Autor Wątek: Droga  (Przeczytany 661671 razy)

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2025
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6765 dnia: Wrzesień 17, 2024, 09:58:00 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę kontrast między tłumem, uczniami idącymi razem z Jezusem, naprzeciw którego idzie tłum żałobników z wdową, by pogrzebać jedynego jej syna. Obserwuję to, co mówi i czyni Jezus oraz reakcję wszystkich. Nazwę swoje odczucia.

Myśl: Nain to niewielka wioska w Galilei, kilkanaście kilometrów od Nazaretu. Jej nazwa oznacza "rozkosze". Kluczowe słowa tego fragmentu to widzieć i użalić się. Jezus, jak później Samarytanin i ojciec syna marnotrawnego, widzi i jest poruszony do głębi. Jego współczucie przekracza konwenanse i nakazy. Dotyka mar, noszy z ciałem zmarłego chłopca, nie obawiając się ewentualnego skażenia. Wskrzeszenie młodzieńca jest zapowiedzią zmartwychwstania Pana. Bóg utożsamia się z naszą historią i wchodzi w nią. Jezus widzi i użala się nad śmiercią swoich braci. Nie pozostaje na nią obojętny.

Emocja: „Pan użalił się...” Łukasz po raz pierwszy stosuje tutaj w odniesieniu do Jezusa tytuł "Pan". Później użyje go w Ewangelii ponad dwadzieścia razy. Podkreśla tajemniczą władzę Tego, który jest Zwycięzcą śmierci. Jemu nie jest obojętny los tych, którzy nie żyją.

Wezwanie: Poproszę o umiejętność "widzenia i użalenia się" nad losem tych, którzy cierpią z powodu utraty bliskich. Podziękuję Panu, że On zawsze jest przy mnie w chwilach trudnych. Zaplanuję sobie czas na rachunek sumienia i spowiedź, która jest powrotem do życia, jeśli jej potrzebuję.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3801
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6766 dnia: Wrzesień 18, 2024, 08:42:39 am »

Ewangelia (Łk 2, 41-52)
Powinienem być w tym, co należy do mego Ojca

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».

Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2025
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6767 dnia: Wrzesień 18, 2024, 09:04:05 am »
Paweł Kosiński SJ

Obraz: Opowieść o dwunastoletnim Jezusie w świątyni zamyka tzw. Ewangelię dzieciństwa. Czytamy ją w uroczystość św. Stanisława Kostki, jezuity, Patrona Polski. Oczyma wyobraźni towarzyszę Jezusowi i Świętej Rodzinie w tej ważnej chwili. Przyjrzę się swoim odczuciom.

Myśl: Prawo nakazywało trzy doroczne pielgrzymki do Jerozolimy. W praktyce, jednak, zwłaszcza dla tych, którzy mieszkali dalej od Jerozolimy (powyżej jednego dnia drogi), obowiązek sprowadzał się do święta Paschy. Nazaret to dla Jezusa miejsce miłości, dotykania, mówienia, karmienia, zabawy i pracy. To cisza, modlitwa i posłuszeństwo, rodzina i krewni. Tam Jezus nauczył się być człowiekiem. Tajemnica tego czasu to doświadczanie obecności Boga i realizowanie się Jego planów pośród zwyczajnych okoliczności życia. Każdy w swoim Nazarecie, jak Jezus, odkrywa swoją prawdziwą tożsamość i misję.

Emocja: „Czy nie wiedzieliście...?” Jezus nie jest buntownikiem ani uciekinierem. Ma świadomość, że relacja z Ojcem niebieskim jest dla Niego pierwsza. Nie pozwala, by więzi rodzinne czy społeczne warunkowały Jego działania. Każdy ma swoją indywidualną drogę do Boga i swoją życiową misję.

Wezwanie: Poproszę o łaskę wytrwałego poszukiwania Jezusa w codzienności. Podziękuję Panu za Jego człowieczeństwo.
Uczynię jakiś gest uszanowania i uwielbienia.

ryszard

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 3801
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6768 dnia: Dzisiaj o 08:30:30 am »

Ewangelia (Łk 7, 36-50)
Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Jeden z faryzeuszów zaprosił Jezusa do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem. A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne, dowiedziawszy się, że gości w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tyłu u Jego stóp, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego stopy i włosami swej głowy je wycierała. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.

Widząc to, faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».

Na to Jezus rzekł do niego: «Szymonie, mam ci coś do powiedzenia».

On rzekł: «Powiedz, Nauczycielu».

«Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać, darował obydwom. Który z nich więc będzie go bardziej miłował?»

Szymon odpowiedział: «Przypuszczam, że ten, któremu więcej darował».

On zaś mu rzekł: «Słusznie osądziłeś».

Potem, zwróciwszy się w stronę kobiety, rzekł do Szymona: «Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje».

Do niej zaś rzekł: «Odpuszczone są twoje grzechy».

Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: «Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?»

On zaś rzekł do kobiety: «Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju».

pawel

  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 2025
    • Zobacz profil
Odp: Droga
« Odpowiedź #6769 dnia: Dzisiaj o 09:39:24 am »
Paweł Kosiński SJ

Komentarz do Ewangelii (19 września 2024 roku)

Obraz: Oczyma wyobraźni zobaczę dom faryzeusza Szymona, który zaprasza Jezusa i uczniów na posiłek. Zobaczę też pewną kobietę, znaną w mieście z grzesznego życia, jak przybliża się i obmywa łzami nogi Pana, obcierając je włosami. Zwrócę uwagę na swoje myśli i odczucia.

Myśl: Opowiadanie konfrontuje postawę kobiety, która w postawie pokory i żalu obmywa łzami stopy Pana i namaszcza je olejkiem z postawą faryzeusza Szymona, który uważa się za sprawiedliwego, ale dziwi się, że Jezus dopuszcza do siebie grzeszną kobietę. Nie wyraża wprost swojego zgorszenia, ale Pan przenika jego myśli. Jezus bowiem wie, że grzechy kobiety zostały już odpuszczone przez Boga. Szymon nie uznaje się za grzesznika, który potrzebuje zbawienia. Jezus prowadzi go jednak do otwarcia oczu na Bożą rzeczywistość miłosierdzia i pokłady dobra, które są w innych, choć my tego nie umiemy jeszcze dostrzec.

Emocja: Mieszanka ideałów i złych myśli. Szymon robi dobre rzeczy, choć intencje ma nie do końca czyste. Zaprasza Jezusa, gości Go w swoim domu, dopuszczając też innych, nawet jawnogrzesznicę, ale jest podejrzliwy, oceniający i oskarżycielski. Jezus traktuje go wszakże z wielką dobrocią.

Wezwanie: Poproszę o łaskę uznania złości mojej pychy i przekonania o własnej prawości. Podziękuję za przebaczenie, jakie Jezus mi ofiaruje.
Uczynię jakiś znak uniżenia i pokory.