Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597708 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4515 dnia: Grudzień 15, 2020, 08:16:45 am »

Ewangelia (Mt 21, 28-32)
Grzesznicy uwierzyli Janowi

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: «Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi».

Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wy mu nie uwierzyliście. Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4516 dnia: Grudzień 15, 2020, 11:13:49 am »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu – czyli do ludzi uważających się za wierzących i wypełniających praktykyki religijne. Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. – czyli osoby wykluczone społecznie, uważane za niegodne błogosławieństwa Boga, za odrzucone także przez Niego. O co tak naprawdę chodzi Jezusowi, co chce pokazać przez to porównanie? Przyszedł bowiem do was Jan (…) a wyście mu nie uwierzyli.
    Co głosił Jan? Wystąpił Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów. (Mk 1,4) Najpierw więc nie uwierzyli, że potrzebują nawrócenia. Dlaczego? Bo według swojego mniemania żyli porządnie, zgodnie z przykazaniami, uważali że dzięki swoim ofiarom i modlitwom są w oczach Boga w porządku. Nie mieli potrzeby, ani nawet nie byli w stanie uznać że potrzebują upokorzyć się przed Bogiem, nawrócić i zmienić coś w sobie.  Uważali, że ich dobre uczynki spłacają Bogu cały dług ich grzechów. Obie postawy cechuje pycha i zaślepienie. Celnicy i jawnogrzesznice nie mieli się czym chlubić przed Bogiem, wiedzieli, że żadne modlitwy nie oczyszczą ich z tak wielkich grzechów. Dlatego w odruchu serca prosili o łaskę, o ratunek. Dlatego też oni uwierzyli w drugie, jeszcze ważniejsze, głoszenie Jana – że Jezus jest Mesjaszem – Barankiem Bożym, który oczyści ich z grzechu i zbawi.

    Dziś też nie brakuje ludzi, którzy uważają, że Bóg musi uznać ich dobre czyny. Bycie dobrym człowiekiem ma wystarczyć, a nawet przymusić Boga, do wynagrodzenia ich. Tymczasem Słowo Boże jasno mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23), i że tylko Jezus może nas wybawić od tej konsekwencji: nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12). Czy nie traktujesz dobrych czynów jak karty przetargowej mającej zapewnić Ci zbawienie? Czy uważasz, że potrzebujesz osobistego nawrócenia, czy go pragniesz i się o nie modlisz?
Lectio Divina



Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

To dziwne, ale osoby podobne do pierwszego syna z tej dzisiejszej przypowieści, wciąż z łatwością zdobywają zaufanie ludzi. Zaufanie to często trwa nawet wtedy, gdy oni sprawiają zawód, bo nie lubimy być rozczarowanymi. Raczej wolimy sztucznie podtrzymywać zaufanie niż poczuć się zawiedzionymi. Dlatego jest tak wielu ludzi, którzy stosują zasadę: „liczy się pierwsze wrażenie”.

Dziś Jezus przychodzi do nas z promocją przeciwnej zasady. Dla Niego nie liczy się pierwsze wrażenie. Dla Niego nie jest najważniejsze, jak człowiek zaczyna, ale to, jak kończy. Nie musimy się więc zbytnio martwić tym, jak było w naszym życiu do tej pory. Najważniejsze jest to, jak będzie od dziś.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4517 dnia: Grudzień 16, 2020, 07:59:07 am »

Ewangelia (Łk 7, 18b-23)
Na Chrystusie spełniają się proroctwa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»

Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»

W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4518 dnia: Grudzień 16, 2020, 11:13:01 am »


    Psalm 85, 9-14

    Ref. Sprawiedliwego spuśćcie nam niebiosa.
    Będę słuchał tego, co mówi Pan Bóg:
    oto ogłasza pokój ludowi i świętym swoim.
    Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych, którzy się Go boją,
    i chwała zamieszka w naszej ziemi.
    Spotkają się ze sobą łaska i wierność,
    ucałują się sprawiedliwość i pokój.
    Wierność z ziemi wyrośnie,
    a sprawiedliwość spojrzy z nieba.
    Pan sam obdarzy szczęściem,
    a nasza ziemia wyda swój owoc.
    Przed Nim kroczyć będzie sprawiedliwość,
    i śladami Jego kroków zbawienie.





