Grzegorz Kramer SJ
Stara zasada życia duchowego mówi: nigdy nie słuchaj i nie dyskutuj z diabłem. To jest kłamca. Jezus mówi w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, że „władca tego świata został osądzony”. On jest przegrany. Kilkanaście godzin po wypowiedzeniu tych słów, zostanie totalnie, ostatecznie pokonany.
Jak stare jest to prawo duchowe, o którym wspomniałem, tak stara jest praktyka przeciwna. Ciągle w Kościele znajdujemy ludzi, którzy słuchają, dyskutują i co najgorsze publikują słowa wypowiedziane przez diabła. Pomijając fakt, że bardzo często to może być manipulacja ludzi, to nie ma to najmniejszego sensu.
Diabolos, czyli ten, który dzieli chce podzielić wszystko, co się da. Ludzi między sobą, narody, Kościół, wspólnoty i przede wszystkim każdego z nas. Najpierw w naszym myśleniu i sercu, a później z poszczególnymi ludźmi. A, że jest klasycznym złodziejem (wolności, miłości i prawdy) będzie krzyczał: „łapać złodzieja”.
Jest tym, który oskarża i wydaje wyroki na każdego z nas: nie licz na miejsce w sercu (miłości) Boga. Dla ciebie nie ma tam miejsca, nie licz na jakieś miłosierdzie. To nie dla ciebie. Bóg, może kiedyś cię kochał, ale zrobiłeś już tyle zła, że nie ma szans, by robił to dalej. No, może jak udowodnisz swoją miłość, będzie dla ciebie szansa.
Jezus mówi dziś niesamowite słowa: „pożyteczne jest moje odejście”. Wydawałoby się, że jest wręcz przeciwnie. Lepiej, jakby Jezus został i codziennie odwiedzał inne miejsca. Byłby taki namacalny, można by z nim zjeść rybę albo jaki chleb, zobaczyć jakiś cud, zadać pytanie, by wszystko poustawiał, jak należy. Tymczasem Jego odejście jest dobre, bo pośle nam Towarzysza, Obrońcę – Parakleta. Ten Towarzysz, będzie przekonywał świat o sądzie, również nad złym. Będzie nam wszystko przypominał; wszystko czego Jezus uczył. Ale nie po to byśmy cytowali słowa Jezusa, ale by czytając Jego słowa, podejmowali decyzje.
Kiedy czyta się Dzieje Apostolskie, to świetnie widać ten mechanizm. Uczniowie przez trzy lata chodzili za Jezusem jak kaczątka za kwoką, później przyszła Śmierć i Zmartwychwstanie – totalny kryzys w nich, a kiedy Jezus odszedł, zaczynają uczyć się tego, że są samodzielni. Kłócą się (czasem tak mocno, że rozstają się i idą innymi drogami), szukają, zadają pytania, dzielą, ale podejmują decyzje.
Stają się samodzielni. Słuchają Ducha, nie złego. Zły zniewala, steruje, manipuluje, oskarża i osądza. Paraklet broni, pokazuje nieskończone perspektywy, ze zła wyprowadza dobro. I, co najważniejsze daje wolność. Nieskończoną wolność.