Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 667382 razy)

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6615 dnia: Czerwiec 19, 2024, 08:04:14 am »

Ewangelia (Mt 6, 1-6. 16-18)
Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6616 dnia: Czerwiec 19, 2024, 09:11:24 am »
    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

    Facebook

Grzegorz Kramer SJ

„Bóg nie karze, tylko pomaga”. Napisała mi kiedyś Marta na rysunku, który dla mnie wykonała.
Nagroda i kara. Wielu ludzi w takim schemacie myśli o Panu Bogu. O relacji z nim. Robisz dobrze, jesteś pobożny - dostaniesz nagrodę. Robisz źle, nie jesteś pobożny - zostanie ukarany. Co „cwańsi”, dodają: nie Bóg cię ukarze, ale sam się karzesz…
Jestem głęboko przekonany, że Jezus przyszedł między innymi po to, byśmy odeszli od takiego myślenia. On uczy ludzi relacji z Bogiem, a relacja ma być oparta na miłości. Nie na interesie. Oczekiwanie nagrody jest interesowne, strach przed karą (lub auto-karą) nie pozwala budować relacji, jest niewolnictwem: jestem przy Tobie, bo się boję.
Tak, Jezus mówi w dzisiejszym fragmencie o nagrodzie, ale całkowicie inaczej. Na osobności, Ojciec odda tobie - można tak sparafrazować Jego słowa. To oddanie na osobności rozumiem tak, że chodzi właśnie o osobistą (na osobności) relację (dawanie sobie nawzajem).
To trudne, wyrzucić ze swojego myślenia, ten utarty schemat: nagroda - kara. Uczyć się bycia z Bogiem dla samego Niego, dla relacji, do której mnie zaprasza. Gdy się kocha, nie potrzeba nagrody i kary, potrzeba uważności i czułości.
Tak bardzo bym chciał, by Marta i inne dzieciaki, nigdy nie zgubili tego czystego patrzenia na Boga. By, każda i każdy z nas, wrócił do takiego czystego patrzenia na Boga.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6617 dnia: Czerwiec 20, 2024, 08:48:41 am »

Ewangelia (Mt 6, 7-15)
Jezus uczy, jak się modlić

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie:

Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6618 dnia: Czerwiec 20, 2024, 09:28:04 am »
Grzegorz Kramer SJ

Jak się modlić?
Często prosimy Boga o dar modlitwy. Często zazdrościmy innym modlitwy. A przyglądacie się czasami swojej modlitwie? Uwaga, nie oceniacie, ale przyglądacie?
Dlaczego modlę się tak, a nie inaczej? Dlaczego wybieram takie, a nie inne formy modlitwy? Czego w tej modlitwie w ogóle szukam? Jakie są moje motywacje?
Warto to wszystko zobaczyć, bo to też pokaże mi rzecz najistotniejszą: jaki mam obraz Boga. Czy jest On kimś, kogo się boję, więc ze strachu, jak to mówimy: odmawiam modlitwy. A może jest dla mnie kimś, kto jest trochę jak Harry Potter – taki czarodziej na zawołanie? A może jest moim osobistym SOR-em, jak się coś dzieje to jadę po pomoc? Albo jest jak sąsiadka, której trzeba wszystko opowiedzieć. To nic, że ona mieszka w tym samym bloku i wie wszystko, ale ja wiem lepiej, więc koniecznie muszę jej powiedzieć moją wersję. A może jest kimś, kogo próbuję przekupić?
Pamiętacie – nie oceniamy. Przyglądamy się i chcemy poznać prawdę. Zapewne wszystko to się będzie mieszało. Wszystkiego jest po trochu.
A Jezus czego nas dziś uczy? Tego, by nie być poganinem na modlitwie. Nie znaczy, że nie mamy nic mówić. Ale mamy iść zawsze do Ojca. Do Abby – Tatusia.
Zobaczcie, znów dziś wraca temat bardzo na czasie. Modlitwa ma mnie prowadzić do przebaczenia. Z przebaczenia Boga żyję, więc mam przebaczać. I to nie jest zadanie, na zasadzie: masz to zrobić, ale ono jest wynikiem tego, że we wszystkich potrzebach – osobistych i świata czuję się zależny od Ojca. Kiedy czuję się od Niego zależny, przychodzi siła do przebaczenia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6619 dnia: Czerwiec 21, 2024, 09:11:28 am »

Ewangelia (Mt 6, 19-23)
Gromadźcie sobie skarby w niebie

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6620 dnia: Czerwiec 21, 2024, 09:14:55 am »
Grzegorz Kramer SJ