    Ogłoszenie pokoju ludowi i świętym, bliskość zbawienia i chwała, która zamieszkała w naszej ziemi. Przecież to dokładny opis Betlejem. Aniołowie ogłosili chwałę i pokój, Jezus stał się bliskim człowiekowi, Jego chwała zamieszkała pomiędzy nami. To właśnie w Nim spotkała się łaska i wierność, to On jest Sprawiedliwym i Księciem Pokoju. Jego wierność Bogu wyrwała nas z paszczy lwa na krzyżu; sprawiedliwości patrzącej z nieba stało się zadość na Golgocie.
    Gdy moja wierność Bogu (która przecież czasem jest wysiłkiem i wyrzeczeniem) trwa i wzrasta, jest jak rosnący w górę stalagmit. Gdy Jego sprawiedliwość przybliża się do mnie, jest coraz bliżej jak zmierzający w dół stalaktyt. Gdy się połączą, powstaje stalagnat. Twoja komunia z Bogiem to kolumna łącząca niebo z ziemią. Kolumna podtrzymująca istnienie świata, wbrew jego obrzydliwości; dbasz o nią?
    Pan sam obdarzy szczęściem, a nasza ziemia wyda swój owoc. Przed Nim kroczyć będzie sprawiedliwość i śladami Jego kroków zbawienie. To też obraz bliskości Mesjasza, ale już w Nowej Ziemi i Nowym Niebie, po paruzji. Wtedy już nic nie będzie nam zakłócać tego szczęścia, które płynie z bliskiej relacji z Bogiem. Gdy usłyszymy Jego kroki w ogrodzie, przed nimi sprawiedliwość i po nich zbawienie – nie będzie lęku i ukrywania się przed Nim. Będzie tylko szczęście, że jesteśmy wreszcie razem, bez ograniczeń.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4519 dnia: Grudzień 17, 2020, 08:28:02 am »

Ewangelia (Mt 1, 1-17)
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.

Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Esroma; Esrom ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.

Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.

Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Tak więc od Abrahama do Dawida jest w sumie czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4520 dnia: Grudzień 17, 2020, 11:03:08 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Wymienione w rodowodzie Jezusa nazwiska mówią o postaciach na wskroś pozytywnych, ale także o takich z nienajlepszą reputacją. Rodowód Jezusa mówi o tym, że Bóg potrafi pisać prosto na krzywych liniach ludzkich dziejów. Z każdego zła Bóg potrafi wydobyć dobro. Na przykład nie byłoby tak wspaniałej postaci jak Salomon, gdyby Dawid nie zgrzeszył zabijając Uriasza i poślubiając jego żonę.

Chcemy, czy nie chcemy, dzieje świata są dziejami zbawienia, bo Bóg wszedł w historię ludzkości i działa, by nas ocalić. Oczywiście możemy wybrać piekło wieczne, ale nie ma takiego błędu i takiego położenia, z którego Bóg nie potrafiłby nas wyciągnąć, jeśli tylko chcemy.


Lectio Divina
    Gdy słyszymy czytanie rodowodu Jezusa i po raz kolejny przewijają się te same niezrozumiałe imiona, to może znów zadajemy sobie pytanie: po co czyta się coś takiego, jakie to ma znaczenie i jaki sens w kontekście adwentu?
    Ewangelia Mateusza była pisana do Żydów, dlatego przytoczenie na początku rodowodu miało pokazać Żydom, że Jezus spełnia wyznaczone osobie Mesjasza pochodzenie od Abrahama, który przez swoje potomstwo miał stać się „ojcem wielu narodów”. Nam z kolei rodowód pokazuje na kogo właściwie czekamy, na czyje przyjście mamy się przygotować.
    Istota tego, który przychodzi zawarta jest już w pierwszym wersecie „rodowód Jezusa Chrystusa”. Niektórym czytającym może się wydawać, że Chrystus to nazwisko Jezusa, tak, jak Jan Kowalski, a tak nie jest. Greckie słowo „Chrystus” to odpowiednik hebrajskiego „Mesjasz”. A „Mesjasz” znaczy „pomazaniec”, „namaszczony”, czyli ktoś wyposażony przez Boga w szczególną władzę, przeznaczony do wykonania szczególnego zadania, zgodnie z tym, co objawione zostało u proroka Izajasza: „bo Pan mnie namaścił . Posłał mnie , by głosić dobrą nowinę ubogim , by opatrywać rany serc złamanych , by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę” (Iz 61,1). Inaczej powiemy, że mamy oczekiwać mesjasza, który przyszedł na ziemię i wcielił się w człowieka pod imieniem Jezus po to, aby nas wyzwolić, zbawić. Imię Jezus tłumaczy się jako: „Bóg zbawia”.
    W naszym rozważaniu możemy także bliżej pochylić się nad niektórymi, bardziej nam znanymi, postaciami – Jakubem, synem Izaaka, Dawidem, Salomonem. To wielkie i wspaniałe postacie historii biblijnej, ale także obciążone grzechem – Jakub był oszustem, Dawid uwiódł żonę wiernego sługi, Salomon stawiał ołtarze obcym bogom. Jezus nie urodził się z doskonałych pod każdym względem potomków. Mimo ich niedoskonałości i grzeszności Bóg przeprowadzał swoją wolę w historii zbawienia. Mimo Twojej grzesznej natury, Bóg będzie działał także w Twoim życiu, jeśli tylko zechcesz, aby przyszedł. Zastanów się w tym adwencie, czy naprawdę potrzebujesz Boga w swoim życiu? Do czego miałby przyjść? Co chcesz aby zmienił?

