Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 21.08.2023)
Obraz: Jesteśmy razem z Jezusem i tłumami, które za Nim idą w Judei, po drugiej stronie Jordanu. Przychodzi do Niego pewien młody człowiek. Oczyma wyobraźni zobaczę tę sytuację. Posłucham tego, co jest mówione. Przyjrzę się swoim reakcjom i odczuciom.
Myśl: Każdy człowiek zastanawia się nad tym, co ma robić, aby osiągnąć szczęście, nie tylko tu na ziemi, ale i na "wieczność". Myli się ten, kto uważa, że miłowanie Boga to "zachowanie przykazań". Można żyć poprawnie, z zachowaniem przepisów, ale bez Bożej miłości, bo ona się przejawia w naśladowaniu Syna i byciu bratem dla innych. Dopóki dobra, które posiadamy, czy materialne, czy duchowe, nie są współdzielone z braćmi i siostrami, dopóty oddalają nas od Ojca i Jego Syna, Jezusa. Młodzieniec jeszcze nie jest wolny. Nie posiada dóbr jako darów i dlatego nie są dla niego "błogosławieństwem", a ‘nieszczęściem’.
Emocja: "Czego mi jeszcze brakuje?" To jest pytanie, które często sobie stawiamy. Chcemy być spełnieni, bo to oznacza doskonałość proponowana młodzieńcowi. Oddal od siebie, ucz się współdzielić z innymi swoje dobra. Nie jest to jednak rada, ale wskazanie na konieczny warunek do stania się prawdziwie dziećmi Bożymi.
Wezwanie: Poproszę o wolność od ułudy pokładania ufności w bogactwach. Podziękuję za ludzi z otwartym sercem, którzy uczyli mnie mądrej wolności od dóbr materialnych. Pomyślę chwilę i podejmę jakiś uczynek miłosierdzia (ew. jałmużnę) wobec potrzebujących.