Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597734 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6000 dnia: Czerwiec 13, 2023, 08:43:14 am »
Grzegorz Kramer SJ

Zwracam dziś waszą uwagę, że Jezus mówi do bardzo różnorodnego tłumu, w którym byli ludzie pobożni, wierzący, poszukujący, kolekcjonerzy „gadających głów”, ciekawscy, zawiedzeni autorytetami duchowymi, szukający wrażeń, widzący w Nim Mesjasza i uzdrowiciela. Tam musiała być cała gama ludzi. I właśnie do tej różnorodnej społeczności mówi, w czasie teraźniejszym: „wy jesteście solą ziemi, światłem dla świata”.
To jest niesamowicie ważna nowina dla nas. Bez względu na to w jakiej kondycji jesteśmy, jak bardzo jesteśmy zawiedzeni albo wręcz przeciwnie - mamy się dobrze, jesteśmy „solą ziemi i światłem dla świata”. Samo słuchanie Jezusa jest dla nas uzdrawiające i czyniące z nas Jego uczniów, bez względu na to, co sądzą o tym inni.
Warto się pytać, czy po spotkaniu ze mną ludziom chce się żyć? Bo mam być solą i światłem dla innych, nie tylko dla swojego użytku. Jednego i drugiego trzeba dawać, nie dużo, ale adekwatnie od potrzeb, ani nie mam przesadzać z solą, bo to się źle kończy, a jedzenie zostaje zmarnowane, ani nie mam oślepiać. By dawać tyle, ile inni potrzebują muszę się w nich wsłuchiwać. Podobnie jest ze samym sobą. Najpierw muszę siebie posłuchać, poznać, by móc dać sobie soli i świata tyle, ile trzeba.
Słowo: Mt 5, 13-16



Paweł Kosiński SJ

Komentarz do ewangelii na dzisiaj (13.06.2023):

Obraz: Jesteśmy w dalszym ciągu z Jezusem na ‘górze’. Oczyma wyobraźni zobaczę to miejsce, ludzi wokół. Jezus dzisiaj ukazuje szczególnie dwa obrazy: soli i światła. ‘Miasto na górze’ jest też znakiem widoczności, bycia w świetle i światłem. Przyjrzę się swoim myślom i skojarzeniom.

Myśl: Ten fragment ewangelii zachęca nas: pokażcie w swoim zwyczajnym życiu przemieniającą siłę Ewangelii; bądźcie przykładem, że Chrystusowa postawa jest możliwa! To jest zachęta dla wspólnoty wierzących i ma wymiar uniwersalny, obejmuje wszystkich, całą ludzkość bez wyjątków. Nikt nie otrzymuje wiary ‘dla siebie’. Wspólnota uczniów musi stać się ‘znakiem’ dla świata. Jeśli się koncentruje na sobie, przestaje ‘świecić’ i traci ‘smak’ a w konsekwencji staje się ‘bezużyteczna’.

Emocja: „Wasze światło… przed ludźmi”. Ten werset nie zachęca nas do ‘chwalenia się’ w jakikolwiek sposób, ale do ‘bycia światłem’, ‘świecenia dobrymi uczynkami’ po to, aby ludzie mogli chwalić Boga – Ojca waszego w niebie.

Wezwanie: Prośmy o to, byśmy stawali się ‘światłem’ i ‘solą’. Podziękuję za dar Słowa Bożego, za Pismo św., które rozjaśnia moją codzienną drogę.
Jeśli to możliwe, zapalę płomień świecy, symbol Bożego światła, by przez chwilę nasycić się tym widokiem.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6001 dnia: Czerwiec 14, 2023, 08:46:05 am »

Ewangelia (Mt 5, 17-19)
Jezus nie znosi Prawa, lecz je wypełnia

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.

Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6002 dnia: Czerwiec 14, 2023, 12:07:28 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Prawo w chrześcijaństwie opiera się na miłości do Boga i człowieka. A miłość to coś więcej niż Prawo. Miłość to przebaczenie i przekraczanie swoich granic, możliwości i myślenia. Miłość jest boska. Prawo jest ludzkie.
Jezus walczy o przestrzegania Prawa, nie dlatego, że jest skrupulantem, który żyje w leku o to, by nie przekroczyć prawa, bo będzie kara. Zresztą pokazał, nieraz, że zewnętrznie nie przestrzega Prawa tak, jak je rozumieli przywódcy duchowi. Pamiętacie, choćby scenę z łuskanie kłosów w szabat?
On walczył o przestrzeganie Prawo, bo dla Niego Prawem jest Miłość. A ta – jeśli ma być prawdziwa – skupia się na małych szczegółach (jota i kreska). Właśnie w dostrzeganiu małych, codziennych spraw jest istota. Pamiętacie opis Sądu w Ewangelii Mateusza? Jezus tam pokazuje, że ludzie są sądzeni z zrobienia (lub zaniedbania) małych gestów wobec drugiego. Nie ma tam mowy o wielkiej księdze, w której będzie zaznaczone, jakich przepisów przestrzegaliśmy, a jakich nie. Jest mowa o uważnej miłości, która nie udaje, że nie widzi małych spraw. Jest tak dlatego, że za nimi kryją się konkretni ludzie.



Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (Środa, 13.06.2023)

Obraz: Jezus kontynuuje swoje Kazanie na Górze. Oczyma wyobraźni zobaczę Go na wzniesieniu nieopodal jeziora. Przyjrzę się ludziom, którzy przyszli z daleka, aby Go słuchać. Posłucham Jego słów i przyjrzę się jaki rezonans we mnie wzbudzają.

Myśl: Jezus mówi o relacji między Prawem Starego Testamentu a nowością swojej nauki. Wielokrotnie w naszym życiu doświadczamy napięcia między "wypełnianiem prawa", zachowywaniem przykazań, dostosowywaniem się do przepisów i wskazań religijnych, a odczuciami i intuicjami w konkretnych, życiowych sytuacjach. Jezus nie odrzuca prawa. Wypełnienie to nie obalenie norm i przepisów. Między przykazaniami a życiem w wolności dzieci Bożych nie ma sprzeczności. "Wypełnić" to przylgnąć sercem i duchem, to interpretować postawy, kierując się miłością.

Emocja: Znieść przykazania. Przyzwyczailiśmy się do uproszczonego myślenia, że Stary Testament to prawo, a Chrystus przynosi wolność od niego. To jest jednak fałszywa perspektywa. Prawo, przykazania mają wartość służebną, prowadzą do królestwa niebieskiego. Muszą być "wypełnione" nowością Chrystusowej "miłości ponad miarę".

Wezwanie: Poproszę o umiejętność przyjęcia Bożej "sprawiedliwości ponad miarę". Podziękuję za "sprawiedliwość Ojca", która wykracza poza granice prawa. Poświęcę chwilę na adorację krzyża, bo on ukazuje w pełni "Bożą sprawiedliwość".
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 14, 2023, 12:19:38 pm wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6003 dnia: Czerwiec 15, 2023, 09:21:29 am »

Ewangelia (Mt 5, 20-26)
Pojednaj się najpierw z bratem swoim

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj!”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.

Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj.

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: Nie wyjdziesz stamtąd, dopóki nie zwrócisz ostatniego grosza».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6004 dnia: Czerwiec 16, 2023, 09:17:17 am »

Ewangelia (Mt 11, 25-30)
Jezus cichy i pokornego serca

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6005 dnia: Czerwiec 17, 2023, 08:33:44 am »

Ewangelia (Łk 2, 41-51)
Maryja rozważała wszystko w swoim sercu

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».

Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6006 dnia: Czerwiec 18, 2023, 09:15:04 am »

Ewangelia (Mt 9, 36 – 10, 8)
Rozesłanie Dwunastu

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.

A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.

Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6007 dnia: Czerwiec 19, 2023, 08:46:47 am »

