Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (17.02.2023)
Obraz: W dalszym ciągu jesteśmy w okolicach Cezarei Filipowej, w krainie pogan. Właśnie w takich okolicznościach Jezus zadaje uczniom fundamentalne pytania i poucza o istocie bycia Jego naśladowcą. Posłucham Jego słów. Przyjrzę się swoim reakcjom.
Myśl: Jezus ukazuje apostołom najważniejsze cechy, które mają charakteryzować Jego uczniów. To ten, który naśladuje swego Pana ukrzyżowanego, wyrzeka się siebie, dźwiga swój krzyż i idzie za Jezusem ubogim, pokornym i odrzuconym przez mających władzę i potężnych. Nie ma przymusu: "Jeśli ktoś chce". Chrześcijaństwo to nie samotna i heroiczna droga do trudnej mety. "Niech Mnie naśladuje" to zaproszenie do towarzyszenia, do obecności, do czerpania życiodajnych soków z Jego męki i zmartwychwstania.
Emocja: Stracić czy zachować życie. Człowiek odruchowo ucieka od krzyża, cierpienia i trudu. Próbujemy za wszelką cenę "zachować życie" - posiadanie, znaczenie, wpływy. Stracić życie (pozycję, uznanie, sprawczość) dla Chrystusa to akt heroicznej wiary.
Wezwanie: Poproszę o łaskę usłyszenia zaproszenia do naśladowania Pana. Podziękuję za Jego zbawcze poświęcenie. Popatrzę na krzyż, wezmę do ręki krzyżyk, medalik, jaki noszę i wyznam Bogu swoją miłość.
Grzegorz Kramer SJ
Ignacy nauczył jezuitów, że kiedy pojawia się kandydat do zakonu, mają go zniechęcać. Dziś wiele zakonów, w ramach tzw. promocji powołań, zaprasza na kilka dni do swoich domów, by zobaczyć, jak jest „fajnie”.
Czytamy dziś dalszą część Ewangelii Marka (Mk 8, 34 – 9, 1), wczoraj słyszeliśmy wzniosłe wyznanie Piotra, który ogłosił, że Jezus jest Mesjaszem. Jezus, po tym wyznaniu wszystko „gasi”, mówiąc, że kto chce Go naśladować, ma wziąć krzyż i zaprzeć się samego siebie.
I Jezus i Ignacy zaprzeczają temu, co mówią wszyscy marketingowcy. Zamiast pokazać to, co „najfajniejsze”, pokazują coś innego – prawdziwe życie. Dlaczego tak? Bo chrześcijaństwo nie jest po to, najpierw, by się sobą zajmować, ale naśladować Jezusa. Jasne, to się będzie przenikało, bo jedno z drugiego wychodzi, ale zawsze jest pytanie, co jest pierwsze.
Ewangelizacja, to nie mówienie, że chrześcijaństwo, Kościół, są fajne, ale mówienie o Jezusie.