Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 667419 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6405 dnia: Luty 12, 2024, 09:06:59 am »

Ewangelia (Mk 8, 11-13)
Jezus nie chce dać znaku

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».

A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6406 dnia: Luty 12, 2024, 09:58:38 am »
Grzegorz Kramer SJ

Dla mnie nawrócenie to kwestia tego, że poziom „znudzenia” tym życiem musi we mnie coraz bardziej wzrastać.
Jedyny znak dla mnie to Jezus Chrystus. Dziś naprawdę nie są potrzebne nadzwyczajne znaki czy cuda, po Zmartwychwstaniu Jezusa trzeba patrzeć tylko na ten Jeden Znak. Nawrócenie polega na tym, że człowiek tak ufa Jezusowi, że nie potrzebuje żadnego znaku; polega na tym, że człowiek z dnia na dzień tęskni coraz mocniej za śmiercią i za byciem już z Nim. Paweł o tym świetnie pisał. Wiedział, ile dostał, ile osiągnął, zrobił, a jednak tęskni coraz mocniej za Chrystusem. Wszystko uznaje za śmieci i stratę, byleby tylko poznał Jezusa. Poznać to nie znaczy znać rodowód i biografię. Poznać to być blisko, bardzo intymnie. Liczy się tylko On. Wszystko inne, jeśli ma jakąkolwiek wartość, to tylko ze względu na Niego. Wzięte jako samo - jest śmieciem.
Jedyny znak to Jezus Chrystus. Lubię swoje życie, lubię sposób życia, w którym jestem. Lubię ludzi, z którymi mieszkam i pracuję. To wszystko daje mnóstwo radości, a jednak to wszystko w porównaniu z Nim jest niczym. Nic nie znaczy. Jedyny znak dla mnie, to Jezus i inny nie będzie mi już dany. Wszystko inne jest zbędne, choć może się przydać. Jeśli ten znak nam nie wystarczy, to poganie staną przeciwko nam. I tak się już dzieje. Poganie stają przeciw chrześcijanom, bo nam coraz częściej już nie wystarcza Znak Jezusa. Chcemy innych znaków, które mają ułatwić nam sprawę. Mam czasem wrażenie, że lubimy tworzyć znaki o znakach. Czym więcej, czym bardziej „moje”, tym lepsze. Mówimy ludziom „na zewnątrz”, że Bóg jest najważniejszy, a wszystko inne jest tylko właśnie znakiem i odnośnikiem. Jednak kiedy przychodzi do rozmowy między nami, to znaki jednak stają się ważniejsze.
Świetny będzie moment śmierci - tak to sobie wyobrażam. Kiedy okaże się, że nic NAPRAWDĘ nie jest ważne i wszystko zostaje, jak śmieci na tej ziemi. A my nic nie zabierzemy, nie będziemy mogli powiedzieć, że to ma jakąkolwiek wartość. Czekam na ten moment, kiedy naprawdę nic nie będę miał i będę się tylko mógł uśmiechnąć do swojej nędzy i Jego bogactwa. Na drodze do Szczęścia będzie stał tylko jeden Znak. Znak, jak mówi Ewangelia, któremu sprzeciwiać się będą, i to z każdej strony są tacy, co się będą sprzeciwiać, bo im w czymś nie spasuje. Ciągle się przekonuję, że za takie myślenie można mocno oberwać, ale to tylko mnie utwierdza w mojej upartości, heretyckości, głupocie, oszołomstwie, bo Bóg jest Bogiem dobrym. Dał nam swojego Syna, aby nas zbawić, a nie zabawić się nami.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6407 dnia: Luty 13, 2024, 09:42:40 am »

Ewangelia (Mk 8, 14-21)
Strzeżcie się kwasu faryzeuszów

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Uczniowie Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!»

A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?»

Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».

«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?»

Odpowiedzieli: «Siedem».

I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6408 dnia: Luty 14, 2024, 12:59:43 am »
Grzegorz Kramer SJ

Uczniowie, choć doświadczyli cudu, „zaraz” po nim wracają do starej choroby „niepamięci”. To jest coś, co do dotyka wielu z nas, szybko zapominamy czego doświadczyliśmy na modlitwie. Może dlatego, że traktujemy ją do poczucia się lepiej, do ulżenia swojej psychice w trudnych chwilach? Jak uczeń czy student proszący o modlitwę, by mieć na egzaminie konkretne pytania. Modlitwa nie służy, wielu z nas, do spotkania Największej Miłości, a jest jeszcze jednym sposobem do przerzucania odpowiedzialności za nasze życie.
Wielu ludzi ma problem z modlitwą, bo odłączyli ją od swojej codzienności. Podzielili swój świat na sacrum i profanum, równocześnie wyolbrzymiając wyobrażania o sacrum do nieistniejących ideałów. W pewnym momencie widza, że ich codzienne życie jest mało święte (oczywiście w świetle tych kryteriów) i wtedy modlitwa staje się czczą paplaniną, pobożnym, codziennym wierszykiem wypowiadanym do Kogoś, kto jest totalnie abstrakcyjny, bo żyjący w innym świecie. Jedni przestają się modlić inni wpadają w poczucie winy i zmuszają się co jakiś czas do „nadrobienia” tego, co powinni zrobić.
A chodzi o prostą rzecz. O zobaczenie, że nie ma sacrum i profanum, ale wszystko jest sacrum, nie przez nasz styl życia, ale przez Obecność Tego, który Jest. Wtedy każde wydarzenie, każde uczucie pojawiające się we mnie, każda czynność może stać się modlitwą, czyli odkrywaniem Obecności Tego, który Jest.
Posłuchaj swoich uczuć (z Bogiem).
Obejrzyj wiadomości (z Bogiem).
Idź z psem na spacer (z Bogiem).
Kochaj innych (z Bogiem).
Przeżywaj radość, euforię, smutek, złość, gniew, pożądanie i każde uczucie (z Bogiem).
Wypij kawę z Maryją (i z Bogiem).
Napij się wieczorem whisky (z Bogiem).
Nie, to nie będzie dziwne, wbrew wierze, to będzie całkiem naturalne. Jesteśmy stworzeni do komunii z Nim, nie do sztuczności i grania przed Ojcem. Jesteśmy stworzeni do tego, by Bóg mógł nas kochać, a nie by nas kontrolować.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6409 dnia: Luty 14, 2024, 08:09:37 am »

Ewangelia (Mt 6, 1-6. 16-18)
Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6410 dnia: Luty 14, 2024, 03:33:11 pm »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (14 lutego 2024 r.)

Obraz: Ewangelia na Środę Popielcową jest fragmentem Kazania na Górze. Oczyma wyobraźni zobaczę Jezusa, który jest na wzniesieniu nieopodal Jeziora Galilejskiego, otoczonego uczniami i tłumem. Posłucham Jego słów. Zwrócę uwagę na pojawiające się odczucia.

Myśl: Jezus mówi do swoich słuchaczy, prezentując im istotę religijności żydowskiej i jej podstawowe przejawy. To po pierwsze "jałmużna", troska o drugiego, będąca wyrazem braterstwa, dokonywana nie na pokaz i bez obłudy. To nie indywidualny zryw, ale "wymóg Prawa". Drugim filarem religijności Żydów jest modlitwa, płynąca z serca, spójna z wnętrzem, bez ekshibicjonizmu i popisywania się. Trzeci element wskazany przez Jezusa to post. To jest akt religijny, modlitwa ciałem, symboliczna akceptacja tego, że życie jest darem, nie absolutem. Post jest po to, byśmy się uczyli korzystać z rzeczy tak, by pomagały nam bardziej kochać Boga i bliźniego.

Emocja: Nie bądźcie obłudni i gadatliwi! Nic tak nie niszczy wnętrza człowieka religijnego jak obłuda i pozory. Potrzebujemy spójności. Mnożenie formuł, słów i gestów nie zrobi wrażenia na Bogu i jest wypaczeniem religijności.

Wezwanie: Poproszę o łaskę prawego postępowania, czystego i bezinteresownego serca. Podziękuję za Bożą akceptację, bo On mnie zna takiego, jakim jestem i darzy swoją miłością. Idąc za wskazaniem Pana, odmówię modlitwę: "Ojcze nasz...".

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6411 dnia: Luty 15, 2024, 08:51:30 am »

Ewangelia (Łk 9, 22-25)
Kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».

Potem mówił do wszystkich: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6412 dnia: Luty 15, 2024, 07:46:26 pm »
Grzegorz Kramer SJ