Ewangelia (Mt 5, 38-42)
Nie stawiajcie oporu złemu

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!” A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6008 dnia: Czerwiec 19, 2023, 09:01:14 am »
Grzegorz Kramer
  ·
Ile ja już oczu wydłubałem, ile zębów wybiłem w imię sprawiedliwości, wiary i czystości dogmatów? A swoje jednak ciągle mam.
W tej dzisiejszej, krótkiej perykopie (Mt 5, 38-42) jest esencja ewangelicznego myślenia: „nie stawiajcie oporu złemu”. Pewnie, że nie chodzi o to, by patrzeć bezczynnie, kiedy dzieje się zło, ale myślę, że o to, co pokazał Jezus w czasie, kiedy był pojmany, sądzony, poniżany i zabity. W pewnym momencie odpuścił. Przekroczenie tej cienkiej granicy byłoby zwycięstwem złego, musiałby sam czynić zło. To nie jest poddanie się złu, ale przypomnienie sobie, że ostatnie słowo należy do Boga, nie do człowieka. Człowiek, który idzie za Jezusem, jest wezwany do logiki straty. Pozornej straty. Ostatecznie, w Bogu nie tyle nastąpi wyrównanie rachunków, według naszego „sprawiedliwego” myślenia, co każdy doświadczy miłości bezwarunkowej, nie będziemy już mieć poczucia straty. Dając coś, tracąc coś, niczego nie tracisz. Zyskujesz.
Mówimy (my - chrześcijanie), że świat współczesny nie chce Boga, a może warto zobaczyć, że świat nie chce "Boga", którego my mu dajemy? Dziś bardzo często wierzący katolik to ten, co potępia świat. Bóg w Ewangelii przypomina nam, że nie posłał Syna, aby świat potępił, ale by zbawił, odkupił, wybawił, dał życie po prostu.
Mamy ten świat zdobyć dla Chrystusa, nie stanąć z dystansem i krzyczeć: jesteście źli. Chrześcijanie też grzeszą, mają tylko tę łaskę, że Bóg ich przyciąga do konfesjonałów. Ci ze świata jeszcze do tego nie doszli, trzeba im pomóc. Pomoc nie polega na bezpiecznym przyklejeniu drugiemu łatki: zły. Polega na pokazaniu mu, że tak bardzo mi zależy na jego dobru, że jestem w stanie stracić siebie, tak jak Ojciec stracił swojego Syna dla mnie.
A gdyby zobaczyć, że to ja jest dla siebie wrogiem, a ten tekst Ewangelii odczytać jako instrukcję tego, jak traktować „wewnętrznego wroga”? „Nie stawiajcie oporu złemu”. Oczywiście nie chodzi o wchodzenie w zło i pobłażanie mu. Raczej o sposób walki z osobistym złem. Lubimy takie określenie jak wojna z grzechem, walka ze słabościami. Często ludzie wchodzą w tę wojenną retorykę i… dzieje się jeszcze bardziej źle. Zło nakręca się mocniej. Bardzo ujęło mnie zdanie o oddaniu płaszcza temu, który wyrządza mi zło, mam mu dać to, co daje ciepło, chroni przed zimnem i upałem. Dać temu, co mnie wewnętrznie krzywdzi coś, co daje komfort. Dziwnie brzmi. A jednak lepiej wybrać drogę pracy nad sobą niż wewnętrznej wojny. Przecież nawet kiedy wybieram zło, to ten wybór jest częścią mnie, mojej historii, i gdy chcę się zmieniać ku dobru, to muszę wybrać drogę dobra, a nie zła.
Mam kochać wewnętrznego wroga, bo tylko miłość ma siłę do zmiany.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6009 dnia: Czerwiec 20, 2023, 08:30:06 am »

Ewangelia (Mt 5, 43-48)
Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6010 dnia: Czerwiec 20, 2023, 09:29:08 am »
Grzegorz Kramer

