Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 597869 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6015 dnia: Czerwiec 23, 2023, 09:11:04 am »

Ewangelia (Mt 6, 19-23)
Gromadźcie sobie skarby w niebie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6016 dnia: Czerwiec 23, 2023, 09:45:02 am »
Grzegorz Kramer
4 godz.  ·
Jak większość „moli internetowych”, śledzę dość na bieżąco wydarzenia związane z tym, co dzieje się w kraju i świecie. Co jakiś czas zmieniam zdanie i opinie w różnych tematach. Jest tak, bo dla mnie tylko jedno jest pewne i nie zmieniam w tym zdania: Bóg jest i jest dobry. Wszystko inne uważam za zmienne, bo ludzkie. Wiem, że żyjemy w konkretnych warunkach, że Polska to nasza ojczyzna, że trzeba się modlić o jej ocalenie (pytanie przed czym i dlaczego ma ocaleć, skoro i tak wszystko przeminie na tej ziemi i co w ogóle by miało to znaczyć, że rozpadną się wszystkie kraje, a my będziemy dryfować w próżni?), że musimy walczyć o swoje prawa, o wolność, o pracę. Mam tego wszystkiego świadomość. Też jem, śpię, korzystam z wody i wywózki śmieci, żyję z innymi ludźmi, staramy się utrzymywać ze wspólnej kasy. Tak, wiem, nie mam dzieci i żony.
Krótka jest dzisiejsza Ewangelia, ale dla mnie zasadnicza. Dalszy ciąg Jezusowego wywracania wszystkiego do góry nogami. Łatwo zamknąć usta księdzu, co życia nie zna, co o nic się nie martwi i gada sobie tylko pobożne teksty. Prawda, zgadzam się, że łatwo. Jednak mamy problem, bo z Jezusem tego już nie zrobimy, przynajmniej my – chrześcijanie.
Nie gromadzić skarbów? To znaczy, że mamy nie myśleć o przyszłości? Więc: jak żyć? – cytując klasyka. Naprawdę inaczej patrzy się na codzienność, choćby tę, o której wspomniałem na początku, na nasze spory, politykowanie i dorabianie do wszystkiego ideologii, kiedy weźmiemy dzisiejszą Ewangelię i zrobimy z niej pryzmat, przez który na to wszystko popatrzymy.
Żyjemy w ciemności i za wszelką cenę chcemy sobie życie oświetlić, tylko robimy to na ziemskie sposoby. Żeby było jasne, nie opowiadam się za żadną ze stron. Bo do końca nikt już nie wie, jak one się dzielą, wielu ludzi idzie za tłumem, jednym, drugim czy trzecim. Opowiadam się za Jezusem, który patrząc na nas wszystkich, każdego z nas kocha tak samo i uważam, że to jest jedyne rozwiązanie. Dopóki nie będziemy szukać Boga w drugim człowieku, a szczególnie przeciwniku, dopóty będziemy tylko gromadzić skarby na ziemi, a te są nietrwałe, bo zeżre je rdza i mól, a to co zostanie – ukradną złodzieje. Chrześcijaństwo to nie jest norma, rytuał, schemat zawsze ten sam. Tu wszystko jest inne, nie skupione na ziemi, ale na niebie.
Chrześcijanin to ktoś, kto w ten świat wprowadza pokój, nie agresję. Nie można być chrześcijaninem, przyjmować Ciało Pana, a później w świecie realnym czy wirtualnym nawoływać do zniszczenia swoich wrogów. Nie można tworzyć stron, na których robi się memy przedstawiające ludzi w prześmiewczych sytuacjach. Nie można tak! My, idący za Panem, mamy nieść przebaczenie, nawet za cenę ukrzyżowania nas. Wszystko inne jest od złego.
Jezus jest inny. Jezus uczy innego życia, innego patrzenia na nie, czy to się nam podoba, czy nie. Ciekawe jest to, że kiedy dzieją się złe i trudne sprawy, choćby w naszej ojczyźnie, chrześcijanie, którzy idą na Liturgię do kościoła, słyszą właśnie słowa Kazania na Górze.
Słowo: Mt 6, 19-23

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6017 dnia: Czerwiec 24, 2023, 08:20:30 am »

Ewangelia (Łk 1, 5-17)
Elżbieta urodzi syna, a Zachariasz nada mu imię Jan

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach.

Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.

Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzenia. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród dzieci Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6018 dnia: Czerwiec 25, 2023, 08:33:31 am »

Ewangelia (Mt 10, 26-33)
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich apostołów:

«Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6019 dnia: Czerwiec 26, 2023, 09:00:12 am »

Ewangelia (Mt 7, 1-5)
Usuń najpierw belkę ze swego oka

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6020 dnia: Czerwiec 26, 2023, 09:37:49 am »
Grzegorz Kramer SJ

Nie wiem, który raz słyszę Ewangelię o belce w moim oku. Nie wiem, ile razy już obiecywałem sobie, że tak nie chcę żyć. Bo przecież ta przypowieść jest o tym, że jestem „mistrzem” w ocenianiu innych, dostrzeganiu ich wad i naprawianiu innych.
Nie, już nie chcę mówić, że nie będę innych poprawiał. To nie działa. Jestem niereformowalnym poprawiaczem innych. Raczej szukam dla siebie ratunku i sposobu na to, jak być z tego wyzwalanym.
Jakąś odpowiedź widzę w pierwszym czytaniu, o Abramie. Został wezwany do wyjścia, usłyszał Głos i poszedł. Abram, a później Abraham, całe życie zmagał się z wątpliwościami. Choć po latach zostanie nazwany ojcem wiary i człowiekiem, który wierzył wbrew nadziei, to w jego historii są momenty, kiedy kombinuje po swojemu. Bóg go nie przekreśla. Bo chyba nie najważniejszy jest „efekt”, co to, żeby przed Bogiem być autentycznym, również w swoich słabościach.
Problemem z pochopnym, a przez to wyolbrzymionym ocenianiem, jest brak cierpliwości. Zamiast poznawać „po owocach”, wiem już na samym początku, kto kim i jaki jest. Trochę, ten mechanizm pozwala mi zrozumieć psychologia, która opisuje mechanizm projekcji, polegający na tym, że innym przypisuję to, co we mnie jest wnerwiające, z czym sobie nie radze, co w sobie próbuję ukryć.
Słowo: Mt 7, 1-5

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6021 dnia: Czerwiec 27, 2023, 08:35:50 am »

Ewangelia (Mt 7, 6. 12-14)
Brama szeroka i brama ciasna

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych.

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków.

Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6022 dnia: Czerwiec 27, 2023, 12:00:35 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Zazwyczaj fragment o szerokiej i ciasnej bramie interpretujemy moralizatorsko. Mówimy o drogach do nieba.
A może by tak popatrzeć na to od strony przeżywanej przez nas duchowości. Może Jezus w tym fragmencie mówi: znajdź swoją, wąską drogę do Mnie, którą inni nie chcą iść. Idź w stronę bramy, która jest mało uczęszczana, do której nie ma ubitej i sprawdzonej drogi. Przeciśnij się przez bramę, przez którą tylko ty możesz się przecisnąć.
Dwie bramy to decyzja. Gdy podejmujemy jakiekolwiek decyzje, musimy świadomie wybrać jedną z możliwości, a to znaczy, że inne muszę zostawić, odciąć, zrezygnować z nich.
Pracuję na parafii, w mieście. I czasem jestem bardzo zmęczony. Nie ilością pracy, ale ilością „akcji religijnych”. Czasem jest tak, że lecą, jedna za drugą, jestem w nich w różnych rolach, ale są takie momenty, kiedy się zastanawiam, co ja tu robię. Trochę teraz wyolbrzymiam, ale im więcej rozmawiam z ludźmi wierzącymi, tym bardziej mam przekonanie, że ukochaliśmy w Kościele „akcyjność”, ciągle coś musi się dziać. A totalnie nie dajemy sobie szans na to, by z tym, co przeżyliśmy posiedzieć. Pamiętam, że kiedyś prowadziłem nabożeństwo czerwcowe, z racji deszczu nie poszliśmy z Panem Jezusem w procesji (w Oktawie Bożego Ciała), a za to była tzw. czytanka. Wziąłem dwa fragmenty z Eldredga, które mówiły o ciszy i pustyni, min. cytował Mertona. Bardzo gęsty tekst mówiący o tym, by się nie bać zrezygnować z aktywności religijnej na rzecz pustyni - bycia, sam na sam, z sobą i Bogiem. Zaraz później była Msza i miałem mówić kazanie, ale z niego zrezygnowałem. Zobaczyłem tych samych ludzi i pomyślałem: nie, nie można ciągle gadać. Trzeba milczeć, no i zamiast mówić, usiedliśmy w ciszy i wtedy usłyszałem szeptane modlitwy.
Ciasna brama może być wyborem powrotu do zbawiania z łaski, a nie z aktywności religijnej, w której nieustannie trzeba coś zaliczać, by dostać się do nieba, a tych, którzy tego nie robią traktować jako potępionych. Wśród nich są tacy, których nie lubimy, i może jest nam przykro, że pójdą do nieba, ale ostatecznie tak wybrali (sarkazm), ale są i ci, których kochamy i wtedy mamy problem…
Wybór ciasnej bramy łaski może w człowieku powodować dyskomfort, że to nie ja siebie zbawiam. Można, po latach intensywnego praktykowania wielu pobożnych nabożeństw i praktyk, czuć niepokój, że jak to Pan Jezus mnie zbawia za darmo? Już nic nie muszę robić? No właśnie, nie muszę. Mogę, chcę, biorę udział, ale nie, żeby być zbawionym, ale by podtrzymywać o tym pamięć w sobie. Zdecydować, że tak chcę myśleć i żyć, znaczy, że będę miał dyskomfort, przynajmniej na początku, bo do tej pory było inaczej.
Zobacz, tak szczerze, kto cię zbawił. Jezus, czy ty próbujesz ciągle siebie zbawić?
Słowo: Mt 7, 6. 12-14

