Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 596165 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5325 dnia: Kwiecień 28, 2022, 10:09:10 am »
Grzegorz Kramer

Dzięki temu, że kiedyś poznałem św. Ignacego, dziś jestem spokojny, jeśli idzie o moje bycie człowiekiem wierzącym. Gdy pozna się Ignacego, jego duchowość, drogę, którą proponuje, wtedy człowiek przechodzi od bycia wierzącym z deklaracji do doświadczenia wiary.
Jezus, kontynuując dialog z Nikodemem (J 3, 31-36), powtarza, że kto uwierzy w Syna, będzie uczestniczył w życiu wiecznym, mówi: [ten człowiek] „ma życie wieczne”. Życie wieczne ma się JUŻ, tu i teraz, nie po śmierci. Co to znaczy? Właśnie to, co mówi chwilę wcześniej, Ojciec udziela takiej osobie „Ducha bez miary”.
Mieć życie wieczne, to żyć życiem Boga, to nie bać się, że muszę zasłużyć, że muszę się wykazać, to kochać, wiedzieć, mieć wątpliwości, wierzyć i wiarę tracić. To, każdego dnia być inaczej, to mieć nieskończone perspektywy i zarazem nie radzić sobie z tym, co jest tu i teraz. To życie w dobrym napięciu. Na skraju. Wydaje ci się, że wiesz już wszystko, a za chwilę dosięgasz dna swojej ignorancji, tylko po to, by odbić się bardzo wysoko. To trochę jak rollercoaster – nie wiesz na jakim poziomie będziesz za sekundę, jedno wiesz, że „będzie się działo”. Może dlatego chrześcijaństwo nie jest dla każdego, i nie jest to zdanie oceniające. Nie każdy chce, jak mówi Jezus, w tej rozmowie z Nikodemem, narodzić się na nowo i przyjąć Ducha, który wieje, gdzie chce. Może dlatego dla wielu Kościół jest nudny i nie do zniesienia, bo wygląda trochę jak blaszana skrzynka, w której ktoś próbuje zamknąć piorun?
Ignacy uczył, że w chrześcijaństwie nie chodzi o ilość zdobytej wiedzy, ale doświadczenie, o pozwolenie człowiekowi na znalezienie tropu Ducha, który wieje jak chce. Mocno uczą mnie tego dzieci w szkole. Najgenialniejsze intuicje o Bogu, słyszę od tych, od których nie spodziewałbym się ich usłyszeć. One jeszcze nie są w blaszanym pudełku, one są prawdziwymi piorunami rozświetlającymi niebo. Są efektem zderzania się różnych ładunków. Niby wiemy, jak pioruny wyglądają, ale zawsze są inne. Takie jest życie wieczne, które rozpoczyna się wraz z początkiem życia każdego człowieka. I trwa już na wieki.
Ten gniew Boży, czy potępienie z kilku wersów wcześniej, nie ma nic wspólnego z tego, jak gniewają się i potępiają ludzie. On się gniewa, kiedy Jego dzieci nie korzystają z daru życia wiecznego, tu i teraz. To gniew, który jest walką o to, by dzieci tym żyły. Jak się przeczyta całą Ewangelię to widzi się, że on ten gniew wykorzystuje do tego, by nas zbawić, czyli wyrwać z braku życia wiecznego. I w przedziwny sposób potępia swojego Syna (czyli siebie), czyniąc Go naszym grzechem, który umiera na krzyżu, ale po to, by zmartwychwstać. I wtedy zaprasza nas do życia (doświadczenia, nie wiedzy religijnej) wiecznego.
A rany przypominają nam, że to na poważnie się stało i dzieje.




Bł. Kolumban Marmion (1858-1923)
opat
Modlitwa monastyczna (© Evangelizo.org)