Miłość nieprzyjaciół.
Gdy dobrze wczytamy się w historię apostołów, to zauważymy, że Ducha Świętego dostali dwa razy. Pierwszy raz w dzień Zmartwychwstania, kiedy Jezus wyraźnie mówi: weźcie Ducha Świętego. Daje im Go (Siebie) w bardzo określonym celu: by mogli odpuszczać grzechy. Drugi raz, pięćdziesiąt dni późnej, w większym gronie Duch, który jest im dany uzdalnia ich do wyjścia na zewnątrz i stanięcia przed tymi, których do tej pory się bali. Stają przed nimi, nie po to by oskarżać, choć Piotr wyraźnie nazywa zło zabicia Jezusa, ale by im ogłosić Ewangelię - dobrą nowinę o tym, że Bóg Zbawia każdego człowieka. 
Te dwa wydarzenia - według mnie - mówią o fundamentalnych sprawach, które można nazwać podstawową misją Kościoła i każdego ucznia Jezusa. Pierwsza to pojednanie człowieka (świata) z Bogiem, drugie ogłaszanie Zbawienia każdemu człowiekowi. Bez wyjątku. 
Co rusz słyszmy o wydarzeniach, w których człowiek podnosi rękę na życie drugiego. Słyszymy także o innych złych rzeczach, kiedy człowiek podnosi rękę na drugiego. Czy to będzie małe dziecko w łonie matki, czy to będzie współmałżonek, dziecko, czy pieszy na ulicy - rozjechany przez pijanego kierowcę, a skończywszy na ludziach zabijanych na końcu ich życia. Nie ma dnia i godziny, by ludzie nie zabijali innych. Nie wspomniałem przecież o rejonach świata mniej medialnych niż Ukraina, Europa czy Stany. Jest przecież Syria, jest Sudan, Chiny, Korea Północna i wiele innych. 
Jasną sprawą jest, że kiedy staje przede mną człowiek z karabinem to muszę zrobić to, co w mojej mocy, by nie pozwolić mu strzelić do mnie czy innych ludzi (nie tylko bliskich). Niestety, wielu z nas, pod przykrywką tego, co nazywamy postawieniem granicy, próbuje pod szyldem chrześcijaństwa, przemycić odwet. Ten jednak nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Naszą jedyną odpowiedzią może być tylko przebaczenie. Nigdy odwet. 
Jest kwestia, na którą już dawno chciałem zwrócić uwagę, mianowicie w komunikatach o kolejnych zamachach mówi się o ofiarach (zabitych czy rannych), ale nie uwzględnia się w tych raportach napastników jako osoby. Oczywiście nie chodzi o to by się rozczulać nad ludźmi, którzy czynią zło, zrównywać ich do ofiar, ale chodzi o to, że naprawdę chrześcijaństwo odbiera mi możliwość odbierania napastnikowi godności ludzkiej. Człowiek, który zabił drugiego (czy to będzie: prezydent mocarstwa i jego żołnierze, terrorysta, pijany kierowca, rodzice, którzy decydują się na aborcję czy lekarz dokonujący eutanazji), zawsze jest tak samo kochany przez Boga jak ty i ja. Oczywiście nie możemy o miłości Boga myśleć jak o naszej – ludzkiej. Żaden zły uczynek, nawet najbardziej podły nie zabiera mu tej godności. Leżący nieżywy (czy ranny) terrorysta wśród ciał swoich ofiar jest tak samo odkupiony przez Krew Chrystusa jak najbardziej kochana osoba przez Ciebie czy mnie. To wszystko gorszy. To, że mam jednać świat, w którym jest tyle zła, z Bogiem. To, że mam iść do ludzi, którzy zabijają niewinnych z dobrą nowiną. I to, że nie mogę na człowieka, który jest mordercą, patrzeć inaczej niż z miłością.
Nienawiść, gniew, odwet - te naturalne odruchy, muszą być przeze mnie - ucznia Jezusa, świadomie odstawiane na bok. Muszę podejmować decyzję o miłości nieprzyjaciół. Miłość nieprzyjaciół to nie jest położenie się pod koła samochodu, którym jedzie terrorysta, ale to jest próba przebaczania, kiedy on przejedzie mnie lub mojego bliźniego. Ewangelia jest na tyle wymagająca ode mnie, że nie mogę, choćby tutaj w przestrzenni wirtualnej, nawoływać do odwetu, czy posuwać się do manipulacji polegającej na tym, że nazwę uchodźców terrorystami. 
Chrześcijanie bardzo lubią mówić o Jezusie, który jest znakiem sprzeciwu. Rzecz w tym, że on najpierw jest takim znakiem dla nas - ludzi deklarujących wiarę w Jego bóstwo. My, każdej chwili potrzebujemy nawrócenia, a więc Bóg jest kimś, kto nam nie pasuje, kto nas uwiera, o kogo się przewracamy, bo jest dla nas skandalem.  Chrześcijaństwo nigdy nie może być znakiem przeciwko drugiemu. Kiedy świat patrzy na terrorystów i według swojej logiki ma prawo odwetu, my mamy podjeść do zakrwawionego nieprzyjaciela i opatrzyć mu rany. Też się tego boję i też wolałbym się nigdy w takiej sytuacji nie znaleźć. Ale to, że jest we mnie lęk przed taką sytuacją nie uprawnia mnie do zmiany treści Ewangelii.  Oglądając wiadomości - jako chrześcijanin - chce wołać do siebie i innych o wykorzystanie władzy jaką daje nam Bóg - byśmy odpuszczali grzechy. W przeciwnym razie nie tylko wiążemy czyniących zło, ale wiążemy także nasze serca, one stają się niezdolne do prawdziwej modlitwy do Ojca. Nie po to otrzymaliśmy wiarę, by być kolejnym sędziami nad ludźmi, ale byśmy w tym świecie byli kapelanami Jego Miłosierdzia.
Słowo: Mt 5, 43-48

