Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 596028 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4440 dnia: Październik 30, 2020, 09:08:35 am »

Ewangelia (Łk 14, 1-6)
Pan Jezus uzdrawia w szabat

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.

A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.

Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: «Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?» Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił.

A do nich rzekł: «Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu?» I nie zdołali Mu na to odpowiedzieć.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4441 dnia: Październik 30, 2020, 10:08:01 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Miłość jest wpisana w naszą naturę, a prawo, ze swymi przepisami, nie. Miłość czyni człowieka mądrym. Prawo nie zawsze. Prawo jest potrzebne tam, gdzie nie ma Miłości, by głupota zupełnie nas nie pochłonęła. Nie ma jednak mądrości nad Miłość. Bylebyśmy tylko Miłością nie nazywali czegoś, co nią nie jest, co jest na przykład przelotnym, choć mocnym uczuciem.

Miłości trzeba się uczyć u największego Mistrza – Jezusa. I ona na pewno jest trudna. Ale na pewno lepiej jest uczy się Miłości niż przepisów prawa.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4442 dnia: Październik 31, 2020, 09:03:42 am »

Ewangelia (Łk 14, 1. 7-11)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:

«Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.

Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników.

Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4443 dnia: Listopad 01, 2020, 09:20:29 am »

Ewangelia (Mt 5, 1-12a)
Błogosławieni ubodzy duchem

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:

«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4444 dnia: Listopad 02, 2020, 08:46:27 am »

Ewangelia (Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a)
Śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek.

Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego». Po tych słowach wyzionął ducha.

Był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Wysokiej Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany.

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach.

Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4445 dnia: Listopad 02, 2020, 08:49:01 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Śmierć nie może być jednak czymś tak do końca złym, skoro przeszedł przez nią Bóg. Bóg, z tego co ludzkie, nie przeżył tylko własnego grzechu. Czyli tylko grzech musi być jedyną tak naprawdę złą rzeczą. Nie oznacza to jednak, że mamy się cieszyć śmiercią. Jesteśmy stworzeni do życia wiecznego, czyli takiego, w którym już nie ma przemijania. A śmierć mówi o przemijaniu. Nie jest więc celem naszego życia, ale mówi o tym, że jesteśmy już blisko celu, bo powoduje, że oto przemija (kończy się) wszystko, co może przeminąć (skończyć się).

Wspominając naszych bliskich, którzy z tego świata odeszli, nie szukajmy ich wśród umarłych. Umarłych bowiem tak naprawdę nie ma. Są tylko żywi: żywi, których życie jeszcze przemija i żywi, których życie już nie przemija.

Jeżeli chcemy dobrze umrzeć, uczmy się już teraz tracić. Kto teraz umie tracić dla innych, czyli kochać, właściwie w ogóle nie przeżyje śmierci (może jej po prostu nie zauważyć) i łatwo przejdzie do życia pozbawionego przemijania. A więc może nie tyle módlmy się o dobrą śmierć, co o dobre życie, bo kto ma dobre życie, na pewno będzie miał dobrą śmierć.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4446 dnia: Listopad 03, 2020, 08:44:31 am »

Ewangelia (Łk 14, 15-24)
Przypowieść o zaproszonych na ucztę

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym».

On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.

Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.

Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4447 dnia: Listopad 03, 2020, 10:09:12 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Często myśli się o Panu Bogu jako o tym, który robi łaskę, że przyjmuje ludzi do nieba. A tymczasem jest odwrotnie: to ludzie często robią Panu Bogu łaskę, że troszczą się o swoje życie w niebie. Często wydaje się nam, że musimy na różne sposoby przekonywać Pana, by nas przyjął po śmierci do nieba. Prawda natomiast jest taka, że to On musi nas przekonywać, abyśmy wybrali drogę do nieba, a nie do piekła. Słowami tej dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus chce wyprostować to nasze myślenie postawione do góry nogami.

Skąd się bierze to nasze myślenie? Może stąd, że chcielibyśmy mieć wszystko: zarówno to, co jest życiem w niebie, jak i to, co takim życiem nie jest. To tak, jak byśmy chcieli mieć naraz lato i zimę, dzień i noc, słońce i deszcz. Po prostu nie umiemy wybierać. Jak małe dzieci, o których rodzice mówią z niepokojem: „Ten dzieciak nie wie czego chce!”

Bóg chce zapełnić nami swój dom. On wie czego chce. On wyboru dokonał i trzyma się konsekwentnie swojej decyzji. Jest wręcz uparty w tym dążeniu. Naśladujmy Go, a wszystko będzie dobrze. Do nieba można pójść mimo popełnionych błędów (grzechów), ale nie mimo woli.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4448 dnia: Listopad 04, 2020, 09:12:11 am »

Ewangelia (Łk 14, 25-33)
Kto nie wyrzeka się wszystkiego, nie może być uczniem Jezusa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.

Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.

Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4449 dnia: Listopad 04, 2020, 10:22:17 am »
Aby ukończyć szkołę Jezusa [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

W innym miejscu Pan Jezus mówi, że mamy kochać wszystkich jak siebie samego. W tej dzisiejszej Ewangelii nie chodzi więc o nienawiść do bliskich i do siebie w dosłownym znaczeniu. Co Pan Jezus tutaj ma na myśli wyjaśnia ostatnie zdanie: "kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem". Mówiąc o "nienawiści" Pan ma na myśli posiadanie, to znaczy miłość, która jest przede wszystkim przywiązaniem. Często nasi bliscy dają nam tak wiele, że za nic w świecie nie "oddalibyśmy" ich nikomu, co wyraża się często wielkim strachem przed utraceniem ich. Ten strach potrafi nas paraliżować lub inaczej determinować nasze zachowania. A to jest posiadanie: "co ja zrobię bez niego, bez niej!". To ma niewiele wspólnego z miłością. Miłość umie potrzebować i umie brać, ale umie też tracić i oddawać. A kto nie chce kochać doskonałą, to znaczy czystą od posiadania miłością, nie może być uczniem Pana Jezusa - zatrzyma się na jakimś poziomie nauczania w Jego szkole miłości i koniec, dalej nie pójdzie, nie przejdzie do następnej "klasy", nie ukończy szkoły. Kto chce być uczniem Pana Jezusa, musi chcieć nauczyć się od Niego WSZYSTKIEGO (choć na pewno nie od razu).

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4450 dnia: Listopad 05, 2020, 08:58:38 am »

Ewangelia (Łk 15, 1-10)
Przypowieści o zagubionej owcy i zagubionej drachmie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.

Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”.

Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».


pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4451 dnia: Listopad 05, 2020, 12:22:11 pm »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Pan Jezus rozmawia z grzesznikami. Nie potępia ich, nie odwraca się od nich, ale z nimi rozmawia i zasiada do wspólnego stołu. Faryzeusze, przeciwnie, widzą w człowieku tylko jego grzech, oceniają go, szufladkują zależnie od jego winy. Według nich, aby człowiek mógł stanąć przed Bogiem, musi się najpierw oczyścić. Uważają, że Boży człowiek (a za takiego uchodził w ich oczach Jezus) powinien izolować się od ludzi grzesznych. Mamy tu dwie skrajnie różne postawy.
    A jaka jest nasza postawa? Czy, tak jak Jezus, nie oceniamy ludzi, spotykamy się z nimi, szukamy okazji do wspólnego spędzania czasu, aby z nimi śmiać się i rozmawiać. Czy raczej izolujemy się, bo wśród swoich jest bezpieczniej i wygodniej. Może obawiamy się, że spędzanie czasu z niewierzącymi i z błądzącymi to jak styczność z kimś chorym na grypę – duże ryzyko zarażenia. Czy jesteśmy pewni swojej wiary, czy jesteśmy gotowi z nią wyjść z naszego grajdołka? Zapatrzmy się na Jezusa. On nie ocenia, nie wywyższa się. On szuka okazji by spotkać się z każdym człowiekiem. On, w końcu, daje się z niego powiesić na krzyżu.
    Na koniec to, co dla mnie najważniejsze: Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Każdy z nas potrzebuje nawrócenia. Spotykam się z Jezusem nie dlatego, że na to zasłużyłem, nie dlatego, że jestem gorliwszy od innych, ale dlatego, że potrzebuję nawrócenia. I, im jestem bliżej Niego, tym większą mam świadomość mojego grzechu. Człowiek, który nie potrzebuje nawrócenia, to człowiek, który tak naprawdę nie potrzebuje w swoim życiu Boga!
    Czerpmy z miłości Boga. On nas nie potępia, ale cieszy się z naszego powrotu. To człowiek izoluje się od Boga. Poczucie winy oskarża nas, szatan wchodzi otwartymi drzwiami i, jak faryzeusze, szemrze, że jestem niegodny. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca… (1J 3,21).
lectio divina

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4452 dnia: Listopad 06, 2020, 08:52:47 am »

Ewangelia (Łk 16, 1-8)
Przypowieść o nieuczciwym rządcy

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek.

Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”.

Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”.

Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4453 dnia: Listopad 06, 2020, 11:41:56 am »
Nowa forma uczciwości [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Darowanie win, czyli przebaczenie jest najbardziej pożądaną przez Boga umiejętnością człowieka. Bez tej umiejętności nie jest możliwa Miłość. Dlatego pan z owej przypowieści pochwalił "nieuczciwość" rządcy. Tak, darowanie win jest pewną formą "nieuczciwości". Uczciwość, w powszechnym rozumieniu, nakazuje trzymanie się sprawiedliwości. Jezus natomiast proponuje inną formę uczciwości – opartą na miłosierdziu. Miłosierdzie nigdy nie jest do końca sprawiedliwe. Ale jest najpiękniejszą formą uczciwości. Kto jest miłosierny, jest uczciwy – wobec Boga, u którego miłosierdzie jest sprawiedliwością.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4454 dnia: Listopad 07, 2020, 09:12:04 am »

Ewangelia (Łk 16, 9-15)
Nie można służyć Bogu i Mamonie

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»

Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego.

Powiedział więc do nich: «To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych».