Paweł Kosiński SJ
Komentarz do Ewangelii (Łk 10,38-42)
Obraz: Jezus jest w podróży do Jerozolimy. Przychodzi do ‘jednej’ wsi. To może być każde miejsce, gdzie Pan zostanie przyjęty, drzwi serc i domów stoją dla Niego otworem. Oczyma wyobraźni zobaczę to miejsce, przyjaciół Jezusa. Posłucham słów rozmowy.
Myśl: Ewangelista opisuje podróż Jezusa do Jerozolimy, podczas której naucza, dokonuje znaków, spotyka się z ludźmi, jest zapraszany do ich domów. Czasami są to domy faryzeuszów, innym razem grzeszników. Jedni przyjmują Go z radością i zaciekawieniem. Inni są podejrzliwi i co najmniej sceptyczni. W każdym z nas jest taka dwoistość, takie dwie siostry, Marta i Maria. Pierwsza jest zaradną gospodynią, ale to Maria przyjęła Pana prawdziwie, skoncentrowała się na Nim, a nie na własnych wizjach, potrzebach udowadniania czegokolwiek.
Emocja: Dwa sposoby przyjmowania Pana. W życiu, także w życiu wiary, przyjmujemy Pana na dwa sposoby. Marta jest symbolem tego w nas, co jest zatroskaniem o to, co mamy zrobić dla Pana, gorliwie przestrzegając tego, co powinniśmy robić lub czego unikać. Maria ukazuje nam wrażliwość dostrzegania nawiedzenia Boga, rozpoznania Go i skoncentrowania na Nim. Nie chodzi o to, by je przeciwstawiać sobie. One się wspierają i wzajemnie uzupełniają.
Jubileusz 2025: Spes non confundit przypomina, że „obraz kotwicy jest sugestywny, aby zrozumieć stabilność i bezpieczeństwo, jakie mamy pośród wzburzonych wód życia, jeśli polegamy na Panu Jezusie. Burze nigdy nie mogą zwyciężyć, ponieważ jesteśmy zakotwiczeni w nadziei łaski, która jest w stanie uczynić nas żyjącymi w Chrystusie, przezwyciężając grzech, lęk i śmierć” (25). Jezus obiecuje nam ‘łaskę obecności’, zwłaszcza w chwilach, kiedy doświadczam grzechu, lęku i słabości. Zatrzymam się na tych myślach przez chwilę.