Dlaczego nie powierzyć się z całkowitym zaufaniem?
Jezus został ustanowiony zwierzchnikiem i królem nad całym dziedzictwem Boga, ponieważ to On, przez swoją krew, przyznał nam prawa do tego dziedzictwa: „Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce” (J 3,35). Przebywamy w nim dzięki wierze i miłości: On przebywa w nas dzięki łasce i swoim zasługom; ofiaruje nas swemu Ojcu i Jego Ojciec nas odnajduje w Nim. […]
Bóg pozwala nam znaleźć w Synu swego upodobania źródło wszelkiej łaski i doskonałości: „Jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?” (Rz 8,32). Jakże zatem odtąd nie powierzyć się z pełnym zaufaniem tej wszechmocnej woli, która jest samą miłością, i nie tylko ustanowiła prawa naszej doskonałości, ale jest tego podstawą i źródłem? […]
Łaska działa wszechwładnie, prowadzi do najwyższego stopnia świętości, ale tylko tam, gdzie nie napotyka przeszkód dla swojego wpływu i mobilizuje do działania. Duch Boży działa z mocą, ale tam, gdzie Mu się nie sprzeciwiają, nie zasmucają Go – jeśli mówimy językiem świętego Pawła (Ef 4,30) i gdzie stworzone siły się Jemu poddają. […] Bo choć wola Boża jest nadrzędna, Jego moc rozciąga się nad nami, a Jego miłość jest nieskończona, Bóg spodziewa się od nas, że usuniemy wszelką przeszkodę dla Jego łaski, a dusza pozostanie w tej postawie pokory i ufności, dzięki której wszystkiego oczekuje do Boga.


ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5326 dnia: Kwiecień 29, 2022, 08:40:58 am »

Ewangelia (Mt 11, 25-30)
Tajemnice królestwa objawione prostaczkom

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5327 dnia: Kwiecień 29, 2022, 09:28:48 am »
Komentuje Jan Głąba SJ

Miałem to szczęście, że aż do 19 roku życia miałem prababcię. To była prosta kobieta po przedwojennej podstawówce i nic więcej. Miała jednak w sobie bardzo głęboką mądrość życiową. Dzięki tej mądrości bardzo lubiłem z nią rozmawiać, a wiele słów, które do mnie wypowiedziała rezonuje w moim sercu do dzisiaj.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: wychwalam Cię Ojcze, Panie Nieba i Ziemi, że rzeczy te zakryłeś przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Moi drodzy, Jezus mówi, by przyszli do niego wszyscy utrudzeni i obciążeni a On ich pokrzepi. Co więcej, żeby wzięli na siebie Jego jarzmo, bo ono jest słodkie i lekkie.

Ta Ewangelia nie zachęca nas do bycia głupimi ale zachęca nas do zaufania, do wiary. I choć ta wiara paradoksalnie w oczach wielu w świecie jest głupotą, to Jezus poprzez wiarę ludzi wychwala Pana Boga. Co więcej, jeśli Jezusowi się uwierzy, to rzeczywiście jarzmo – a wiem, że był to przyrząd służący do tego, żeby woły ciągnęły coś ciężkiego, żeby ciągnęły za sobą pług – staje się słodkie i lekkie. Dlaczego? Bo to nie my mamy ciągnąć własną siłą ale mamy dać się pociągnąć siłą Bożej miłości.


Grzegorz Kramer

Dziś w Ewangelii (Mt 11, 25-30) słyszymy zdanie, które wielu wykorzystuje do walki z ludźmi mądrymi, wykształconymi. Jezus mówi tak: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Być prostym, nie znaczy być prostakiem. Człowiek prosty myśli i wie, co w danej chwili jest lepsze. Nie ma zbyt wielu środków (nie tylko finansowych), ale dlatego, że taki był jego wybór. Prosty człowiek, to człowiek paradoksalnie… mądry i roztropny, bo myślący, rozeznający, co w danym momencie będzie lepsze.
Jezus mówi też, by przyjść do Niego ze swoim udręczeniem. Po co? By zaczarował świat? Nie, by Mu je oddać, ale by przyjąć Jego sposób działania. A On, nie miał jednej stałej zasady płynięcia pod prąd. On miał zasadę szukania dobra w konkretnej sytuacji.
Dlatego, do bycia człowiekiem wierzącym w Jezusa, potrzeba rozumu i nieustannego szukania tego, co bardziej służy.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5328 dnia: Kwiecień 30, 2022, 08:49:37 am »

Ewangelia (J 6, 16-21)
Jezus chodzi po wodzie

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.

Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5329 dnia: Maj 01, 2022, 08:14:37 am »
Ewangelia (J 21, 1-19)
Trzecie zjawienie się Zmartwychwstałego apostołom

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.

A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.

A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?»

Odpowiedzieli Mu: «Nie».

On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.

A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.

To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?»

Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego: «Paś baranki moje».

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?»

Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego: «Paś owce moje».

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»

Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».

Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz».