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6023 dnia: Czerwiec 28, 2023, 08:43:31 am »

Ewangelia (Mt 7, 15-20)
Fałszywi prorocy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc: poznacie ich po ich owocach».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6024 dnia: Czerwiec 28, 2023, 09:22:54 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Rozpoczyna się finałowa część Kazania na Górze. Jezus zachęca nas do skorzystania z obrazów rozeznania i poznawania ‘po owocach’. Mówi o ‘fałszywych prorokach’, ‘owczej skórze’, ‘dobrych i złych owocach’, ‘dobrym i złym drzewie’. Zatrzymam się nad tym, co bardziej do mnie przemówi.

Myśl: ‘Poznawanie po owocach’ odnosi nas do rozeznawania. Korzysta ono z ‘mądrości ludowej’, oferując jedno z kryteriów rozeznania. W tradycji biblijnej ‘owoc’ odnosi nas do działania, postawy człowieka i motywacji jego postępowania. Niespójność (co innego w środku niż na zewnątrz) prędzej czy później ‘wyjdzie na jaw’. ‘Robienie wrażenia’ może być skuteczne do czasu. „Człowiek i jego czyny to nierozerwalna całość”. Kryteria wypracowywane odniosą nas do ‘mądrości ludowej’, rozumu i rozeznania wspólnotowego. Muszą być jednak przesiąknięte ‘nowością ewangelii’, modlitwą, osobistą relacją z Bogiem.

Emocja: „Strzeżcie się fałszywych proroków”. Zło może przybierać różne formy. Nie zawsze jest ewidentne. Dlatego potrzeba duchowej czujności i jasności, wysiłku ‘poznawania’. Nie powinno to być ‘lękowe’. Zło może być przebiegłe, ale nie jest wszechmocne.

Wezwanie: Poproszę o łaskę wolnego serca, które wydaje ‘dobre owoce’. Podziękuję za dar rozeznania i cierpliwość Boga do mojego błądzenia.
Zaplanuję sobie czas na osobisty, codzienny rachunek sumienia – szczególny czas rozeznawania.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6025 dnia: Czerwiec 29, 2023, 08:33:12 am »

Ewangelia (J 21, 15-19)
Paś baranki moje, paś owce moje

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”

Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego: „Paś baranki moje”.

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”

Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego: „Paś owce moje”.

Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”

Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6026 dnia: Czerwiec 29, 2023, 08:40:40 am »
Grzegorz Kramer SJ

