Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597361 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3165 dnia: Sierpień 30, 2018, 08:26:24 am »

Ewangelia (Mt 24, 42-51)
Wezwanie do czujności

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem.

Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga z powrotem”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe surowo go ukarać i wyznaczy mu miejsce z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3166 dnia: Sierpień 30, 2018, 09:35:34 am »
Pokusa, dzięki której oczyszcza się twoja miłość [komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Gdybyśmy wiedzieli kiedy umrzemy i kiedy będzie koniec świata, to nigdy nie nauczylibyśmy się miłości. Nasza dobroć względem innych byłaby czystym wyrachowaniem: "Muszę się dobrze zachowywać, bo Pan niedługo przyjdzie".
 
Dlatego jesteśmy i będziemy poddawani pokusie myślenia, że skoro "mój pan się ociąga", to mogę "bić swoje współsługi" i "ucztować z pijakami". Nasza miłość musi przejść przez próbę takiej pokusy. W konfrontacji z nią nasza miłość się oczyszcza. Dlatego dobrze, że Pan Jezus się "ociąga" i nie znamy dnia, ani godziny, kiedy przyjdzie po nas.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3167 dnia: Sierpień 31, 2018, 07:53:15 am »

Ewangelia (Mt 25, 1-13)
Przypowieść o dziesięciu pannach

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:

«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.

Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.

Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3168 dnia: Sierpień 31, 2018, 08:47:58 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Kiedy Pan Jezus mówi nam, abyśmy czuwali, bo nie znamy dnia ani godziny Jego powtórnego przyjścia po nas, nie opowiada przypowieści o pannach roztropnych, które nigdy nie zasnęły. W tej przypowieści zasnęły bowiem wszystkie panny. Cóż więc znaczy "czuwać"?
 
Znaczy mieć zapas oliwy, to znaczy dużo miłości, która zabezpiecza nas na czas trudny, na czas próby, także na czas naszej słabości. Trzeba być dobrze "zaopatrzonym" w miłość, czyli w to, co uzdalnia nas do "spalania się" dla innych. "Czuwać" znaczy więc wziąć od Boga dużo miłości i strzec jej w sobie, aby jej starczyło do końca życia.
 
Kiedy Pan Jezus mówi nam, abyśmy czuwali, bo nie znamy dnia ani godziny Jego powtórnego przyjścia po nas, nie opowiada przypowieści o pannach roztropnych, które nigdy nie zasnęły.




31 sierpnia 2018 - Mt 25,1-13
Przed procesją ministrant zauważył, że w monstrancji nie ma Hostii. - Zawsze zapomni się o jakimś szczególe! - stwierdził proboszcz.
Dziwimy się nierozsądnym pannom, jak mogły zapomnieć o tak ważnej rzeczy jak oliwa, bez której lampa staje się bezużyteczna.
Zapewne - podobnie jak i w naszym życiu - chaos, powierzchowność czy nieuporządkowanie cechowały wszystkie ich działania.
ks.Burzyk


ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3169 dnia: Wrzesień 01, 2018, 07:50:59 am »
Ewangelia (Mt 25, 14-30)
Przypowieść o talentach

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

«Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i, rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że żnę tam, gdzie nie posiałem, i zbieram tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3170 dnia: Wrzesień 02, 2018, 07:41:34 am »

Ewangelia (Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23)
Prawo Boże a zwyczaje

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.

Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»

Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3171 dnia: Wrzesień 03, 2018, 07:07:45 am »

Ewangelia (Łk 4, 16-30)
Jezus nieprzyjęty w Nazarecie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.

Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana».

Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione.

Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»

Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum».

I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3172 dnia: Wrzesień 03, 2018, 08:52:45 am »
[Mieczysław Łusiak SJ]:
 
Dlaczego "żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie"? Dlaczego obcemu łatwiej jest głosić prawdę, pouczać, wytykać błędy? Gdy robi to "swój", wówczas pojawia się reakcja: "A co mi on będzie się tu wymądrzał!". Ta reakcja jest niemądra, bo przecież nie to jest ważne, kto nas poucza, ale to, czy owo pouczenie jest słuszne. Dlatego Jezus nie rezygnuje z dążenia do bycia "swoim", do bycia nam bliskim. Przestrzega nas tylko przed tą niemądrą postawą odrzucania proroka, który jest "swój". Obiektywnie to nawet lepiej jest być pouczanym przez kogoś nam bliskiego, niż przez obcego, bo bliski na ogół kieruje się miłością, a obcy nie koniecznie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3173 dnia: Wrzesień 04, 2018, 08:06:53 am »

Ewangelia (Łk 4, 31-37)
Uzdrowienie opętanego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy.

