Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 667560 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5490 dnia: Sierpień 09, 2022, 08:48:24 am »

Ewangelia (Mt 25, 1-13)
Przypowieść o dziesięciu pannach

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.

Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie”. Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy.

A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”.

Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”. Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto.

W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam”.

Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę powiadam wam, nie znam was”.

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5491 dnia: Sierpień 09, 2022, 10:03:29 am »
Paweł Kosiński SJ
Obraz: Dziesięć panien z tego obrazu to widok uczniów Chrystusa. Wszyscy mają możliwość spotkania z Panem. Przyjrzę się tym, które żyją jakimiś pragnieniami, ale nie są przygotowane na czas oczekiwania. Popatrzę też na te, które są "mądre" i wytrwale realizują wolę Boga.

Myśl: "Brak rozsądku" pięciu panien to nieprzygotowanie na czas oczekiwania, brak wierności i wytrwałości. Odpowiedź "roztropnych" może się wydawać egoistyczna i niewrażliwa. Mówi jednak o osobistej odpowiedzialności, której nikomu nie można narzucić ani jej pożyczyć. Każdy osobiście odpowie za wierność w miłości, która objawia się w wytrwałym życiu i pełnieniu woli Boga.

Emocja: Znużenie. Ono jest obrazem zbytniego polegania na sobie i swoich siłach. Myślę po swojemu i chcę działać tylko według własnych pomysłów.

Wezwanie: Prośmy Pana o zrozumienie, że oliwa do lampy "mądrości" jest nam dana w Jego Słowie i w Komunii św. Podziękuję za to, że zawsze mam możliwość "zmądrzenia", za sakrament pokuty.




Filozofka odkrywa prawdę (© Konferencja Episkopatu Polski)
Miłość Chrystusa była ogniem, który rozpalił życie s. Teresy Benedykty od Krzyża. Ten ogień ogarnął ją znacznie wcześniej, niż to sobie uświadomiła. Jako pierwszy cel Edyta Stein wyznaczyła sobie wolność. Przez długi czas była osobą poszukującą. Jej umysł niestrudzenie dociekał prawdy, a jej serce otwierało się na nadzieję. Z zapałem przemierzała niełatwą drogę filozofii i dlatego została ostatecznie wynagrodzona: zdobyła prawdę. Trafniej można powiedzieć, że została zdobyta przez prawdę. Odkryła bowiem, że prawda ma na imię Jezus Chrystus. Od tego momentu Wcielone Słowo było dla niej wszystkim. Wspominając ten okres swojego życia już po wstąpieniu do zakonu karmelitańskiego, pisała w liście do pewnej benedyktynki: «Kto szuka prawdy, szuka Boga, czy jest tego świadom, czy nie».
Chociaż Edyta Stein została wychowana przez swą matkę Żydówkę w duchu religijnym, w wieku czternastu lat «z pełną świadomością i z własnej woli przestała się modlić». Chciała zbudować swoje życie wyłącznie na samej sobie, dążąc usilnie do potwierdzenia swojej wolności w życiowych wyborach. U kresu długiej drogi dokonała zaskakującego odkrycia: tylko ten kto związuje się z miłością Chrystusa, jest naprawdę wolny. Doświadczenie tej kobiety, która musiała stawić czoło wyzwaniom naszego burzliwego stulecia, staje się dla nas wzorem. Współczesny świat zwodzi nas kuszącą wizją otwartej bramy, która ma oznaczać, że wszystko jest dozwolone. Zarazem nie chce dostrzec ciasnej bramy rozeznania i wyrzeczenia. Dlatego zwracam się w szczególny sposób do was, drodzy młodzi chrześcijanie […]: Bądźcie czujni! Wasze życie nie jest niekończącym się dniem otwartych drzwi! Wsłuchujcie się w głos swego serca! Nie zatrzymujcie się na powierzchni, ale docierajcie do głębi rzeczywistości! A kiedy nadejdzie pora, miejcie odwagę dokonać wyboru! Bóg czeka na was, byście złożyli swoją wolność w Jego dobrych dłoniach

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5492 dnia: Sierpień 10, 2022, 07:04:36 am »

Ewangelia (J 12, 24-26)
Ziarno, które obumrze, przynosi plon obfity

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.

Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5493 dnia: Sierpień 10, 2022, 07:52:47 am »
Obraz: Jezus korzysta tu z obrazu ziarna, które obumiera, aby przynieść plon. Ta sama dynamika dotyczy człowieka, który koncentrując się tylko na sobie i swoim życiu, obumiera, a tracąc je na ziemi, zachowuje je na życie wieczne. Przyjrzę się tym obrazom, skojarzeniom i odczuciom, jakie we mnie wywołują.

Myśl: Wszyscy chcemy dobrze przeżyć swoje życie. Żeby ono miało sens, żeby przyniosło "plon obfity". Problem pojawia się wtedy, kiedy stosujemy złe środki do realizacji tego celu. Jesteśmy zalęknieni, nie umiemy i nie mamy odwagi, by zaryzykować siebie. Skutkiem tego jest więdnięcie, obumieranie. Nie od razu, nie natychmiast, ale gasnąc powoli. Jezus zachęca nas, byśmy szli za Nim, byśmy "byli tam, gdzie On". Jestem tam, gdzie jest moje serce, nie ciało. Naśladując Chrystusa sercem, staję się sługą, jak On i przebywam tam, gdzie On.

Emocja: Obumieranie. Konieczność ascezy, rezygnacji z czegoś, wywołuje w nas mieszane uczucia. Jesteśmy wezwani jednak jako chrześcijanie do naśladowania Pana. A to jest droga krzyża, ziarna, które obumiera.

Wezwanie: Poproszę o łaskę służenia Panu, czyli byciu tam, gdzie On mnie prowadzi. Podziękuję Mu, że On zawsze jest ze mną.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5494 dnia: Sierpień 11, 2022, 08:31:01 am »

Ewangelia (Mt 18, 21 – 19, 1)
Przypowieść o niemiłosiernym słudze

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»

Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać.

Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5495 dnia: Sierpień 11, 2022, 12:47:36 pm »
Komentuje Paweł Kosiński SJ:

Obraz: Jezus stawia nam przed oczy człowieka, który jest zaślepiony. Doświadcza niewiarygodnej łaski, a jednocześnie nie jest w stanie okazać drugiemu nawet ułamka tego, co stało się jego udziałem. Obraz jest przejaskrawiony po to, by ukazać radykalizm Ewangelii. Przebaczenie drugiemu to ‘serce’ chrześcijaństwa. Przyjrzę się odczuciom, jakie się we mnie pojawiły przy tej okazji.

Myśl: Jezus naucza przez słowa, historie, przypowieści, ale też przez działanie, przez przykład. W tym fragmencie przekazuje to, co jest istotą chrześcijaństwa, podstawowym przesłaniem, czyli niepodważalność przebaczenia. Jest to oczywisty obowiązek każdego, kto uznaje Jezusa za Pana. Wypływa on z wiary, że Jezus pokonał grzech i zło przez ofiarę z samego siebie na krzyżu i zmartwychwstanie. Jeśli nam zostało wybaczone, to i my nie możemy odmawiać przebaczenia. To nie moja ‘łaskawość’, ale dar, łaska od Boga.

Emocja: Zaciętość. Nie mam prawa prosić o przebaczenie, jeśli jestem zacięty i niezdolny do przebaczania innym. Przebaczenie nie eliminuje zła czyjegoś czynu. Trwanie w zacięciu zdradza jednak, że nie przyjmuję przebaczenia jako daru, ale traktuję je jako ‘należność’ – samousprawiedliwienie.

Wezwanie: Poproszę o zrozumienie, że nie mogę otrzymać przebaczenia dla siebie, jeśli nie prowadzi ono do przebaczania braciom. Podziękuję Bogu za otrzymane przebaczenie.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5496 dnia: Sierpień 12, 2022, 08:19:30 am »

Ewangelia (Mt 19, 3-12)
Nierozerwalność małżeństwa

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Faryzeusze przystąpili do Jezusa, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?»

On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem”. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela».

Odparli Mu: «Czemu więc Mojżesz przykazał dać jej list rozwodowy i odprawić ją?»

Odpowiedział im: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo».

Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić».

