Grzegorz Kramer SJ
Niech ten dzisiejszy fragment Ewangelii (Mt 11, 20-24) Was nie straszy. Pojawia się w nim mocne określenie: „biada”, ale trzeba i warto doczytać całość.
Wdzięczność, o której mówi Jezus prowadzi do nawrócenia, czyli zmiany myślenia. Bardzo zmienia się myślenie, a w konsekwencji decyzje i wybory, człowieka, który od braku zauważania dobra przechodzi do jego zauważania i wdzięczności.
Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (Mt 11,20-24)
Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę ‘ewangeliczny trójkąt’ – Korozain, Betsaidę i Kafarnaum. Te galilejskie miejscowości były świadkami nauczania Jezusa i wielu cudów. Posłucham tych słów pełnych żalu z powodu odrzucenia i sprawionego zawodu.
Myśl: Jezusowe ‘biada!’ odnosi się nie tyle do miast i miejscowości, co do ludzi stamtąd, którzy nie potrafili przyjąć, zrozumieć i docenić skarbu, jaki był im ofiarowany. To jest bolesna lamentacja i przestroga o charakterze prorockim, ważna po wszystkie czasy. Obcowanie ze świętością, z samym Bogiem, z sakramentami nie przymusza nas do przyjęcia i przeżywania tego, co święte. To się nie dzieje wbrew naszej woli. Bez naszego przyzwolenia nie miałoby sensu. Jezus nie straszy i nie grozi nikomu. Te słowa także muszą być interpretowane w świetle tego, co i jak On robił w całej swojej ziemskiej działalności.
Emocja: ‘Biada ci!’ Z ust Jezusa wyrywa się okrzyk oburzenia i cierpienia. To są ostre słowa, rozpaczliwy lament i sąd nad tym, który jest blisko Boga, ale Go nie przyjmuje i będzie musiał liczyć się z konsekwencjami. Istnieje powiązanie między ‘poznaniem’, ‘odpowiedzialnością’, ‘winą odrzucenia’ i jej skutkiem, jakim jest ‘kara’.
Wezwanie: Poproszę Pana, abym słuchał Jego słów i patrzył na ‘znaki’ z ufnością w Jego zbawcze działanie. Podziękuję Mu za to, że wziął na krzyż moje grzechy. Przez chwilę będę adorował krzyż Pana, znak mojego zbawienia.