A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: «Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody.

Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: «Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą».

I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3174 dnia: Wrzesień 04, 2018, 08:44:07 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
 
Słowo Jezusa jest "pełne mocy", ponieważ jest prawdą. Zły duch boi się prawdy. Prawda go gubi. Prawda jest środowiskiem zupełnie obcym dla niego. Dlatego kiedy unikamy prawdy i nie stajemy w niej, narażamy się bardzo na wpływ złego ducha.
 
Oczywiście nie każdą prawdę należy mówić w każdej sytuacji, ale wewnętrznie powinniśmy zawsze stać w prawdzie - jeśli chcemy być mocni i odporni na zło. I pamiętajmy, że źródłem prawdy jest przede wszystkim Bóg.




Baldwin z Ford (? – ok. 1191)
opat cysterski, następnie biskup
Homilia 6, do  Hbr ? 4,12 ; PL 204, 451-453 (©Evangelizo)

"Słowo Jego było pełne mocy"
„Żywe bowiem jest słowo Boże” (Hbr 4,12). Wszelka wielkość, siła i mądrość słowa Bożego – oto, co tymi słowami apostoł ukazuje tym, którzy szukają Chrystusa, Słowa, mocy i mądrości Boga. To słowo było na początku u Ojca, wieczne z Nim (J 1,1). Zostało objawione w swoim czasie apostołom, oznajmione przez nich i pokornie przyjęte przez lud wierzących...
Żywe jest to słowo, któremu Ojciec pozwolił mieć życie w nim samym, jak On je posiada w sobie samym (J 5,26). Jest ono zatem nie tylko żywe, ale jest i życiem, jak jest napisane: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6). A ponieważ jest ono życiem, jest też żywe i ożywiające, skoro tak „jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce” (J 5,21). Jest ożywiające, kiedy wzywa Łazarza do opuszczenia grobu, mówiąc: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz !” (J 11,43). Kiedy to słowo jest głoszone, głos, który je wypowiada, rozbrzmiewa na zewnątrz z mocą, która, dostrzeżona wewnątrz, ożywia zmarłych i budząc wiarę, daje prawdziwych synów Abrahamowi (Mt 3,9). Tak, to słowo jest żywe, żywe w sercu Ojca, w ustach tego, który je głosi, w sercu tego, który wierzy i kocha.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3175 dnia: Wrzesień 05, 2018, 08:05:04 am »

Ewangelia (Łk 4, 38-44)
Liczne uzdrowienia

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona.

I prosili Go za nią.

On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im.

O zachodzie słońca wszyscy, którzy mieli cierpiących na rozmaite choroby, przynosili ich do Niego. On zaś na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich.

Także złe duchy wychodziły z wielu, wołając: «Ty jesteś Syn Boży!» Lecz On je gromił i nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że On jest Mesjaszem.

Z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich.

Lecz On rzekł do nich: «Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo po to zostałem posłany».

I głosił słowo w synagogach Judei.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3176 dnia: Wrzesień 05, 2018, 09:11:33 am »
Bóg odchodzi i powraca [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Bóg nie zbawia świata za jednym zamachem. I nikt z nas nie uwolni się od zła za jednym zamachem. To ma być proces rozłożony w czasie. Jezus wracał do Kafarnaum i prowadził dalej rozpoczęte dzieło, potem znów odchodził. I nas czasami jakby opuszcza (dając stan duchowego strapienia), a potem powraca (dając duchowe pocieszenie). Tak dochodzimy do świętości, jeśli nie zamkniemy nigdy przed Nim swoich drzwi.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3177 dnia: Wrzesień 06, 2018, 08:08:03 am »