On zaś im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są także bezżenni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5497 dnia: Sierpień 12, 2022, 10:06:31 pm »
Obraz: Jezus mówi o nierozerwalności małżeństwa. Ten temat był zawsze trudny, budził skrajne emocje. Zobaczmy tę grupę osób, uczniów, faryzeuszów, którzy ‘chcą wystawić Jezusa na próbę’, ale też mają swoje dylematy i wątpliwości. Jedni są rygorystyczni, inni nie widzą problemu w rozrywaniu pierwotnych więzi. Przyjrzę się swoim odczuciom w tej dyskusji.

Myśl: Jezus nie podważa rozwiązań przyjętych od Mojżesza, ale przenosi tę kwestię na płaszczyznę pierwotnego planu Boga. Przypomina o tym, jaki był zamysł Boga wobec człowieka, wobec mężczyzny i kobiety. Zwraca też uwagę na właściwą motywację, która powinna towarzyszyć naszym wyborom: ze względu na królestwo niebieskie… Zawsze istnieje niebezpieczeństwo ‘zatwardziałości serca’, kiedy próbujemy pokrętnie interpretować Boże przykazania. Istotą wtedy jest powrót do ‘pierwotnego zamysłu’, jaki Bóg miał.

Emocja: Przebaczanie. Kwestia ‘oddalenia’ żony lub męża często wynika z nieumiejętności przebaczania i przyjęcia przebaczenia. Upór i zatwardziałość serca przeszkadzają nam, byśmy otwierali się na bezinteresowne i oparte na miłości odpuszczanie win i przyjmowanie darowania naszych przewinień.

Wezwanie: Poproszę o uzdrowienie z zatwardziałości serca i otwarcie na drugiego człowieka. Podziękuję Bogu za bezwarunkową i przebaczającą miłość.


Paweł Kosiński SJ

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5498 dnia: Sierpień 13, 2022, 08:38:13 am »

Ewangelia (Mt 19, 13-15)
Jezus błogosławi dzieci

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Przynoszono do Jezusa dzieci, aby położył na nie ręce i pomodlił się za nie; a uczniowie szorstko zabraniali im tego. Lecz Jezus rzekł: «Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Położył na nie ręce i poszedł stamtąd.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5499 dnia: Sierpień 14, 2022, 08:13:58 am »

Ewangelia (Łk 12, 49-53)
Ewangelia powodem rozłamu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął. Chrzest mam przyjąć, i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5500 dnia: Sierpień 15, 2022, 08:51:29 am »

Ewangelia (Łk 11, 27-28)
Błogosławione łono, które Cię nosiło

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Gdy Jezus mówił do tłumów, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego: «Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś».

Lecz On rzekł: «Owszem, ale również błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5501 dnia: Sierpień 16, 2022, 08:20:31 am »

Ewangelia (Mt 19, 23-30)
Nagroda za wyrzeczenie podjęte dla Chrystusa

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, powiadam wam: Bogatemu trudno będzie wejść do królestwa niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego».

Gdy uczniowie to usłyszeli, bardzo się przerazili i pytali: «Któż więc może być zbawiony?»

Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe».

Wtedy Piotr rzekł do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?»

Jezus zaś rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, aby sądzić dwanaście szczepów Izraela. I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci, siostry, ojca, matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne posiądzie na własność.

Wielu zaś pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5502 dnia: Sierpień 16, 2022, 08:23:49 am »
Obraz: Jezus mówi do swoich uczniów. Są wokół Niego zebrani, wsłuchani w to, co ma im do powiedzenia. Jego słowa nie są łatwe: uczniowie reagują na nie przerażeniem. Piotr zastanawia się, czy mają szanse na zbawienie, prosi Jezusa, by to wyjaśnił. To przerażenie, ta prośba Piotra jasno mówią o jednym: uczniowie wierzą Jezusowi. Gdyby nie wierzyli, nie byliby przerażeni. Potraktowaliby Jego słowa lekko, a oni podchodzą do tego, co słyszą, bardzo poważnie.