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5330 dnia: Maj 02, 2022, 08:55:25 am »

Ewangelia (J 6, 22-29)
Troszczcie się o pokarm, który trwa na wieki

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Nazajutrz, po rozmnożeniu chlebów, tłum stojący po drugiej stronie jeziora spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»

W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»

Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5331 dnia: Maj 03, 2022, 08:51:14 am »

Ewangelia (J 19, 25-27)
Oto Matka twoja

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Obok krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.

Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja».

I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5332 dnia: Maj 04, 2022, 09:11:24 am »

Ewangelia (J 6, 35-40)
Jest wolą Ojca, aby każdy, kto wierzy w Syna, miał życie wieczne

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do ludu:

«Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.

Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5333 dnia: Maj 04, 2022, 09:49:10 am »
Jan Głąba SJ: komentarz do ewangelii z 4 maja 2022 r.

Tylko raz w życiu doświadczyłem bardzo silnego pragnienia wody. Byłem na zgrupowaniu i po bardzo mocnym treningu na biegówkach razem z kumplem, gdy dotarliśmy już do miejsca zbiórki, błyskawicznie wypiliśmy sprzęt i pobiegliśmy w dół, gdzie wiedzieliśmy, że płynie górskie źródełko. Kiedy zimna orzeźwiająca woda dotknęła wyschniętych warg i języka, poczuliśmy spełnienie.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi o pragnieniu. Mówi, że każdy kto pragnie a przyjdzie do Niego, pragnął już nie będzie. Lecz zdanie później mówi: przychodzicie ale nie wierzycie we Mnie. Moi drodzy, ta Ewangelia zadaje nam dzisiaj pytanie o pragnienia, to znaczy oprócz tego, że daje wielką ofertę tego, że Jezus nas pragnie - w tym znaczeniu fizycznym – pozbawi, to jednak na samym początku o pragnienia pyta, bo pragnąć Jezusa oznacza wierzyć Mu.

Pragnąć Jezusa oznacza chcieć się z Nim spotkać, przyjść do Niego. On Tobie i mnie zadaje dziś pytanie o naszą kondycję: czy my tak naprawdę sercem chcemy zbliżyć się do Jezusa? Jeśli mu zaufamy i jeśli się zbliżymy to On zaspokoi te nasze pragnienia, które tutaj na ziemi ale On zrobi jeszcze więcej. To znaczy to nasze życie ziemskie na samym końcu przemieni w życie niebieskie, czyli w życie nieskończone, w którym już w całej istocie pragnień nie będzie, bo jedynym „pragnieniem” stanie się On, który będzie w swej chwale. 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5334 dnia: Maj 05, 2022, 08:31:17 am »

Ewangelia (J 6, 44-51)
Chleb żywy, który zstąpił z nieba

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Jezus powiedział do ludu:

«Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.

Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5335 dnia: Maj 05, 2022, 02:18:55 pm »
Komentarz do Ewangelii: Jan Głąba SJ

Po lekcjach w mojej pierwszej podstawówce chętni mogli zgłaszać się do pomocy w ogarnięciu stołówki. Dość często tam chodziłem, bo zawsze można było liczyć na jakiś łakoć od pań kucharek. Najfajniejsze były kromki chleba maczane w kompocie i obsypane cukrem.

Dziś w Ewangelii Jezus mówi, że nikt nie przychodzi do niego inaczej jak tylko wtedy, gdy pociągnie go Ojciec. A kiedy już przyjdzie, jest zaproszony, żeby spożywać Chleb, czyli Jego Ciało. Wiemy o tym, bo nierzadko przyjmujemy Go w komunii świętej. Jezus mówi, że każdy, kto przyjmuje to Jego Ciało, kto spożywa ten Chleb, nie umrze na wieki.

Pomagałem w stołówce 15 lat temu, a smak chleba z cukrem pamiętam do dzisiaj bardzo, bardzo wyraziście. Pytanie, jakie ta Ewangelia stawia dziś tobie i mnie brzmi: czy pamiętamy smak Boga wyraziście? Czy do tego smaku tęsknimy? Czy jest dla nas słodyczą, czy wywołuje w nas radość? 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5336 dnia: Maj 06, 2022, 08:43:25 am »

Ewangelia (J 14, 6-14)
Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus powiedział do Tomasza:

«Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».

Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy».

Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca?” Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5337 dnia: Maj 06, 2022, 10:02:50 am »
Komentuje Jan Głąba SJ

Kiedy byłem na praktykach w szkole podstawowej w Gliwicach, mały Konrad (miał 7 lub 8 lat) zaczepił mnie na korytarzu i zapytał: proszę księdza, a czy ksiądz widział kiedyś Boga?

W dzisiejszej Ewangelii uczniowie – Filip i reszta – mówią do Jezusa: pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Jezus odpowiada: tak długo Mnie widzicie i mówicie :pokaż nam Ojca”? Kto mnie widzi, widzi Ojca. Proszę Was, wierzcie mi, a jeśli nie wierzycie mi, to chociaż uwierzcie czynom, których ja dokonuję pośród Was.

Moi drodzy, wydaje mi się, że to pytanie Konrada w tej gliwickiej podstawówce, ale tez pytanie Filipa i pozostałych uczniów o Ojca, nie jest tylko przejawem tego, że my mamy wątpliwości. Przede wszystkim jest jakąś postawą wiary i tęsknota do tego, żeby z Panem Bogiem się spotkać.

Jeśli więc dzisiaj, Ty i ja, mamy wpisane w nasze serca pragnienie i chęć zobaczenia Ojca, mamy w swoje serca wpisaną tęsknotę za Bogiem, to prośmy Go, by uwrażliwiał nasze serca. Po co? Po to, byśmy mogli i potrafili dostrzegać Go pośród nas, pośród naszej codzienności. Byśmy mogli i próbowali dostrzegać go – jak mówi św. Ignacy Loyola – wśród wszystkich rzeczy.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3651
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5338 dnia: Maj 07, 2022, 08:51:24 am »

Ewangelia (J 6, 55. 60-69)
Do kogo pójdziemy, Ty masz słowa życia wiecznego

Słowa Ewangelii według Świętego Jana

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział:

«Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem».

A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»

Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą».

Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?»

Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1924
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5339 dnia: Maj 07, 2022, 10:22:54 am »
Odchodzą dziś (J 6, 55. 60-69) zgorszeni. Zgorszeni Jezusem.
Co ciekawe, po naukach o miłości nieprzyjaciół, po całym Kazaniu na Górze, które jest mega trudną nauką, nie ma w Ewangelii uwagi o tym, że ludzie się Nim zgorszyli i odeszli.
Odchodzą po nauce, w której mówił o jedzeniu i piciu Jego Ciała i Krwi. Czym się gorszą? Czy nie tym, że Jezus zaprasza do relacji, do więzi? Kiedy głosi bardzo trudne moralne wymagania, to słuchają z zachwytem.
Łatwiej jest słuchać i próbować żyć trudnymi wymaganiami. To jest dość „łatwe”, bo weryfikowalne. Można odhaczyć na liście zobowiązań, co się zrobiło, a co jest do poprawy. To jest materialne. Trudniej jest wejść w tak intymną relację, w której ktoś drugi staje się tak oczywisty i codzienny jak jedzenie.
Oglądałem ostatnio strasznie głupi film – 30 srebrników. Film opowiadający o grupie ludzi w Kościele, która zbiera 30 srebrników, które były zapłatą za zdradę Judasza. Po ich zebraniu miał nastąpić nowy porządek świata. Film, to poplątanie karykatury chrześcijaństwa z magią i legendami.  Kiedy go oglądałem, znów dotarło do mnie, że wielu ludzi w chrześcijaństwie nie szuka relacji z Ojcem, ale szuka zaspokojenia sowich najbardziej prymitywnych instynktów, opartych na lęku przed nieznanym. Bycie człowiekiem religijnym zaspokaja ich pragnienie strachu, który ich de facto nakręca. Może właśnie dlatego, Biblia tak często, wręcz krzyczy: nie bój się!
Wiem, że wielu komentatorów dzisiejszego fragmentu powie o nim, że Jezus głosi trudne wymagania, i dlatego ludzie odchodzą. Rzecz w tym, że On nie głosi dziś trudnych wymagań, ale pokazuje jak łatwo jest być w relacji z Bogiem. Jak powszechna może być ta relacja, że bycie w codziennej, z Nim komunii prowadzi do oświecenia. Do zobaczenia Ojca. I, że kiedy się raz tego doświadczyło, nie da się już odejść. To potwierdzają słowa Jego uczniów. Co ciekawe, jeszcze wtedy również Judasza. To kolejne światło nadziei – według mnie – dla tego ucznia. Kiedy raz wejdzie się w relację z Jezusem, nie moralnością, to nie da się już odejść, nawet jeśli się Go zdradzi, bo chrześcijaństwo to nie religia z listą do odhaczenia, ale relacja oparta na miłości, która przecież nigdy się nie kończy.