Komentarz do Ewangelii [DEON.pl]
Twój świat, twoje środowisko, jak grzeszne i złe by nie było, nie może sprawić, że zerwie się twoja relacja z Bogiem. Nic, co zewnętrzne, nie ma takiej mocy, by zgrzeszyć za ciebie. To, co naprawdę wpływa na twoją świętość, rozgrywa się w twoim sercu, umyśle, w tobie. To z jednej strony pocieszająca myśl, bo oznacza, że jesteśmy z naszą wolną wolą o wiele bardziej niezależni od wpływu świata, niż nam się wydaje, i mimo najgorszych warunków do życia wiarą nic nam nie stanie na przeszkodzie, dopóki sami sobie nie zaczniemy stawiać przeszkód. Nasze serce jest jak twierdza, do której nie może się dostać nieprzyjaciel, dopóki nie zaprosimy go sami.
Jezus wymienia dziś trzynaście takich momentów, w których sami decydujemy się na grzech. Kiedy to się dzieje? Gdy pielęgnujemy złe myśli zamiast dobrych, gdy pieniądze liczą się dla nas bardziej, niż wszystko inne, gdy manipulujemy ludźmi i uciekamy w kłamstwa, żeby osiągnąć swój ukryty cel. Gdy obrażamy innych, także w komentarzach w internecie. Gdy uważamy się za lepszych. Gdy uprawiamy seks przed ślubem, gdy zdradzamy żonę albo męża albo nakłaniamy kogoś do zdrady swoim zachowaniem, gdy płacimy komuś za seks albo kogoś wykorzystujemy seksualnie. Kiedy postępujemy głupio i nie próbujemy zmądrzeć. Gdy jesteśmy zazdrośni o to, co mają inni, gdzie jeżdżą, kogo znają, jakie mają ubrania i sukcesy. Gdy kradniemy rzeczy małe i duże, pożyczamy, żeby nie oddać, bierzemy cudze. To wszystko psuje naszą relację z Bogiem, oddala nas od źródła życia, sprawia, że stajemy się brudni, smutni, nie mający nadziei, że będzie lepiej, widzący przyszłość w czarnych barwach.