Piotr i Paweł
Świętujemy ich razem, a byli tak od siebie różni, że można by powiedzieć, całkowicie różni.
Piotr był prostym rybakiem, pochodził z robotniczej rodziny, niewykształcony, pełen energii, żywo reagujący na wszystko, ale mało wytrwały, przy trudnościach wycofywał się. Paweł, obywatel rzymski, wykształcony, uczony w Prawie. Należał do bardzo szanowanej grupy ludzi w ówczesnym Izraelu, do faryzeuszów. Człowiek o stalowej woli, wielkiej konsekwencji, niezrażający się żadnymi trudnościami, zawsze zwycięski. Dwaj zupełnie różni ludzie, nie byli ludźmi bez skazy. Bezkompromisowy Szaweł prześladował Kościół Chrystusowy. Był uczestnikiem morderstwa. Zgadzał się, by na jego oczach rozbili kamieniami głowę diakona Szczepana. Sam należał do grupy, która aresztowała innych, i to nie tylko na terenie Jerozolimy, ale daleko poza miastem. Jego ręce były splamione niewinną krwią, a serce krzywdą wyrządzaną sprawiedliwym i uczciwym ludziom. Piotr, który blisko trzy lata chodził za Mistrzem, był Jego zastępcą, trzykrotnie przysięgał, że Go nie zna. Zaparł się Go. Właśnie takich ludzi Chrystus uczynił Apostołami i takim ludziom oddał władzę w Kościele. Ludziom świadomym popełnionych przez siebie win. Św. Paweł wyznał: „Jestem najmniejszy spośród Apostołów, ponieważ prześladowałem Kościół Boży”.
W naszym byciu chrześcijanami Chrystus uwzględnia bolesne upadki, aby nauczyć człowieka pokory. Pokora jest podstawą mądrości. Człowiek niepokorny nie może być sprawnym narzędziem w ręku Boga. Świadomość słabości stawia człowieka w prawdzie wobec Boga i wobec ludzi. Własny grzech może być trudną, ale niezwykle ważną lekcją w życiu człowieka, lekcją mądrości.
W jakim celu łączyć tak dwie różne osobowości? Bo jest to obraz Kościoła i wspólnoty, tych, co za Jezusem idą. Różnią się charakterami, historiami życia, zdolnościami, wszystkim, ale – co najważniejsze – mają jeden cel. Myślę, że warto to sobie ciągle uświadamiać. Na poziomie naszych rodzin, małżeństw, związków, klas, wspólnot i Kościoła. Nie mamy być klonami, mamy być różni. Cel ma być wspólny. To się liczy. Jeden cel, w różnorodności. Inni, różni, a jednak razem. Kościół nie jest wspólnotą jednolitą, nie jest jakimś tworem schowanym za prawem kanonicznym. Jest miejscem, rzeczywistością, organizmem pełnym paradoksów. Od tak skrajnych, jak świętość i grzeszność. Jesteśmy Ciałem Jezusa, więc nie może być tak, że jakaś część jest odrzucana przez cały organizm tylko dlatego, że jest chora. I zanim zaczniemy odczuwać w sobie chirurga, który w imię wyższej konieczności odcina kończynę, musimy być naiwnym lekarzem, który robi wszystko, a nawet więcej niż może, by tę kończynę uratować. Nawet mniej od niej wymagając, właśnie dlatego, że jest chora.
Kościół nie jest partią i nie możemy nigdy dopuszczać takiej kalki w myśleniu i mówieniu o Kościele. Nie jest chrześcijańskim myślenie, kiedy próbuje się wspólną wiarę przyrównywać do dyscypliny partyjnej. Kościół jest dziś i ma być wyspą miłosierdzia w świecie pełnym grzechu. Miłosierdzia rozumianego jako przynoszenie grzesznikom Boga Dobrego, nie tego, który zaczyna od zakazów. Bóg nigdy nie zaczynał od zakazów, zawsze najpierw dawał.
Symbole tych dwóch to miecz (Paweł) i klucze (Piotr). Miecz, bo Paweł został ścięty. Może warto czasem sobie o tym przypomnieć, że chrześcijaństwo to nie bajka, to życie, za które życie można stracić. Klucze. Symbol władzy. Piotr otrzymał od Pana bardzo konkretną władzę. Związywania i rozwiązywania. Nie dla widzimisię Piotra, ale dla porządku we wspólnocie. Warto i o tym sobie przypominać, że Kościół, to nie jest zbieranina przypadkowych ludzi lub folwark jakiegoś biskupa czy księdza, ale jest konkretną wspólnotą, za którą stoi Pan.



Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (J 21,15-19)

Obraz: Razem z garstką apostołów i nierozpoznanym od razu Jezusem jesteśmy na brzegu Jeziora Galilejskiego po cudownym połowie ryb i posiłku-Eucharystii. Oczyma wyobraźni zobaczę miejsce i okolicę. Wczuję się w przeżycia uczniów spotykających zmartwychwstałego Pana.

Myśl: Wydarzenia te mają miejsce po zmartwychwstaniu. Wspólnota uczniów - pierwotny Kościół wychodzi z traumy krzyża i śmierci Jezusa. Doświadczyli spotkania ze Zmartwychwstałym, ale muszą nauczyć się działać już pod Jego nieobecność. Dlatego udają się w ciemności nocy „na połów”, który następuje po świcie, kiedy postępują według ‘słów Nieznajomego’, którym jest Pan. W dzisiejszym fragmencie Piotr zostaje zrehabilitowany i na nowo otrzymuje misję przewodzenia wspólnocie, wypływającą z miłości i naśladowania Jezusa. To jest także symboliczne wezwanie do umiłowania i pójścia za Panem dla każdego.