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4521 dnia: Grudzień 18, 2020, 08:07:34 am »

Ewangelia (Mt 1, 18-24)
Jezus urodzi się z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4522 dnia: Grudzień 18, 2020, 11:01:29 am »
Rozważanie – jeśli jednak nie znajdujesz fragmentu, który Cię porusza, możesz skorzystać z pomocy poniższego rozważania:

    Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym… Sprawiedliwym, to znaczy, że przestrzegał Prawa Mojżeszowego. Wiedział, że to nie on jest ojcem, choć jest już zaślubiony Maryi, co oznaczało, że Maryja według Prawa powinna zostać ukamienowana. Ale jego sprawiedliwość nie była czysto prawna, zewnętrzna. Górę w sercu Józefa bierze miłosierdzie, dlatego gotów jest na oddalenie Maryi, co oznaczałoby, że ludzie wytykaliby palcami jego a nie Miriam. Miłosierdzie wobec innej osoby jest ryzykowne, bo można samemu zapłacić, jak choćby ci wszyscy, którzy w czasie wojny ukrywali Żydów. Miłosierdzie kosztuje.
    Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi… Józef przekonany przez anioła wziął swoją Małżonkę do siebie. Wziął do siebie tę, która jest “błogosławiona przez Pana”, “pełna łaski”. W ten sposób łaska i błogosławieństwo przyszły razem z osobą Maryi do domu Józefa. Kim byłby Józef, gdyby nie zdecydował się na ten krok? Nikt by o nim dziś nawet nie wiedział. Maryja wniosła do jego domu pełnię Bożego błogosławieństwa i Bożej łaski. I do twojego domu też może, dlatego nie bój się jej, zaproś ją do swego domu, życia, proś o wstawiennictwo. Łaska, którą ona posiadała dotknie też ciebie i twojej rodziny.
    Maryja pokazuje się nam dziś także jako nauczycielka wiary. Znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego… i po tym mogła już liczyć tylko na to, że Pan to jakoś poprowadzi, przecież logiczne wyjaśnienie tego, to kwadratura koła. A ona tylko (i aż!) zgodziła się z Jego wolą, poszła za nią, zaryzykowała całe swoje życie. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa (łk 9,24). Tracić swoje życie z powodu Pana to chodzić wiernie za słowem, które odczytujesz. Na początku będzie trudno, ale Pan przeprowadzi cię przez wszystkie przeciwności jak Maryję. Nie bój się, wierz tylko! (Mk 5,36)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4523 dnia: Grudzień 19, 2020, 09:10:46 am »

Ewangelia (Łk 1, 5-25)
Archanioł Gabriel zapowiada narodzenie Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w latach.

Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł w udziale los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie ofiary kadzenia.

Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzin. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym. Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały». Na to rzekł Zachariasz do Anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku».

Odpowiedział mu Anioł: «Ja jestem Gabriel, stojący przed Bogiem. I zostałem posłany, aby mówić z tobą i oznajmić ci tę radosną nowinę. A oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie, bo nie uwierzyłeś moim słowom, które się spełnią w swoim czasie».

Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w przybytku. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich mówić, zrozumieli więc, że miał widzenie w przybytku. On zaś dawał im znaki i pozostał niemy.

A gdy upłynęły dni jego posługi kapłańskiej, powrócił do swego domu. Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i kryła się z tym przez pięć miesięcy, mówiąc: «Tak uczynił mi Pan wówczas, kiedy wejrzał łaskawie, by zdjąć ze mnie hańbę wśród ludzi».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4524 dnia: Grudzień 20, 2020, 08:04:34 am »

Ewangelia (Łk 1, 26-38)
Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja.

Wszedłszy do Niej, Anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami ». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.

Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».

Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»

Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».

Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».

Wtedy odszedł od Niej Anioł.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4525 dnia: Grudzień 21, 2020, 08:19:07 am »

Ewangelia (Łk 1, 39-45)
Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.

Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4526 dnia: Grudzień 21, 2020, 11:06:30 am »
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Wydawałoby się, że Elżbieta powinna się ucieszyć z przybycia Maryi z powodu wielkiej potrzeby wsparcia od młodej, silnej kobiety. Powinna była powiedzieć na powitanie: „Jak to dobrze, że przyszłaś do mnie, bo sama nie daję już sobie rady”. Tymczasem wychwala jedynie wielką wiarę Maryi i cieszy się tym, co stało się w życiu Maryi. Elżbieta wiedziała więc, że są rzeczy ważniejsze od jej osobistych problemów. Rzeczą ważniejszą od naszych codziennych, może nawet istotnych zmartwień, jest nasze i innych zbawienie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4527 dnia: Grudzień 22, 2020, 08:36:29 am »

Ewangelia (Łk 1, 46-56)
Maryja dziękuje za wcielenie Syna Bożego

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

W owym czasie Maryja rzekła:

«Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom,
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki».

Maryja pozostała u Elżbiety około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4528 dnia: Grudzień 22, 2020, 09:27:13 am »
    Jakie trzeba mieć serce, by móc zawołać: Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Jakie serce jest w stanie to przyjąć, uznać w sobie potężne działanie Boga i ogłosić to innym ludziom? Nie kalkulując, nie umniejszając niczego, nie bojąc się oceny ludzi, czy własnej pychy?
    Maryja jest całkowicie skupiona na Bogu. O sobie myśli tylko w perspektywie Bożego działania w niej, tylko tyle, aby dostrzec i uwielbić Boga za Jego dzieło. Podobnie jej spojrzenie na zewnątrz jest skupione na działaniu Boga w świecie. To daje jej wolność i radość. Czy świadomie zmagasz się ze swoim ego-centryzmem, z którym boryka się każdy człowiek zraniony grzechem pierworodnym? Mamy silną skłonność do odnoszenia wszystkiego do siebie samych jako centrum świata. Można ustami wyznawać, że Królem jest Bóg, ale swoim myśleniem i postrzeganiem rzeczywistości siebie samego stawiać w centrum i na tronie. Czy widzisz takie zagrożenie u siebie? W czym się przejawia, w jakich myślach, w jakich sytuacjach?
    W Liście do Efezjan św. Paweł pisze, że naszym celem jest żyć ku chwale majestatu Bożej chwały. Aby uwielbiać Boga, trzeba przestać wielbić siebie. Aby dbać o Jego chwałę, trzeba przestać dbać o swoją chwałę. Tzn. oceniać wydarzenia i sytuacje z perspektywy Bożej woli – czy są zgodne z Jego wolą, niekoniecznie przyjemne dla Ciebie i zgodne z Twoimi planami, pragnieniami. Dbać o chwałę Boga to także starać się tak przeżywać wszelkie sytuacje, aby On został uwielbiony – przez nasze posłuszeństwo, miłość, ofiarność, cierpliwość, wiarę itd.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #4529 dnia: Grudzień 23, 2020, 08:47:16 am »

Ewangelia (Łk 1, 57-66)
Narodzenie Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna.

Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał jej tak wielkie miłosierdzie, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Ale matka jego odpowiedziała: «Nie, natomiast ma otrzymać imię Jan». Odrzekli jej: «Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię».

Pytali więc na migi jego ojca, jak by chciał go nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: «Jan będzie mu na imię». I zdumieli się wszyscy.

A natychmiast otworzyły się jego usta i rozwiązał się jego język, i mówił, błogosławiąc Boga. Wtedy strach padł na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska była z nim.