Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 650796 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1970
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6630 dnia: Czerwiec 27, 2024, 10:06:26 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (27 czerwca 2024 roku)

Obraz: Dzisiaj rozważamy końcowy fragment Kazania na Górze. Posłucham przestróg Jezusa. Na nas także czyhają zagrożenia. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom. Jeszcze raz wrócę pamięcią do miejsca, otoczenia i osób, z którymi słuchałem tych pouczeń.

Myśl: Spójność postępowania zgodnie ze swoimi przekonaniami jest ważną cechą każdego człowieka, a przede wszystkim ucznia Chrystusa. Słowa i deklaracje nie wystarczą. Przysłowiowe "dobre chęci" także. Jezus napomina swoich uczniów, aby nie dali się nabrać złudzeniom i pokusom złego ducha. Nie możemy być posłuszni wobec Boga, a jednocześnie unikać nawrócenia, jakie z tego wynika. Tak się nie da: modlitwa i rozważania dla Boga a reszta, nasza codzienność dla nas. To nie zadziała. Runie, jak dom zbudowany na piasku.

Emocja: "Odejdźcie... dopuszczający się nieprawości!". Słowa Jezusa są szorstkie. Boimy się Boga groźnego, osądzającego czy potępiającego. Odrzucenie, jednak, jest tutaj konsekwencją decyzji człowieka (nieprawego postępowania) a nie predestynacją-przeznaczeniem do zbawienia czy potępienia.

Wezwanie: Poproszę o łaskę słyszenia i wypełniania tego, co Bóg do mnie mówi. Podziękuję za dar wiary w Pana, który jest opoką i fundamentem naszego życia. Zaplanuję sobie czas na adorację Najświętszego Sakramentu, nawet online.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3721
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6631 dnia: Czerwiec 28, 2024, 08:55:03 am »

Ewangelia (Mt 8, 1-4)
Uzdrowienie trędowatego

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.

Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1970
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6632 dnia: Czerwiec 28, 2024, 09:13:27 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Jezus schodzi z Góry Błogosławieństw. Idą za nim ‘tłumy’. Przychodzi do Niego także człowiek trędowaty, upada i prosi o cud oczyszczenia. Przyjrzę się tej sytuacji, osobom, swoim myślom i skojarzeniom.

Myśl: Cud oczyszczenia z trądu dokonuje się bezpośrednio po Kazaniu na Górze. Jest niejako ilustracją i rzeczywistym owocem tego, co zapowiadał Jezus poprzez swoje słowo. Królestwo Boże to nie tylko nauczanie, ale także cuda i znaki działania Boga w świecie. Działa Chrystus i Jego uczniowie, Kościół. Trąd, choć jest chorobą skóry, uważany był za nieczystość, za swego rodzaju karę Boga za grzechy. Trędowaci byli wyrzutkami, umarłymi dla społeczności i zeń wykluczani. Uzdrowienie z trądu to jak przywrócenie człowieka do życia, wskrzeszenie dla społeczności.

Emocja: „Nie mów nikomu”. Jezus nie szuka rozgłosu. Wysyła uzdrowionego trędowatego do kapłanów, aby prawnie ‘przywrócić’ chorego wspólnocie. Jego działanie nie jest przeciwko Prawu, ale jest jego wypełnieniem i uzupełnieniem.

Wezwanie: Poproszę o łaskę pokonania strachu przed ‘zarażeniem’ trądem wykluczenia i potępienia. Podziękuję, że Pan dotyka moich chorych miejsc i uzdrawia mnie.
Zaplanuję sobie danie jakiejś jałmużny duchowej (odwiedziny osoby chorej lub samotnej, wizyta i modlitwa na cmentarzu).

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3721
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6633 dnia: Czerwiec 29, 2024, 09:09:00 am »

Ewangelia (J 21, 15-19)
Paś baranki moje, paś owce moje

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”

Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego: „Paś baranki moje”.

I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”

Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego: „Paś owce moje”.

Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”

Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.

Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.

To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3721
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6634 dnia: Czerwiec 30, 2024, 09:46:35 am »
Ewangelia (Mk 5, 21-24. 35b-43)

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem łodzią na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: «Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła». Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał.

Wtedy przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: «Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?» Lecz Jezus, słysząc, co mówiono, rzekł do przełożonego synagogi: «Nie bój się, wierz tylko!» I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.

Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go.

Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym się nie dowiedział, i polecił, aby jej dano jeść.