Skarbem mogą być moje przekonania. Mogę się z nimi tak mocno zintegrować, że nie widzę, że za sprawą swoich poglądów/przekonań/wierzeń idę ku ciemności. Wydaje się mi czasem, że światłość we mnie jest wielka, ale ona niczego nie oświetla poza moimi racjami. Poza tą przestrzenią jest ciemnością.
Przekonania innych, choćby to była nawet jakaś ideologia, nie mogą zrobić mi krzywdy. One mogą mnie, co najwyżej, pobudzić emocjonalnie, ale to dalej, będą tylko kogoś przekonania. Dlatego tak ważne jest bym, ciągle miał ze swoimi przekonaniami szczery kontakt, bym potrafił nazywać to, co mną kieruje.
Są takie momenty, kiedy poznaje nowe opinie, nowych ludzi, podejmuję nową pracę albo pojawia się nowa pasja, czy nowa opinia na mój temat (pochodząca ode mnie lub innych). Dobre sprawy, coś, co jest wartościowe. Skupienie się tylko na tej jednej sprawie może uśpić moją czujność, a to może wykorzystać moja natura, ale i zły duch. Skoncentrowanie się na jednym, może sprawić, że zostanę okradziony ze wszystkiego: z radości życia, bo coś nagle stało się moim skarbem, który mnie zaślepił.
Nie chodzi w tekście dzisiejszej Ewangelii, by nie mieć nic (mentalnie czy materialnie), ale chodzi o czujność, by wyłapać moment, w którym skarb może stać się przekleństwem, bo będzie całym moim życiem. A może nim być nawet opinia czy pogląd polityczny.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6621 dnia: Czerwiec 22, 2024, 09:45:15 am »

Ewangelia (Mt 6, 24-34)
Ufność w opatrzność Bożą

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!

Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?

A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary?

Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy».

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6622 dnia: Czerwiec 23, 2024, 08:10:03 am »

Ewangelia (Mk 4, 35-41)
Jezus ucisza burzę

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.

A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.

Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6623 dnia: Czerwiec 24, 2024, 08:53:33 am »

Ewangelia (Łk 1, 5-17)
Elżbieta urodzi syna, a Zachariasz nada mu imię Jan

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz, z oddziału Abiasza. Miał on żonę z rodu Aarona, a na imię było jej Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś byli już posunięci w latach.

Kiedy Zachariasz według wyznaczonej dla swego oddziału kolei pełnił służbę kapłańską przed Bogiem, jemu zgodnie ze zwyczajem kapłańskim przypadł los, żeby wejść do przybytku Pańskiego i złożyć ofiarę kadzenia. A cały lud modlił się na zewnątrz w czasie kadzenia. Wtedy ukazał mu się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego.

Lecz anioł rzekł do niego: «Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu cieszyć się będzie z jego narodzenia. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród dzieci Izraela nawróci do Pana, ich Boga; on sam pójdzie przed Nim w duchu i z mocą Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do rozwagi sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6624 dnia: Czerwiec 24, 2024, 08:56:35 am »
Grzegorz Kramer SJ

Narodziny Jana to jest historia pełna dramatu, jak nasze życie. Analogicznie, jak życiu Zachariasza i Elżbiety coś wydawało się już niemożliwe, tak i w naszym życiu to, co wydaje się czasem, może stale, nie do rozwiązania, może się zmienić. Rozwiązanie przyszło w momencie najmniej spodziewanym, w momencie, w którym stracili już nadzieję. To jest dobra nowina dla nas, każdy moment jest dobry na to, by Bóg zadziałał. Kiedy wejdzie się w prawdziwą relację z Bogiem, to wszystko staje się już mało przewidywalne.
W życie pobożnych ludzi, w ich konkretny problem – brak potomstwa, wchodzi posłaniec Boga i oznajmia, po ludzku dość dziwną wiadomość, że będą rodzicami. I bynajmniej nie są, na nasze szczęście, ludźmi, którzy po usłyszeniu wiadomości, przyjmują ją bez zająknięcia. Możemy się odnaleźć w ich wątpliwościach. Jeśli, nie wprost z tym samym problemem, to w wielu innych naszych niemocach.
Napiszę teraz zdanie, którego nie lubię, ale gdy czytam dzisiejszą Ewangelię, widzę, jak jest prawdziwe. Tak naprawdę, nie ma rzeczy niemożliwych, ale są sprawy wyglądające na niemożliwe. A nawet jeśli te sprawy nie rozwiązują się tak jakbyśmy chcieli, to warto otworzyć oczy i zobaczyć, że - rzeczywistość nawet trudną - można odczytywać jako wyzwanie.
I jeszcze historia z nadaniem imienia Janowi, historia jego ojca – Zachariasza. Myślę, że to dobry obraz tego, że chrześcijaństwo ma być, czymś, co potrafi postawić na swoim, co nie boi się zerwać ze schematem, który mówi „zawsze tak było”.  A jaki jest tego rezultat? Radość. Człowiek, który nie boi się być sobą, nie boi się sprzeciwić swojemu wewnętrznemu i zewnętrznemu schematowi, potrafi się cieszyć, co więcej, zaraża tą radością innych. 