Ewangelia (Łk 5, 1-11)
Cudowny połów ryb i powołanie apostołów

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1929
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3178 dnia: Wrzesień 06, 2018, 09:17:55 am »
 
Mieczysław Łusiak SJ - Róbmy to, co Piotr:
 
Szymon Piotr najpierw pozwolił Jezusowi wejść do swojej łodzi. Potem słuchał Jego nauczania. Następnie był Mu posłuszny: "Na Twoje słowo zarzucę sieci" i wypłynął na głębię wbrew ludzkiemu rozsądkowi. To wszystko odmieniło jego życie - z rybaka ryb stał się rybakiem ludzi, z grzesznika stał się świętym i skałą wśród Apostołów.

Życie każdego człowieka może się odmienić podobnie jak życie Piotra. Wystarczy pójść w jego ślady. Najtrudniej zawsze wykonać ten pierwszy krok - pozwolić Jezusowi wejść do naszej "łodzi", to znaczy zaprosić Go do naszego życia.




Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897)
karmelitanka, doktor Kościoła
Dzieje duszy A, 45 v°-46 v°

"Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił"
Od tej nocy pełnej światła [Bożego Narodzenia, w wieku czternastu lat]rozpoczął się trzeci okres mego życia, najpiękniejszy spośród wszystkich, najbardziej obfitujący w łaski Nieba!... Mogłam Mu wyznać podobnie jak apostołowie: "Panie, łowiłam całą noc i nic nie uchwyciłam". Jeszcze bardziej litościwy dla mnie niż dla swoich uczniów, Jezus sam ujął sieć, zarzucił ją i wyciągnął napełnioną rybami. On uczynił ze mnie rybaka dusz; uczułam wielkie pragnienie, by pracować nad nawróceniem grzeszników... Nieustannie rozbrzmiewało w mym sercu wołanie Jezusa na Krzyżu: "Pragnę!"(J 19,28). Te słowa rozpaliły mnie żarem nieznanym i żywym... Chciałam dać pić memu Umiłowanemu i czułam równocześnie, że i mnie pali pragnienie dusz...
Aby pobudzić moją gorliwość, Dobry Bóg pokazał mi, że miłe są Mu moje pragnienia. Słyszałam kiedyś, jak rozmawiano o wielkim zbrodniarzu, który miał być skazany na śmierć za straszne morderstwa; wszystko wskazywało na to, że umrze, nie okazując żalu. Chciałam za wszelką cenę nie dopuścić do tego, by poszedł do piekła... W głębi serca czułam pewność, że moje pragnienia będą zaspokojone, niemniej, chcąc na przyszłość dodać sobie odwagi do modlitwy za grzeszników, mówiłam Dobremu Bogu, że, ufając niezłomnie nieskończonemu miłosierdziu Jezusa, jestem najzupełniej pewna, iż przebaczy biednemu nieszczęśnikowi Pranziniemu i wierzyć w to będę nawet wtedy, gdyby nie wyspowiadał się i nie okazał żadnego znaku skruchy, jednak o ten znak proszę, proszę jedynie dla zwykłej mojej pociechy... Moja modlitwa została wysłuchana dosłownie!
Ach! Od tej łaski jedynej w swoim rodzaju moje pragnienie ratowania dusz wzrastało z każdym dniem; zdawało mi się, że słyszę Jezusa mówiącego do mnie jak do Samarytanki: "Daj mi pić" (J 4,7). Była to prawdziwa wymiana miłości; duszom dawałam krew Jezusową, a Jezusowi ofiarowywałam te same dusze ożywione Boską rosą. Sądziłam, że w ten sposób ugaszę Jego pragnienie; im więcej dawałam mu pić, tym bardziej wzrastało równocześnie pragnienie mojej biednej małej duszy, a to żarliwe pragnienie dawał mi On, jako najsłodszy napój swej miłości.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3659
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #3179 dnia: Wrzesień 07, 2018, 07:53:01 am »

Ewangelia (Łk 5, 33-39)
Nowość nauki Jezusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa:

«Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją».

A Jezus rzekł do nich: «Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli».

Opowiedział im też przypowieść: «Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego.

Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”».