością i zapałem. To ciało uwielbiali królowie, kiedy leżał w żłobie. Ci poganie, obcokrajowcy, opuścili swoją ojczyznę i domy, wyruszyli w daleką podróż, aby Go uwielbić z bojaźnią i drżeniem. Naśladujmy przynajmniej tych cudzoziemców, choć jesteśmy obywatelami nieba...
Wy nie widzicie Go w żłobie, ale na ołtarzu. Nie widzicie już kobiety, trzymającego Go w ramionach, ale kapłana, który Go ofiaruje, a Duch Boży, z całą hojnością, unosi się nad darami. Nie tylko widzicie to samo ciało, co królowie, ale znacie też Jego moc i mądrość, poznaliście Jego uczynki i dostąpiliście do poznania tajemnic, które dokładnie zostały wam przekazane. Obudźmy się zatem i obudźmy w sobie bojaźń Bożą. Pokażmy więcej pobożności wobec tego Ciała Chrystusa niż owi cudzoziemcy...
Ten stół umacnia naszą duszę, kieruje naszą myśl w Jego stronę, podtrzymuje naszą wiarę. On jest naszą nadzieją, zbawieniem, światłem i życiem. Jeśli opuścimy ziemię, zaopatrzeni w ten sakrament, wejdziemy z ufnością do świętego przybytku... Ale dlaczego rozmawiać o przyszłości? Już na tym świecie ten sakrament przemienia ziemię w niebo. Otwórzcie zatem bramy nieba..., a ujrzycie to, co właśnie powiedziałem. Co jest najcenniejsze w niebie, to wam pokażę na ziemi. Co wam pokazuję to nie aniołowie ani archaniołowie, ani niebiosa niebios, ale Tego, który jest ich Panem.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3713
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3013 dnia: Maj 25, 2018, 08:08:57 am »

Ewangelia (Mk 10, 1-12)
Nierozerwalność małżeństwa

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus przyszedł w granice Judei i Zajordania. A tłumy znowu ściągały do Niego i znów je nauczał, jak miał w zwyczaju.

I przystąpili do Niego faryzeusze, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.

Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»

Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».

Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».

W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1965
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3014 dnia: Maj 25, 2018, 09:03:26 am »
Po co jest wierność? [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Często mówi się, że wierność jest wyrazem miłości. I na pewno tak jest, ale jednocześnie wierność jest drogą do miłości. Nie da się osiągnąć miłości bez wierności. Gdzie nie ma wierności, tam miłość nie rozwija się. Dlatego może nie powinniśmy mówić, że wierność jest wyrazem miłości, a raczej że wierność zapowiada prawdziwą miłość.

Wierność bywa trudna, ale musi tak być, bo rozwój (także rozwój miłości) dokonuje się zawsze w atmosferze trudu. Chwile łatwe i przyjemne są nam dane dla nabierania sił, nie dla wzrostu. Wzrost dokonuje się, gdy jest trudno. Wierność jest potrzebna, byśmy nie uciekli w obliczu trudu i przez to nie stracili okazji do wzrostu. Bez wierności człowiek może pozostać duchowym karłem.