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6625 dnia: Czerwiec 25, 2024, 08:36:35 am »

Ewangelia (Mt 7, 6. 12-14)
Brama szeroka i brama ciasna

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, nie poszarpały was samych.

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków.

Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!»

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6626 dnia: Czerwiec 25, 2024, 08:49:48 am »
Grzegorz Kramer SJ

W dzisiejszej Ewangelii jest to powiedzenie Jezusa, żeby nie rzucać pereł przed świnie. Wiadomo, że chodzi o to, aby rzeczy najświętsze, dobrą nowinę chronić przed tymi którzy jej nie przyjmują.
 Muszę powiedzieć, że Pan Jezus jest niekonsekwentny, bo skoro przyszedł z Ewangelią do mnie, a ja jestem taką małą świnką, nie ubliżając zwierzątkom, i mi dał siebie, dał mi właśnie to, co najświętsze, to w takim razie jest bardzo niekonsekwentny.
I w sumie, to jestem mu wdzięczny za tę niekonsekwencję.
No i zauważcie, że On mówi do swoich uczniów. Czy myślicie, że tymi „psami” i „świniami” są poganie albo niewierzący? Wiadomo z kim Jezus najczęściej polemizował… Ta cienka brama i wąska droga, czy to kolejny moralizatorski tekst religijnego przywódcy? Nie sądzę. W innych miejscach mówił, że On jest Bramą i Drogą. Tu chodzi, że nie ma innej bramy i drogi niż On sam. Nie moje uczynki, pobożność mnie zbawią. One mają być czymś, co mi ma pomóc odnaleźć łaskę zbawienia, a jak ją odnajdę, poprzez nie, mam się dzielić Nim z innymi. Nic przez tę bramę nie przeciśniesz, nic. Możesz tylko przejść, bo wszystko zrobił Jezus

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6627 dnia: Czerwiec 26, 2024, 09:16:52 am »

Ewangelia (Mt 7, 15-20)
Fałszywi prorocy

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców.

Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. A więc: poznacie ich po ich owocach».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2059
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6628 dnia: Czerwiec 26, 2024, 09:47:32 am »
Grzegorz Kramer SJ

Dobre drzewo wydaje dobre owoce - tak mówi dziś Jezus. W innym miejscu, mówi podobnie: człowiek wydobywa rzeczy, które daje innym, ze skarbca swojego serca.
Zaczynamy kolejny dzień, kolejne kilkanaście godzin aktywności. Dla wszechświata i jego historii to pikuś, dla nas może to być rozstrzygające kilkanaście godzin.
To właśnie podczas ich trwania będę wyciągał różne rzeczy z mojego serca i będę owocował. To we mnie jest dobro i zło, którym mogę innych obdarzyć. To we mnie są opinie, które będę wydawał o innych, a nawet czasem będę o nich mówił innym. To przez pryzmat mojego serca będę patrzył na świat innych, i grozi mi pokusa wydawania tych sądów, mówiąc o nich: są obiektywne.
To przez te kilkanaście godzin mogę być bacznym obserwatorem i mieć pod kontrolą to, co się dzieje ze mną, albo być tylko przedmiotem w rękach moich uczuć i namiętności. To ja przez te kilkanaście godzin będę podejmował decyzję o tym, czy skupić się na tym, co mam, czy na tym, czego nie mam. I analogicznie: kim jestem albo kim nie jestem. To właśnie dziś muszę uważać, by nie pozwalać sobie na dobro dla siebie, tylko wtedy, kiedy inni mi na to pozwolą, i właśnie dziś muszę dbać o drzewo swojego życia. Skoro mam wydawać smaczne owoce, to muszę być dobrym drzewem. To muszę dać sobie dobre soki, przyciąć to, co obeschło, nawieźć świeżym gnojem. I cieszyć się z tego, że słońce oświetla moje liście, że lekki jesienny wiaterek smaga moje listki.
Zacznij dzień od wdzięczności, że go masz, że żyjesz i od pytania: jak dziś będę dawał sobie dobro? A później zrób plan, jak tym dobrem podzielić się z innymi.
I życzę nam dobrego, twórczego zmęczenia się, byśmy wieczorem patrząc na owoce i zamykając skarbiec, mieli poczucie, nie tyle dużej ilości, ale poczucie, że kochaliśmy siebie, innych, a w konsekwencji Boga.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3868
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6629 dnia: Czerwiec 27, 2024, 09:13:23 am »

Ewangelia (Mt 7, 21-29)
Dom zbudowany na skale i dom zbudowany na piasku

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”.

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.

Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».

Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.