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6011 dnia: Czerwiec 21, 2023, 08:24:41 am »

Ewangelia (Mt 6, 1-6. 16-18)
Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6012 dnia: Czerwiec 21, 2023, 08:38:15 am »
Grzegorz Kramer SJ

Nagroda i kara. Wielu ludzi w takim schemacie myśli o Panu Bogu. O relacji z nim. Robisz dobrze, jesteś pobożny - dostaniesz nagrodę. Robisz źle, nie jesteś pobożny - zostanie ukarany. Co „cwańsi”, dodają: nie Bóg cię ukarze, ale sam się karzesz…
Jestem głęboko przekonany, że Jezus przyszedł między innymi po to, byśmy odeszli od takiego myślenia. On uczy ludzi relacji z Bogiem, a relacja ma być oparta na miłości. Nie na interesie. Oczekiwanie nagrody jest interesowne, strach przed karą (lub auto-karą) nie pozwala budować relacji, jest niewolnictwem: jestem przy Tobie, bo się boję.
Tak, Jezus mówi w dzisiejszym fragmencie o nagrodzie, ale całkowicie inaczej. Na osobności, Ojciec odda tobie - można tak sparafrazować Jego słowa. To oddanie na osobności rozumiem tak, że chodzi właśnie o osobistą (na osobności) relację (dawanie sobie nawzajem).
To trudne, wyrzucić ze swojego myślenia, ten utarty schemat: nagroda - kara. Uczyć się bycia z Bogiem dla samego Niego, dla relacji, do której mnie zaprasza. Gdy się kocha, nie potrzeba nagrody i kary, potrzeba uważności i czułości.
Tak bardzo bym chciał, by Marta nigdy nie zgubiła tego czystego patrzenia na Boga. By, każda i każdy z nas, wrócił do takiego czystego patrzenia na Boga.
Słowo: Mt 6, 1-6. 16-18

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3661
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6013 dnia: Czerwiec 22, 2023, 08:09:43 am »

Ewangelia (Mt 6, 7-15)
Jezus uczy, jak się modlić

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie:

Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1930
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6014 dnia: Czerwiec 22, 2023, 10:22:40 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (Mt 6,7-15)

Obraz: Modlitwa Ojcze nasz jest ‘sercem’ Kazania na Górze. Oczyma wyobraźni zobaczę siebie jako jednego ze słuchaczy, zebranych wokół Jezusa. Popatrzę na innych, na okolicę. Pozwolę, aby Bóg przemówił do mnie przez widok jeziora, okoliczne wzniesienia, dźwięk wypowiadanych słów.

Myśl: Na modlitwę wpływa bardzo wiele czynników. Jedne mi pomagają, inne są przeszkodą. Jezus zachęca, by modlitwa nie była ‘próżną gadaniną’ – paplaniem, wygłaszaniem banałów. To nie chodzi tylko o ‘powtarzalność’, o rytm, bo one mogą pomóc, ale o próbę ‘wywierania nacisku’ na Boga przez mnożenie słów i formuł (także o charakterze magicznym) po to, żeby uzyskać od Niego jakiś efekt. To jest wypaczenie i nadużycie. Modlitwa to nie mówienie ‘do’ Boga, ale rozmowa z Nim, w której nie my jesteśmy bohaterami, ale poddajemy się Jego działaniu.

Emocja: ‘Gadatliwość’. Rozproszenia stanowią integralną część naszego życia duchowego. Nie wyeliminujemy ich nigdy. Możemy jednak pracować nad tym, żeby nie rozbijały nas wewnętrznie. Taka uważność dotyczy otoczenia, warunków zewnętrznych, jak i mojego wnętrza, umysłu i woli.

Wezwanie: Proszę o łaskę zrozumienia, że modlitwa to nie ‘opcja dla pobożnych’, ale konieczność. Podziękuję za doświadczenie modlitwy, która przemienia i pozwala poczuć bliskość Ojca. Odmówię medytacyjnie modlitwę Ojcze nasz…