Jezus wyraźnie mówi, że mamy wziąć SWÓJ krzyż. Nie czyjś, nie od kogoś, ale swój. I jak już go weźmiemy, mamy Jezusa naśladować w noszeniu krzyża. Krzyż dla Jezusa nie był celem. Nie było też tak, że Ojciec sobie wymyślił, iż Jezusa ukrzyżuje ludzkimi rękoma, by poczuć się usatysfakcjonowanym na widok Krwi Swojego Syna. Jedno, co Ojciec "wymyślił" to, to, że zbawi ludzi. W Osobie Jezusa, a więc On sam - nie zapominajmy o tym - pojawia się na ziemi i zaczyna głosić Królestwo Boże, które nie jest niczym innym jak tym, że Bóg tak bardzo ukochał świat i ludzi, że staje się jednym z nas. Jest blisko, a bliskość to miłość. Głosi tak radykalnie miłość do człowieka, że ten nie wytrzymuje i zabija Tego, który przychodzi z orędziem miłości.
Jezus nie ukochał krzyża dla niego samego. Jezus ukochał krzyż jako sposób do ogłoszenia ludziom miłości Ojca. Miłości Boga do człowieka. W braniu (i ukochaniu) swojego krzyża nie chodzi więc o pochwałę cierpienia czy o cierpiętnictwo. Chodzi o ukochanie sposobu na głoszenie miłości do człowieka. I nie idzie tu tylko o tzw. „powołanie”, ale o całe swoje życie. Ciało, duszę, powołanie, relacje, pracę, hobby, radość, smutek - wszystko to, co dzieje się w naszym życiu. Chodzi o pasję życia.
Wziąć swój krzyż i Go naśladować, to radykalnie - całym sobą - głosić nadzieję, że zło jest pokonane i jedyna siła, która ma władzę, ma na imię: „Bóg jest miłością”.
Nie żyjąc pasją (nie chodzi o robienie wielkich rzeczy), czyli miłością traci się swoje życie. Z życia przechodzi się w wegetację, nie ma w tym duszy. Można być smutnym, ale równocześnie żyć pasją życia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6413 dnia: Luty 16, 2024, 09:21:44 am »

Ewangelia (Mt 9, 14-15)
Kiedy zabiorą im oblubieńca, wtedy będą pościć

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: «Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?»

Jezus im rzekł: «Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6414 dnia: Luty 16, 2024, 08:51:17 pm »
Grzegorz Kramer SJ
 
Różne podejście do sprawy, to jest temat dzisiejszego fragmentu Ewangelii.
Uczniowie Jana, faryzeusze i uczniowie Jezusa – wszyscy oni wyznają tę samą wiarę, w jedynego Boga, ale przeżywają ją na inny sposób. Widzimy dokładnie to samo we współczesnym Kościele. Wierzymy w tego samego Boga, ale bardzo różnimy się w szczegółach i sposobie.
Niestety doświadczenie pokazuje, że ta różnorodność, a nawet inność między nami, zamiast być powodem radości, że jesteśmy – jako wspólnota – tak bogaci, jest powodem konfliktów, wykluczania, czasem nawet wojen czy zabijania. A już na pewno plotek.
Za czasów Jezusa, poza Dniem Przebłagania nie było obowiązku postu. Faryzeusze sami sobie, w swojej religijności, narzucili zwyczaj wielu postów. Widać, w różnych miejscach Ewangelii, że z tego powodu czuli się lepsi od innych, zresztą Jezus to poczucie lepszości i pokazówki piętnuje, co słyszeliśmy w środę.
Oczywiście różnorodność ma też bardzo pozytywną stronę, jednak potrzeba do niej dojrzałości. Różnorodność sprawia, że człowiek zadaje pytania, o to, co inni robią inaczej, a to z kolei jest pierwszym krokiem do osobistych poszukiwań.
Uczniowie Jana i faryzeusze, co widać w momentach Ewangelii, nie potrafią jednak w inności szukać motywów do zmian, z tego, co wiemy, tylko Nikodem szukał, zadawał pytania, by zmieniać swoje myślenie. Oni są bardzo – zewnętrznie – gorliwi, jednak ciągle zostaje pytanie, czy Bóg tego od nich wymaga? Oni twierdzili, że tak, Jezus pokazywał, że nie chodzi o wielość i „ciężkość” praktyk religijnych. Chodzi o zmianę myślenia, serca.
Z nami jest podobnie, wielu z nas, w bardzo dobrej wierze, myśli i działa jak uczniowie Jana i faryzeusze. Dużo się modlą, poszczą, mnożą nabożeństwa, wypełniają wszelkiego rodzaju objawienia prywatne i oczekują, że inni też tak będą żyć, a jeśli nie żyją, oskarżają ich o brak wiary i zdradę Boga.
Myślę, że warto zauważyć pytanie, które Jezus dziś stawia: czy moje chrześcijaństwo jest radością płynącą z bliskości Pana Młodego, czy tylko smutnym, a nawet żałosnym tropieniem grzechu, cierpiętnictwem i lękliwym wypełnianiem prawa (które sami sobie narzucamy) prowadzącym do religijnych nerwic?
Jezus stawia nam dziś pytanie o charakter naszego chrześcijaństwa: czy jest ono przede wszystkim radością w bliskości Mesjasza czy tylko smutnym, podejrzliwym tropieniem grzechu, cierpiętnictwem, lękliwym wypełnianiem prawa prowadzącym często do skrupulanctwa? Trudniej jest żyć wolności i poczuciem, że jest się bezwarunkowo kochanym przez Boga, niż próbować ciągle na tę miłość zasłużyć.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6415 dnia: Luty 17, 2024, 09:39:17 am »

Ewangelia (Łk 5, 27-32)
Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!» On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł.

Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?»

Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6416 dnia: Luty 18, 2024, 09:11:59 am »

Ewangelia (Mk 1, 12-15)
Jezus był kuszony przez Szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6417 dnia: Luty 19, 2024, 08:43:51 am »

Ewangelia (Mt 25, 31-46)
Chrystus będzie nas sądził z uczynków miłości

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść;

byłem spragniony, a daliście Mi pić;

byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie;

byłem nagi, a przyodzialiście Mnie;

byłem chory, a odwiedziliście Mnie;

byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”.

Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”

A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”.

Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!

Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść;

byłem spragniony, a nie daliście Mi pić;

byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie;

byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie;

byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”.

Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?”

Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”.

I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2060
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6418 dnia: Luty 19, 2024, 02:56:18 pm »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 19.02.2024)

Obraz: Wizja sądu ostatecznego budzi skrajne odczucia. Czytając te słowa, które są uroczystą, proroczą wizją takiego wydarzenia, zwrócę uwagę na myśli, jakie mi będą towarzyszyć. Przyjrzę się także swoim skojarzeniom i odczuciom.

Myśl: Majestatyczna wizja sądu ostatecznego kończy u Mateusza ‘mowę eschatologiczną’ i szereg innych mów-napomnień, jakie Jezus kieruje do swoich uczniów i słuchaczy. Podstawowa prawda, jaka z tego wynika, jest taka, że to, co czynię, jak żyję, ma rzeczywiście znaczenie. Moje wybory nie są obojętne. Wpływają na mój los. Wizja sądu nie ma na celu wzbudzenie grozy, ale poczucia odpowiedzialności: to, co czynię bliźniemu będzie kryterium oceny mojego życia. Nie wielkie, heroiczne dokonania, ale codzienne proste gesty, ‘zwykłe’ uczynki miłosierdzia.

Emocja: Kiedy widzieliśmy Cię...? Wszyscy, zarówno dobrzy, jak i źli są zaskoczeni. Nie byli świadomi, że w sposobie traktowania ludzi potrzebujących widać było ich odniesienie do Pana. Jest to zachęta, aby nie ulegać złudzeniu, ani pozorom. Liczy się postawa wnętrza.

Wezwanie: Poproszę o łaskę zrozumienia, że miłość Boga weryfikuje się w miłości bliźniego. Podziękuję za przypomnienie, że dobroć wobec ‘ostatnich’ jest znakiem miłości do Pana. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, czas rozeznania.


Chodzi za mną cały dzień Ewangelia na dziś (Mt 25, 31-46). Opis sądu na końcu naszego świata jest zdumiewający i zaskakujący. Jezus nie zadał ani jednego pytania o praktyki religijne. To przedziwne z punktu widzenia współczesnego katolika, który w ciągu swojej życiowej formacji kościelnej słyszy o konieczności robienia wielu rzeczy związanych z liturgią i sakramentami.
Na końcu Jezus zapyta mnie o najważniejszy sakrament (widzialny znak niewidzialnej łaski) - drugiego człowieka. O to jak traktowałem Boga w drugim człowieku. Szczególnie tym wykluczonym, takimi za Jego czasów byli: chorzy, biedni, więźniowie.
Nie zapyta mnie o różańce, Msze, spowiedzi, rekolekcje. One są oczywiście ważne, bo są środkami do spotkania Boga, do zobaczenia Go w drugim, ale nie są przedmiotem sądu.

Zobaczyłem dziś to zdjęcie, na którym jest Mikołaj i Agnieszka z Jarkiem, który do Niej mówi: "mamo". Agnieszka nie pójdzie do Nieba, bo była siostrą zakonną, ale za to, że Jarek miał do kogo powiedzieć: "mamo".
Tak wierzę.
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2024, 07:29:29 pm wysłana przez pawel »

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6419 dnia: Luty 20, 2024, 08:53:30 am »

Ewangelia (Mt 6, 7-15)
Jezus uczy, jak się modlić

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie:

Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień».