Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (poniedziałek, 15.07.2024)
Obraz: W słowach Jezusa, wysyłającego uczniów z misją apostolską pojawiają się groźne obrazy: ‘miecza, a nie pokoju’, kłótni rodzinnych, przywiązania do najbliższych, krzyża i utraty życia. Przyjrzę się swoim skojarzeniom i odczuciom w związku z takimi perspektywami.
Myśl: Jezus przynosi pokój, który ma być sprawiedliwy i pełen miłosierdzia, ale on zostanie także poddany próbom i cierpieniu. Pan nie sugeruje, byśmy siebie nawzajem nienawidzili, ale żebyśmy ‘oderwali się’, byli skoncentrowani na Nim. Na wszystkie ‘wymagania’, jakie są nam stawiane musimy patrzeć przez pryzmat działania samego Jezusa, czyli tego, jak On żył, jak realizował te wymagania w swoim życiu. Zwłaszcza to, co brzmi szorstko, jest dużym wyzwaniem musi być odczytywane w świetle Jego przykładu. Życie chrześcijanina nie jest heroizmem podejmowanych działań, ale naśladowaniem osoby, Jezusa Chrystusa.
Emocja: ‘Książę pokoju’ przynoszący ‘miecz’. Słowa Jezusa o ‘mieczu’ i poróżnieniu wśród bliskich wydają się być szorstkie i niespójne z tym, co Pan naprawdę robił. Chrześcijanin ma być jednoznaczny, radykalny i zdecydowany, ale musi w tym naśladować Jezusa, a nie swoje wyobrażenia czy lęki, wypływające z podszeptów złego ducha.
Wezwanie: Poproszę o łaskę kochania Boga całym sercem i naśladowania Pana. Podziękuję Panu, że jest ze mną w moich codziennych krzyżach i niesie ze mną moje grzechy. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia, przygotowanie do spowiedzi, jeśli jej potrzebuję.
Grzegorz Kramer SJ
Nie wszystkie konflikty, które dotyczą naszej wiary, wynikają z naszej wiary. Bardzo często są to konsekwencje naszego stylu życia, charakteru, a nawet celowo wszczynane, bo nam się wydaje, że mamy rację i posiedliśmy prawdę. Czytając dzisiejszy fragment Ewangelii (Mt 10, 34 – 11, 1), warto zauważyć, że wiele konfliktów "w imię Boga", de facto obnaża to, że zapragnęliśmy zająć Jego miejsce.