Myśl: Przez wieki wierzącym Żydom towarzyszyło przekonanie, że Boże błogosławieństwo objawia się w bogactwie i powodzeniu materialnym. Kto jest sprawiedliwy, ten opływa we wszystko, bo Bóg wynagradza mu jego wiarę. Teraz Jezus mówi, że to w zasadzie niemożliwe, żeby człowiek bogaty się zbawił. Takie stwierdzenie może budzić przerażenie! Ale jest tu drobiazg, na który koniecznie trzeba zwrócić uwagę: zbawienie jest w rękach Boga. Dla Niego nic nie jest niemożliwe, choć z ludzkiej perspektywy może być nie do zrobienia.

Emocja: Strach. Uczniowie są przerażeni: wydaje im się, że niebo jest nieosiągalne, a żeby się do niego dostać, trzeba wybierać między bogactwem a zbawieniem. Jezus nie wyśmiewa ich, nie upomina, nie zaprzecza ich emocjom. Uspokaja Piotra: wybranie Boga i zrezygnowanie z dostatku nie oznacza biedy. I obiecuje: z czego dla Mnie zrezygnujesz, Ja ci oddam z całą Moją hojnością.

Wezwanie: proszę o łaskę wiary w słowa Jezusa, takiej, która pomaga poważnie traktować wszystko, co mówi, a nie tylko to, co mi odpowiada. Dziękuję za zrozumienie, które Jezus okazuje moim lękom i wątpliwościom.

Paweł Kosiński SJ

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3871
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5503 dnia: Sierpień 17, 2022, 08:55:32 am »

Ewangelia (Mt 20, 1-16)
Przypowieść o robotnikach w winnicy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.

Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.

Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”.

A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.

Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2063
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #5504 dnia: Sierpień 17, 2022, 09:33:37 am »
Oczywiście tekst dzisiejszej Ewangelii mówi nam o tym, jaki jest Bóg, ale mówi językiem przypowieści, obrazu. Nie jest to obraz całościowy, raczej pokazujący „część” tego jaki On jest.
Według mnie, centralną częścią tego tekstu jest fraza: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”
Ta wypowiedź gospodarza, który jest obrazem Boga, pokazuje mi, że to, co wiemy o Bogu, co o Nim mówimy i w Jego imię działamy w życiu innych ludzi, jest często naszą interpretacją Jego Osoby, a nie realnym opisem tego jaki jest. Ten skrzywdzony - w swoich oczach - najemnik z pierwszego naboru nie mówi przecież nic złego. Myśli według ludzkiej sprawiedliwości i ekonomii - więcej pracowałem, więcej mi się należy. Jednak zapomniał, że umawiał się na konkretną sumę za pracę. Dostaje tyle, ile miał dostać. Nikt go nie oszukuje, to On miał swoje oczekiwania.
Bóg jest inny od tego, co my o Nim myślimy. Jest sprawiedliwy, ale nie jest ręką ludzkiej sprawiedliwości. Jest miłosierny, ale nie jest bezradnym wobec zła, człowiekiem. Jest Inny. Inny od tego, co o Nim myślimy, mówimy i jak sobie bierzemy Go, by próbować Nim manipulować w naszych ludzkich interesach. Również tych dotyczących religijności i pobożności. Jest Inny, to znaczy jest dobry.
To, co dziś - jeszcze - przebija z tego tekstu, to fakt, że Bóg pokazuje mi, że bezczynność zabija. I oczywiście nie chodzi o pracoholizm, ale o poczucie, że jestem do czegoś przydatny, że ktoś mnie chce do pracy. Każdy człowiek jest ważny i każdy człowiek nadaje się do życia. W oczach Boga. W ludzkich oczach jesteśmy często, jak na targu niewolników. Nikt nam nie daje szansy, widzą w nas często braki i te cechy, które nas przekreślają. On widzi w każdym szansę.
Lubię patrzeć na siebie, jak na robotnika ostatniej godziny. Nie przez kokieterstwo, ale przez znajomość siebie. Ma na to patrzenie też wpływ to, co nazywamy historią życia, kompleksami, talentami. Już nie mam potrzeby udowadniania sobie i innym, że jest inaczej, że „wszystko można zmienić”. Tak, wszystko można, uznając swoje miejsce na ludzkim targu niewolników. Jednak On widzi we mnie szansę, do ostatniej mojej godziny. To mnie tanio nie pociesza, ale daje motywację do tego, że warto czekać, i że w związku z tym, mogę kochać i innych.
(Mt 20, 1-16)