Emocja: Wstyd i nawrócenie – zrehabilitowany grzesznik. Trzykrotne pytanie do Piotra: „czy miłujesz Mnie?” i ponowne powołanie ukazuje dynamikę chrześcijańskiego nawrócenia. Ono uznaje słabość, zakłada wyznanie grzechu i odnowioną wolę pójścia za Panem.

Wezwanie: Proszę o poznanie miłości Boga do mnie. Podziękuję za Jego ciągle na nowo powoływanie mnie do naśladowania Go.
Zaplanuję sobie czas spowiedzi, by z nową śmiałością pójść za Panem.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6027 dnia: Czerwiec 30, 2023, 08:53:38 am »

Ewangelia (Mt 8, 1-4)
Uzdrowienie trędowatego

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.

Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1931
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6028 dnia: Czerwiec 30, 2023, 09:03:21 am »
Grzegorz Kramer SJ

Trędowaty, aby się zbliżyć do Jezusa, musiał złamać wszystkie możliwe zakazy. Musiała być w nim wielka determinacja i siła, która pchała go do zdrowia i normalności. Podejmując decyzję podejścia do Jezusa, nie tylko musiał przełamać wstyd z powodu swojego wyglądu, ale także strach przed ukamienowaniem. Jednak zapewne największym lękiem, który musiał pokonać, wcale nie był ten, którego źródło pochodziło ze złamania Prawa, on od strony fizycznej niewiele już mógł stracić. Największym strachem musiała być obawa o to, czy się uda. Czy ten jego desperacki krok odniesie skutek? Czy to, co zamierza uczynić rzeczywiście oznaczać będzie sukces? A co będzie, jeśli się nie uda? Dostanie po raz kolejny od życia po głowie, okaże się, że jest naiwny?
Druga osoba tego dramatu to Jezus. Wiedział doskonale, co mówi na temat takich spotkań Prawo. Wiedział, że jest to spotkanie publiczne, i że gorliwi zaraz komu trzeba doniosą, zrobią raban, a to będzie się równało z oznajmieniem, że sam jest nieczysty. To było złamanie zakazu, zwyczaju, schematu. Przez to dotknięcie Jezus stał się jednym z trędowatych, a więc sam siebie wykluczył ze społeczeństwa. Ta droga, takie podejście do innych ludzi, zaprowadzi Go na krzyż. Zostanie przecież zabity dla dobra narodu i religii, dla dobra czystości schematu.
„Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Z jednej strony możemy powiedzieć, że on jest bardzo pokorny, mówi: „jeśli chcesz”, zapewne większość mówiących z ambon powiedziała, że to oznaka wielkiej wiary i pokory. Jednak wcale niekoniecznie tak musi być. Byłoby to kolejne potwierdzenie, że kiedy stajemy przed Jezusem, to musimy się uniżyć, musimy się upokorzyć przed wielkim Bogiem, który może raczy nas wysłuchać. Może to jest po prostu typ asekuranta, który boi się porażki. Dodając: „jeśli chcesz”, zawsze można później powiedzieć: widocznie On nie chciał. A może po prostu jest to człowiek, który ani się nie upokarza, ani się nie asekuruje, tylko po prostu wierzy, to znaczy odnosi swoją rzeczywistość do Ojca?
Nie wiem, jak i co myślał ten trędowaty. Ale może warto siebie zapytać, o to, jaki ja jestem? Sługa wielkiego króla, przed którym muszę się upokarzać, człowiek asekurant, a może jednak jest we mnie pragnienie Ojca? Ojca, którego nie muszę się bać, nie muszę się przed Nim asekurować? To trudne, jednak z Bogiem tak jest. To jest „jazda bez trzymanki”. Totalne zaufanie, totalne nie-kombinowanie i przygoda. Postawienie wszystkiego na jedną kartę.
Słowo: Mt 8, 1-4

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3662
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6029 dnia: Lipiec 01, 2023, 09:03:03 am »

Ewangelia (Mt 8, 5-17)
Uzdrowienie sługi setnika

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go».

Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „Idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „Zrób to!” – a robi».

Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim. A synowie królestwa zostaną wyrzuceni na zewnątrz – w ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów». Do setnika zaś Jezus rzekł: «Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś». I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie.

Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Potem wstała i usługiwała Mu.

Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: «On przyjął nasze słabości i dźwigał choroby».